rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Sztuka czytania karty dań

Jerzy Sosnowski. Fot. Więź

XXI wiek zaczął się od ostrego starcia sił, które zmierzają do przymusowego przestrzegania przez ludzi określonego zestawu zachowań (zwykle o religijnej proweniencji), i sił, które opowiadają się za nieskrępowaną swobodą, widząc podstawową wartość społeczeństwa w różnorodności.

Kiedy wracamy z żoną z urlopu na Mazurach, zawsze staramy się zatrzymywać w przydrożnej restauracji „Malinowy Bzyk”. To nie jest tekst sponsorowany: po prostu po dekadzie jadania (raz do roku) obiadów w tym miejscu uznałem, że należy mu się publiczne podziękowanie. Obsługa jest miła, posiłki smaczne. A przy okazji studiowania menu szereg nieoczywistych może skojarzeń przywiódł mi w tym roku na myśl pytanie, czy… jesteśmy wolni. Nie w ogóle, ale w mikroskali: w tym momencie.

Zacznijmy od podjęcia decyzji, że się zatrzymujemy. Była to niby decyzja suwerenna, ale jednak wpływała na nią nie tylko dziesięcioletnia tradycja naszych wizyt w tym miejscu, lecz także zmęczenie i głód. Radykalni zwolennicy wolności jako braku determinant podkreśliliby więc, że tak naprawdę do zjechania z trasy zmusiły nas nasze ciała. Mieliby z pozoru rację, gdyż zdarza się, że w swoich decyzjach ludzie umieją przeciwstawić się własnym organizmom – zarówno w sytuacjach granicznych (milczenie mimo tortur, gdy ciało domaga się, żeby ustąpić), jak i na co dzień, skoro kultura zbudowana jest w znacznym stopniu na blokowaniu bezpośredniego zaspokajania biologicznych potrzeb. Każe ona przecież tłumić rozmaite fizjologiczne dźwięki związane z pracą przewodu pokarmowego, jawne okazywanie podniecenia seksualnego itd. Nawiasem mówiąc, wszystkie te sytuacje ukazują lub konstytuują fakt, że nie jesteśmy tylko ciałami: jest w nas coś, co modyfikuje lub powstrzymuje reakcje naturalne. Słowo „sumienie” nasuwa się samo, ale nazwijmy owo coś skromniej: podmiotem aktów woli.

Wesprzyj Więź

Ja jednak opowiadam się za koncepcją przyjaznej współpracy z własnym ciałem i, wyjąwszy okoliczności ekstremalne, staram się uznawać sygnały potrzeb mojego organizmu za lojalne porady, a nie przejawy niewolenia mnie. Wolność, o którą się obawiam, zostaje ograniczona przede wszystkim przez interwencje innych ludzi lub okoliczności zewnętrzne. Dlatego upieram się, że do restauracji skręciliśmy wciąż jako ludzie wolni: kierował nami nie biologiczny przymus, ale potrzeba, zasygnalizowana przez ciało, a zaakceptowana przez nas.

Zajmujemy zatem stolik i sięgamy po kartę dań. Żona, od lat to obserwuję, przystępuje do tej lektury w inny sposób niż ja – i sądzę, że stanowi to ważką różnicę antropologiczną. Ona bowiem czyta kolejne pozycje, szukając tego, co zawczasu zdążyła sobie wyobrazić. Ja, tak mi się wydaje, jestem raczej otwarty na propozycje. Ta pierwsza postawa narażona jest bardziej na doświadczenie ograniczenia wolności, gdyż świat (w tym momencie: szef kuchni) nie zaspokaja często naszych oczekiwań, nie realizuje marzeń. Reprezentant tej drugiej postawy natknie się na granice swojej wolności, dopiero gdy w menu wszystkie dania uzna za abominacyjne lub jeśli ceny ścisną mu krtań (jedno ani drugie w „Malinowym Bzyku” się nie zdarza). W tym drugim przypadku doszłoby do zniewolenia ekonomicznego, ale nauczyłem się omijać restauracje, w których stać by mnie było jedynie na szklankę wody (są takie).

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” jesień 2023

Podziel się

Wiadomość