rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Niepotrzebni mogą zostać

Harvey Keitel w filmie „Dym”, reż. Paul Auster, Wayne Wang, USA 1995. Fot. Materiały prasowe

Nie ma żadnego centrum świata, bo to, co dla mnie jest światem, rozgrywa się przed moimi oczami. Na jego obraz składa się kilka tych samych zmęczonych twarzy i regularnie powtarzanych czynności. Nie muszę niczego zdobywać. Wystarczy, że będę.

Od lat chodzi za mną pewien wiersz. Utwór nosi tytuł Życie bez zdarzeń. Napisał go Leopold Staff. To opowieść człowieka, którego dni, tygodnie i lata są „zwyczajne”, wypełnione pracą od świtu do wieczora, pozbawione wielkich sukcesów, ale i wielkich zmartwień. Na starość bohater zdaje sobie sprawę, że nic go „nie różni od braci”. Dochodzi do wniosku:

Żaden mym oczom nie błysnął cud,
Nic z mroku się nie wyłania,
Nici splątane w węzłach złud
Nie mają rozwiązania…1

Słowa tego wiersza mogą budzić u współczesnego czytelnika sprzeciw. Żyjemy przecież w kulturze, w której „zwyczajność” i „przeciętność” to określenia negatywne, bo niemal wszyscy chcą być na piedestale. „Współcześnie dysponujemy niewieloma opowieściami o tym, że jest coś atrakcyjnego i wartościowego w życiu, które nie jest spektakularne, nie ma w nim nieustannego pasma sukcesów, nie robi się rzeczy, które są absolutnie nadzwyczajne i wyjątkowe” – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” psychoterapeutka Cveta Dimitrova2. Przyznaje ponadto: „Dla niektórych osób robienie rzeczy i osiąganie równa się istnienie. Nie mogą po prostu być; bez osiągania, przezwyciężania własnych ograniczeń, wykorzystywania potencjału, «wychodzenia poza strefę komfortu»”.

Wesprzyj Więź

Zdaniem terapeutki „chęć wyróżniania się jest próbą poradzenia sobie z bardzo bolesnym poczuciem, że się nie liczymy. To jest szalenie niebezpieczny mechanizm. Bo dopóki udaje nam się kręcić w tym kołowrotku – czyli z lęku przed przeciętnością mobilizować się do robienia rzeczy, które są nieprzeciętne – możemy czuć umiarkowaną satysfakcję. Umiarkowaną, bo to uczucie jest bardzo ulotne. Ale w momencie, w którym zderzamy się z różnymi ograniczeniami, zaczynamy przeżywać ogromną frustrację i złość3. Znika gdzieś określenie „wystarczająco dobre”, pojawia się ciągłe nienasycenie. I poczucie bycia nikim.

Zgadzam się z diagnozą Cvety Dimitrovej poza jednym punktem: dysponujemy niemałą liczbą opowieści – filmowych i literackich – o ludziach uznanych przez społeczeństwo za niepotrzebnych, bezużytecznych, nieinteresujących (bo nie chcą niczego zdobywać). Sztuka – ta prawdziwa sztuka – jest po ich stronie.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” nr 3/2023

Podziel się

1
Wiadomość