Za nami najlepszy weekend tej najgorszej w XXI wieku kampanii wyborczej. Przyniósł on na tablicy wyników mały punkcik dla opozycji.
Możemy się spierać, czy uczestników Marszu Miliona Serc w Warszawie było sto pięćdziesiąt tysięcy, sześćset tysięcy czy milion sto tysięcy, jak chciałoby Oko.press (moim zdaniem wyliczenia te zostały oparte na nierealistycznym założeniu co do gęstości tłumu na trasie przemarszu, a także nie brały pod uwagę obecności przeszkód infrastrukturalnych i naturalnych). Tak naprawdę liczba była istotna w Białymstoku, gdzie kibice Jagiellonii rzucili na murawę ponad sto tysięcy pluszowych misiów w ramach akcji na rzecz Fundacji Naszpikowani, a za każdego z nich fundacja otrzymywała pięć złotych.
W warszawskim marszu dużo istotniejszy był przekaz: opozycja wierzy w przejęcie władzy, jest na nie gotowa, a dodatkowo stoją za nią obywatele. To bardzo przekonujący sygnał na ostatniej prostej kampanii wyborczej.
Ale weekend wyborczy był generalnie emocjonujący, bo równolegle odbywała się sprawnie wyreżyserowana konwencja Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach. Gdy Nowa Lewica (bez partii Razem) dołączyła do marszu Donalda Tuska, a Konfederacja zniknęła gdzieś z planu wyborczego, liderzy Trzeciej Drogi realizowali plan tysiąca spotkań z wyborcami po całej Polsce. Czyżby na dwa tygodnie przed wyborami rysował się nam wreszcie wyraźniejszy scenariusz wyników?
Bilokacja Donalda Tuska
Mobilizacyjny sukces warszawskiego marszu robi wrażenie. Przyznam, że nie wierzyłem w zdolność ponownej mobilizacji tak dużej liczby obywateli jak w czerwcu. Zakładałem, że zmęczenie brutalną kampanią wyborczą, konkurencja między opozycyjnymi partiami, wzrost Konfederacji, ale też potencjalnie pogoda, wzbudzą nerwowość i wątpliwości co do uczestnictwa w wydarzeniu. Myliłem się. Ludzie przeszli się ulicami Warszawy i obrazki z tego wydarzenia robią wrażenie. Energetyczne wystąpienie Rafała Trzaskowskiego, bardzo sprawne oratorsko i wyraziście antyklerykalne przemówienie Włodzimierza Czarzastego, a także zatroskane słowa Donalda Tuska o przyszłości Polski, okraszone w bardzo patriotyczny przekaz, były manifestacją gotowości do przejęcia władzy przez liberalną opozycję.
Tusk dokonał zresztą w niedzielę trudnej sztuki bilokacji. Za sprawą retoryki konwencji PiS był obecny jednocześnie i w Warszawie, i w katowickim Spodku
Ważny był szczególnie sygnał do niezdecydowanych wyborców, bo to ich decyzje – pójścia lub nie na wybory, a następnie zakreślenie krzyżyka przy nazwisku polityka z tej czy innej listy – będą kluczowe dla ostatecznego składu przyszłego parlamentu. Donald Tusk skierował do nich słowa o miłości ojczyzny (a nawet gotowości oddania za nią życia), trosce o przyszłość dzieci i wnuków, a następnie, niczym Kościuszko na krakowskim rynku, ślubował zakończenie wojny polsko-polskiej tuż po wyborach. Było patetycznie, czasem aż mdło, ale czego spodziewaliśmy się od końcówki kampanii wyborczej? Najważniejsze, że ten przekaz może wywołać pozytywny efekt wyborczy.
Tusk dokonał zresztą w niedzielę trudnej sztuki bilokacji. Za sprawą retoryki konwencji PiS był obecny jednocześnie i w Warszawie, i w katowickim Spodku. Sama konwencja była dobrze wyreżyserowana, pełna akcentów patriotycznych, a wystąpienie pełnomocnika ds. osób z niepełnosprawnościami Pawła Wdówika miało pokazać troskę o najsłabszych.
Niestety to tyle, jeśli chodzi o pozytywy. Poza tym PiS zrobił wielką kampanię antytuskizmu, którą epatuje od początku kampanii wyborczej. Co prawda w Katowicach nie padły tak brutalne słowa, jak te o zdrajcach narodu, czy sugerujące, że lider PO jest personifikacją zła, ale trudno w zasadzie powiedzieć, jakie pomysły na Polskę ma PiS po ośmiu latach rządzenia. W tym sensie partia Jarosława Kaczyńskiego jest lustrzanym odbiciem Platformy z 2015 roku.
Partia rządząca liczy, że negatywny elektorat Donalda Tuska i pamięć o rządach Platformy Obywatelskiej wzmocnią mobilizację własnego elektoratu i przekonają rozczarowanych PiS-em do zaciśnięcia zębów i zagłosowania na niego jeszcze raz. Problem w tym, że to może być obosieczna narracja.
Najistotniejsze, i z perspektywy obywateli najlepsze, reformy partia Jarosława Kaczyńskiego przeprowadziła w swojej pierwszej kadencji. To wtedy wprowadzono 500+, minimalną stawkę godzinową, zaczęto rozszerzać przywileje socjalne dla różnych grup społecznych i szybko przyspieszać wzrost wynagrodzenia minimalnego. Ostatnie lata to kompletne fiasko Nowego Ładu, dofinansowanie kieszeni przedsiębiorców tarczami antycovidowymi i kredyt 2 proc. na zakup nieruchomości, czyli de facto program „Deweloper+”. Pamięć wyborcy może więc równie dobrze być argumentem przeciwko głosowaniu na partię władzy.
Trzecia Droga na właściwej drodze
Być może najważniejszym wydarzeniem weekendu z perspektywy wyniku wyborów było jednak co innego. Liderzy Trzeciej Drogi zrezygnowali z udziału w warszawskim marszu, by skupić się na strategii mniejszych spotkań w całej Polsce, a przede wszystkim na prowincji – w jak najlepszym rozumieniu tego słowa. Rozmawiali więc o problemach studentów, osób młodych, małych przedsiębiorców, opieki zdrowia i innych, raczej przyziemnych kwestii.
Unik z pola polaryzacyjnej rozgrywki między PiS a PO i skupienie się na przekonywaniu najważniejszej grupy, czyli niezdecydowanych wyborców, szukających alternatywy wobec polaryzacyjnego klinczu, wydaje się strategią na końcówkę kampanii w wykonaniu Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
I ta strategia wydaje się właściwa, a Trzecia Droga wobec bierności Konfederacji i zlewania się Lewicy z Platformą Obywatelską, może zgarnąć bonus wyborczy właśnie wśród niezdecydowanych. Potwierdza to sondaż United Surveys, do którego dane zbierano w miniony weekend, a w którym TD wyraźnie wysuwa się na podium wyborcze. Jeden sondaż co prawda nie jest rozstrzygający, a przed nami ostatnie dwa tygodnie kampanii, ale niespodziewanie to wspólna inicjatyw Polski 2050 i PSL może okazać się zwycięzcą być może najważniejszego rozstrzygnięcia wyborów, czyli wyścigu o trzecie miejsce, które zdecyduje o potencjalnych koalicjach rządowych.
Wynik oscyluje koło remisu
Za nami najlepszy weekend tej najgorszej w XXI wieku kampanii wyborczej, w której poziom agresji, ale też zdeprawowania mediów, zwłaszcza publicznych, dawno przekroczył dobry smak. Polacy mają tego konfliktu dość i widać, że liderzy głównych partii coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę.
To dlatego Jarosław Kaczyński straszył konfliktem między rządem a prezydentem w razie wygranej opozycji (swoją drogą, ciekawe co na to Andrzej Duda, który w tym czasie tańczył poloneza na Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku). Ale z tego samego powodu Donald Tusk, Włodzimierz Czarzasty, a także Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, budowali wizję powyborczej współpracy opozycji.
To już ostatnia prosta kampanii i są widoki na uspokojenie sytuacji politycznej. Pod warunkiem, że rozstrzygnięcia wyborcze pozwolą sformować stabilną większość rządzącą. Póki co, trudno przewidzieć, komu to się uda, ale miniony weekend przyniósł mały punkcik opozycji.
Sytuacja na tablicy wyników wciąż jednak oscyluje koło remisu.
Przeczytaj też: W wyścigu na ksenofobię możemy tylko wszyscy przegrać
Znów czysto polityczny artykuł! Chcemy oddania połowy Polski bez wystrzalu ruskim? Do linii Wisły? Bo wygrana Tuska to własnie oznacza! I oznacza miliony migrantów z Włoch i Niemiec w Polsce! W środę to sie roztrzygnie jeszcze przed polskim referendum. Znów chcemy biedy, bezrobocia? Głodnych dzieci? Piniedzy nie ma i nie bedzie! Tak było za PO I PSL naprawdę.
Panie Tomaszu!Więcej refleksji, mniej emocji. I bez propagandowych wpisów. Pozdrawiam
Ujawnienie kilku zdań z doktryny obronnej kraju za rządu PO I PSL nie jest zadną propagandą. Naród miał prawo poznać prawdę. Nawet generalicja NATO była tym dokumentem zaskoczona. Wiem co oznaczają rządy tuska, wiem, przeżyłem je na własnej skórze, nigdy wiecej.
Tomasz, to jest pusta propaganda. Tym bardziej, że sam teraz powtarzasz kłamstwa o „oddaniu bez wystrzału”, co tylko dowodzi, że omawianego upublicznionego dokumentu nie widziałeś na oczy, jedynie powtarzasz propagandowe hasła rządzących.
Dokument jest dokumentem a wy w zaparte idziecie ze takiego dokumentu rząd PO I PSL nie sporządził. Fakt jest faktem i nic tego nie zmieni.
Tomasz, proszę, nie kłam. Kilka razy Ci mówiłem, że tę strategię znam i to od kilkunastu lat. Pytanie, czy ty w ogóle wiesz o czym mówisz, skoro powtarzasz jakieś propagandowe hasła o „oddaniu bez wystrzału”? Dlatego konkretnie zapytam, widziałeś ten dokument, czytałeś go? Czy tylko powtarzasz kłamstwa polityków?
Generalicja NATO była wręcz ZASZOKOWANA, tyle, że nie dokumentem, a faktem jego UJAWNIENIA.
Pisanie nazwiska z małej litery jest świadectwem niezbyt starannej edukacji, co idealnie współgra z tymi argumentami o „milionach migrantów z Niemiec”. Czemu nie od razu o miliardach?
Adam, generalnie ujawnianie tajemnic wojskowych uznawane jest w armii za zdradę. Państwa strzegą swoich tajemnic do tego stopnia, że nie ujawnia się nawet jakiego rodzaju śrubek używa się do skręcania czołgów, a tutaj kraj NATO publicznie ogłasza własną strategię wojskową na wypadek wojny. Takie coś nie miało precedensu nigdy na świecie, takie informacje najwyżej wykrywali szpiedzy, a tutaj robi to publicznie rząd, dla kilku punkcików procentowych.
Wielu generałów NATO wręcz przeciwnie o tych paru zdaniach sie wypoiedziało. I linki z ich wypowiedziami juz przy okazji innych artykułów wklejałem. Warto ich sobie w necie poszukać, bo widać ze ich nie czytaliście.
Szanowny Panie Tomaszu, mnie uczono w PRL, ze Armin czerwona zajela 17 wrzesnia obszary Polski ,zeby ochronic wlasne okregi przemyslowe, moze teraz tez tak bylo, ochronic obcy Kapital na ziemiach zachodnich, a ch… z Polska B jak mowil politycy z PO.Nie moge Polakow zrozumiec, mimo ze mam juz 69 lat, dobrze chociaz ze Polacy chcieli bronic Slaska, moze w wojennej zawierusze niemiecka armia zajela by ziemie utracone wprowadzajac na nich niemiecki Ordnung,jak mowil ostatnio Tusk.Jak wy go Polacy mozecie sluchac,on wam pluje w twarz a wy nic.Dziwne to.
Oj, chyba miała Pani złego historyka, albo Pani źle pamięta (odnośnie 17 września). Chodziłam do szkoły nieco wcześniej, bo w czasie głębokiej komuny i uzasadniano to inaczej.
Pani Evo, ja akurat Tuska, PO, PSL, HOŁOWNI, LEWICY nie słucham.
Ja tez „przeżyłam” rządy Tuska i wcale mi nie było źle, chociaz już byłam na emeryturze (niskiej, żeby nie było wątpliwości)
Za komuny to byla inna historia w szkołach, całkowicie zakłamana.
Przypominam, że była to ogólnie przyjęta koncepcja NATO. Dziś widać że błędna. Firmował ją m.in. jasnie wielbiony przez zwolenników PiS prezio Lech Kaczyński.
Przypominam szanownemu komentatorowi, że wysokie bezrobocie było m.in. w latach 2005-2007 (rządzili pisowcy do spółki z przystawkami, które potem skonsumowali). Zdaje się, że wtedy na czele tej partii stał niejaki L. Kaczyński. Czy to ten sam, co to teraz im lideruje, czy jego jakieś alter ego? Ponadto bezrobocie spada w Polsce dość harmonijnie od grubo ponad dekady. teraz zaś nieco wzrasta.
Tak się zastanawiam, czy już Pan dojrzał do tego żeby swoich politycznych oponentów mordować, czy to dopiero za trochę ?
Sam tylul , bilokacja Tuska,trafny tytul, Tusk moze znajdowac sie rownoczesnie w dwoch miejscach, w Warszawie i w Berlinie, kochany autorze, gratuluje tego slowa bilokacja, to byl strzal w 10.
W punkt!
Nienawiśc byla na tym marszu! Ogromna, wulgarna nienawiść ! A autor o tych faktach nienawiści nie zajaknął się ani słowem….najlepszy moment kampanii? Raczej nienawiści!
W przeciwieństwie do naszych rządzących – same anioły, nienawiść im obca, zwłaszcza do sztuk pięknych i pewnej zachodniej nacji…
Panie Omaszu. Jak zwykle robi Pan wszystko, y ustrzec swoich ulubionych biskupów przed jkmkolwiek braniczeniem dochodów i bezkarności…..
To proszę przeczytać:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/struktura-zla-w-diecezji-sosnowieckiej-to-nie-jest-sodoma-i-gomora-to-armagedon/ssgd91r?utm_source=tw_onet&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb
Tomasz, byłeś na tym marszu, że się tak wypowiadasz? Bo ja byłem, żadnej nienawiści nie zauważyłem. Było za to dużo o budowaniu wspólnoty, możliwości pojednania, o Polsce, gdzie jeden drugiego nie musi wyzywać od najgorszych. Tusk przemawiał choćby o prof. Strzęboszu i tym jak tęskni za pięknymi czasami, gdy byli po przeciwnych stronach politycznej barykady, ale wówczas można było się pięknie różnić, zamiast nienawidzić.
Było dużo odwołań do Jana Pawła II, do chrześcijaństwa, ale też do Solidarności i ideałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy pomocy Ukrainie.
Były nawet momenty, gdy ktoś z tłumu ciał skandować popularne wulgarne hasło na temat PIS, ale ludzie wokoło nie podłapali i uspokoili jegomościa.
W samym tłumie też było dość przyjemnie, kolorowo i bez nienawiści. Idąc dołączałem się do rozmów z ludźmi, którzy reprezentowali naprawdę szeroki wachlarz poglądów i opinii.
Nienawiści nie było też na transparentach. Przeważały flagi Polski i Unii, ale było też parę haseł, od poważnych, po śmieszne. Przede mną szła pani z transparentem „jestem praktykującą katoliczką, nie popieram PIS”, był też chłopak ze zdjęciem USG swojego dziecka i napisem „gdy się synku już urodzisz, Polska będzie znów piękna”. Najbardziej „wulgarnym” hasłem jakie widziałem koło siebie było „wolę dostać rozstroju żołądkowego, niż popierać Kaczyńskiego”.
Znów więc chciałbym spytać skąd Twoja opinia o rzekomej nienawiści? Bo jak z mediów, to chyba sam powinieneś zapalić sobie czerwoną lampkę, że ktoś chyba wprowadza Cię w błąd.
Są nagrania i to publiczne. Dziwne ze ich Pan nie widział… szok. To celowe zachowanie?
No, nie musiałem oglądać nagrań, bo byłem na tym marszu, widziałem i słyszałem. No, ale chętnie posłucham co takiego Ty widziałeś, co ja być może przegapiłem?
Panie Tomaszu, czy na pewno pisze Pan o marszu w Warszawie? Mam wrażenie, że pomylił Pan imprezy i pisze o Katowicach. I raz jeszcze proszę więcej namyśłu, mniej emocji i propagandy. Pozdrawiam serdecznie
O marszu w Warszwwie.
„Nienawiśc byla na tym marszu! Ogromna, wulgarna nienawiść !”
Przepraszam a Pan był, że tak świetnie o tym wie?
Bo ja byłem i nienawiści nie dostrzegłem. (Obok marszu np. stał sobie reporter TVPinfo i jakiś kandydat na posła PiS – włos im z głowy nie spadł).
Była owszem spora doza goryczy, ale w stosunku do notorycznych kłamców, blagierów, hejterów i geszefciarzy uwłaszczających się całymi klanami na naszym wspólnym majątku – to chyba jest to nieco usprawiedliwione? 🙂
Poszukajcie sobie nagrań w necie. Łatwo je znaleść.
Tomasz, i co na tych nagraniach było? Bo równie łatwo jest znaleźć w internecie całość przemówień Tuska, Trzaskowskiego, Millera, Biedronia, Kołodziejczaka, Owsiaka i Wiktorii, którzy przemawiali na marszu. Dostrzegłeś tam nienawiść, czy wulgarność? Gdzie konkretnie.
Trzecią Drogę chce się wpisać w klincz – nie dacie rady i w ogóle dacie zwycięstwo PIS – owi.
Zachować swoją twarz wobec takich potwarzy – bezcenne.
Służę słownikiem odnośnie potwarzy 🙂 _ https://sjp.pwn.pl/slowniki/potwarz.html
Jakby co.
A i ja tam się deprawować nie daję 🙂
Czytam, słucham i … pozdrawiam.
To tylko polityka. Czyli walka o władzę lub o utrzymanie władzy – reszta w naszych sumieniach.
Niepotrzebne, nic nie wnoszące z perspektywy Kościoła/chrześcijaństwa refleksje. Stoją w granicach Rzeczpospolitej kościelnej Prusacy? Zaprośmy Moskali, by ich usunęli. Skończy się rozbiorem. Przy czym wszyscy chcieli dobrze.
To mówi Pan, że będą rozbiory, więc trzeba chronić władzę przed atakami?
Nie, mówię że nie należy wybijać klina klinem.
Moim zdaniem Autor artykułu przedstawia w nim swe sympatie polityczne albo… jest oderwany od rzeczywistości bo czym np. różni się tzw. „trzecia droga” od reszty totalnej opozycji ?
A co to znaczy „totalna opozycja”? Opozycja zawsze – jak wskazuje nazwa – jest przeciwko rządzącym i w kazdym kraju jest zjawiskiem normalnym…
W Polsce nawet każde dziecko wie, co to jest totalna opozycja.
Wątpię. Hasło „totalnej opozycji” było manipulacją z 2015 roku, gdy PIS zaczął celowo przekręcać słowa Grzegorza Schetyny o konsekwentnym głosowaniu przeciwko PIS. W tym ujęciu choćby Lewica, czy Polska2050 nie wpisują się w schemat „opozycji totalnej”, bo sami wielokrotnie zapewniali i wprowadzali w życie, że będą popierać dobre pomysły PIS i głosować za ustawami, które służą ludziom. Tymczasem w PIS termin stosowany jest wyłącznie jako obelga. Nie mów więc o tym, że „każde dziecko wie”, skoro nawet stosujący ten termin nie wiedzą co on oznacza.
Wojtek, ale to PO wymyśliło to hasło 😉 A to przykład późniejszego użycia: https://i.pl/grzegorz-schetyna-bedziemy-opozycja-totalna-bedziemy-przeszkadzac-w-niszczeniu-kraju/ar/9441037
Robert, cieszę się, że mówimy o tym samym. Szkoda, że nadal tego nie rozumiesz. Określenie użyte przez Schetynę, a to, którego używa PIS jako obelgi to zupełnie różne rzeczy. Poza tym samo hasło nie zostało nigdy zrealizowane, bo PO wiele razy poparło dobre stawy PIS, szkoda tylko, że PIS za bardzo nie potrafi przygotowywać dobrych ustaw. A żenujące jest to, że PIS, który tak mocno wyzywa opozycję od „totalnej” sam zachowuje się dokładnie tak, jak wskazuje to określenie, konsekwentnie wyrzucając do kosza dobre projekty opozycyjne. Niestety, interes partyjny stoi ponad interesem kraju.
Wojtek, wiedziałem, że napiszesz, iż Schetyna co innego powiedział, a PIS co innego myśli. Dlatego od pewnego czasu dyskusje z Tobą robią sie dla mnie trochę nudne.
No a było inaczej? Dobra, to spytam inaczej, czy Lewica jest „opozycją totalną”? Czy są nią choćby wchodzący w skład KO „Zieloni”? Bo mówisz przecież, że „każde dziecko wie”, więc chyba nie będzie to trudne pytanie.
Wojtek, widzę, że kierujesz uwagę na „Lewicę”. Czyżby dlatego, że ona w praktyce spełnia kryteria ewangeliczne?
Dlatego pytam o Lewicę, ponieważ najczęściej spośród partii opozycyjnych głosowała razem z PIS.
I racja, Lewica jest najbliżej Ewangelii.
Widzisz Wojtek, wiem, co pomyślisz, zanim spytam. Przestajesz mi być potrzebny osobiście do dyskusji.
Moze mi Pani przypomnieć, kto powiedział, że ulica i zagranica ma obalić rząd? Bo ja nie pamietam…
Grzegorz Schetyna „Będziemy opozycją totalną. ” 2016.
Jestem komentatorem polityczno-społecznym, więc przedstawiam to, co widzę z perspektywy dla mnie najważniejszej, czyli państwowej i personalistycznej. Czym się różni Trzecia Droga od reszty opozycji? Warto zajrzeć choćby do programów i zauważyć, że to partia o dość konserwatywnym profilu z propozycją dla wyborców zawiedzionych latami rządów PO i PiS. I dokładnie tak jest postrzegana przez część konserwatywnych Polaków, którzy wahają się, czy pójść na wybory i czy głosować raczej na TD czy np. na Konfederację.
Gdyby w TP było tyle samo (przynajmniej) niechęci do PO, co do PiS, to może by kogoś konserwatywnego przekonali. A tak, to przekonają, ale malowanych konserwatystów.
Panie Redaktorze ! Oczywiście , że każda partia totalnej opozycji ma swój program ale nazwa Trzecia Droga miałaby sens , gdyby tej formacji udałoby się stworzyć samodzielny rząd… w przeciwnym razie to zwykły zabieg socjotechniczny. Proszę się nie nabierać.
Jest Pan jednym z wielu komentatorów społeczno-politycznych, natomiast naczelnym wyjątkowego portalu jedynym. Okazując swoje poglądy polityczne, nawet najbliższe prawdy, buduje Pan barierę między osobami o odmiennych poglądach społeczno-politycznych, a wartościami, za których promowanie jest Pan szczególnie odpowiedzialny. O swojej misji proszę pomyśleć jak o misji biskupa (wcale nie żartuję), którego zaangażowanie w politykę słusznie krytykujemy. W obronie Trzeciej Drogi jest Pan zastępowalny, w obronie wartości którymi żyje Więź dużo trudniej.
„To przecież Platforma wymyśliła hasło „opozycja totalna”. Kiedy pierwszy raz je usłyszałem, szczęka mi opadła, bo wiedziałem, że to strzał w kolano. I kto dziś używa tego pojęcia? PiS. To jest ich ulubione sformułowanie.”
https://kulturaliberalna.pl/2017/08/22/michal-nowosielski-platforma-obywatelska-komunikacja/
„Opozycja totalna to był strzał w kolano
Z Michałem Nowosielskim rozmawiają Łukasz Pawłowski i Jagoda Grondecka”
A i z dzisiaj – https://krytykapolityczna.pl/kraj/program-wyborczy-trzeciej-drogi-psl-polska2050/
Jak papa Franciszek. Chcą zadowolić każdego. Taka trzecia droga. Dokąd?
A i wyłączam się z komentowania przynajmniej do wyborów. Życzę dobrych wyborów. Serio.
W Więzi wszyscy są przeciwnikami PiS. Wybrali tylko jakby inną drogę.
Wiez tez liczy na okruszki ze Stolu PO,cienkie przedzie pod rzadami PiSu,dziwi mnie jedno,budzet Polski sie podwoil,piniondzebz nieba nie spadly.PiS postapil tame zlodziejom i oszustom,dziwie sie ze katolicka Wiez tak to unierst.
Budżet się podwoił, bo jet inflacja – im większa, tym budżet większy (też z naszych podatków). A roznie tez zadłuzenie…
Pani Ewo, inflacja jest wszedzie, u nas w Niemczech tez.Cukier kosztowal 0;45€ teraz 1;49, nikt szat nie rozdziera.Powie Pani ze Niemcy maja mniejsza, no tak tylko dlaczego tak jest juz Pani nie pyta,bo byloby niewygodne, zacofana Polska gospodarka nie moze sie Rönschs z gospodarka niemiecka, 95 % firm niemieckich to firmy familijne, w Polsce 80% to obcy Kapital, jak moze byc wiec tak jak w Niemczech, Polakom brakuje kreatywnosci, i wiedzy,budzet juz byl przed inflacja powyzej 600 mld. Ekonomia i wiedza o gospodarce przesyla Pani pozdrowienia.
I wzajemnie… Dobrze się komentuje z innego kraju, bez znajomości realiów
Inflacja jest w calej europie a Pani Mewa mówi iz tylko w Polsce… podziekujmy putinowi mordercy.
Przyznam, że nie rozumiem tego masochizmu, przecież jest masa miejsc gdzie zwolennicy PISu poczują się jak ryba w wodzie („Niedziela” Radio Maryja etc.!) Po co się tak katować na stronach Więzi?
Owszem, takiego poziomu jak tu tam nie będzie, ale za to sam miód na uszy i na oczy… 😉
Lubimy miodek, ale też sól.
Przypominam, że była to ogólnie przyjęta koncepcja NATO. Dziś widać że błędna. Firmował ją m.in. jasnie wielbiony przez zwolenników PiS prezio Lech Kaczyński.
Przypominam szanownemu komentatorowi, że wysokie bezrobocie było m.in. w latach 2005-2007 (rządzili pisowcy do spółki z przystawkami, które potem skonsumowali). Zdaje się, że wtedy na czele tej partii stał niejaki L. Kaczyński. Czy to ten sam, co to teraz im lideruje, czy jego jakieś alter ego? Ponadto bezrobocie spada w Polsce dość harmonijnie od grubo ponad dekady. teraz zaś nieco wzrasta.
Szanowny Panie Michale,sa takie przyslowia z kultury zachodniej,kto raz sklamal to chocby potem prawde mowil ,to mu sie nie wierzy, jak oslu powodzi sie za dobrze to zaczyna tanczyc na ludzie.Niemcom bardzo podobala sie polityka PO,podobalo sie Merkel ,ze Tusk odgadywal jej mysli,w mojej pamieta po Merkel zostalo tylko malzenstwo homoseksualistow,zamkniete elektrownie atomowe, no i miliony obcych z Herzlich Wilkommen,teraz Niemcy chca sie podzielic dobrodusznie z Polakami tym szczesciem.Prodze mi powiedziec, jak to sie stalo ze budzet sie podwoil, przeciez piniendzy nie bylo i mialo nie byc.Gdzie byly zakopane? Oczywiscie wyznaje Pan mentalnosc Kidawy Blonskiej ,gdyby natura chciala…..w przyrodzie nic z niczego nie powstaje i nie ginie, zmienic tylko postac, Polska ostatnich lat tez sie bardzo zmienila,Manna Polakom nie spadla z nieba.Ogladalam Dokument o obronie na lini Wisly,byl pod nim podpis ministra Klicha.Narod zdecyduje,oby Polacy nie byli znowu ,glupi przed i po szkodzie,przestrzegal o tym Jan Kochanowski,uplynelo juz 500 lat a Polacy wciaz tego nie potrafia zrozumiec.
Pani Evo, może trochę mniej emocjonalnie, ale za to bardziej rozważnie. I może, zanim Pani wyśle kolejny komentarz, dwa razy się zastanowi. Pozdrawiam
Pani Eva napisała prawdę a co prawdy juz pisać nie wolno? Panie Marcinie?
Panie Tomaszu, w rozmowach o polityce regularnie używa Pan argumentów ad personam i wchodzi Pan w kłótnie. Proszę, by Pan odnosił się do do meritum i słów, a nie personalnie zaczepiał ludzi. W przeciwnym razie będzie zmuszeni Pańskie wpisy na temat polityki kasować dla kultury dyskusji. Pozdrawiam, Bartosz Bartosik
Wyjmij, niebożę, bierzmo pierwej z oka swego,
A po tym ździebłka sięgaj w oczach u drugiego.
Tenże Kochanowski, warto pamiętać…
Na marginesie wcześniejszego komentarza Evy – są inne portale wyznające tezę „jedna partia – jedna wiara”, kolejnych nie potrzebujemy – niech Więź pozostanie jaka jest, o polityce zaś nie pisze od wczoraj.
Droga koleżanko Evo, czy mogłabys – w ramach oświecenia mnie nierozumnego – przytoczyć jakis jeden lub dwa konkrety dotyczące odgadywania przez Tuska mysli merkelowej. Ponadto, w niejakim ferworze toku swej świadomości pomyliłaś chyba w niektórych kwestiach mnie z inna komentatorką – Mewą. natomiast muszę w całej rozciągłości zgodzic się z twoim fantastycznym przyslowiem o tym co to jak raz skłamał, to choćby i prawdę głosił – nikt mu za bardzo nie uwierzy. Ale jakoś narzuca mi się tu w pierwszej kolejności obraz twarzy obecnego premiera, jego wicepremiero-szefa i szeregu polityków dzierżących obecnie władzę.
Ach! Gdzie Pani oglądała? W MON czy w sztabie? I czy cały?
Pani Mewa nawet na białe mówi iz widzi czarne.
Ale to nie ja! „Nikt na nie wmówi, ze czarne jest czarne…” – kto to powiedział?