Jesień 2024, nr 3

Zamów

S. Chmielewska: Zacznijmy wychowywać do pokoju

Siostra Małgorzata Chmielewska. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Jedyna walka, jaką można i trzeba toczyć, to walka o życie i miłość. Walka o miejsce dla każdego, kto chce tu żyć z nami pod polskim niebem. O miejsce dla najsłabszych i tych, którym się nie powiodło.

Za nami ostatnia z wakacyjnych wycieczek dla dzieci z Zochcina i nie tylko. Był już Sandomierz, Pacanów, a tu – Krajno. Bo u nas, w Świętokrzyskim, jest najpiękniej. Dziękujemy sponsorom, Ewelinie, która wszystko ogarnęła, i wolontariuszom.

Taka polsko-ukraińska mieszanka. Reszta czasu – w basenie. Po raz kolejny widzę, że pomysł basenu, choć wydawał się szereg lat temu kosztowną, jak na nas, ekstrawagancją, był… ewangeliczny. Ubóstwo to nie skąpstwo, a przyjemności w życiu potrzebne. Zwłaszcza tym, którzy mają ich niewiele lub wcale.

Minęło Święto Wniebowzięcia i przy okazji – zryw patriotyczny. Cóż, mój dziadek zginął w wojnie 1920 roku, nie w Warszawie, lecz pod Żmerynką. Lat miał dwadzieścia dwa. Ludzkie szaleństwo trwa w najlepsze i ludzie giną tysiącami, a ci, co (jeszcze) żyją – cierpią. Wiktor wrócił z rodzinnego Żytomierza. Odwiedził tamtejszy cmentarz. Morze grobów. Ten sam zabójca…

Pozwalamy sobie na nienawiść, pogardę, walkę niszczącą drwiną. Wydaje się, że to nie amunicja. Niestety, to ciężki kaliber, prędzej czy później niosący śmierć. W szkole, pracy, kościele, autobusie i rodzinie. Dzieci i dorośli, ale winni są ci drudzy. Dają przykład. Jak wszystko wolno to i dzieciom też.

Zacznijmy wychowywać do pokoju. To nie znaczy do bezbronności i zamiatania zła pod dywan.

Jedyna walka, jaką można i trzeba toczyć, to walka o życie i miłość. W tej chwili, na szczęście – bez strzelania prawdziwą amunicją. To walka o miejsce dla każdego, kto chce tu żyć z nami pod polskim niebem (żeby było patriotycznie). O miejsce dla najsłabszych i tych, którym się nie powiodło. Może w życiu zrobili mniej głupstw niż ci, co brylują, ale mieli mniej szczęścia, byli słabsi lub gorzej się urodzili.

Ta walka może kosztować. Czasem – życie. A często przykrości, niezrozumienie, może utratę stanowiska czy pracy.

Kiedy po południu, 15 sierpnia, szłam przez naszą wspólnotową piękną, choć skromną wioskę i słyszałam radosne krzyki dzieci, widziałam mieszkańców: różny wiek, narodowość, zdrowi i nie bardzo, siedzących wokół domów, małego Bogdana w samochodziku pod opieką dziadków, uchodźców.

Wesprzyj Więź

To może był kawałek Nieba, o którym marzymy i na które czekamy. Każdy z nas nosi w sobie ból i cierpienie. Oby te chwile były ukojeniem tu i teraz w oczekiwaniu na życie po tamtej stronie. To nasza republika biedaków. Tu uczymy się żyć w pokoju.

Tekst ukazał się na blogu siostry Małgorzaty Chmielewskiej.

Przeczytaj też: S. Małgorzata Chmielewska: Sytuacja osób z niepełnosprawnościami to plama na honorze Polski

Podziel się

6
1
Wiadomość

Być może nieśmiertelność naszej duszy i czekający nas sąd ostateczny to tylko nasza wizualizacja spowodowana strachem przed śmiercią. Piekło i niebo tworzymy tu i teraz, jedni w swojej głowie, na własny użytek, albo angażując w ten proces innych. Życie w dostatku i bez wojen to ułuda, stan którego nigdy nie osiągniemy. Chcesz pokoju bądź gotowy do wojny. Dawno to już powiedziano, a wojny nie tylko toczą się z karabinem w ręku. Zdaje się slogan, wychowywania młodzieży w duchu pokoju na forum ONZ promował Edward Gierek. Zwyczaj za sloganami i frazesami nic nie stoi ale poprawiają samopoczucie i działają na wyobraźnię. Siostra Małgorzata, już stworzyła raj na miarę możliwości, tylko podziwiać i naśladować.