Polskie państwo i jego służby utraciły kontrolę nad tym, co się tu dzieje. Nie pomoże ani więcej wojska, ani wyższy mur – pisze w „Gazecie Wyborczej” Adam Wajrak.
„Gazeta Wyborcza” publikuje duży tekst Adama Wajraka – ekologa i dziennikarza, mieszkającego w Puszczy Białowieskiej – o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.
W ocenie Wajraka granica „cieknie jak dziurawe sito, a państwo i jego służby utraciły kontrolę nad tym, co się tu dzieje. Nie pomoże ani więcej wojska, ani wyższy mur. Do kompletnej degrengolady doprowadziły okrutne i bezsensowne rozwiązania wprowadzone przez polityków z PiS, tych samych, którzy co chwila bredzą o najszczelniejszej granicy w UE”.
„Państwo polskie rozumiane jako wspólnota tu na granicy tylko traci i przegrywa, na każdym froncie. Ale są tacy, co zyskują. To idealna sytuacja dla białoruskich służb, które powtórnie mogą oskubać tę samą ofiarę, oraz dla przemytników ludzi, którzy nie tracą «towaru»” – czytamy.
Dziennikarz opisuje, że „organizacje pozarządowe i naprawdę spora część miejscowych ludzi zachowują się bardzo racjonalnie”. Jednocześnie zaznacza: „Nie będziemy współpracować ze służbami, bo nie chcemy mieć krwi na rękach, nie chcemy mieć na sumieniu zdrowia i życia innych ludzi”.
A przedstawiciele służb? Część z nich „zwyczajnie nie bierze w tym szaleństwie udziału”, nie wykonuje rozkazów: „Mówi się tu, że wielu – szczególnie żołnierzy – widząc ludzi przechodzących granicę, zabiera się za sznurowanie butów. Sznurują buty całe oddziały i patrole. I trudno się dziwić”.
Wajrak podkreśla, że „mur zapewnia dobre samopoczucie – kogoś, kto mieszka z dala od niego”. „Nie wiemy, ilu ludzi przechodzi granicę z Białorusią. Dane i opowieści Straży Granicznej oraz panów z MSWiA to propagandowe bajki. Albo służby ich nie informują o prawdziwej skali zjawiska, albo oni nie informują społeczeństwa. Albo panuje tu już taki bałagan, że żadne służby tego nie kontrolują” – pisze.
Jego zdaniem „najgorsze jest to, że na granicy pogrzebano wszelkie demokratyczne i cywilizowane standardy. Wojsko, nie tylko WOT, ale również regularne jednostki, zostało wysłane przeciwko nieuzbrojonym cywilom”.
Co będzie dalej? „Z tej zapaści, którą widać na pograniczu, trudno będzie wyjść. Trudno będzie odbudować zaufanie między tutejszym społeczeństwem, działającymi tu organizacjami pozarządowymi, a to jest podstawa skutecznej ochrony granicy. To zaufanie służby będą mogły odzyskać tylko wtedy, gdy ludzie będą pewni, że przekazując im informacje, nie narażają niczyjego zdrowia i życia” – podkreśla Adam Wajrak.
O tym, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest głęboko niemoralna, mówiła na naszych łamach Katarzyna Sztop-Rutkowska, socjolożka i wolontariuszka Grupy Granica w Białymstoku: „Ludzie, którzy pomagają na granicy polsko-ukraińskiej, są bohaterami. A osoby, które niosą pomoc potrzebującym ludziom przy granicy z Białorusią, muszą się ukrywać”.
Z kolei Agnieszka Kosowicz, założycielka i prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne, zwracała uwagę, że „Polska traktuje osoby na granicy z Białorusią jak zło wcielone”. „Ludzie mają godność. Nie można rzucać nimi w bagna czy na druty. Nie zapomną, co im teraz robimy” – podkreślała.
Przeczytaj też: Jezus umarł w lesie
DJ
W artykule jest dużo słusznych spostrzeżeń, ale ja jestem przeciw argumentowaniu przeciwko PiS-owskiej reakcji na kryzys graniczny poprzez nazywanie jej „nieskuteczną, bo ludzie i tak przechodzą”.
Owszem, migranci przechodzą, m.in dlatego że płot jest jaki jest (mizerny) i służby są jakie są (mało liczne, a czasem jak opisano w artykule, ignorujące polecenia rządu).
Jednak zastanówmy się: gdyby zamiast obecnego płotu była o wiele wyższa bariera nie do przejścia – w dodatku podłączona do prądu – i w efekcie nikt by z migrantów do Polski nie wszedł – to cóż z tego? Czy taka „skuteczność” polegająca na zastopowaniu w 100% przekraczania granicy wbrew przepisom byłaby godne pochwały?
Nie. Problem nie leży w braku skuteczności płotu i służb. Problem leży w nieprzyjmowaniu wniosków o ochronę międzynarodową i w wywożeniu ludzi z powrotem na Białoruś na podstawie widzimisię troglodytów w mundurach.
To co piszesz jest na poczatku artykułu Wajraka. Zacytuję 1 zdanie
„Nie mam zamiaru się odwoływać do sumienia i empatii ani mówić o cierpieniu ludzi, którzy postawili stopę na polskiej ziemi – choć dla mnie to wystarczający powód, że powinni czuć się tu bezpieczni.”
Obowiazkiem Panstwo Poolskiego jest zapewnienie bezpieczenstwa obywatelom polskim.
I temu ten mur sluzy.
Jesli panu Wajrakowi tak zalezy na losie uchodzcow to radze protestowac przed ambasada Niemiecka.
Niech Niemcy wprowadza bezwizowy okres pobytu do 3 miesiecy dla wszystkich obywali panstw afrykanskich.
Po co uchodzcy maja sie tulac po bagnach.
„Obowiazkiem Panstwo Poolskiego jest zapewnienie bezpieczenstwa obywatelom polskim.”
A ci uchodźcy w czymś temu Państwu zagrażają?
„Niech Niemcy wprowadza bezwizowy okres pobytu ”
A co to ma za związek z problemem na naszej granicy?
Niestety zagrażają. Chyba nikt nie będzie się sprzeczał z tym, że te masy ludzi są kierowane na naszą granicę w ramach zorganizowanej akcji służb białoruskich i rosyjskich, a skoro tak, to te służby mają w tym jakiś cel i ciężko podejrzewać, żeby był to cel dla Polski i polskich obywateli.
Ja sobie zdaję sprawę z tego, że ci ludzie tam cierpią. Porusza mnie to, wiem, że oni są ofiarami całej tej sytuacji. Ale jednocześnie, z szerszej perspektywy, oni są również bronią używaną przez służby wrogie Polsce do wywołania destabilizacji w kraju. A co gorsza, nawet gdy to się nie udaje w postaci zużycia zasobów służb państwowych, to świetnie działa w postaci podważania wiarygodności tychże służb, a tym samym przez pogłębianie podziałów w społeczeństwie. Łatwo jest oceniać z jednej perspektywy (dramatu migrantów), niestety tych perspektyw jest tutaj do wzięcia pod uwagę więcej i często stoją z sobą w ostrej kontrze.
Obowiązkiem państwa polskiego jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim, którzy znajdują się pod jego władzą, a zatem również cudzoziemcom (nawet jeśli wjechali nielegalnie albo przebywają nielegalnie albo usiłują wjechać nielegalnie). Nie tylko obywatelom polskim.
W dodatku to „zapewnianie bezpieczeństwa” musi się odbywać z poszanowaniem ludzkich praw, tzn. nie może prowadzić do państwa policyjnego.
Rozważania o ruchu bezwizowym wprowadzanym przez Niemcy są całkowicie pozbawione sensu, bo Polska i Niemcy razem należą do obszaru Schengen, który ma ujednolicone zasady wjazdu wizowego i bezwizowego.
Propaganda Gazety Wyborczej wpuszczana na łamy Więzi. Nie ma skutecznych murów, tak samo jak więzień, z których ktoś nie uciekł. Już widzę, jak ewentualny rząd opozycji po wyborach rozbiera mur bez zbędnej zwłoki. Już widzę artykuły Wyborczej w obronie wartości bronionych przed PiSem protestujące przeciw oportunistycznej polityce Tuska. I widzę, jak Więź je wpuszcza na swoje łamy. Zdrowia!
Ale „Wyborcza” miewa niekiedy rację, nawet jeśli tylko częściowo.
„Szczelność” granicy to inny temat niż to, co robimy z ludźmi którzy na nią przybywają. Brak możliwości złożenia wniosku o ochronę międzynarodową – wynikający być może z obaw rządu PiS, że tych wniosków nie uda się rozpatrzyć – kompromituje polskie państwo. Znacznie łatwiej (i głośniej) jest fotografować się na tle płotu, urządzać „koncerty dla obrońców granic” i pleść komunały o „staniu murem za mundurem” niż znaleźć rozwiązanie takie, które nie będzie skutkowało śmiercią ludzką i odsyłaniem ich prosto w ręce łukaszenkowskich służb. To jest trudne, ale państwa poważne nie unikają problemów trudnych.
Piotr, tu nie jest potrzebny skuteczny mur, tylko skuteczne państwo. A skuteczne państwo zamiast muru uruchomiłoby punkt przyjmowania wniosków o azyl na przejściu granicznym. A tam można by było zgodnie z przepisami przyjąć wniosek, rozpatrzyć, deportować migranta, jeśli nie spełnia wymogów. Żadnego budowania murów, żadnego wywożenia dzieci do lasu, żadnych milionowych odszkodowań, jakie Polska płaci migrantom za stosowanie tortur.
@Wojtek
Po raz pierwszy chyba zgadzam się z prawie wszystkim, co napisałeś.
Jedyny mój postulat, który jest inny niż Twój, to taki, że samo istnienie płotu nie musi być złe – pod warunkiem, że ludzie którzy doń docierają są przez Straż Graniczną kierowani do umieszczonej w nim nieopodal furtki, gdzie mogą złożyć wnioski o ochronę międzynarodową.
Zresztą w 2015 r. i później (nie wiem, czy tak jest nadal) właśnie tak postępowały węgierskie służby wzdłuż płotu, który na granicy Węgier z Serbią zbudował Viktor Orbán.
Jeszcze o „skutecznym państwie”: podejrzewam, że PiS właśnie dlatego tak głośno tupie i nagłaśnia tę, pożal się Boże, „ochronę granicy” by ukryć smutny brak przygotowania polskich służb na rozpatrywanie wniosków o ochronę międzynarodową, na przepełnienie, słabe wyposażenie i niewydolność systemu ośrodków strzeżonych dla wnioskujących o ochronę, coraz niższy poziom intelektualny i psychiczny ludzi służących w Straży Granicznej, śmiesznie niskie płace w Urzędzie ds. Cudzoziemców, brak specjalistów od obcych języków i kultur, etc. etc.
Przecież my i bez uchodźców mamy zatkanie systemu przyjmowania wniosków o najprostsze pozwolenia na pobyt czasowy przez migrantów ekonomicznych spoza UE/EFTA: czas oczekiwania na kartę pobytu wydłużył się do ok. 2 lat i jest coraz gorzej. A to tylko wierzchołek góry lodowej problemów wynikających z braku rozsądnych pomysłów na zarządzanie migracją. A dopiero co zaczynają składać wnioski Ukraińcy przybyli do Polski po rozpoczęciu agresji państwa rosyjskiego na Ukrainę.
A czemu na Białorusi nie składają wniosków o azyl tam nie ma wojny.
Nie składają wniosków na Białorusi, bo chcą gdzie indziej. I prawo międzynarodowe im to gwarantuje. Konwencja genewska nie zobowiązuje migranta do składania wniosku w kraju, w którym przebywa. Zasada non-refoulment zobowiązuje Polskę do wpuszczenia na jej terytorium migranta, który wnioskuje w Polsce o azyl. Możliwość ubiegania się o azyl w Polsce gwarantuje migrantom Konstytucja i polskie ustawy. Do tego dochodzi orzeczenie ETPC z lipca 2021 określające Białoruś jako kraj niebezpieczny z uwagi na brak efektywnego systemu ochrony uchodźców i narażenie ich na tortury. W związku z tym sama sugestia ubiegania się tam o azyl jest nieuzasadniona.
@Adam
Po pierwsze: ja wiem, że obecnie uchodźców kojarzy się głównie z wojną, ale status uchodźcy w polskim prawie otrzymuje się nie tylko uciekając przed wojną.
Po drugie – przybysze z Ukrainy po 24.02.2022 co do zasady nie otrzymują w Polsce statusu uchodźcy – rząd każdego obywatela Ukrainy wpuszcza do Polski bez żadnych pytań i pozwala mu (przynajmniej na razie) bez żadnego uprzedniego sprawdzenia wjechać do Polski, mieszkać w Polsce, pobierać zasiłki w Polsce, a nawet swobodnie wyjechać do innego państwa obszaru Schengen i składać tam wnioski jakie chce. Proszę nie wierzyć w zapewnienia ludzi ze Straży Granicznej, że „każda osoba jest sprawdzana”, bo to nieprawda, żeby kogoś zatrzymali to musiałby być oficjalnie poszukiwany do jakiejś sprawy w Polsce, w UE albo przez Interpol.
Ukrainiec który np. właśnie skończył na Ukrainie odbywać 20-letni wyrok za zbrodnię, może swobodnie do Polski wjechać. I nie, Straż Graniczna nie wie o jego wyroku, podobnie jak i wcześniej nie wiedziała, jeśli taki osobnik wjeżdżał do Polski przed wojną na ruchu bezwizowym.
Ja nie mówię że takie wpuszczanie jest złe – wprost przeciwnie, popieram je w obecnej sytuacji – ale nie popieram zachwytów typu „polskie państwo zdało egzamin”. Piszę o tym by pokazać, że całe to krzyczenie PiS-u w kontekście ludzi na granicy białoruskiej o niesprawdzonych przybyszach wśród których „mogą być przestępcy” którzy „zagrożą poczuciu bezpieczeństwa Polek i Polaków” to medialna propaganda dość niskiej jakości. Ludzie ją łykają, bo nie znają prawa polskiego, prawa międzynarodowego jak i rzeczywistej sytuacji tych czy innych przybyszów.
Po trzecie: polskie prawo to nie prawo amerykańskie, niemieckie czy brytyjskie. U nas rozróżnia się przyznanie azylu od przyznania statusu uchodźcy. Są zresztą też inne rodzaje ochrony międzynarodowej, które w Polsce można przyznać cudzoziemcowi – można o nich poczytać w ustawach.
zapewne z powodu upału nie bardzo rozumiem, jaka jest teza artykułu: czy rząd jest zły bo nie do końca skutecznie uszczelnił granicę, czy też rząd jest zły bo nie wpuszcza migrantów bez ograniczeń? Jakie rozwiązanie byłoby słuszne: 'pole minowe’ (w sensie skuteczności) czy granica całkowicie otwarta? czy jedno lub drugie rozwiązanie byłoby akceptowane w EU? Podobno grupa Wagnera ma pomagać przy prowokacjach – pośrednio lub nawet bezpośrednio, być może czekają nas trudne czasy, jeszcze bardziej niż teraz…
Jeśli jest zakaz przekraczania granicy, to osoby, które ją przekroczyły ten zakaz – a więc polskie prawo – złamały (abstrahuję od okoliczności i dramatu sytuacji), więc państwo polskie nie może ot tak sobie nagle ten stan zaakceptować i zacząć tym osobom pomagać, bo byłoby to niekonsekwencją, na którą państwo nie może sobie po prostu pozwolić.
Proste rozwiązanie – punkt rejestracji wniosków na przejściu granicznym. Wówczas mur nie jest potrzebny.
Druga sprawa, uchodźca ma prawo przekroczyć granicę w dowolnym miejscu, nie łamie wówczas prawa polskiego, bo ma to zagwarantowane. Samo przekroczenie zielonej granicy to nie przestępstwo, jedynie wykroczenie, z karą grzywny maksymalnie 500zł. Polskie prawo w przypadku uchodźcy pozwala przekroczyć granicę nawet niszcząc istniejące ogrodzenia, byle następnie złożyć wniosek o ochronę międzynarodową. Wówczas czyn nie jest kwalifikowany jako naruszenie prawa.
Przyjalbym uchodzce na kolacje wigilijna, a jednoczescie wolalbym, zeby do Polski go nie wpuscili z Bialorusi. Narody jak calosc nie maja niesmiertelnej duszy, tylko ludzie.
„państwo polskie nie może ot tak sobie nagle ten stan zaakceptować i zacząć tym osobom pomagać, bo byłoby to niekonsekwencją, na którą państwo nie może sobie po prostu pozwolić.”
Oczywiście, w zw. z tym państwo polskie konsekwentnie wrzuca kobiety i dzieci na mróz do lasu, na pewną śmierć. Na to , jak widać, MOŻEMY sobie pozwolić i chrześcijańskie sumienie Narodu absolutnie jest czyste jak łza.
Komunikat Rady Biskupów Diecezjalnych:
„Tym, którzy uciekają przed prześladowaniami, winniśmy okazać postawę chrześcijańskiej gościnności, z zachowaniem obowiązującego prawa, gwarantującego bezpieczeństwo zarówno uchodźcom, jak i społeczności przyjmującej”.
Wiemy zatem teraz czym jest w Polsce ta słynna „chrześcijańska gościnność”.
Cóż to za wspaniałe i mocarne społeczeństwo, co to by zagwarantować swoje bezpieczeństwo musi zabijać bezbronne osoby! Jakaż duma musi rozpierać jego obywateli!
A co mówi np. Ks. Daniel Wachowiak z archidiecezji poznańskiej?
„Uważam, że ekstremalne dostrzeganie bliźnich tylko w obcych to rodzaj wyparcia Jezusa, który żyje w sakramentach, bliskich… Utożsamianie Jezusa z każdym migrantem jest pójściem na modną łatwiznę”
Ja się nie znam, ale to chyba kompletne niezrozumienie jednej z naczelnych zasad chrześcijaństwa: wszyscy ludzie są sobie równi.
„Nie masz Żyda ani Greka…”
W związku z upałami, przypomnę zatem chętnie tezę artykułu:
„sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest głęboko niemoralna.”
Od siebie zaś dodam, że jest (ta sytuacja) także wielkim egzaminem chrześcijańskiego miłosierdzia dla wszystkich polskich katolików. W przeważającym stopniu, niestety – kompletnie oblanym.
To, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej od dawna, to hańba. To jest nie tylko niemoralne i bezprawne ale też nieskuteczne. Ten „mur” kosztował, zdaje się, półtora miliarda złotych, a można go pokonac przy pomocy dostatecznie wysokiej drabiny i sznura (po drugiej stronie) – przez sprawnego fizycznie człowieka – w ciągu kilkunastu sekund. Ja rozumiem, że rząd chce pokazać, że coś robi. Ale niech robi coś sensowniejszego, przyzwoitszego i nie tak drogiego. Wyrazy szacunku i wielkiej sympatii dla Adama Wajraka za wszystko, co robi!
Ludzmi moralnymi i przyzwoitymi latwo manipulowac i stad pelno nieswiadomych agentow wplywu Rosji.