Jesień 2024, nr 3

Zamów

Orhan Pamuk: Mylą się ci, którzy wieszczą, że literatura straciła na znaczeniu

Orhan Pamuk podczas spotkania w Tbilisi, 2014. Fot. Maka Gogaladze / Wikimedia Commons

W świecie, który coraz silniej ociera się o autorytaryzm, słowa wciąż mają moc – uważa laureat Literackiej Nagrody Nobla. Rozmowa Michała Nogasia ukazała się w dwumiesięczniku „Książki. Magazyn do czytania”.

Orhan Pamuk, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 2006 roku, odebrał wczoraj w Poznaniu doktorat honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza. O jego najnowszej książce, „Nocach zarazy”, rozmawia z nim na łamach dwumiesięcznika „Książki. Magazyn do Czytania” Michał Nogaś.

Pamuk przyznaje, że jest zafascynowany Bonkowskim Paszą, postacią historyczną, potomkiem polskich emigrantów, którego uczynił jednym z głównych bohaterów powieści. „Bonkowski Pasza to dowód, że niegdyś na ziemiach, które dziś są Turcją, mogli w sposób pokojowy egzystować, a nawet więcej, mieć wpływ na decyzje podejmowane przez władców ludzie z różnych kręgów kulturowych, zadziwiająco odmienni. Dziś to niemożliwe, obecna Turcja to nie tylko kraj silnie religijny, ale także całkowicie podporządkowany idei nacjonalizmu. A być może nawet rasizmu? Nie wyobrażam sobie, by w 2023 roku we władzach mojego kraju znalazło się miejsce dla kogoś takiego jak Bonkowski. My teraz mamy być całkowicie czyści etnicznie” – stwierdza.

Akcja „Nocy zarazy” rozgrywa się w 1901 roku na fikcyjnej wyspie podczas epidemii dżumy. Autor książki zwraca uwagę, że „literatura kocha historie, które rozgrywają się z dala od reszty świata. […] Niewielka przestrzeń – za to wielka dramaturgia. W warunkach prawie ostatecznych ludziom puszczają wszelkie hamulce, odsłaniają się. Wszystko się ze sobą miesza – antropologia, psychologia, ekonomia, polityka. Czego więcej mógłby pragnąć pisarz?” .

Pamuk na pomysł napisania tej powieści wpadł 30 lat temu. „Ale uznałem, że nie muszę się śpieszyć, że przyjdzie na tę powieść odpowiedni czas. I przyszedł. W 2017 roku opublikowałem na łamach «New York Timesa» artykuł o historii różnych epidemii, które nawiedzały świat, i o tym, jak reagowali ówcześni ludzie. A kiedy «Noce zarazy» nabierały już kształtu, przyszedł COVID. Wielu wydawców przypomniało sobie nagle o artykule z nowojorskiego dziennika, zaczęli wydzwaniać. Prosili: «Orhanie, napisz koniecznie książkę o pandemii, przecież sporo o tym wiesz». Nie mieli pojęcia, że właśnie to robię, że los postanowił wyciąć mi taki numer. Siedziałem w zamknięciu i stawiałem kropki w kolejnych rozdziałach” – opowiada noblista.

Zauważa też, że dotychczas oskarżano go o to, że oczernia Turcję i Turków w wywiadach prasowych, dopiero teraz, po opublikowaniu „Nocy zarazy”, to się zmieniło. „Zarzucono mi, że w tekście naśmiewam się rzekomo z prezydenta Atatürka! Chodzi o to, że postać majora Kâmila, jednego z bohaterów zrywu niepodległościowego na Mingerze, wzorowana jest na twórcy tureckiej republiki. Oskarżyli mnie o to i kemaliści, i ugrupowania skrajnie prawicowe, w końcu sprawą zainteresował się prokurator publiczny, do którego obowiązków należy m.in. czytanie różnych publikacji i sprawdzanie, czy nie «obrażają kraju». Rozpoczął dochodzenie. Być może po to, by mnie postraszyć. Postępowanie dość szybko zawieszono, ale nie zostało umorzone. A to oznacza, że w każdym momencie będzie można mnie wezwać, przesłuchać, być może skazać. Kto wie, czy Nagroda Nobla wystarczy tureckiemu pisarzowi, by uniknąć więzienia za swoją twórczość?”.

Wesprzyj Więź

„Z całego tego zamieszania wokół Pamuka, Atatürka i «Nocy zarazy» można natomiast wywnioskować jedno – i to naprawdę krzepiące: mylą się ci, którzy wieszczą, że literatura straciła na znaczeniu. W świecie, który coraz silniej ociera się o autorytaryzm, słowa wciąż mają moc” – puentuje Orhan Pamuk.

Przeczytaj też: Opowieść z nami pozostanie. Rozmowa z Dominiką Słowik

DJ

Podziel się

2
Wiadomość