Akuszerki to szczególne wydarzenie w najnowszej literaturze. Mamy dużo prozy feministycznej i dużo prozy kobiet, ale nie zawsze dostajemy dzieło aż tak kobiece, w tym sensie, że pokazujące świat w całości postrzegany przez kobiety, bez ideologii, po prostu dlatego, że taki jest.
Od razu przyznaję: zdam relację z bardzo osobistej lektury o Innych. Jako mężczyzna czytający o życiu kobiet, inteligent dowiadujący się o tym, co kiedyś przeżywali ludzie na wsi, człowiek patrzący z perspektywy XXI wieku na historię sprzed stu lat. Akuszerki Sabiny Jakubowskiej to powieść szczególna, gdyż jej przeżycie nie ogranicza się do satysfakcji czytelniczej – ona czytelnika stawia w sytuacji, w której radykalnie rozszerzają się granice jego świata.
Nie mam wątpliwości. Ta powieść to szczególne wydarzenie w najnowszej literaturze. Mamy dużo prozy feministycznej i dużo prozy kobiet (jak również poezji!), ale nie zawsze dostajemy dzieło aż tak kobiece, w tym sensie, że pokazujące świat w całości postrzegany przez kobiety, bez ideologii, po prostu dlatego, że taki jest.
Mieści się czas
Tytuł mówi wszystko. To powieść o życiu i pracy wiejskich akuszerek. Bohaterką jest jedna z nich, Franciszka Perkówna Diabelec Dadejowa Maleńka (to jej nazwiska po kolejnych mężach) z Jadownik pod Brzeskiem w Małopolsce. Akcja zaczyna się w 1885 r., kończy w 1950. Już ten zakres czasu zapowiada epikę z szerokim oddechem. Tak, to niemal epopeja lub saga. Również z racji objętości dzieła: bez mała 700 stron! Mieści się tu historia, która z całą swoją brutalnością wdziera się w życie wiejskiej społeczności, mieszczą się zmiany obyczajów i mentalności, mieści się przemijanie form międzyludzkich, ale nade wszystko mieści się – czas, nieubłaganie płynący w jednym kierunku.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” lato 2023