Towarzystwo Jezusowe dało Rupnikowi „ostatnią szansę” na „rozliczenie się z przeszłością” i wejście na „drogę prawdy”, ale on ją odrzucił – podają władze zakonu.
Marko Rupnik to światowej sławy twórca mozaik sakralnych. Ciążą na nim zarzuty psychicznego i seksualnego znęcania się nad wieloma kobietami, a także rozgrzeszenia włoskiej nowicjuszki zakonnej, z którą wcześniej współżył seksualnie (czynem tym zaciągnął na siebie automatycznie ekskomunikę, która jednak później, po wyrażeniu skruchy, została z Rupnika zdjęta).
Władze jezuitów poinformowały właśnie, że Rupnik został wydalony z zakonu. Decyzja została podjęta „z powodu jego upartej odmowy przestrzegania ślubu posłuszeństwa” – napisał w liście wysłanym do osób skrzywdzonych o. Johan Verschueren, kierujący Delegaturą ds. Międzyprowincjalnych Domów i Dzieł Rzymskich Towarzystwa Jezusowego, dotychczasowy przełożony artysty.
Przedstawiciel władz jezuitów zaznaczył, że Towarzystwo Jezusowe dało wcześniej Rupnikowi „ostatnią szansę” na „rozliczenie się z przeszłością” i wejście na „drogę prawdy”, ale on ją odrzucił. Wobec uporczywej odmowy wykonywania poleceń przełożonych przez Rupnika (dotyczyły one m.in. zmiany wspólnoty i zakresu jego zadań) władze zakonne nie miały innego wyjścia niż decyzja o wydaleniu go ze zgromadzenia.
14 czerwca decyzja ta została zakomunikowana samemu Rupnikowi i jednocześnie wszystkim osobom, które wysłały skargi i raporty do zespołu zajmującego się przypadkami nadużyć. Rupnik ma teraz 30 dni na złożenie odwołania. Po tym okresie wydalenie stanie się ostateczne.
Artysta pozostaje księdzem. Ewentualną decyzję o wydaleniu z kapłaństwa podejmuje Stolica Apostolska w ramach innej procedury. Ks. Verschueren zapowiada, że po uprawomocnieniu dymisji będzie można dogłębniej rozważyć zarzuty wobec ks. Rupnika i ujawnić nowe fakty. Dziękuje też za wyrozumiałość i wsparcie w tej bolesnej sprawie.
Wcześniej nałożono na Rupnika ograniczenia dotyczące celebracji i działań artystycznych, które wielokrotnie w minionych miesiącach naruszał. W lutym ukazało się oświadczenie jezuitów, z którego wynikało, że do władz zakonu zgłosili się nowi skrzywdzeni, zaś zgłaszane nadużycia obejmują różne okresy. We Wspólnocie Loyola, gdzie Rupnik był kierownikiem duchowym w latach 80. i 90., są osoby, które były wykorzystywane duchowo, psychicznie lub seksualnie podczas osobistych relacji z jezuitą. Zgłosiły się też osoby należące do kierowanego przez niego Centrum Aletti. W sumie zarzuty obejmują okres ponad trzydziestu lat, od połowy lat 80. do 2018 roku.
Zespół badający sprawę bezskutecznie proponował Rupnikowi spotkanie. Dokument opracowany przez ten zespół w lutym zawierał opis możliwych kroków wobec oskarżonego zakonnika. Jednym z nich było właśnie wydalenie z Towarzystwa Jezusowego.
O zarzutach wobec Rupnika pisała na naszych łamach Monika Białkowska: „Słoweński jezuita był jedną z najjaśniejszych gwiazd Kościoła. Wielki i charyzmatyczny artysta, mistyk, błyskotliwy rekolekcjonista, przyjaciel kolejnych papieży. A jednocześnie: duchowy, psychiczny i seksualny drapieżca, niszczący kolejne kobiety”.
Komentując pierwsze reakcje kościelnych przełożonych, Białkowska zauważała, że „gdyby nie przeciek do mediów, nadal wierzylibyśmy w mit Rupnika, a skrzywdzone kobiety cierpiałyby coraz bardziej, widząc, że opowiedzenie ich tragicznych historii skończyło się na niczym”.
Z kolei w ocenie Zbigniewa Nosowskiego „mistyczno-artystyczno-erotyczne pomieszanie, z jakim mamy do czynienia w przypadku Rupnika, możliwe jest jedynie na gruncie religijnym. Trzeba obnażyć całą przewrotność tej strategii duchowego uwodzenia, aby móc skutecznie zapobiegać podobnym sytuacjom w przyszłości”.
W styczniu w wywiadzie dla Associated Press papież Franciszek (również jezuita) zaprzeczył, by miał w jakikolwiek sposób wpływać na rozpatrywanie sprawy Rupnika, z którym był blisko, przez watykańską Dykasterię Nauki Wiary. Zaznaczył, że sprawa była dla niego wielkim zaskoczeniem i raną.
Przeczytaj też: Dzieło jako ślad duchowości autora. Na marginesie sprawy Marko Rupnika
KAI, DJ
Niedobrze mi się robi gdy o tym czytam. Kościelnym osobnikom wszystko wolno. Nawet ekskomunika zdjęta bo wyraził skruchę. Tylko nam szaraczkom nie wolno. Musimy tkwić w toksycznych związkach. Nawet z zakonu można wyjść ale nie z małżeństwa. Nie możemy nawet myśleć o seksie. Za masturbację kara. Kogo to krzywdzi? Za ponowny związek kara. Za orientację z którą się szaraczku urodziłeś kara. A ty kobieto umieraj bo nosisz w sobie płód który jak można sprawdzić już nie żyje. Nie wrócę do instytucji Kościoła. Ale kogo to obchodzi. Na pewno nie purpuratów.
Zabierzcie, proszę, to zdjęcie. Nie chcę patrzeć na tę nijaką twarz. Mysterium iniquitatis. „Na zło nawet patrzeć nie chcę”.
Bogu niech będą dzięki ! Lepiej późno niż wcale.
Przynajmniej wreszcie kogoś skądś wyrzucono za te całe molestowania. Dobrze, że powiedziano jasno, dlaczego został usunięty.
„Władze jezuitów poinformowały właśnie, że Rupnik został wydalony z zakonu.”
Przepraszam bardzo. Co jest istotnego, że akurat go usunięto z takiego czy innego zakonu ?
Ten gwałciciel jest dalej prezbiterem !
Hellooo. Czy leci z nami pilot ?
@ Jerzy2: Poruszyles jedna wazna sprawe. Jezuici umyli rece i problem z glowy. Ale rownoczesnie bardzo cicho sie zrobilo o innych jezuitach, ktorzy go przez ponad 30 lat ukrywali, o kardynalach jezuickich, o ojcu generale… Wszyscy teraz nabrali wody w usta. Latwiej dla nich skasowac Rupnika, jak przyznac sie do tuszowania przestepstw!
Szybciej idzie usuwanie z zakonu niż z kapłaństwa. Młyny Watykanu nie słyną z prędkości….
Te potworki artystyczne, nazywane mozaikami religijnymi, strasza obecnie w dziesiatkach kosciolow na swiecie i w Polsce. Das przykladu – ojcowie marianie zakryli posag Makulskiego w Licheniu po edycji „Tylko nie mow nikomu” czarnym workiem. Obecni hierchowie nie maja nawet tej uczciwosci, zeby kazac zerwac te „dziela”, robione na tasmie produkcyjnej przez studentow pragnacych sobie dorobic na boku i sygnowanych potem przez Rupnika.