Łaska Boża zagraża systemom, które opierają się na strachu, mentalności zasługi i wzbudzaniu poczucia winy.
„Bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: bylebym dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej” (Dz 20, 24)
Dwa ciekawe słowa pojawiają się w tym zdaniu. Pierwsze to diakonia – „posługiwanie”, a drugie: diamartyrein – „zaświadczać”.
Wcześniej, gdy Paweł był w Koryncie, tłumacz oddał to drugie słowo jako „udowadniać” (Por Dz 18, 4). A tutaj Paweł wyraźnie „daje świadectwo”. A więc dawanie świadectwa to służba, posługa. Oba terminy aż nazbyt kojarzą się religijnie. Do tego stopnia, że wiele osób już nie poruszają.
O czym Paweł daje świadectwo? O Ewangelii łaski Bożej, czyli o dobrej nowinie łaski Bożej. Z pewnością nie da się jej udowodnić ani nikogo do niej przekonać. Raczej trudno w nią uwierzyć. Kiedy Jezus mówi, że uczniowie mają być „światłością świata”, bo już to światło otrzymali, wyjaśnia po co żyć Ewangelią: nie po to, by światło zyskać, ale właśnie dlatego, że już się otrzymało łaskę.
Łaska Boża to całkowita darmowość, to dar bezinteresowny. Okazuje się, że często trudno taką Ewangelię zarówno głosić, jak i ją przyjąć. Można to odwrócić, łatwiej powiedzieć: zachowujcie przykazania i wtedy będziecie oglądać światłość. Wtedy dopiero Bóg spojrzy na was łaskawie. Trochę na zasadzie: „Mamusia da ci jeść, jeśli będziesz grzeczny i posłuszny”.
Darmowa łaska Boża słabo motywuje, jeśli nie jest poparta doświadczeniem głoszącego. Działa wtedy jak wyświechtany slogan. Nie staje się darem, widziana jest jako odpowiedź Boga na dar i czyn człowieka. To bliższe naturze ludzkiej, która woli takie wyobrażenie o Bogu. Bóg jako miłość bezinteresowna nie jest wszczepiony w nasze geny.
Paweł dawał świadectwo o łasce Bożej, bo jej doświadczył. Ale, jak sam pisze, z powodu tej Ewangelii grozi mu śmierć. Czy to nie tragiczne? Czy Jezus też nie został odrzucony, ponieważ człowiekowi trudno przyjąć łaskę i darmowy dar? Myślę, że umarł z podobnych powodów.
Co jest zaprzeczeniem Ewangelii łaski Bożej? Na przykład głoszenie, że teraz Bóg jest miłosierny, ale na tamtym świecie, po śmierci, zmieni swoje oblicze. Łaska Boża zagraża też wszystkim systemom, które opierają się na strachu, mentalności zasługi i wzbudzaniu poczucia winy. Na tym polega neurotyczna religia, a także neurotyczne chrześcijaństwo: łaskę czyni się tam kartą przetargową, dzięki której steruje się ludźmi. Ale ostatecznie skazane jest to na niepowodzenie.
Przeczytaj też: Świecki swój rozum ma
O kim ksiądz pisał? O biskupach, proboszczach, wikariuszach? Sakramenty za pieniądze! Straszenie młodziezy iz bez bierzmowania nie będzie slubu kościelnego? Ależ będzie! To nie kapłan udziela sakramentu małzeństwa a młodzi sobie wzajemnie slubują i udzielają sobie wzajemnie sakramentu małżeństwa. Darmo dostaliście, darmo dawajcie!
@ Tomasz: Uprzedzil mnie Pan swoim wpisem. Dziekuje. Ale dziekuje tez o. Piorkowskiemu za ten tekst, ktory wywraca do gory nogami dotychczasowe programy duszpasterskie (o ile takie gdzies wogole wystepuja).
Wcześniej, gdy Paweł był w Koryncie, tłumacz oddał to drugie słowo jako „udowadniać” (Por Dz 18, 4). A tutaj Paweł wyraźnie „daje świadectwo” – to w końcu Paweł czy tłumacz?
Łaska jest w relacji. Miłość.
A i Bóg się wymyka jak w każdej relacji inny – człowiek.
Bo warto go poznać – fenomenologia, Ingarden i Tischner.
Ale skoro mamy ochotę pozostać przy platonicznych ideach – no to powodzenia życzę w abstrakcji 😉
Łaska nie jest abstrakcją.
Skoro łaska nie jest abstrakcją, to jaka jest jej ścisła definicja? Tylko proszę bez definiowania jej poprzez inne nie subiektywne i wieloznaczne pojęcia typu “miłość”.
Łaska w ujęciu biblijnym to χαρις. Dosłownie “litość”. W kontekście relacji Boga do człowieka łaska polega na rezygnacji z przymiotów władzy wobec człowieka i odstąpienie od własnych, ustalonych wcześniej zasad.
Wbrew temu, co pisze Joanna łaska nie jest utożsamiana z miłością, bo miłość jest relacją dwustronną. Tu mamy relację pan-sługa, dlatego “miłość” Boga, będąca litością nie równa się miłości człowieka, która ma polegać na posłuszeństwie.
Jeśli więc mamy pokusić się o ścisłą definicję łaski, będzie to świadome odstąpienie silniejszego od egzekwowania własnych narzuconych praw.
Do @Wojtek i nie tylko.
Niejeden człowiek woli, by go dotknął ślepy los,
niż był zależny od kogoś, kto mu okazał łaskę.
Taki to człowiek nowoczesny. Nowożytny. Samowystarczalny.
Łaska nie jest upokorzeniem. Panie Heglu.
Ale tak odbiera ją człowiek zakochany w swojej wolności.
Hebrajskie słowa na łaskę to między innymi hen, hesed, rahamim to życzliwość, to przychylność, przymierze, wierność, to wzruszenie głębokie na widok krzywdy czy błędu drugiej osoby. Nie tania litość.
To emet (wierność), tub (dobro) i tak dalej.
Łaska to odwieczne piękno Boga, które pociąga. Poruszyciel. Marku.
On zaczyna, a Ty idziesz. Za Nim.
Tak działa : urokiem i nadzieją. Nie strachem.
Chyba nie zakochujemy się w kimś ze strachu. No nie? 🙂
Mam opisać czym jest zakochanie? Miłość? I czym jest wierność?
Taki jest Bóg – wierny i zakochany.
W przeciwieństwie do nas, dotrzymuje Słowa na wieczność.
A my, kiedy kochamy, zmieniamy się spontanicznie nieprzymuszeni,
lecz pociągnięci miłością.
Łaska to nie jest coś co nas przechytrza, co nami manipuluje.
Łaska jest przywróceniem wolności prawdziwej. Nie iluzorycznej.
Oddaje nam nas samych – przemienionych.
Przywraca nam siłę, naszą siłę, którą posiadamy od Boga, a którą tracimy przez zagubienie.
A ona, ta siła, jest ogromna.
Łaska to życie wieczne w Bogu. Tym jest.
List do Rzymian 6 rozdział polecam. 23 werset.
Właśnie dlatego, że za darmo trudno uwierzyć 🙂 Bo co dziś jest za darmo? Rozmowa o bólu duszy- 200 PLN za 55 minut, akcja w kościele przed dniem matki- ksiądz przeczyta imię mamy twojej a ty “ofiarę na kwiatek” złożysz. Rekolekcje? Obserwuję jeden dom rekolekcyjny i ceny już zaporowe pomału się stały. Pielęgniarka dla chorego? I tak dalej. Dlaczego ludzie maja uwierzyć, że Słowo zbawia, jeżeli to nic – w sensie pieniędzy -nie kosztuje? Nie kosztuje to znaczy nic nie warte jest. Proste.
Badania dowodzą, że to za co płacimy szanujemy bardziej. Nawet przyjacielską przysługę, jeśli możemy się zrewanżować (np. kawą). Natomiast pieniądze wygrane na loterii wydaje się często bez sensu.
Hmm, darmowa łaska jakoś mi nie gra z pojęciem sprawiedliwego sędziego. Łaskę bardziej rozumiem w kontekście robotników, co to jeden dłużej a drugi krócej pracował. No ale ten co w ogóle się nie pojawił, to nic nie dostał.
Łaska niszczy porządek społeczny, jest aspołeczna. Ogromna większość z nas nie jest dojrzała do życia bez zasad społecznych, wymagań narzucanych przez wspólnotę, które są warunkiem jej istnienia, a która jest konieczna by człowiek, poza dziwakami, był szczęśliwy. Łaska rozsadza te zasady, no bo po co od siebie wymagać, skoro wszystko należy mi się za darmo? Łaska działa w wymiarze osobistym, pociąga jednostki. Od kiedy Kościół zaciągnął zobowiązania społeczne, zaczął organizować całe społeczeństwo, czyli państwo, a nie tylko powołanych/dojrzałych w wierze, zaczął być rozsadzany przez te dwa przeciwstawne wektory. “Społecznicy” słusznie więc w swoim niezrozumieniu, co jest konstytutywną dla Kościoła wartością oburzają się na “łaskawców”. Tym z kolei zaczyna brakować cierpliwości, co widzimy u Autora. A przecież wielu z nich być może nigdy by usłyszało o łasce dla siebie, gdyby “społecznicy” nie podmienili głównej istoty Kościoła na christianitas i dotarli z wywrotową ideą do wszystkich, do powołanych i nie powołanych (z którymi też nie wiadomo do końca, jak jest). Christianitas, gdzie “rządzi” łaska to możliwe będzie jak wszyscy ludzie będą mieć wiarę dojrzałą, nie da się jej zadekretować z wysokości państwa. Póki co spór między łaską a sprawiedliwością tlić się będzie. Ważne, by “łaskawcy” i “społecznicy” się nie wywyższali nad drugich. A u Autora jakbym słyszał tę nutę.
Troszkę bzdury. Kościół w swoim założeniu nigdy nie miał być oparty na sprawiedliwości społecznej. Jezus, za Janem Chrzcicielem głosił zburzenie dotychczasowego porządku, opartego o posługę kapłanów. Chrzest w Jordanie był alternatywą dla ablucji w Świątyni. Różnica taka, że chrzest był za darmo. Podobnie z pierwotną gminą, która była w założeniu komuną, bez własności prywatnej. Pierwsze rzymskie prześladowania wynikały z naruszania porządku społecznego przez chrześcijan. Tak więc kompletnie błędne jest traktowanie łaski i sprawiedliwości jako równoważnych dróg.
Wojtek, Troszkę,jak zwykle, nie na temat.
Laokon, jak nie na temat, skoro tematem jest prymat łaski?
Wojtek ,twój komentarz jest pod wpisem pana Piotra i dlatego jest nie na temat .Pan Piotr pisze o czymś innym.
Wojtek
Popełniasz jeden podstawowy błąd w swoich komentarzach. Cały czas.
Jesteś przekonany, że wolność jest nadrzędną wartością – a przecież dążenie do tej wolności może stać się ograniczeniem 🙂
Twoja perspektywa: Skoro Bóg jest miłosierny – to hulaj dusza, piekła nie ma i mamy klucze.
A jak nabroimy to nas zbawił i tak. Rób co chcesz, bo ja Ciebie kocham i naprawię za Ciebie. Jesteś moim dzieckiem umiłowanym, więc ten tego częstuj się. Ale nie. Łaska tak nie działa.
Otóż – nie mamy kluczy.
Kwietyzm jest również herezją jak i pelagianizm.
Tak, że kojarzy mi się to ze złym katechetą jednak, to co piszesz. Był taki na fb.
Który tu głosi:
Przecież Bóg kocha, a jak kocha to nie ogranicza, a jak ogranicza to zły Bóg. I Go odrzućmy.
Taki w Raju (przepraszam każdego z naukowców tutaj) to dokładnie to samo mówił. Bóg kłamie.
To jest naprawdę ładna metafora. Aktualna. Albo, że się nami bawi. Albo, bo ja wiem…
Tylko nie do każdego zachowania ludzkiego będzie naukowy wzór.
I do Łaski. Marek, Łukasz i inni.Ścisłe umysły.
Mamy taki na miłość? Przebaczenie? Wierność? Dialog, mimo różnic?
… a + b x F =?…
Siła razy ramię? Jakie wartości i ilości mamy podstawić, by kogoś zrozumieć?
…
A są to też ważne dla nas sprawy. Nie tylko opis matematyczny świata. Zimny Absolut.
Zatem ta rozbuchana wolność.
W dużym skrócie Twoje podejście, Wojtku, do wymagań jakichkolwiek, to obalić.
Plus ta wiedza biblijna, którą mydlisz oczy. Wolę Świderkównę. Annę. Są też inni bibliści.
A i tak myślą bardzo małe dzieci. O rodzicach, że są głupi, bo zabraniają. A później nastolatkowie.
A później się dojrzewa i nie jest to gaslighting, który tu często wobec innych stosujesz,
który ładnie Ci kiedyś Karolina zarzuciła. Dzięki.
Ale niesamowite dla mnie jest, że tu się niektórzy nabierają a to, co piszesz.
Serio, serio.
Ale celnie uderzasz w struny buntu u każdego z komentujących na tym forum.
Gratulacje i nie dziękuję.
Anarchista z Ciebie.
Joanna, ale ja nie rozumiem czemu masz pretensje do mnie i próbujesz wmawiać mi jakieś “moje zasady”, skoro jedyne co zrobiłem w powyższym komentarzu, to przedstawiłem stanowisko Jezusa? Do niego kieruj pretensje. To Jezus sobie wymyślił, że zasady, często ustalające porządek społeczny, trzeba odrzucić.
Niczego takiego Jezus sobie nie wymyślił.
Laokon, masz rację o tyle, że faktycznie Jezus chrztu nie wymyślił. Ale nie zaprzeczysz, że zapożyczył go i brał udział w inicjatywie Jana. Zaś Jan chrzcił w Jordanie jako alternatywa i protest przeciw kapłanom.
Jezusowi także przypisuje się słowa “sprzedaj wszystko co masz i oddaj ubogim”. Warto tu przypomnieć, że “ubodzy” to była nazwa własna grup esseńskich, na których strukturze opierała się pierwotna gmina chrześcijańska.
W temacie występowania Jezusa przeciw porządkowi społecznemu masz cały szereg wystąpień przeciwko szabatowi. Zaś z pism wczesnochrześcijańskich wiemy, że chrześcijanie (znów wzorem esseńczyków) mieli swój odrębny porządek, różny do tego stopnia, że nawet posty i święta przesuwali o dzień, by odróżnić się od społeczności judejskiej (stąd świętujemy niedzielę, a nie sobotę, a pościmy w środy i piątki, a nie we wtorek i czwartek).
Łaska jest Pańskim darem nadzwyczajnym wkraczającym w istniejący schemat prawa i wykonanym w absolutnej wolności Boga odwołującego się do wolności człowieka. Zatem i wiara i uczynki są do zbawienia potrzebne, dotknięte zresztą siłą sumienia.