Decyzją swojego przełożonego założyciel Wojowników Maryi, ks. Dominik Chmielewski, przestał pełnić funkcję moderatora ruchu. Rzecznik salezjanów mówi, że to całkowicie naturalna procedura w zakonie.
19 marca br. opublikowany został komunikat Rady Koordynatorów Ruchu Wojowników Maryi. W ten sposób ogłoszono, że decyzją przełożonego pilskiej prowincji salezjanów ks. Dominik Chmielewski przestał pełnić funkcję moderatora Wojowników Maryi. Jego następcą został inny salezjanin, ks. Piotr Pączkowski.
Zmiana związana jest – jak czytamy w komunikacie – z przydzieleniem ks. Dominikowi Chmielewskiemu zadań, dotyczących przekształcenia kompleksu klasztornego w Lądzie nad Wartą w ośrodek rekolekcyjny. W tym samym piśmie salezjanie informują o zmianie dotychczasowego koordynatora Wojowników Maryi. Andrzeja Grabowskiego zastąpił Kamil Kowalczyk.
„Nie sposób wyrazić słowami wdzięczności wobec ks. Dominika Chmielewskiego SDB i Andrzeja Grabowskiego za heroiczne wręcz poświecenie na rzecz rozwoju Ruchu, a przez to na rzecz tysięcy mężczyzn, którzy pokochali Maryję, a przez nią Pana Boga, którzy zbliżyli się do swoich rodzin, nawrócili się z drogi grzechu” – czytamy w oświadczeniu Rady Koordynatorów.
Ks. Krzysztof Rudziński, rzecznik prasowy salezjanów, zapytany przez nas o przyczyny odwołania ks. Chmielewskiego (założyciela Wojowników Maryi) z funkcji moderatora, powiedział: – Ks. Chmielewski został poproszony o zajęcie się adaptacją budynku po wyższym seminarium duchownym w Lądzie nad Wartą na ośrodek rekolekcyjny. W związku z tym ktoś inny na jakiś czas staje się liderem tej wspólnoty. I dodał, że „jest to całkowicie naturalna procedura w zakonie, a ks. Dominik nadal będzie towarzyszył Wojownikom Maryi oraz ich wspierał”.
Na pytanie, czy ta decyzja ma związek z zarzutami wobec nauczania ks. Chmielewskiego, rzecznik oświadczył: – To była kwestia głównie statutów Wojowników Maryi, które już zostały poprawione i trafiły do episkopatu.
– Wielu kapłanom – i nie tylko im – w momentach przypływu emocji kaznodziejskich zdarza się powiedzieć coś, z czym teologowie mogliby dyskutować – przyznaje dopytywany ks. Rudziński. – Ks. Dominik wie, że musi bardziej nad tym pracować. Ale od początku deklaruje pełne posłuszeństwo władzom i zakonnym, i kościelnym.
Na nasze pytanie, czy pod adresem ks. Dominika Chmielewskiego pojawiły się jeszcze jakieś inne zarzuty, ks. Krzysztof Rudziński odparł, że nic mu na ten temat nie wiadomo.
Kontrowersyjne nauczanie ks. Chmielewskiego analizowała na tych łamach Monika Białkowska, która zwróciła m.in uwagę na to, że według ks. Chmielewskiego Maryja jest „Małżonką Boga” i „Małżonką Ducha Świętego”, tymczasem ani w Biblii, ani w nauczaniu Kościoła takie określenia się nie pojawiają. Białkowska pisała również: „Ks. Dominik Chmielewski w swoim nauczaniu wprowadza obce dla teologii pojęcie «rasy aniołów»”. Takie określenie można spotkać w grach komputerowych i literaturze New Age.
„O ks. Dominiku Chmielewskim mówi coraz głośniej coraz więcej zaniepokojonych ludzi. Zwracają uwagę na mariologię maksymalistyczną, na seksualizację czy erotyzację postaci Maryi, na mesjanizm, antyintelektualizm, antynaukowość, na powtarzanie błędów monofizytyzmu, pelagianizmu i mariawityzmu, na podsycanie lęków, na obecny w nauczaniu syndrom ofiary, na neurotyzm i narcyzm, na stosowane (świadomie lub nie) techniki manipulacji. Lista uwag krytycznych jest bardzo długa i właściwie nie do zweryfikowania w całości” – punktowała Białkowska.
W październiku 2022 r. ujawniliśmy treść ekspertyzy dotyczącej działalności ks. Chmielewskiego, przygotowanej w maju 2021 r. na prośbę Komisji Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski. Dokument ten otrzymało najpierw prezydium KEP, a następnie wszyscy biskupi diecezjalni. Autorzy ekspertyzy zwracali uwagę, że proponowana przez salezjanina wizja świata „zmierza w kierunku manicheizmu: podział na «zły świat», będący w gestii szatana i w rękach przewrotnych ludzi, oraz «dobry świat», który powstaje tam, gdzie jest Maryja i Jej Wojownicy. Jest to symptom sekciarski”.
W listopadzie ubiegłego roku Komisji Nauki Wiary KEP wydała oświadczenie, w którym stwierdziła: „Wojownicy Maryi, zgromadzenie kilku tysięcy mężczyzn, jest niewątpliwie fenomenem duszpasterskim zasługującym na uznanie, niemniej jednak nauczanie ks. Chmielewskiego wymaga korekty”.
KJ
O nauczaniu ks. Dominika Chmielewskiego na Więź.pl pisaliśmy:
1. Tomasz Terlikowski: Ksiądz Chmielewski i „ewangelia” lęku
2. Dariusz Piórkowski: Jesteśmy iskrą mającą przygotować świat na drugie przyjście Chrystusa? To myślenie sekciarskie
3. Monika Białkowska: Szkoda życia na herezje. Ks. Dominik Chmielewski oraz jego wizja Boga, szatana i człowieka
4. Monika Białkowska: Dwanaście błędów ks. Dominika Chmielewskiego według polskich teologów
5. Wojciech Jędrzejewski OP: Żarliwy kaznodzieja i żarliwi wyznawcy
6. Ks. Dominik Chmielewski odpowiada na zarzuty
7. Opinia teologiczna na temat działalności i nauczania ks. Dominika Chmielewskiego SDB (dokument)
Czekam na Kościół, który potrafi kierować się prawdą i odwagą i powie wprost “były kontrowersje, postanowiliśmy wyciągnąć wnioski i konsekwencje”. Zamiast tego jest kolejny zwyczajowy komunikat, że ktoś pojechał na urlop, dostał inną placówkę, czy został awansowany.
WM to fenomen w KK. Ksiądz Dominik trafił do serc i dusz wielu mężczyzn…
Chciałem napisać komentarz, ale byłby on zgodny z prawem Godwina, więc sobie daruję…
Akurat pielęgnowanie wzorców toksycznej męskości nie jest najlepszym pomysłem, niezależnie od tego do kogo trafia i kogo inspiruje.
Zarzuty wobec ks. Chmielewskiego dotyczyły błędów teologicznych.
Jakie wzorce, które on głosił mężczyznom, są toksyczne?
On był naprawdę straszny. Kazał odmawiać różaniec, śpiewali Bogurodzice a najdorsze, że tylu mężczyzn zaczęło się nawracać – tego już było za wiele. Całe szczęście mamy jeszcze w KK ‘lwice ortodoksji’ i innych życzliwych katolików…
Choćby ten, że dorośli ludzie zaczynają widzieć w sobie husarzy. Jest coś niepokojącego w machaniu szabelkami w kościele. Tym bardziej, że te szabelki po nic, bo przecież walka ma być w środku.
Do toksycznych wzorców należy zaliczyć przede wszystkim samo zestawianie pojęcia mężczyzny z pojęciem walki. Cały ruch jest przesiąknięty pseudomilitarną otoczką, która nie powinna mieć w ogóle miejsca w Kościele. Toksycznym wzorcem jest także deprecjonowanie kobiet, jako wymagających “pomocy” i “opieki” od (w domyśle silnych) mężczyzn.
Zaś wspomniane przez Karola zabawy z mieczami byłyby śmieszne, gdyby nie to, że całkiem poważnie dorabia się do nich ideologię podlaną wyrwanymi z kontekstu wersetami biblijnymi.
[…]
@Wojtek
Cytat:
“Cały ruch jest przesiąknięty pseudomilitarną otoczką, która nie powinna mieć w ogóle miejsca w Kościele”
Po pierwsze, dlaczego “pseudo-“, a nie po prostu “militarną”?
Po drugie: zasada “vivere militare est” wywodzi się wprost ze słów św. apostoła Pawła (list do Efezjan i nie tylko), a Kościół od samych początków zachęcał i zachęca wiernych do wydania walki szatanowi (“który jest głównym sprawcą grzechu”) i własnym słabościom. Porównania do wojska obecne są w Biblii, w nauczaniu licznych Ojców Kościoła i świętych, a także w oficjalnym katechizmie.
A zatem: co w tym sprzecznego z nauczaniem Kościoła?
Przypominam też, że “ab abusu ad usum consequentia non valet”.
Pytam konkretnie o wojskową otoczkę, bo inne zarzuty wobec ks. Chmielewskiego (manicheizm, pelagianizm) są poważne i wymagają wyjaśnienia. Uważam zresztą, że gdyby ks. Chmielewski odebrał porządne wykształcenie teologiczne, to albo nie popełniałby, albo popełniłby o wiele mniej błędów w swoim nauczaniu – i nie nazywałby merytorycznej krytyki “atakiem”.
A nie odebrał, niestety. Poziom wiedzy wymagany na seminaryjnych egzaminach z filozofii i teologii jest bardzo skromny, właściwie dzisiaj to już jest tylko – trwająca kilka lat – pogadanka o teologii, mało mająca wspólnego z wykształceniem uniwersyteckim.
Ale winne są tu władze kościelne i seminaryjne, a nie sam ksiądz Chmielewski.
Czym innym jest retoryka walki duchowej, będącej jedynie analogią do “trudów żołnierza”, a czym innym machanie mieczami, publiczne modlitwy mające funkcję pokazu siły i sugerowanie, że są to jakieś typowo “męskie” atrybuty. Pragnę też przypomnieć, że pierwsi chrześcijanie rozmyślnie unikali wszelkiej walki, dlatego łączenie pseudomilitaryzmu ze słowami św. Pawła są nadużyciem. Chrześcijanie w obliczu powstania żydowskiego nie chwytali za broń nawet w obronie swoich bliskich, zgodnie ze słowami Jezusa uciekli w góry, do Pelli. W powstaniu Bar-Kochby również odmówili udziału, wprost tłumacząc, że odwoływanie się do walki, nawet w słusznym celu jest sprzeczne z wyznawaną wiarą.
Do zarzutów doktrynalnych się nie odnoszę, bo są oczywistością.
Dzień dobry. Czytałam wczoraj dyskusję pod innym artykułem dotyczącym ks Dominika. Nie mam takiej wiedzy teologicznej jak komentatorzy. Lubię czytać Pana wypowiedzi bo je rozumiem 😉 Czy mogę prosić o wyjaśnienie jakie zarzuty stawia pan ks Teodorowi. Modlę się z nim na różańcu, słucham jego rozważań i ks Teodor podkreśla, że jesteśmy z nim bezpieczni bo głosi zgodnie z KK.
Jeśli chodzi o ks. Sawielewicza, to już od swoich pierwszych filmików przedstawiał herezję patrializmu. Do tego dochodzi magiczne traktowanie modlitwy i instrumentalne traktowanie modlitwy, co w konsekwencji ją ośmiesza.
Wygląda to na ewolucję typowa dla dżihadu: walka duchowa szybko przestaje wystarczać i zaczyna się bieganie z bronią. Koncepcja roli kobiety i wykształcenie ogólne też typowe dla wyznawców dżihadu.
Dorabianie Bogu fałszywej twarzy.
Robienie z Boga wstrętnego bożka.
To są przesłania nauczań, za które ksiądz DC został usunięty.
Możliwe, że dzięki takim nauczaniom w ogóle nie jesteś w stanie zrozumieć i przyjąć Ewangelii.
Oto przykład:
Skoro podczas odmawiania różańca, 50 razy głosi się nad sobą, że jest się grzesznym, to jak można uwierzyć Ewangelii, która mówi, że Pan Jezus już za wszystko zadośćuczynił i uwolnił od wszelkiego grzechu?
Mamy więc sytuację, że ALBO Jezus zwyciężył i zgładził Twój grzech, ALBO dalej jesteś grzesznikiem.
Nauczania księdza DC wielokrotnie powtarzają podobne fałsze tak, że ludzie w ogóle nie potrafią zrozumieć już piękna Bożej prawdy.
Tymczasem prawdziwy Bóg jest zawsze dobry i Wszechmocny – On ma moc Samemu nas uświęcić na podstawie naszego zaufania, że On tego dokonał:
“Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.” (J 3,16)
Nawracajmy się i wierzmy Ewangelii❤️
Jaki urlop? Ks. Chmielewski był tylko ikoną i opiekunem duchowym WM, ale tylko niewielki procent czasu zajmowała mu ta wspólnota. Nie ma dnia żeby ksiądz nie głosił, a kolejne miesiące ma równie intensywne. Kościół powinien raczej robić to co powiedziała Maryja w Fatimie. Pokuta i wynagradzanie Niepokalanemu Poczęciu. Powiedziała wprost. Albo się nawrócicie i przestaniecie znieważać Boga, albo Bóg będzie musiał zesłać kary w postaci wojen. I co? Bóg zesłał wojny a ludzie są jeszcze gorsi. Tu jest problem nie w ks. Chmielewskim. Ale szatan będzie zawsze uderzał w maryjnych kapłanów bo się jej boi i nienawidzi jej zarazem.
Kultura “wicie towarzyszu, rozumicie towarzyszu” w pełnej krasie i okazałości.
A podobno komuniści byli niePolakami, podobno przywieziono ich na radzieckich czołgach….
Nic bardziej mylnego.
Nasi ci oni byli. Krew z krwi, kość z kości…..
Nie sympatyzuję z ks. Chmielewskim, ale potraktowano go bardzo niesmacznie.
Coż. Demon atakuje. Zbyt wielu się modli i nawraca innych. Błędy można korygować ale to mało. Trzeba Kopnąć i odsunąć. Nie pierwszy raz w kościele. Wystarczy wspomnieć o Pio, KS Dolindo i innych.
Ciekawe, bo: trzeba będzie stworzyć i pokierować domem dla grup o różnej duchowości, najczęściej służy to zdrowemu dystansowi wobec własnych upodobań duchowych na rzecz tego co integralnie katolickie, czyli liturgii i nauczaniu dla wszystkich wierzących. Dużo dobrego zrobił, oby przejście było płynne, bo trzeba oddalić się od tego, co się stworzyło, a to łatwo nie przychodzi.
Sebastian ten ośrodek rekolekcyjny istnieje od dawna. To potężny ośrodek którym trzeba się zająć. Nie wiem czy wiesz ale ks. Chmielewski głosił prawie codziennie na terenie całej Polski i nie tylko. Głosił i będzie głosił rekolekcje dla małżeństw, osób które są pogubione duchowo, rekolekcje dostosowane do okresu liturgicznego. W całym Wielkim Poście nie było dnia żeby gdzieś nie głosił i cały kwiecień ma wypełniony różnymi spotkaniami. Okres wakacyjny też się wypełnia. Wojownicy Maryi to wspólnota którą duchowo się opiekował, ale tak naprawdę 70% czasu poświęcał na głoszenie poza nią. W tym roku na jednym ze spotkań powiedział że to wspólnota Maryi a nie jego i jeżeli przełożeni zlecą mu inne zadania to może odejść nawet dzisiaj i nie będzie to stanowiło dla niego żadnego problemu. Jeżeli jest posłuszeństwo nie ma problemu.
Dobra decyzja. Dobro zostało zasiane. Ks. Dominik nieco zejdzie z głównego ostrzału portali takich jak ten. Nie wiadomo, kiedy Maryja będzie znowu potrzebować jego męskiego serca.
Kochani, zachowajcie się jak mężczyźni, po co płacze i jęki, podobno jesteście tam dla Maryi a nie dla machania mieczykiem po kościołach.
Potrafisz odróżnić “płacze i jęki” od obrony człowieka? Idąc twoim tokiem myślenia mamy obecnie ataki na Jana Pawła II. Po co marsze, tłumaczenie, lepiej schować głowę w piach.
Awans czy zesłanie? Oto jest pytanie…
Moim zdaniem ks Dominikowi, człowiekowi czynu raczej trudno będzie się przestawić. Szkoda, że jego umiejętności nie będą wykorzystane by nadal porywać tłumy, tym razem bez szkody dla prawd wiary. Tylko tak się zastanawiałam co ludzi porywa: osobowość, ekspresja, energia czy te straszne rzeczy których było pełno w jego wypowiedziach. Dla mnie było to podobne do lubowania się w horrorach. Nie można jednak zaprzeczyć że są zwolennicy “straszności”. Tyle, że tą ‘straszność” pewnie widzą u innych. Bo gdy dostrzegę ją u siebie to czuję paraliżujący lęk.
Przecież ks. Chmielewski bez przerwy głosi i będzie głosił. Ale musi zająć się też potężnym ośrodkiem rekolekcyjnym. To jest awans. Bo zająć się czymś takim nie będzie łatwe i niejednego przerośnie. Jeżeli będziesz szukać to znajdziesz plany na następne tygodnie. Nie wiem o co chodzi ci z tym straszeniem. Bóg przez cały Stary i Nowy Testament wplatał w swoje wypowiedzi że jeżeli się nie nawrócimy możemy trafić do Piekła. Jezus kiedy czynił cuda to czynił i szły za nim tłumy, ale jak używał twardej mowy to większość odchodziła. Maryja w Fatimie też straszyła? Czy pokazywała prawdę którą ludzie najchętniej chcieliby wyprzeć?
Dlaczego zesłanie? Oto jest pytanie
Maryja wojownicza nie była, więc wojownicy jej niepotrzebni. Sama nazwa ośmiesza wiarę
Porozmawiaj sobie o tym z dowolnym egzorcystą.
„Ludzie mniej obawiają się potężnych wojsk wroga, aniżeli moce piekielne boją się imienia i ochrony Maryi”.
Św. Bonawentura, doktor Kościoła
Najgorzej to z teologami oni to już całkiem wiary nie mają. Cóż słusznie Benedykt powiedział “łódż Piotrowa tonie “
Rozumiemy, że episkopat ma większą siłę nawracania i przyciągania. Szacunek, tylko niech powiedzą na co? Tłumy ciągną do Gądeckiego, Głódzia, Sowy, Nycza, Lemańskiego… POwodzenia STOP, zaufanie STOP, taca STOP.
Pytanie tylko o jakie nawrocenie i przyciaganie chodzi w posludze ks. Chmielewskiego? Ks. Natanek i ks. Galus tez przyciagaja ludzi. Pytanie tylko, czy do Prawdy. Pozdrawiam
Strona WM jest ogólnodostępna. Można się zapoznać.
Szkoda że episkopat słucha lewackich teologów a nie Ducha Świętego.
Jakos nie zauważyłam, żeby episkopat słuchał lewackich teologów… Mogę prosić o podanie który to taki wpływowy?
Jakie to dziwne , że krytyczne uwagi dotyczące duszpasterstwa Ks. Dominika znalazły zrozumienie a nawet zaowocowały tak szybką decyzją przełożonego pilskiej prowincji salezjanów . Ten przykład OTWARTOŚCI Kościoła mógł tylko
zaistnieć ze względu na niebezpieczne rośnięcie w siłę WM a nie błędy w katechezie . Nawet wytyczne obecnego p. Franciszka zalecające otwartość i
bezpośredni kontakt biskupów z wiernymi nie są w stanie zmienić obyczajów kurialnych i przyjętych zasad w OBLĘŻONEJ TWIERDZY biskupów. Zwykli świeccy zgłaszający pytania czy problemy do Biskupa nie mogą spodziewać się odpowiedzi , co tylko potwierdza zdanie p. red. T. Krzyżaka , że wiele spraw w Kościele załatwianych jest “na ucho” bez konieczności udzielania odpowiedzi i składania podpisów. Jeśli p. M. Białkowska i p. Terlikowski mają odwagę pisać o nowej ewangelizacji to może zasugeruję temat o którym
nie wielu ma odwagę mówić i pokazywać w mediach bo dotyczy majątku Kościoła np. ADAPTACJI Kościołów do potrzeb społecznych i kulturalnych ludzi. Np. Centrum Kultury w Kościele św. Jana w Gdańsku. W jednym miejscu mamy odprawianą Eucharystię (sacrum) i po odwróceniu fotelików pokazy filmów o wampirze jak to miało miejsce na walentynki (profanum).
Zgadzam się że przedstawianie Maryi jako małżonki Boga jest błędem teologicznym.
Natomiast co do mariologii maksymalistycznej, poprosiłem kiedyś Panią Białkowską w jednym z komentarzy aby odniosła się do konkretnych cytatów ze św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, św. Maksymiliana Kolbe czy bł. Kardynała Wyszyńskiego w odniesieniu do Maryi. Zamiast odpowiedzieć na pytanie stwierdziła tylko lakonicznie że moja wypowiedź jest emocjonalna.
Prawda jest taka że wielu wielkich świętych wypowiadało się w sposób maksymalistyczny. Skoro Kościół Katolicki nie znalazł w ich życiu błędów teologicznych i kanonizował to argument mariologii maksymalistycznej jest błędny.
Co do określenia “rasa aniołów”… Bóg stwarzał konkretne rodzaje istot świadomych, przyrody ożywionej i nieożywionej w konkretnych dniach. Zarówno ludzie jak i aniołowie są istotami świadomymi, ale przecież bardzo różniącymi się od siebie. Mówi się przecież rodzaj ludzki, dlaczego więc nie można powiedzieć rodzaj/rasa aniołów? W takim razie przestańmy używania słowa tęcza bo może kojarzyć się z gender lub jak to się obecnie mówi społeczeństwem inkluzywnym.
Jeżeli chodzi o samego ks. Chmielewskiego od lat nieustannie głosi na terenie całej Polski i poza jej granicami. Stworzył i był ikoną wspólnoty, ale zakony mają to do siebie że przełożeni na przestrzeni lat przydzielają im różne zadania. Salezjanie zmieniają parafie co kilka lat i nie ma w tym nic dziwnego ani nikt nie snuje dziwnych teorii na ich temat. Ks. Dominik Chmielewski był jedną z osób która przyczyniła się do mojego nawrócenia i wielu znanych mi osób, ale cieszę się także że została mu nadana inna funkcja. Bynajmniej nie z powodu wypowiedzi, ale będąc na jednym ze spotkań rekolekcyjnych widziałem że wielu wiernych chciało koniecznie przyjąć Komunię od niego. W pewnym momencie zakończył rozdawanie Komunii i usiadł. Myślę że zmiana kapłana prowadzącego oczyści myślenie niektórych osób. A jeżeli odejdą to oznacza że szli za konkretnym kapłanem, a nie za Jezusem.
Asi rok jsem poslouchala kněze Dominika na you tube. Nevím, jestli mi to prospělo nebo ne. Hlavně jsem se asi cítila opuštěná v cizině. Z českých knězů můžu poslouchat Vojtěcha Kodeta, ale ten má jenom omezený počet videí na you tube a hlavně s tím už přestal a věnuje se lidem ve své komunitě. Nejsem ani katolík, ale chodím do evangelické církve. Kněz Dominik je inspirující osoba a i díky němu jsem se více začala zajímat o katolickou víru ikdyž stále chodím do stejné církve.