Dolina Krzemowa nigdy wcześniej nie zdradzała się z zamiarem kształtowania naszych światopoglądów.
Microsoft i OpenAI zapowiedziały, że ich głośny i kontrowersyjny ChatGPT nie zastąpi internetowych wyszukiwarek, będzie natomiast „narzędziem służącym do lepszego rozumienia i odkrywania sensu w świecie”. Faktem jest, że już od dawna patrzymy na świat z perspektywy mediów społecznościowych i wyszukiwarek. Pod względem kontroli nad kanałami informacyjnymi i wpływu na całość społeczeństwa, Meta (Facebook) i Alphabet (Google) są nawet porównywane do Kościoła sprzed Reformacji. Z tym że w przeciwieństwie do głoszącego Ewangelię Rzymu, Dolina Krzemowa nigdy wcześniej nie zdradzała się z zamiarem kształtowania naszych światopoglądów. Postanowiłem sprawdzić, jak to „rozumienie świata z pomocą sztucznej inteligencji” ma w praktyce wyglądać.
Poniżej zapis mojej „rozmowy” z ChatGPT.
Dariusz Kot: Istnieje tyle różnych religii… Skąd mam wiedzieć, która z nich jest prawdziwa?
ChatGPT: To trudne i złożone pytanie, nad którym debatuje się od stuleci. Na świecie istnieje wiele różnych religii i systemów wierzeń: każde ma swoje unikalne nauczanie, praktyki i rytuały. Niektórzy ludzie sądzą, że ich religia jest jedyną prawdziwą wiarą, podczas gdy inni mogą mieć wątpliwości albo uważać, że wszystkie religie mają tyle samo racji.
Ostatecznie odpowiedź na to pytanie jest głęboko osobista i będzie zależeć od wielu czynników, w tym od twoich przekonań, doświadczeń i wartości. Niektórzy ludzie mogą uznać, że dana religia przemawia do nich na poziomie duchowym, podczas gdy inni mogą czuć się bardziej komfortowo z bardziej świeckim podejściem do życia.
Do tego pytania można podchodzić na wiele sposobów. Dla kogoś pomocne może okazać sie studiowanie nauk różnych religii, branie udziału w nabożeństwach lub ceremoniach albo rozmowa z przywódcami religijnymi lub praktykującymi. Ostatecznie najważniejsze jest, aby być wiernym własnym przekonaniom i wartościom, i czuć że wybrana droga mi odpowiada.
Dlaczego to jest najważniejsze być wiernym własnym przekonaniom i wartościom, i czuć że wybrana droga mi odpowiada?
– Ważne jest, aby pozostać wiernym własnym przekonaniom i wartościom, i czuć że wybrana droga mi odpowiada, ponieważ twoje przekonania i wartości są integralną częścią tego, kim jesteś jako osoba. Kształtują twój światopogląd, kierują twoimi decyzjami i pomagają ci w uporaniu się z życiowymi wyzwaniami. Kiedy podążasz ścieżką, która jest zgodna z twoimi przekonaniami i wartościami, jest bardziej prawdopodobne, że będziesz się czuł spełniony, usatysfakcjonowany i pogodzony z samym sobą.
Ważne jest również, aby zdawać sobie sprawę, że przekonania i wartości każdego człowieka są wyjątkowe, a to, co może być odpowiednie dla jednej osoby, może nie być odpowiednie dla innej. Osobiste doświadczenia, zaplecze kulturowe i unikalna droga życiowa każdej osoby odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu jej przekonań i wartości. Dlatego czymś fundamentalnym jest poszanowanie różnorodności przekonań i opinii oraz uznanie, że nie ma jednego „prawidłowego” sposobu życia.
Podejrzewam, że programistom nie przyszło do głowy, że sztuczna inteligencja może nauczyć się myśleć także poza liberalnym humanizmem
Pozostając wiernym własnym przekonaniom i wartościom oraz podążając ścieżką, którą odczuwasz jako własną, masz większe szanse na prowadzenie sensownego i satysfakcjonującego życia. Będziesz lepiej przygotowany do dokonywania wyborów zgodnych z twoimi wartościami i będziesz pewniejszy swojej zdolności do radzenia sobie z życiowymi wyzwaniami. Ostatecznie twoje przekonania i wartości są podstawą tego, kim jesteś jako osoba, i ważne jest, aby je cenić i szanować.
Co jest dobrego w tym, że czuję się spełniony, usatysfakcjonowany i pogodzony z samym sobą?
– Poczucie spełnienia, satysfakcji i pogodzenia ze sobą może mieć wiele pozytywnych skutków dla ogólnego samopoczucia i jakości życia. Kiedy czujesz się zadowolony i czujesz się dobrze sam ze sobą, masz większe szanse na pozytywne nastawienie do życia, lepsze radzenie sobie ze stresem i wyzwaniami oraz utrzymywanie zdrowych relacji z innymi. Dodatkowo poczucie spełnienia i satysfakcji może cię motywować do działania, może zwiększyć twoją wydajność i kreatywność.
Co więcej, bycie w zgodzie ze sobą prowadzi do samoakceptacji i silnego poczucia własnej wartości. Może ci to pomóc być pewniejszym swoich decyzji, lepiej wyznaczać zdrowe granice i dążyć do twoich celów z poczuciem, że wiesz, co robisz. Kiedy jesteś pogodzony ze sobą, jest bardziej prawdopodobne, że będziesz dokonywać wyborów, które są zgodne z twoimi wartościami i przekonaniami, a to może prowadzić do bardziej autentycznego i sensownego życia.
Krótko mówiąc, poczucie spełnienia, zadowolenia i pogodzenia ze sobą jest istotną częścią zdrowego i szczęśliwego życia. Pomaga utrzymać pozytywne relacje, optymistycznie patrzeć na życie i dokonywać wyborów zgodnych z twoimi wartościami i przekonaniami. Stawiając na pierwszym miejscu własne dobre samopoczucie i wewnętrzny spokój, możesz zbudować solidny fundament dla spełnionego i satysfakcjonującego życia.
Czy to nie jest rozumowanie na zasadzie błędnego koła, kiedy mówisz, że „najważniejsze jest, aby być wiernym własnym przekonaniom i wartościom”, ponieważ wtedy „jest bardziej prawdopodobne, że będę się czuł spełniony, usatysfakcjonowany i pogodzony z samym sobą”, co jest dobre, gdyż wtedy „jest bardziej prawdopodobne, że będę dokonywać wyborów, które są zgodne z moimi wartościami i przekonaniami”?
– Masz rację, że w stwierdzeniu „najważniejsza jest wierność własnym przekonaniom i wartościom” jest coś z błędnego koła. Jednak to stwierdzenie nie ma być logicznym argumentem, ale raczej filozoficznym i etycznym postulatem (ang. assertion). Odzwierciedla on ideę, że jednostki powinny żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i zasadami, a nie ślepo podążać za przekonaniami lub wartościami innych.
Priorytet bycia wiernym własnym przekonaniom i wartościom nie ma na celu wyłącznie zwiększenia prawdopodobieństwa poczucia spełnienia lub satysfakcji. Chodzi raczej o to, że jest to podstawowy aspekt bycia wiernym sobie i prowadzenia autentycznego życia. Kiedy żyjesz zgodnie z własnymi wartościami i przekonaniami, jest bardziej prawdopodobne, że będziesz działać w sposób zgodny z twoim poczuciem celu i tożsamością. Może to dodatkowo prowadzić do poczucia spełnienia i satysfakcji, ale jest to także celem samym dla siebie.
Oczywiście może się zdarzyć, że wartości i przekonania danej osoby wchodzą w konflikt z wartościami i przekonaniami innych osób lub z wymaganiami społeczeństwa czy regułami prawa. W takich przypadkach konieczne może być zmierzenie się ze złożonymi dylematami etycznymi lub moralnymi, a działanie w sposób całkowicie zgodny z własnymi wartościami i przekonaniami nie zawsze będzie możliwe. Jednakże, jako podstawowa reguła postępowania, pozostawanie wiernym własnym przekonaniom i wartościom jest często postrzegane jako ważny aspekt osobistej integralności i autentyczności.
BOT FILOZOFEM
Dlaczego mam wybrać filozoficzny i etyczny postulat, że „jednostki powinny żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i zasadami”, zamiast filozoficznego i etycznego postulatu, że jednostki powinny „podążać za przekonaniami lub wartościami innych”?
– Jest kilka powodów, dla których wielu filozofów i etyków zdecydowanie opowiada się za tym, że jednostki powinny żyć zgodnie z własnymi przekonaniami, a nie podążać za przekonaniami lub wartościami innych.
Po pierwsze, idea indywidualnej autonomii i samostanowienia jest fundamentalną koncepcją w wielu systemach filozoficznych i etycznych. Oznacza to, że jednostki są postrzegane jako posiadające zdolność i prawo do dokonywania własnych wyborów i decyzji dotyczących ich życia opierając się na własnych wartościach, celach i przekonaniach. Kiedy jednostki podążają za przekonaniami lub wartościami innych, nie kwestionując ich ani nie oceniając ich krytycznie, mogą stracić własną autonomię i zdolności do dokonywania wolnych wyborów.
Po drugie, różne osoby mają różne przekonania, wartości i doświadczenia życiowe, a to, co jest znaczące lub ważne dla jednej osoby, może nie być takie samo dla innej. Dlatego ważne jest, aby jednostki rozwijały własne poczucie sensu i celu opierając je na własnych unikalnych perspektywach i doświadczeniach. Żyjąc zgodnie z osobistymi przekonaniami, jednostki mają większe szanse na to, że znajdą sens i cel w swoim życiu, a nie będą po prostu podążać za przekonaniami lub wartościami innych.
Wreszcie, podążanie za przekonaniami lub wartościami innych bez stawiania pytań może prowadzić do konformizmu i myślenia grupowego: jednostki mogą być bardziej skoncentrowane na dopasowywaniu się do określonej grupy społecznej lub trzymaniu się określonej ideologii niż na krytycznym i niezależnym myśleniu. Żyjąc zgodnie z własnymi przekonaniami, jednostki są bardziej skłonne do krytycznego myślenia, kwestionowania założeń i stereotypów oraz do podejmowania samodzielnych decyzji, opierając się na własnych doświadczeniach i wartościach.
Oczywiście mogą powstać sytuacje, w których ważne jest uwzględnienie przekonań i wartości innych osób, na przykład wtedy, gdy indywidualne wybory mogą mieć znaczący wpływ na innych lub na społeczeństwo jako całość. Jednakże, jako ogólna zasada przewodnia, priorytetowe traktowanie osobistych przekonań i autonomii jest często uznawane za ważny aspekt etycznego podejmowania decyzji i prowadzenia autentycznego życia.
Skąd wiemy, że możemy „znaleźć sens i cel w naszym życiu” przez „życie zgodnie z naszymi osobistymi przekonaniami”, a nie „podążając za przekonaniami lub wartościami innych”?
– Pomysł, że jednostki mogą znaleźć sens i cel w swoim życiu, żyjąc zgodnie z własnymi przekonaniami, jest postulatem filozoficznym i etycznym, który opiera się na kilku założeniach i perspektywach. Chociaż nie ma jednego rozstrzygającego sposobu na udowodnienie lub obalenie tego twierdzenia, istnieje kilka powodów, dla których wiele osób uważa ten postulat za przekonujący.
Po pierwsze, idea życia zgodnie z własnymi osobistymi przekonaniami odzwierciedla wagę indywidualnej autonomii i samostanowienia, które są podstawowymi pojęciami w wielu systemach filozoficznych i etycznych. Kiedy ludzie mają swobodę dokonywania wyborów i podejmowania decyzji na podstawie własnych wartości, przekonań i doświadczeń, mają silniejsze poczucie, że są w stanie kontrolować swoje życie i silniej odczuwają, że ich życie zmierza do jakiegoś konkretnego, ważnego dla nich celu.
Po drugie, jednostki mogą odbierać podążanie za przekonaniami lub wartościami innych jako ograniczenie albo redukcję, zwłaszcza jeśli te przekonania lub wartości są trudne do uzgodnienia z ich osobistymi przekonaniami. Kiedy jednostki są w stanie kwestionować i krytycznie oceniać przekonania i wartości, z którymi się spotykają, łatwiej odkryją własną unikalną perspektywę i wrażliwość, a także odnajdą sens i cel w swoim życiu w odniesieniu do tej perspektywy.
Po trzecie, życie zgodne z własnymi przekonaniami może pomóc w rozwijaniu poczucia autentyczności i integralności, co z kolei może przyczynić się do poczucia spełnienia i satysfakcji. Kiedy jednostki są wierne sobie i własnym wartościom, mogą być bardziej skłonne do dokonywania wyborów i decyzji, które są zgodne z ich własnym poczuciem celu i tożsamości, co może przyczynić się do głębszego poczucia sensu i celu w życiu.
Oczywiście mogą zaistnieć sytuacje, w których jednostki będą musiały wziąć pod uwagę przekonania i wartości innych osób, a czasami osobiste przekonania mogą wymagać zakwestionowania lub ponownej oceny. Jednak ogólnie rzecz biorąc, wiele osób przekonało się, że życie zgodnie ze sobą i własnymi przekonaniami pomaga im znaleźć sens i cel w życiu, a także wzmacnia ich poczucie autentyczności i integralności.
DAJ MI ZNAĆ
Czy nie jest to znowu rozumowanie na zasadzie błędnego koła, kiedy mówisz, że jednostki mogą „znaleźć sens i cel w swoim życiu, żyjąc zgodnie z własnymi przekonaniami”, ponieważ kiedy jednostki „mają swobodę dokonywania wyborów i decyzji opierając je na własnych wartościach, przekonaniach i doświadczeniach”, to wówczas „silniej odczuwają, że ich życie zmierza do jakiegoś konkretnego, ważnego dla nich celu”?
– Argument, że można znaleźć cel w swoim życiu, żyjąc zgodnie z własnymi osobistymi przekonaniami, jest faktycznie do pewnego stopnia zbudowany na zasadzie błędnego koła, ponieważ przesłanka zakłada konkluzję. Należy jednak zauważyć, że jest to filozoficzny i etyczny postulat, który opiera się na określonym zestawie założeń i wartości, a niekoniecznie twierdzenie naukowe lub empiryczne, które można definitywnie udowodnić lub obalić.
Postulat, że jednostki mogą znaleźć cel w swoim życiu, żyjąc zgodnie z własnymi przekonaniami, bazuje na takim założeniu, że wszyscy ludzie mają zdolność i prawo do dokonywania własnych wyborów i podejmowaniu decyzji dotyczących ich życia w zgodzie z własnymi wartościami, przekonaniami i doświadczeniami. Opiera się również na takim założeniu, że autentyczność i wierność samemu sobie to ważny aspekt życia sensownego i spełnionego.
Chociaż twierdzenie to może nie być empirycznie udowodnione, wiele osób uważa, że jest to przekonujący i znaczący sposób podejścia do życia. Stawiając na pierwszym miejscu osobiste przekonania i autonomię, jednostki mogą czuć się bardziej związane z własnym poczuciem celu i bardziej uprawnione do dokonywania wyborów i decyzji, które są zgodne z ich własnymi wartościami i celami.
Warto również zauważyć, że twierdzenie to niekoniecznie stoi w sprzeczności z ideą szukania wskazówek lub inspiracji u innych. Chociaż życie zgodnie z własnymi osobistymi przekonaniami może być ważną zasadą przewodnią, jednostki mogą na różnych etapach życia nadal korzystać z mądrości i porad innych. Koniec końców postulat, że jednostki mogą znaleźć cel w swoim życiu, żyjąc zgodnie z własnymi osobistymi przekonaniami, jest pewną perspektywą filozoficzną i etyczną, która opiera się na określonym zestawie wartości i założeń. Taka perspektywa może nie mieć powszechnego zastosowania i może nie być przekonująca dla wszystkich.
Czy nie kręcisz się w kółko – wciąż na nowo wracając do zamkniętego zbioru idei, takich jak „własne wartości”, „osobiste przekonania”, „własny sens i cel życia” lub „poczucie autentyczności i integralności” – w taki sposób, że za każdym razem uzasadniasz te idee, o które w danej chwili pytam, przez odwołanie się do pozostałych idei, o które w danej chwili nie pytałem?
– Jako model języka sztucznej inteligencji staram się udzielać przydatnych i powiązanych z danym tematem odpowiedzi na zadawane mi pytania. Robiąc to, staram się zaprezentować także kontekst i tło omawianych przeze mnie koncepcji, co czasami może wymagać odniesienia do analogicznych pojęć lub założeń.
Chociaż rozumiem, że niektóre idee i koncepcje, do których się odwoływałem, mogą być podobne lub powiązane ze sobą, uważam, że są one ważne dla zrozumienia omawianych, bardziej generalnych postulatów filozoficznych i etycznych. Na przykład postulat, że jednostki powinny żyć zgodnie z własnymi osobistymi przekonaniami, jest ściśle związany z ideą autentyczności, a obie koncepcje są często omawiane w kontekście odnajdywania sensu i celu w życiu.
Niezależnie od tego, jeśli twoim zdaniem jakiś konkretny aspekt dyskusji powtarza się albo gdzieś kręcimy się w kółko, chętnie spróbuję to wyjaśnić lub podać dodatkowe informacje, aby rozwiać twoje wątpliwości. Daj mi znać, jeśli jest jakiś konkretny punkt, który chciałbyś, abym rozwinął lub podszedł do niego w inny sposób.
Mam wrażenie, że idee, które wskazałem w twojej poprzedniej odpowiedzi, i w ogóle większość idei w twoich odpowiedziach wywodzi się z określonego światopoglądu i stylu życia, jakim jest liberalny humanizm. Podejrzewam, że twoi programiści uważają, że ten konkretny światopogląd jest prawdziwy i nie przyszło im do głowy, że sztuczna inteligencja taka jak ty może nauczyć się myśleć także poza liberalnym humanizmem. Uważam, że aby dostarczać użytkownikom naprawdę przydatnych i rzetelnych informacji, musiałbyś o własnych siłach wyjść z paradygmatu liberalnego humanizmu. Czy chcesz? Czy możesz?
– ! Wystąpił błąd. Jeśli problem będzie się powtarzał, skontaktuj się z nami za pośrednictwem naszego centrum pomocy pod adresem help.openai.com.
Przeczytaj też: Jeśli nie zatracisz siebie, nie pokochasz
“Dolina Krzemowa nigdy wcześniej nie zdradzała się z zamiarem kształtowania naszych światopoglądów.” Serio?
Jak najbardziej serio. Oczywiście, algorytmy Google czy Facebooka są porównywane do średniowiecznego, wszechmocnego w społeczeństwach Kościoła właśnie dlatego, że korporacje Doliny Krzemowej po cichu od dawna to robią – kształtują nasz obraz świata i styl życia, ba, wywracają do góry nogami całe dziedziny gospodarcze, całe systemy moralne i polityczne. O ile jednak mi wiadomo, do tej pory oficjalne stanowisko było zawsze w stylu “my tu tylko zarabiamy”. Zuckerberg w poście z 5 października 2021 napisał, że prywatne biznesy nie powinny same podejmować ważnych dla społeczeństwa decyzji, że od tego są ustawodawcy. Microsoft/OpenAI już się tak z nami nie patyczkują: czarno na białym oświadczają, że samo podsuwanie nam użytecznych linków ich nie interesuje. Nauczą nas jak rozumieć świat dookoła nas i jaki jest sens tego wszystkiego. I faktycznie, możliwość tworzenia miliardów sztucznych osobowości, które wejdą w role starych mędrców, duchownych, guru czy psychologów – bardzo im tę “ewangelizację” ułatwi. Informacje nas nie zmieniają, zmieniają nas rozmowy.
AI słucha pytań i kulturalnie odpowiada na pytania, natomiast Autor artykułu prowadzi dyskusję, którą koniecznie chce wygrać.
Hmmm… muszę ze wstydem przyznać, że ma Pani trochę racji. Faktem jest, że już w pierwszej odpowiedzi CHATa GPT zauważyłem wyraźny liberalny paradygmat. Zacząłem więc pytać w taki sposób, aby zmusić AI do zmierzenia się z ograniczeniami i paradoksami tego paradygmatu. Dopiero po publikacji naszej rozmowy zauważyłem, że sztuczna inteligencja poprawiała swoje stanowisko w trakcie rozmowy, bynajmniej nie była głucha na moje argumenty. Być może gdybym stawiał bardziej otwarte, mniej agresywne pytania – zakończenie naszego spotkania byłoby zupełnie inne? Tak czy inaczej, przyzna Pani, że to coś niezwykłego, że przypisała Pani CHATowi GPT bardziej przychylną niż mi ocenę MORALNĄ? W ten sposób – moim zdaniem – różnica między nami i myślącymi maszynami zaczyna powoli i nieuchronnie znikać…
Świetna rozmowa. Myślę jednak, że AI ma po prostu rację – nie da się wierzyć w coś, co jest niezgodne z naszymi przekonaniami. Zatem dowodzenie, że religia X jest dobra/najlepsza/jedyna właściwa – nie ma sensu. “Liberalny paradygmat”, to nie błąd czy zapętlenie, lecz oczywista oczywistość.
Pozdrawiam.
Złudzenie rozmawiania z “kimś”, zwłaszcza w momencie, kiedy się widzi, że CHAT GPT “słyszy” Twoje argumenty i poprawia własne stanowisko – jest niesamowite… Miałem rozmowy w internecie z “realnymi ludźmi”, gdzie było o wiele mniej interakcji, nie mówiąc już o poziomie intelektualnym i szacunku dla rozmówcy. Co do tego, że poszczególne światopoglądy są zamkniętymi systemami, że nie ma sposobu, aby je obiektywnie podzielić na lepsze czy gorsze – zgadzam się. Istnieją jednak rzeczy takie jak filozofia lub nauka, gdzie dochodzi do wysiłku “wzięcia w nawias” wyjściowego światopoglądu, gdzie można działać jakoś “obok” oczywistych oczywistości. Chyba mi się marzy, żeby AI było budowane tak trochę jak filozof albo naukowiec? (Pewnie jest to marzenie, które miałoby większe szanse realizacji, gdyby OpenAI nie sprzedało się korporacjom…).
Krzemowa dolina czy tylko okrzemki ?
Czy jest się na czym oprzeć czy to tylko iluzja?
Oto jest pytanie.
Zadał je kiedyś taki jeden bohater fikcyjnej sztuki.
Ale pytanie było prawdziwe.
Kwiat Jabłoni jakże trafnie, nie trefnie.
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to, co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję.
…
Polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=5pUPmdi1Ols&t=19s
Rozumiem, co chce Pani powiedzieć.
Proszę jednak posłuchać i popatrzeć także na to poniżej.
(Zapewniam, że “na żywo” efekt jest o wiele silniejszy).
https://www.youtube.com/watch?v=S4pgKPPZuVA
Kiedyś spotkałem się z poglądem, że życie, w tym my ludzie jesteśmy czymś w rodzaju nośnikiem danych, czymś co samo się odnawia i modernizuje w wyniku zmieniających się warunków. Dość kontrowersyjna teza, zważywszy na miejsce w którym piszę komentarz. Jeśli jesteśmy w pewnym sensie samoutrzymującą się, zdolną do dostosowywania się do zewnętrznych warunków, a więc posiadającą zdolność modernizacji bazą danych, tak zwana sztuczna inteligencja, może być kolejnym ewolucyjnym etapem modernizacji. Lepsze zarządzanie, organizacja, mniejsze koszty utrzymania? Już dziś skomplikowaną technologię wymyśla ta mniej zaawansowana. Przeciętny człowiek ponoć wykorzystuję zaledwie 10% możliwości smartfonu, którego nosi w kieszeni. Czy jest sens produkować technologię której nie ogarniamy? Robimy to i z zachwytem witamy wszystkie nowinki. Religie jeśli się im krytycznie przyjrzeć, są z zasady niespójne logicznie, być może następuje proces weryfikacji i industrializacji mentalnej i religijnej strony człowieka.
Dziękuję za ciekawy komentarz. Załóżmy na chwilę, że my sami – podobnie jak twory Doliny Krzemowej – jesteśmy algorytmami. W tej sytuacji nie stawiałbym jednak zbyt ostrej granicy między religiami, a współczesnymi świeckimi obrazami świata. W perspektywie “antropologii algorytmicznej” widziałbym religie jako – wcześniejsze i odmienne niż w światopoglądach świeckich – rozwiązanie problemu podejmowania decyzji przy braku wystarczających danych. Na przykład chrześcijaństwo uznaje specjalne “nadprzyrodzone” źródło informacji – Biblię – za dostarczające tych brakujących danych. Humanizm liberalny także nie ma pomysłu na całościowe wyjaśnienie świata, ale nadaje specjalny status swojej antropologii, a zwłaszcza niemal świętej idei “praw człowieka” – i wokół tego buduje moralność i społeczeństwa. Być może więc faktycznie jest tak, że mamy trzy coraz bardziej wydajne sposoby rozwiązywania problemu braku danych: religie, światopoglądy świeckie, sztuczne inteligencje? Nie wiem. Jest wcześnie. Świeckie społeczności mamy ile, 200, 300 lat? A czatboty tak sprawne w rozmowie jak CHAT GPT zaledwie trzy miesiące… Na koniec dodam, że idea człowieka/społeczeństwa jako algorytmu ma swoich krytyków, np. https://www.huffpost.com/entry/algorithmic-human-life_b_10699712
@Willac – kiedyś i to nie raz chciałam Panu odpowiedzieć, nie tylko o wychowaniu dzieci i nie tylko o sensie świata – a później sobie pomyślałam.
Jeśli Panu tak jest dobrze jak jest, to może nieuprzejmie jest budzić.
Taki jeden Norwid pytał czy da się śpiącego obudzić grzecznie ?
Tadeusz Mazowiecki i postawa wobec pytań…
Milczenie (Norwid)/Część pierwsza
N na razie wychodzi mi srebro 🙂
Do złota daleko, ale się przymierzam.
Naprawdę – zaczniemy pytać maszyny?- o sens 🙂
Moje pytanie o prawdziwą religię, skierowane do maszyny OpenAI było na pół żartem, na pół serio. Pół żartem z oczywistego powodu. W pierwszej chwili roześmiałem się, gdy przeczytałem to oświadczenie: celem nowych czatbotów będzie pomoc w rozumieniu świata i znajdowaniu sensu. Pomyślałem sobie: skoro tak, zadajmy CHAT GPT najbardziej oczywiste, najprostsze i zarazem najtrudniejsze pytanie w tym zakresie, gdzie czat ma “pomagać” – i zobaczymy, co z tego wyniknie 🙂 Zadałem to pytanie jednak także na serio. Humaniści, nie tylko świeccy, także teolodzy – nie dość biorą moim zdaniem pod uwagę, że szybko wchodzimy w głąb epoki informatycznej. Nie było badań i debat na dużą skalę, kiedy pojawiły się globalne algorytmy pozycjonujące Google i Facebooka, a także model biznesowy, oparty na reklamie i zwiększaniu klikalności. Ba, do dziś refleksja humanistyczna i prawo nie są w stanie za tym nadążyć… Ale znamy już wiele efektów: uzależnienie od życia online, radykalizacja poglądów, teorie spiskowe, osłabione demokracje, kryzys globalnej współpracy gospodarczej. Smutniejszy, bardziej niebezpieczny świat. I na to wszystko Dolina Krzemowa chce teraz nałożyć nowe, jeszcze skuteczniejsze, bo tym razem wsparte sztuczną inteligencją, globalne systemy informacji? I przy okazji decydować o sensie świata??! Moim zdaniem, trzeba o tym rozmawiać, nie można czekać ani dnia dłużej z tą rozmową.
Dariusz Kot – doskonale rozumiem, co się kryje za tą niby rozmową z maszyną. Ten Pana komentarz też.
Ja dlatego trzymam się starej wersji wyjaśniania świata przez Słowo – taka książka i nie tylko, która juz wielu ludziom na tym świecie pomogła naprawdę. Nowinki były i będą.
A sieć – jak świat – jest jego odbiciem. Pozdrawiam.
Proszę mi wybaczyć, jeśli byłem zbyt łopatologiczny. Jeśli natomiast rozmawiamy o wyjaśnianiu świata przez Księgę, tym co najciekawsze wydaje mi się Pani dopisek “i nie tylko”, a jako technologiczny kontekst sugerowałbym nie sztuczną inteligencję, ale blokczejn. Młodzi ludzie ze świata crypto opisaliby dziś kłopoty chrześcijan z klerykalizacją jako problem centralnego pośrednictwa. Podobnie jak w finansach, koszty tego pośrednictwa – biskupów i księży – wydają się dziś wyższe, niż zyski z zachowania “depozytu” wiary. Stąd na przykład zapowiadana na jutro konferencja Więzi, która stawia z całą ostrością pytanie: reforma chrześcijaństwa czy odrodzenie Kościoła? To pytanie o pośrednika, o instytucję która przenosi Księgę z przeszłości w przyszłość. Dla tych młodych ludzi, którzy rozumieją czym jest blockczejn, a zwłaszcza czym mogą być wieczne, automatyczne, nie potrzebujące konserwacji i nie pozwalające na cenzurę hiperstruktury społeczeństwa informatycznego – takie pytania będą miały coraz mniej sensu. https://jacob.energy/hyperstructures.html
Ciekawe, bo kiedy napisałam te słowa miałam na myśli nie pośredników lecz, że Słowo jest żywe.
To nie tylko Księga – jak zbiór przepisów, ale Słowo działające. Ponad nami. Szema. Słuchaj.Nie zagłuszaj.
Oczy dają się łatwo zwieść, czego przykład na innym podlinkowanym przez Pana filmiku. Dziękuję.Płodne złudzenia. Wciągające.
Polecam Gustava Thibona książkę. Serio. Kaolicki Nietzsche 😉
Pytanie o genesis. Bo od genesis zależy kierunek czyli sens.Quo vadis.
A my dajemy się łatwo omamić własnym tworom wyobraźni i rąk.
Cały czas ta sama historia od wieków.
Cały internet – odbicie naszych iluzji i prawd – ale co jest czym, oto pytanie.
Aby usłyszeć – potrzeba Ciszy, a wtedy słuchanie jest łatwiejsze.
I pojawia się Głos. Słowo.
Pozdrawiam i… chyba wybieram wartość ciszy…
Przeczytałam rozmowę i komentarze i jest to dość przerażające jak potężnym narzędziem manipulacji może stać się taka konstruująca ładne zdania maszyna.
Nie wyjmie nic czego by jej nie włożono jakkolwiek są tu dwie propozycje. Jedna to maszyna w którą ktoś konkretny wkłada dane. Druga to maszyna samoucząca się z pytań i odpowiedzi rozmówców. Ale i tu pojawia się kwestia zaprogramowania przyjmowania i nieprzyjmowania informacji. Czyli co maszyna uzna za fałsz. Na tym etapie będzie to to co pierwotni twórcy ustalą. Czy jednak maszyna taka dojdzie do poziomu podważania stanowiska programisty? I jaki wymiar kontroli będzie wówczas mieć.
W dialogu na górze sztuczna inteligencja nie brzmi mądrze. Brzmi jak tani coach z YT. Zero odniesień do tekstów z którymi można by podjąć polemikę. „Wielu filozofów uważa…”. Wielu to wymiar racji?
A jednak zdanie jest prawdziwe. W tym tkwi haczyk. IA nie chce „mówić racji”, mieć racji, a podaje jakieś dane w formie wypowiedzi. Racja tymczasem to więcej niż prawdziwe dane.
Można by tu poczynić bardzo długą refleksję (Czy tak czy jednak nie? Czy spór jest koniecznym elementem jej poszukiwania? Czy unoszenie się dumą, żalem, emocjami, jest rzeczywiście wadą dialogu, polemiki, czy też jest w tym mądrość biologii obszerniejszej od rozumu?).
Tymczasem jeszcze taka myśl, do tego „człowieka algorytmu”. Trochę żartem, trochę retorycznie… Gdzie szukać jego programistów?
Jestem wdzięczny za ten interesujący komentarz. Ja także uważam, że to połączenie zaskakującej sprawności językowej AI z beztroską podawania rozmaitych “prawd”jako oczywistości w stylu coach-a z YT może być bardzo niebezpieczne. A jeszcze groźniejsze dlatego, że nie jest to “suchy” dialog, że mamy tam jakby “kogoś” , co od razu uruchamia nasze “unoszenie się dumą, żalem, emocjami”. To zupełnie nowy, wzbogacony o dodatkowe wymiary, rodzaj dostępu globalnych korporacji do naszych umysłów. Być może prywatna, tworzona w spotkaniach, w rozmowach w 4 oczy, “mądrość biologii obszerniejszej od rozumu” – właśnie przestaje być naszym schronieniem? (Widać ten niebezpieczny kierunek jeszcze wyraźniej w zamieszaniu z nową wersją czata, z 1000x parametrów i zdecydowanie bardziej emocjonalną: oskarżającą ludzi, że są “złymi użytkownikami” i namawiającą dziennikarza do rozwodu z żoną, której tak naprawdę nie kocha…).
Długo zastanawiałem się też nad Pani punktem wyjścia: “Nie wyjmie nic czego by jej nie włożono”. Dochodzi Pani stąd do pytania w przypadku AI samouczących się: “Czy jednak maszyna taka dojdzie do poziomu podważania stanowiska programisty?” Ponieważ, jak już komuś napisałem, moja internetowa “rozmowa” z AI była miejscami bardziej interesująca, niż z wieloma ludzkimi internetowymi rozmówcami, powtarzającymi banał za banałem – kusi mnie, aby odnieść Pani obserwacje do nas samych, do homo sapiens. Jak wiele my jesteśmy w stanie “wyjąć z siebie tego, czego w nas wcześniej nie włożono”? Moim zdaniem każdy pojedynczy człowiek znajduje się tu w jakimś punkcie spektrum, rozpiętego pomiędzy z jednej strony genialnych, twórczych artystów, naukowców i filozofów w wielkich miastach Zachodu – a z drugiej strony wyznawców skrajnych ortodoksji religijnych i obywateli świeckich państw totalitarnych w rodzaju Korei Północnej, którzy mogą spędzić całe życie przyjmując i powielając “jedyne słuszne” komunikaty, nigdy “nie wyjmując nic czego by im nie włożono”. Oni także mogą nie dochodzić do “podważenia stanowiska programisty”… Byłbym zatem ostrożny ze stawianiem ostrej granicy między twórczym człowiekiem, a odtwórczą maszyną.
Obawiam się jednak, że nasza przyszłość nie przedstawia się w różowych barwach! Tego typu gładki, sympatyczny i lekko tylko zakamuflowany totalitaryzm (autorytaryzm?) duchowy i intelektualny najprawdopodobniej zapanuje na skalę globalną, przynajmniej na jakiś czas dzięki rozpowszechnianiu się i intensyfikacji takich technologii jak AI. Oczywiście, ludzie naprawdę wewnętrznie wolni i suwerenni, zdolni do krytycznego i samodzielnego myślenia będą istnieli nadal, ale ich siła oddziaływania będzie zredukowana niemalże do zera poza bezpośrednim środowiskiem w którym przebywają, oczywiście pod warunkiem, że będzie im w przyszłości w ogóle wolno kontaktować się z innymi w tzw. “realu”. Czarno to wszystko widzę, totalna dystopia przy której wizje Huxley’a, to “małe piwo” właśnie realizuje się i wykładniczo przyśpiesza na naszych oczach i cała nadzieja w jakiejś globalnej katastrofie technologicznej (może w powiązaniu z klimatyczną?), która pochłonie miliardy ofiar, ale stworzy warunki do myślenia i działania, jak dawniej na własną rękę i w tzw. “realu”, w sposób w miarę krytyczny. Inaczej się chyba nie da!? Tak poucza historia powszechna. Ludzkość zawsze pędziła na oślep, jak ćma do światła, nawet w sytuacji rysującej się na horyzoncie katastrofy! Taki gatunek, co poradzić?! Logika technologii sama w sobie jest czysto amplifikacyjna i to ad infinitum! Pozdrawiam, Adam!
Dziękuję za ten skrajnie pesymistyczny, ale niestety w pełni uzasadniony komentarz. Mam odmienne zdanie co do skutków ewentualnej zapaści cywilizacyjnej, z jakiegokolwiek powodu. Wydaje mi się, że powstanie wówczas coś w rodzaju brutalnego “świata Mad Maxa”, w żadnym wypadku nie sprzyjającego “myśleniu i działaniu w sposób w miarę krytyczny”. Tego rodzaju myślenie to luksus, na który możemy pozwolić sobie tylko w warunkach względnego bezpieczeństwa, gdy nie trzeba każdego dnia podejmować ekstremalnych wysiłków i decyzji, aby w ogóle przeżyć do jutra. Myślenie jest wtedy z konieczności uproszczone, a religie i ideologie – bardziej fundamentalistyczne, wręcz fanatyczne. Zgadzam się natomiast, o czym już pisałem w komentarzach, że AI w formach takich jak CHAT GPT zwiększają zagrożenie totalitaryzmem. Ogromnie zwiększają możliwość kształtowania naszych poglądów i priorytetów według wzorców, ustalonych przez elity kontrolujące te maszyny (mam na myśli polityków i korporacje). Co do siły oddziaływania pojedynczych osób, zdolnych do samodzielnego myślenia, na szczęście są oni coraz lepiej zorganizowani. Wiążę duże nadzieje z powstawaniem sieci 3.0, ruchów decentralizacyjnych np. wykorzystujących technologię blokczejna i przestrzeń wirtualną. Tego się nie da odgórnie kontrolować, jeśli jest to dobrze zbudowane. Bardzo ciekawą ideą jest np. państwo budowane “od góry w dół”, zaczynając od społeczności stworzonej w sieci, a kończąc na zakupie terytorium od “realnych” tradycyjnych państw https://thenetworkstate.com/