rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Ewolucja „Więzi”: Od dyskusji z marksistami do opozycji wobec władzy

Wiele osób związanych z „Więzią” zaangażowało się w ruch „Solidarności”. Sam Tadeusz Mazowiecki (na zdjęciu z Lechem Wałęsą) w 1981 roku stanął na czele redakcji „Tygodnika Solidarność”. Fot. Archiwum „Więzi”

Ważnym momentem dla ewolucji „Więzi” była zgoda Mazowieckiego na zostanie rzecznikiem uczestników głodówki Komitetu Obrony Robotników wiosną 1977 roku.

„Więź” stała się częścią szerszej formacji, która odegrała ważną rolę w historii Kościoła katolickiego, polskiej inteligencji i opozycji w PRL – Ruchu Znak. W tej formacji – nazywanej dziś złośliwie przez przeciwników „katolewicą” – tworzone przez Mazowieckiego pismo sytuowało się na lewym skrzydle.

Wewnątrz ruchu istniały różnice, ścierały się poglądy i wizje wpływania na rzeczywistość. Ludzie „Tygodnika Powszechnego” powstrzymywali się od krytyki systemu ze względu na swoisty realizm polityczny i formułowaną przez Stanisława Stommę koncepcję neopozytywizmu (nie zgadzamy się z ustrojem, ale staramy się robić, co się da, w jego realiach). „Więź” natomiast początkowo wierzyła w możliwość pogodzenia czy wręcz syntezy socjalizmu z katolicyzmem lub szerzej – z chrześcijaństwem. 

„Więź” nie była szczególnie popularną lekturą wśród księży

Magdalena Czoch, Jan Olaszek

Udostępnij tekst

Pismo pozostawało otwarte na dyskusje z marksistami. To zapewniało mu popularność w różnych środowiskach. Katolicka inteligencja traktowała je jako swoje, ludzie niewierzący sięgali po nie chętnie właśnie ze względu na jego otwartość. Dodajmy na marginesie, że było ono popularne też ze względu na dział historyczny, w którym wypełniano wiele „białych plam”, jak zakłamywaną w PRL historię Września ’39. Nie była natomiast „Więź” szczególnie popularną lekturą wśród księży.

Popaździernikowa formuła, jaką przyjęło pismo, ostatecznie upadła dopiero wraz z wydarzeniami Marca ‘68, w czasie których Ruch Znak w większości stanął po stronie przeciwnej do władz PRL. 

„Więź” stawała się coraz bardziej krytyczna wobec systemu. Po Grudniu ’70 Tadeusz Mazowiecki pojechał do Trójmiasta zbierać informacje o ofiarach pacyfikacji protestów robotniczych, co wymagało niemałej odwagi.

W kolejnej dekadzie Mazowiecki i jego pismo przechodzą już na stronę opozycyjną wobec władz PRL. W drugiej połowie lat 70. część redaktorów pisma zaangażowała się w działania opozycyjne. Przyszły premier, wraz z szefem działu historycznego Zdzisławem Szpakowskim, byli związani z Towarzystwem Kursów Naukowych, Kazimierz Wóycicki współpracował z korowskim „Głosem”. Na łamach pisma już wcześniej pojawiali się opozycjoniści z kręgów lewicowych, jak stały jego współpracownik Wiktor Woroszylski czy nawet Adam Michnik (pod pseudonimem). 

Ważnym momentem dla ewolucji „Więzi” była zgoda Mazowieckiego na zostanie rzecznikiem uczestników głodówki Komitetu Obrony Robotników wiosną 1977 roku. O tak jawne zaangażowanie po stronie opozycji pretensje do niego miała nawet część krakowskiego środowiska. 

Wesprzyj Więź

Potem wiele osób związanych z „Więzią” zaangażowało się w ruch „Solidarności”. Sam Mazowiecki w 1981 roku stanął na czele redakcji „Tygodnika Solidarność”. W „Więzi” zastąpił go Wojciech Wieczorek.

W stanie wojennym internowany został były naczelny pisma oraz cztery inne osoby z zespołu. Kiedy tytuł wznowiono, do zespołu przyjęto wielu ludzi związanych z opozycją, pismo w miarę możliwości przyjmowało ich na swoje łamy.

Przeczytaj także: „Więź” – świetne słowo! Jak Tadeusz Mazowiecki założył czasopismo

Podziel się

Wiadomość