Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Wyjść z grobu przez sztukę

Sebastian Duda. Fot. Więź

Chrześcijańskiej nadziei – w jej symbolicznej głębi – nic dziś nie może wyrazić lepiej niż sztuka odkrywająca wraz z teologią sens chrystologiczny. Czy jednak artyści zdołają odnaleźć się w teologii Wielkiej Soboty, w której mieści się wielka metafora naszej epoki?

Obecny kryzys chrześcijaństwa w społeczeństwach zachodnich (największy, jak często powtarzamy na łamach „Więzi”, od wybuchu reformacji w XVI wieku) na pewno nie przejawia się jedynie w ujawnianych skandalach seksualnych czy kompromitacji instytucji systemu kościelnego generującego przemoc w wielu innych wymiarach1. Dla przesilenia, które jest dziś udziałem wielu chrześcijan, niezwykle znaczący wydaje się mocno zauważalny rozbrat głównych nurtów sztuki współczesnej (a przynajmniej nurtów głośnych czy uznanych przez krytyków oraz publiczność o niebłahej świadomości estetycznej) z religią wyznawców Chrystusa. Wylano na ten temat już morze atramentu, ale nie będzie bezużyteczne przypomnienie po raz kolejny kilku podstawowych tropów.

Okolicznościowa dekoracja lub narzędzie propagandy

Z jednej strony od XIX wieku w chrześcijańskiej architekturze i sztukach plastycznych mieliśmy (i nierzadko wciąż mamy) do czynienia z historycyzującym eklektyzmem. Jego popularność można z pewnością łączyć z predylekcją do szukania autentyczności i prawdy w przedoświeceniowych tradycjach, jaka charakteryzowała twórców europejskiego romantyzmu. Pewien wpływ mogły też wywrzeć gusty nowoczesnych mieszczańskich odbiorców, którzy – często bez większej refleksji – przyjmowali romantyczne upodobania do dawności jako miarę dla ustawiania estetycznych hierarchii (zgodnie z zasadą: to, co naprawdę piękne, odkryto i stworzono już w przeszłości; najlepiej powtarzać zatem dawne rozwiązania).

Aby dziś chrześcijaństwo na Zachodzie mogło wyjść ze stanu zapaści, potrzebuje także nowego otwarcia estetycznego

Sebastian Duda

Udostępnij tekst

Z drugiej strony – i to już co najmniej od początków XX wieku – próbowano raz po raz wprowadzać jednak sztukę nowoczesną do życia kościelnych wspólnot. Efekty często nie zadowalały wiernych. Oczywiście pojawiali się i ciągle pojawiają się wybitni twórcy, inspirujący się w swojej twórczości własnymi przeżyciami duchowymi i religijną świadomością (przykładów można znaleźć sporo: od Gaudiego, przez Rouaulta, po Nowosielskiego; oczywiście obecność takich twórców zaznacza się nie tylko w architekturze i plastyce). Niemniej musi zastanawiać, dlaczego w ich los wpisana jest najczęściej pozakościelna osobność, a nierzadko też odrzucenie ze strony wiernych w sytuacji, gdy kościelni mecenasi łaskawie godzą się na zaproszenie takich osobnych, artystycznych osobowości z ich twórczością do wejścia w obręb chrześcijańskich wspólnot. Jednak nawet biorąc pod uwagę takie wyjątki, trudno byłoby zaprzeczyć, że dominująca estetyka, w którą obleka się dzisiejsze chrześcijaństwo przy użyciu współczesnych narzędzi artystycznych, to raczej wyraz nie żywotności i rozkwitu, a duchowego kryzysu właśnie.

Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń

Pakiet Druk+Cyfra

    • 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
      z bezpłatną dostawą w Polsce
    • 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
    • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.

Pakiet cyfrowy

  • Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
  • Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
    w trakcie trwania prenumeraty)

Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2022

Podziel się

4
Wiadomość