Możliwość opowiedzenia swojej historii, a przede wszystkim świadomość, że ktoś jej wierzy, ma efekt terapeutyczny – mówi o bohaterce swojego tekstu, wykorzystanej seksualnie przez jezuitę Macieja Sz., Paulina Guzik w podcaście „Zwięźle”.
W ostatni poniedziałek w serwisie Więź.pl opublikowaliśmy dwuodcinkowy reportaż śledczy Pauliny Guzik „Towarzystwo Maciejowe”. Jego autorka opisuje krzywdy psychiczne, duchowe i seksualne wyrządzone młodym dziewczynom przez charyzmatycznego duszpasterza młodzieży Macieja Sz. jezuitę. Analizuje także próby zmierzenia się z tym przez kolejnych prowincjałów.
Oba odcinki można przeczytać w całości tutaj: pierwszy i drugi. Przygotowaliśmy także ich streszczenie.
Z autorką reportażu rozmawiamy w podcaście „Zwięźle”. Dziennikarka opowiada, że po publikacji tekstu skrzywdzone kobiety, jego bohaterki, czują ulgę, spokój – uwolniły się od tej historii. – Możliwość opowiedzenia swojej historii, a przede wszystkim świadomość, że ktoś jej wierzy, ma efekt terapeutyczny – mówi o jednej z bohaterek Paulina Guzik.
Prowadzący rozmowę Jakub Halcewicz-Pleskaczewski pyta o podobieństwa między sprawami jezuity Macieja Sz. i wcześniejszej – także opisanej przez Paulinę Guzik – dominikanina Pawła M. Jest ich wiele: w obu przypadkach mamy do czynienia z sekciarstwem, wykorzystywaniem duchowym, przemocą seksualną i niewłaściwymi reakcjami zakonnych przełożonych; jak mówi Guzik – z łańcuchem błędów.
Autorka reportaży przyznaje jednak, że postawę jezuickich prowincjałów można częściowo pochwalić: ich odpowiedzi na pytania redaktorki były szczere, zaś spotkania ze skrzywdzonymi empatyczne. Zastanawia się jednocześnie, dlaczego na jezuickim portalu Deon nie ma choćby wzmianki o sprawie. Nie ma w nim nawet wtorkowego oświadczenia władz Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, które proszą o zgłaszanie im informacji o niewłaściwych zachowaniach zakonników. „Współczując ofiarom zdajemy sobie sprawę, że cierpienia, którego te osoby doświadczyły przez wyrządzoną im krzywdę, nie jest łatwo uleczyć. Pragniemy okazać gotowość udzielenia wszelkiej pomocy osobom pokrzywdzonym” – czytamy w oświadczeniu.
– Nieraz słyszałam od prowincjałów: „Ja mam czysto w papierach”. Tyle że „czysto w papierach” nic nie daje, oznacza jedynie, że nic nie zostało spisane i musimy zrobić audyt pamięci. Jeśli wiemy, że ktoś „ma coś za paznokciami”, trzeba zbadać sprawę, otworzyć dochodzenie wstępne, mieć na to papiery, odszukać i wysłuchać osoby skrzywdzone. Dopiero wtedy można powiedzieć: mam czysto” – podkreśla w podcaście Paulina Guzik.
Autorkę „Towarzystwa Maciejowego” cieszą reakcje młodych jezuitów na jej tekst. – Oni będą kiedyś proboszczami, prowincjałami, a widać w nich inną kulturę – tłumaczy. A piszą oni na Twitterze m.in.: „Dobrze, że prawda wychodzi na jaw. Jako jezuita przepraszam za nasze błędy i nierzetelność, a zarazem dziękuję, bo sam dopiero się dowiedziałem, o co chodzi” (Bartek Brzóska SJ); „Boli kiedy dowiadujesz się takich rzeczy o współbracie, że krzywdził tych, których miał prowadzić do Boga. Jednak dobrze, że jego zbrodnie ujrzały światło dzienne. Wierzę, że wyjaśnimy tę sprawę z pełną otwartością, by nigdy więcej zło się nie powtarzało” (Łukasz Sośniak SJ).
Inaczej komentuje o. Dariusz Kowalczyk SJ, były rektor kolegium jezuitów w Warszawie i były prowincjał wielkopolsko-mazowiecki, wykładowca teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie: „Nikogo pani nie uchroniła, niczego nowego nie odsłoniła. Za to przyczyniła się do zohydzania pracy z młodzieżą wielu oddanych Bogu i ludziom księży, szczególnie jezuitów”.
– Jeśli pisze, że nie odsłoniłam niczego nowego, to znaczy, że o wszystkim wiedział – odpowiada Paulina Guzik.
Nasza rozmówczyni jest dziennikarką Redakcji Katolickiej TVP, adiunktem na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II, ubiegłoroczną laureatką Nagrody Dziennikarskiej „Ślad” im. bp. Jana Chrapka.
Podcasty „Więzi” są dostępne bezpłatnie na najpopularniejszych platformach. Ich powstawanie można wesprzeć dobrowolną wpłatą na patronite.pl/wiez.
Przeczytaj także: Duchowa i psychiczna transgresja Pawła M.
JH
Księdzu Dariuszowi Kowalczykowi można odpowiedzieć, że mógł sam poodsłaniać prawdę lepiej niż Autorka.
Zastanawia mnie, dlaczego nadużycia seksualne cieszą się większym zainteresowaniem mediów, niż współpraca z SB niektórych duchownych, tu mam na myśli przede wszystkim niektórych jezuitów. Np. zasłużony mistrz nowicjatu donoszący Służbie Bezpieczeństwa na nowicjuszy, co pozwalało jej przygotowywać profil i ewentualne złamanie by pozyskać kolejnego współpracownika. Przecież to też były ofiary, osoby słabsze. Może młodzi jezuici zainteresowaliby się także tym wątkiem? Czy może jeszcze nie wolno? Bo tu parasola mediów głównego nurtu nie dostaniecie, jak nie dostał go inny młody jezuita, Andrzej Miszk usunięty z zakonu za dochodzenie prawdy kilkanaście lat temu już po święceniach diakonatu, a przed święceniami prezbiteratu. Szkoda, że Autorka nie eksplorowała tego obszaru by pokazać kulturę milczenia w dwóch niezależnych obszarach, co mogłoby zobiektywizować wiele ocen na temat tej kultury. Gdyby zakon zerwał z tą kulturą przy tamtej okazji, Maciej Sz. może nie miałby ciemnej wody, w której mógł łowić swoje ofiary. Ale jakoś takoś są ofiary mniej i bardziej godne zainteresowania. Ta uwaga nie ujmuje wartości przedstawianego nam materiału. Zmierzam tylko do tego, że oceniając te wydarzenia bądźmy świadomi kontekstu kreowanego przez media “opiniotwórcze”, któremu możemy ulegać bezwiednie.
I brak korekty, i korekta są niezręczne, ale tak niechcący wyszło. Pisząc o kreowaniu kontekstu przez “media opiniotwórcze” nie miałem na myśli Więzi, tylko Wyborczą i TVN. No, ale Więź też mam za medium opiniotwórcze, tyle że nie manipulujące kontekstem. Przepraszam.
Słuszne uwagi. Można powiedzieć, ze jezuici mają sporą tradycję związaną z agenturą w ich szeregach. Przypomnijmy choćby Tomasza Turowskiego:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Turowski
Ilu agentów pozostało w tej roli, bo okazało się, że ‘zawód’ osoby duchownej jest całkiem atrakcyjny. a po godzinach żyje po swojemu. co od czasu do czasu jest ujawniane jako taki czy inny skandal?…
“nadużycie” to Pan ma jak zamówi za dużą pizzę. Na Beliala, mówimy o gwałtach a nie o przechodzeniu na czerwonym.
@karol
Akurat nie o to mi chodziło – jak pisałam tamten komentarz … byś akurat to podchwycił – Belial.
Ale też pamiętam ten Twój komentarz jaki napisałeś odnośnie tego durnego słowa. Tak. Żadne nadużycia – tylko przestępstwa.
Za to dzięki. Jak i za groby pobielane.
Pewnie dlatego, że współpraca z SB to drobiazg w porównaniu z gwałceniem nieletnich.
Gwałcenie nieletnich jest zazwyczaj większym złem niż współpraca z SB, ale czy zawsze?
Współpraca z SB by (świadomie) podać bezpiece na tacy człowieka do zamordowania przez funkcjonariuszy zbrodniczej służby, po zaistnieniu takiego skutku, przestaje być drobiazgiem…
Hmm… Na Deonie jest oświadczenie – z wtorkową datą zamieszczenia.
Jak Panu zabiją ojca albo matkę na przejściu dla pieszych to co będzie większym złem? I co to w ogóle za argument?