Zapytałem znajomego Irańczyka, dlaczego bierze udział w protestach. Odpowiedział: Każdy z nas może zostać Mahsą, zdechnąć w areszcie.
Mahsa Amini była 22-letnią dziewczyną z Saqez w irańskim Kurdystanie. 13 września udała się z rodziną do Teheranu, by odwiedzić krewnego. W stolicy zwróciła na siebie uwagę Erszadu, czyli policji obyczajowej. Jej rusari – chusta zakładana na włosy – nie zasłaniało włosów wystarczająco szczelnie, a manto – luźny płaszcz sięgający kolan i zasłaniający figurę – niewystarczająco skromnie ukrywało jej figurę. Funkcjonariuszka Erszadu postawiła kobiecie zarzut bad hedżab – dosłownie: niewłaściwa zasłona – oznaczający naruszenie zasad skromnego ubioru.
Towarzyszącemu jej bratu powiedziano, że zostanie przewieziona do ośrodka edukacyjnego, gdzie odbędzie szkolenie na temat przestrzegania zasad ubioru, a następnie zwolniona. Kilka godzin później nieprzytomną Mahsę przewieziono do szpitala. Reanimacja przywróciła jej krążenie, ale dziewczyna pozostawała nieprzytomna. 16 września lekarze stwierdzili zgon. Władze podały, że dostała ataku serca podczas pobytu w centrum poradnictwa.
Hidżab to nie tyle konkretny strój lub jego element, ale koncepcja teologiczno-kulturowa odnosząca się do tego, jak kobieta (w mniejszym stopniu mężczyzna) powinna się zachowywać i ubierać, by zachować koraniczne przykazanie skromności
Rodzina Amini w wywiadach z lokalnymi mediami odrzuciła tezę władz, jakoby Mahsa cierpiała na schorzenia kardiologiczne, a jej ojciec powiedział publicznie, że mogła zostać pobita. Ciało dziewczyny wydano rodzinie, jednak władze naciskały, by pochować ją po cichu, najlepiej po zmroku. Rodzice zmarłej nie podporządkowali się. Pogrzeb zgromadził tłumy. Przyszli nie tylko liczni krewni, przyjaciele i znajomi, lecz także mieszkańcy miasta wstrząśnięci i oburzeni tą śmiercią.
Ceremonia stała się pierwszą demonstracją sprzeciwu wobec polityki władz i brutalności reżimu. A wraz z rozpowszechnianiem się informacji o okolicznościach śmierci Mahsy protesty obejmowały kolejne miasta.
Najpierw zaczęli protestować mieszkańcy Kurdystanu, jednak wkrótce demonstracje rozlały się na cały kraj. Początkowo władze starały się łagodzić nastroje. Prezydent Raisi odbył rozmowę telefoniczną z ojcem Mahsy, w której zapewnił, że w sprawie jej śmierci zostanie przeprowadzone wnikliwe śledztwo. Powiedział też ojcu zabitej: „Twoja córka i wszystkie irańskie dziewczyny są moimi własnymi dziećmi, a moje odczucia związane z tym incydentem są jak utrata jednego z moich bliskich”.
Nie uspokoiło to jednak nastrojów społecznych. Żałoba po młodej Kurdyjce przekształciła się w jedną z największych demonstracji sprzeciwu wobec władz. W wyniku starć z siłami bezpieczeństwa zginęło ponad sto osób, kilkaset zostało rannych, a blisko dwadzieścia tysięcy aresztowano.
Powołując się na względy bezpieczeństwa, władze ograniczyły dostęp do internetu, dzięki któremu protestujący mogli się oddolnie organizować oraz informować świat o protestach i ich ofiarach. Rządzący starają się stłumić protesty i zarazem je bagatelizować. „W Iranie nie dzieje się nic wielkiego” – powiedział minister spraw zagranicznych w wywiadzie dla amerykańskiej agencji NPR. Jednak takie zaklinanie rzeczywistości daje niewiele w zderzeniu z faktami.
Zamieszki są na tyle brutalne, a tłum na tyle rozwścieczony, że ofiary padają po obu stronach. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej już czterokrotnie ostrzelał rakietami terytorium irackiego Kurdystanu, twierdząc że celem są grupy terrorystyczne, które szmuglują do Iranu broń, aby wykorzystać społeczne oburzenie do destabilizacji kraju.
Ubiór i polityka
Rozgrzewający dyskusje na temat wolności i religii hidżab jest sprawą tyleż kontrowersyjną, co skomplikowaną. Wbrew obiegowej opinii hidżab nie jest strojem ani tym bardziej nakryciem głowy. Do rozpowszechnienia się błędnej definicji przyczyniły się niezbędne w dziennikarstwie skróty myślowe redaktorów oraz zbyt dosłowne tłumaczenie arabskiego słowa hidżab (ḥijāb) oznaczającego po prostu „zasłonę”.
Termin „hidżab” był pierwotnie użyty w Koranie na oznaczenie przegrody, zasłony oddzielającej odwiedzających główny dom proroka Mahometa od kwater mieszkalnych jego żon. Następnie muzułmańscy teolodzy rozwinęli koncepcję hidżabu i powiązali ją ze strojem publicznym muzułmanek, który niejako oddzielał, czy raczej zasłaniał kobiece ciało przed niepowołanym wzrokiem. Hidżab więc to nie tyle konkretny strój lub jego element, ale koncepcja teologiczno-kulturowa odnosząca się do tego, jak kobieta (w mniejszym stopniu mężczyzna) powinna się zachowywać i ubierać, by zachować koraniczne przykazanie skromności.
Obecnie w Iranie nie ma jednolitych i jasnych wytycznych co do tego, jak hidżab powinien się przejawiać, ale nakreślone są ogólne zasady, które głównie nakazują, aby kobiety zakrywały włosy i nosiły luźne ubrania, które zasłaniają całe ciało z wyjątkiem dłoni i twarzy. Mężczyźni również podlegają pewnym wytycznym, ale w znacznie mniejszym stopniu. Męskie długie włosy lub fryzury uważa się za ekscentryczne, jednak nie są one w żaden sposób penalizowane. Podobnie ma się sprawa szortów, nie ma konkretnych zapisów w prawie zakazujących ich noszenia. Ale absolutnie nikt i tak ich nie nosi.
Kwestia hidżabu rozgrzewa dyskurs społeczno-polityczny w Iranie od niemalże stu lat. Kontrowersje w tej sprawie sięgają roku 1928, kiedy to żona Rezy Szaha Pahlawiego, ówczesnego cesarza, udała się do sanktuarium Fatimy w Kom w czadorze, który nie zakrywał jej całkowicie, a także odsłaniał twarz. Za swój ubiór została ostro skrytykowana przez lokalnego mułłę. W odpowiedzi Reza Szah publicznie i osobiście pobił tego duchownego.
Proces westernizacji irańskiej kultury nabierał tempa wraz z rosnącymi ambicjami władcy. W 1936 r. Reza Szah zakazał noszenia zasłony i zachęcał Irańczyków, także mężczyzn, do przyjęcia europejskiego stroju w celu promowania jedności narodowej. Miało to też na celu zwiększenie udziału kobiet w życiu społecznym i było częścią polityki modernizacji kraju na wzór Turcji Kemala Atatürka.
Aby wyegzekwować zakaz, policja otrzymała rozkaz fizycznego zdjęcia zasłony z każdej kobiety, która nosiła ją publicznie. Kobiety, które odmówiły, były bite, zdzierano im chusty i czadory, a domy przeszukiwano siłą. Pomimo wszelkich nacisków prawnych i przeszkód duża część irańskich kobiet nadal nosiła welony lub czadory.
Częścią trwałej spuścizny Rezy Szaha jest przekształcenie ubioru w integralną część irańskiej polityki i element dyskursu na temat możliwych ścieżek rozwoju społecznego. Kiedy Reza Szah został w 1941 r. zmuszony do abdykacji, konserwatyści usiłowali bezskutecznie przeforsować nakaz zasłaniania włosów przez kobiety. Za rządów jego syna, szacha Mohammada Rezy, noszenie welonu lub czadoru nie było już przestępstwem, a z punktu widzenia prawa kobiety mogły zdecydować, jaki styl ubioru preferują.
Większość Iranek wybierała tradycyjny czador, jednak kobiety z miejskich klas wyższych i średnich optowały z reguły za bardziej liberalnym strojem. Każda z tych grup poprzez zewnętrzne symbole związane ze sposobem ubierania się przekazywała odmienną narrację.
Zwyczaj i prawo
Rewolucja z 1979 r. doprowadziła do daleko idących zmian w tej kwestii i jeszcze bardziej upolityczniła zasadę zasłaniania się. Zasłona – według zachodnich standardów uważana za kontrowersyjną – zaczęła reprezentować autentyczny charakter rewolucji i jej islamską tożsamość. W opozycji do pełzającej westernizacji, tak silnej za czasów monarchii, kobiety przywdziały czarne welony jako wyraz poparcia dla rewolucji i postulowanej przez jej przywódców interpretacji islamu.
Według szyickiego duchowieństwa hidżab dawał kobiecie wolność i świadczył o jej godności. Z kolei dla kobiet o bardziej świeckich czy liberalnych poglądach zasłona stanowiła przeciwieństwo wolności i stała się symbolem ograniczeń.
Niedługo po zwycięstwie rewolucji, bo już 7 marca 1979 r. jej przywódca, ajatollah Chomejni, w jednym z przemówień zasugerował, że hidżab będzie obowiązkowy dla wszystkich kobiet w ich miejscach pracy. Dodał też, że kobiety nie przestrzegające zasad hidżabu uważa za „nagie”. To przemówienie zostało odebrane przez wielu rewolucjonistów jako nakaz wprowadzenia obowiązkowego hidżabu. W odpowiedzi już następnego dnia – w Dzień Kobiet – ponad 100 tys. ludzi zgromadziło się na ulicach Teheranu, aby przeciw temu zaprotestować. Zdecydowaną większość demonstrantów stanowiły Iranki. Protesty spowodowały tymczasowe wycofanie obowiązkowego zasłaniania się.
Jednak kiedy niedługo po tym liberałowie zostali wyeliminowani z polityki, a konserwatyści zapewnili sobie kontrolę nad państwem, rozpoczął się proces systematycznego narzucania obowiązkowego hidżabu. Pierwszym krokiem była „islamizacja biur” w lipcu 1980 r., kiedy to „odsłoniętym” kobietom zaczęto odmawiać wstępu do urzędów państwowych i budynków publicznych oraz zabroniono pojawiania się niezasłoniętych w ich miejscach pracy pod groźbą zwolnienia. Na ulicach nieodpowiednio ubrane kobiety były atakowane przez rewolucjonistów zarówno słownie, jak i fizycznie.
Uzasadniany teologicznie zwyczaj wkrótce stał się prawem. W 1981 r. wprowadzono przepis zobowiązujący kobiety i dziewczęta do noszenia skromnych, „islamskich” ubrań. W praktyce oznaczało to noszenie czadoru – płaszcza na całe ciało, któremu często towarzyszy mniejsza chusta na włosy – lub chusty zakrywającej włosy i manto – luźnego płaszcza sięgającego za kolana. W 1983 r. irański parlament zdecydował, że kobiety, które nie zakrywają włosów publicznie, mogą zostać ukarane 74 batami. Wkrótce przepis został znowelizowany i za nieodpowiedni ubiór groziła kara do 60 dni więzienia.
Jednym z symboli protestów jest piosenka Szerwina Hadżipura zatytułowana „Dla…”. To litania przyczyn, dla których Irańczycy wyszli protestować. 29 września autor piosenki został aresztowany
Za egzekwowanie zasad hidżabu odpowiedzialna jest Gaszt-e Erszad (Patrol Przewodni), czyli policja obyczajowa. W obecnej wersji powstała w 2005 r., używa charakterystycznych białych furgonetek z zielonymi paskami i często stacjonuje w miejscach, w których gromadzą się ludzie. Patrole są złożone z reguły z dwóch kobiet i mężczyzny.
Już sama obecność patrolu skłania wiele kobiet do dostosowania się do przepisów. Funkcjonariusze egzekwują przepisy, wydając ustne ostrzeżenie, ale również zatrzymując łamiących w ich mniemaniu prawo. Zatrzymani trafiają do ośrodka, gdzie są godzinami „reedukowani” w zakresie odpowiedniego ubioru, a następnie zmuszani do podpisywania dokumentów, w których zobowiązują się nie powtarzać przestępstwa.
Aktywność Erszadu zmienia się wraz z opcją polityczną sprawującą władze. Za czasów umiarkowanego prezydenta Rouhaniego patrole były sporadyczne, a ich dolegliwość mocno ograniczona. Z kolei obecny prezydent reprezentuje środowiska radykałów, wobec czego na jego polecenie Erszad się zaktywizował i rozzuchwalił.
Kobiety, życie, wolność
Protesty w Iranie nie są niczym nowym. Od wielu lat nie ma miesiąca, by jakaś grupa społeczna nie demonstrowała swojego niezadowolenia. Większość to protesty stricte ekonomiczne o lokalnym charakterze i spokojnym przebiegu. Co kilka lat krajem wstrząsają jednak ogólnokrajowe zamieszki okupione dużą liczbą ofiar, po których de facto albo nic się nie zmienia, albo następuje konsolidacja wpływów radykałów i „ideologiczne oczyszczenie” władz z ludzi którzy, zdaniem Najwyższego Przywódcy i jego otoczenia, nie dość mocno implementują lub wręcz zdradzają ideały rewolucji islamskiej. Tak było w latach 1999, 2009, 2011 i 2019.
Obecne protesty są jednak pod wieloma względami wyjątkowe. W przeciwieństwie do poprzednich głównym źródłem niezadowolenia nie jest sytuacja ekonomiczna czy odosobniona decyzja polityczna. Jak dotąd główne hasło protestujących brzmi „Kobiety, życie, wolność”, co wskazuje na bardziej uogólniony i głębszy sprzeciw wobec całego totalitarnego systemu Islamskiej Republiki.
Powody społecznej frustracji są złożone i bardzo liczne, jednak stosunkowo łatwe do wyliczenia. Jednym z symboli protestów stała się piosenka Szerwina Hadżipura zatytułowana „Dla mojej siostry, dla twojej siostry, dla naszej siostry”. Tekst piosenki został złożony z tweetów opublikowanych przez Irańczyków po śmierci Mahsy i jest swoistą litanią przyczyn, dla których Irańczycy wyszli protestować. Jak stwierdził sam autor, została ona napisana, aby złagodzić ból i frustracje protestujących. Znalazły się w niej m.in. takie tweety: „Dla tęskniących za normalnym życiem”, „Dla przymusowego raju”, „Dla tych wszystkich pustych sloganów”, „Dla studentów, dla przyszłości”, „Dla kobiet, życia i wolności”…
29 września młody artysta został aresztowany. Jego obecne miejsce pobytu pozostaje nieznane. Nie jest również jasne, czy i jakie zarzuty zostały mu postawione.
Przeczytaj też: Niepokorne obywatelki. O książce „Buntowniczki z Afganistanu”