Putin powiedział raz, że ta konfrontacja była nieuchronna. Raz nie skłamał – mówi Natalia Bryżko-Zapór w podcaście „Zwięźle”.
Natalia Bryżko-Zapór, autorka książki „Ja tu zostaję. Fenomen Wołodymyra Zełenskiego”, która ukazuje się nakładem Wydawnictwa Więź, była gościnią Jakuba Halcewicza-Pleskaczewskiego w podcaście „Zwięźle”.
Słuchaj także na Soundcloud
Bryżko-Zapór, dyplomatka, dziennikarka, tłumaczka z języków rosyjskiego i ukraińskiego, napisała książkę o prezydencie Ukrainy, który z prawnika, aktora i producenta filmowego zmienił się w „wojownika”. Jak do tego doszło?
– Gdy wojna w Ukrainie eskalowała, powinien był wyjechać. W tej sytuacji władze powinny zarządzać krajem z uchodźctwa. Zdarzył się jeden z nielicznych przypadków w historii świata, że prezydent czy premier się na to nie decyduje. Gdy Zełenski ogłosił, że zostaje – a zrobił to bez wątpliwości – stało się jasne, że jest człowiekiem z ogromną siłą woli i odwagą. To są główne atuty wojownika. Jestem przekonana o tym, że będzie w kraju do końca. Dlatego tak zatytułowałam swoją książkę – mówi Bryżko-Zapór.
Jej zdaniem sam fakt startu w wyborach prezydenckich w zoligarchizowanym kraju był świadectwem odwagi i „pozytywnego narwania”. Dyplomatka przypomina jednocześnie, że Zełenski to nie tylko komik, lecz także prawnik, menedżer, założyciel dużej firmy producenckiej.
– Jego atutem są przemówienia – dodaje Bryżko-Zapór. – Mówi to, o czym wielu z nas myśli od lat. Że polityka stała się plastikowa i zakłamana. I mówi to on, człowiek, który został w kraju w czasie wojny. Przemawia do świata, mówiąc to, co myślimy. Nie stał się kimś innym. To tworzy jego fenomen.
Autorka „Ja tu zostaję” pisze w swojej książce nie tylko o samym Zełenskim, lecz także o rozwoju Rosji od rozpadu Związku Radzieckiego. Jej zdaniem – jak tłumaczy w naszym podcaście – „nie byłoby Zełenskiego jako męża stanu ani fenomenu Zełenskiego, gdyby dwa filary ZSRR – czyli Rosja i Ukraina – nie poszły w ostatnich 30 latach w absolutnie skrajnych kierunkach”.
– Putin powiedział raz, że ta konfrontacja była nieuchronna. Raz nie skłamał. Ja też uważam, że ona naprawdę była nieuchronna. To jest konfrontacja Rosji z Zachodem, konfrontacja wartości podstawowych. Między despotyzmem a demokracją – mówi Bryżko-Zapór.
I dodaje: – Wszyscy mamy swoje problemy, ale Ukraina jest demokracją, krajem, który ceni wolność człowieka. W Ukrainie jest to widoczne już od dawna, wyraźniej niż w innych krajach europejskich. W Rosji od 25 lat nie było wolnych wyborów. W Rosji zaraz będziemy znów w okresie stalinizmu.
Jej zdaniem do wojny doszło w znacznej mierze z powodu braku odpowiedniej reakcji świata na działania Rosji w ostatnich latach, zwłaszcza po ataku na Gruzję w 2008 roku.
Bryżko-Zapór przestrzega, by broniąc się przed Rosją nie robić tego samego co ona. Na przykład w wojnie informacyjnej: – Aby zachować własne wartości, nie możemy robić tego samego, nie możemy szerzyć dezinformacji.
Red.
Przeczytaj także: Bez niezakłamanej pamięci nie ma dojrzałego narodu