Zima 2024, nr 4

Zamów

Bryżko-Zapór: Zełenski mówi to, o czym wielu z nas myśli od lat. Że polityka stała się plastikowa i zakłamana

Prezydent Wołodymyr Zełenski. Fot. president.gov.ua

Putin powiedział raz, że ta konfrontacja była nieuchronna. Raz nie skłamał – mówi Natalia Bryżko-Zapór w podcaście „Zwięźle”.

Natalia Bryżko-Zapór, autorka książki „Ja tu zostaję. Fenomen Wołodymyra Zełenskiego”, która ukazuje się nakładem Wydawnictwa Więź, była gościnią Jakuba Halcewicza-Pleskaczewskiego w podcaście „Zwięźle”.

Słuchaj także na Soundcloud

Bryżko-Zapór, dyplomatka, dziennikarka, tłumaczka z języków rosyjskiego i ukraińskiego, napisała książkę o prezydencie Ukrainy, który z prawnika, aktora i producenta filmowego zmienił się w „wojownika”. Jak do tego doszło?

– Gdy wojna w Ukrainie eskalowała, powinien był wyjechać. W tej sytuacji władze powinny zarządzać krajem z uchodźctwa. Zdarzył się jeden z nielicznych przypadków w historii świata, że prezydent czy premier się na to nie decyduje. Gdy Zełenski ogłosił, że zostaje – a zrobił to bez wątpliwości – stało się jasne, że jest człowiekiem z ogromną siłą woli i odwagą. To są główne atuty wojownika. Jestem przekonana o tym, że będzie w kraju do końca. Dlatego tak zatytułowałam swoją książkę – mówi Bryżko-Zapór.

Jej zdaniem sam fakt startu w wyborach prezydenckich w zoligarchizowanym kraju był świadectwem odwagi i „pozytywnego narwania”. Dyplomatka przypomina jednocześnie, że Zełenski to nie tylko komik, lecz także prawnik, menedżer, założyciel dużej firmy producenckiej.

– Jego atutem są przemówienia – dodaje Bryżko-Zapór. – Mówi to, o czym wielu z nas myśli od lat. Że polityka stała się plastikowa i zakłamana. I mówi to on, człowiek, który został w kraju w czasie wojny. Przemawia do świata, mówiąc to, co myślimy. Nie stał się kimś innym. To tworzy jego fenomen.  

Autorka „Ja tu zostaję” pisze w swojej książce nie tylko o samym Zełenskim, lecz także o rozwoju Rosji od rozpadu Związku Radzieckiego. Jej zdaniem – jak tłumaczy w naszym podcaście – „nie byłoby Zełenskiego jako męża stanu ani fenomenu Zełenskiego, gdyby dwa filary ZSRR – czyli Rosja i Ukraina – nie poszły w ostatnich 30 latach w absolutnie skrajnych kierunkach”.

– Putin powiedział raz, że ta konfrontacja była nieuchronna. Raz nie skłamał. Ja też uważam, że ona naprawdę była nieuchronna. To jest konfrontacja Rosji z Zachodem, konfrontacja wartości podstawowych. Między despotyzmem a demokracją – mówi Bryżko-Zapór.

I dodaje: – Wszyscy mamy swoje problemy, ale Ukraina jest demokracją, krajem, który ceni wolność człowieka. W Ukrainie jest to widoczne już od dawna, wyraźniej niż w innych krajach europejskich. W Rosji od 25 lat nie było wolnych wyborów. W Rosji zaraz będziemy znów w okresie stalinizmu.

Jej zdaniem do wojny doszło w znacznej mierze z powodu braku odpowiedniej reakcji świata na działania Rosji w ostatnich latach, zwłaszcza po ataku na Gruzję w 2008 roku.

Wesprzyj Więź

Bryżko-Zapór przestrzega, by broniąc się przed Rosją nie robić tego samego co ona. Na przykład w wojnie informacyjnej: – Aby zachować własne wartości, nie możemy robić tego samego, nie możemy szerzyć dezinformacji.

Red.

Przeczytaj także: Bez niezakłamanej pamięci nie ma dojrzałego narodu

Podziel się

6
3
Wiadomość