rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Metropolita Epifaniusz: Brak zgody z patriarchą Cyrylem to za mało, by UKP PM uniezależnił się od Moskwy

Epifaniusz, zwierzchnik Prawosławnego Kościoła Ukrainy, luty 2022 r. Fot. Православна Церква України

27 maja Nadzwyczajny Sobór Lokalny Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego ogłosił pełną „samodzielność i niezależność od Patriarchatu Moskiewskiego”.

W komunikacie z obrad soborowych stwierdzono też m.in., że metropolici i biskupi w obwodach okupowanych będą mieli swobodę w podejmowaniu decyzji nieuzgodnionych z najwyższą władzą kościelną. Oczywiste jest także, że uchwały soborowe nie mogą być wcielone w życie na obszarach okupowanych. Wszystkie te wyjaśnienia zamieściła na swej stronie oficjalnej eparchia (diecezja) doniecka.

Przedstawiciele 11 (spośród ponad 50) diecezji ze wschodniej i południowej Ukrainy z powodu toczących się tam działań wojennych uczestniczyli w soborze zdalnie. Powoduje to, że decyzje soborowe z dnia 27 maja br. mogą nie mieć wobec tych diecezji zastosowania.

Równocześnie eparchie (diecezje) symferopolska i krymska oficjalnie ogłosiły, że głosowały jednomyślnie przeciw postanowieniom soborowym i zaproponowanym poprawkom do statutu w sprawie zarządzania UKP PM. Zadeklarowały także, że pozostają nadal pod jurysdykcją patriarchy moskiewskiego Cyryla i całej Rusi.

Z ujawnionych dotychczas informacji wynika, że delegaci na sobór lokalny postanowili usunąć ze Statutu UKP PM wszelkie wzmianki o uzależnieniu ich Kościoła od Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP). Konkretnie chodzi o 10 miejsc w 9 punktach statutu. Mówią one o związkach tego Kościoła z Patriarchatem Moskiewskim i jego patriarchą Cyrylem.

Decyzje te skomentował zwierzchnik autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU), Epifaniusz, metropolita kijowski i całej Ukrainy. W wypowiedzi dla telewizji ukraińskiej z 28 maja stwierdził, że statut UKP PM nie zmienił się, ponieważ „samodzielność i niezależność w zarządzaniu nim były ogłoszone już w 1990 r. i de facto pozostaje on nadal związany z Moskwą”.

Epifaniusz ocenił również, że: „w sprawie agresji rosyjskiej wypowiedzi Soboru są maksymalnie łagodne i okrągłe. Czytamy [w komunikacie końcowym], że biskupi «wyrazili niezgodę ze stanowiskiem» Cyryla Gundiajewa, ale to za mało, gdyż on udziela błogosławieństwa na zabijanie Ukraińców i po prostu nie zgadzać się z takim poglądem to, moim zdaniem, zbyt mało”.

Epifaniusz z zadowoleniem przyjął wyrażone przez UKP PM pragnienie nawiązania dialogu z jego Prawosławnym Kościołem Ukrainy. Zaapelował także do biskupów „promoskiewskich” o bardziej stanowcze działania: „Nadal wzywamy hierarchów UKP PM do zdecydowanych kroków, abyśmy utworzyli jeden autokefaliczny Kościół prawosławny, a takim Kościołem, który ma tomos [dekret o autokefalii, wydany przez patriarchę Konstantynopola] jest Prawosławny Kościół Ukrainy”.

Wesprzyj Więź

Podobnie z dystansem do postanowień Soboru odniósł się Kostgiantyn Sihow – dyrektor Ośrodka Europejskich Badań Humanitarnych Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. W rozmowie z portalem LvivNEWS ocenił: „Wezwanie do potępienia patriarchy Cyryla jest jeszcze przed nami, gdyż na razie Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego wyraził jedynie niezgodę z jego stanowiskiem”. Zdaniem Sihowa „o pełnym oderwaniu się od Kremla rozstrzygną nie hierarchowie UKP PM, ale siły zbrojne Ukrainy na froncie”.

Przeczytaj też: Komu potrzebny patriarcha, który wspiera zbrodniczy reżim?

KAI, KJ

Podziel się

Wiadomość