Zima 2024, nr 4

Zamów

Jerzy Trela, znak wielkości miary Bożej

Jerzy Trela, 2019. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Sztuka nie może zastąpić Boga, wystarczy, że Go naśladuje. Wielcy artyści, do których należy Jerzy Trela, mają zdolność kreowania autentycznych ludzkich postaci: z krwi i kości, z bólu i soli, z ciemności i światła.

Homilia wygłoszona na Mszy św. z okazji 80. urodzin Jerzego Treli, Kraków, 14 marca 2022

Okres Wielkiego Postu, który przeżywamy w ciągu 40 dni poprzedzających Wielkanoc, to czas szczerej refleksji o sobie, szczerej rozmowy o Bogu i rozmowy z Bogiem. Aby to stało się możliwe, trzeba porzucić jakże często sprzeczne opinie o Nim i nastawić ucho na to, co o sobie mówi On sam. To wezwanie do uważnego słuchania Słowa Bożego, które jest dobrą nowiną dla nas. Wobec Boga jesteśmy grzesznikami – wszyscy bez wyjątku, ale nie to jest sednem sprawy. Bóg jest miłosierny, miłosierdzie to jego imię, jak nam często przypomina papież Franciszek.

Bóg naszej wiary jest Bogiem prawdziwie ukrytym, nie możemy pretendować do poznania Go w pełni. Jego milczenie, a nawet odczucie Jego nieobecności, są częścią naszego doświadczenia. Ale nie jest to doświadczenie jedyne i definitywne, pragniemy Jego obecności i działania, a On spełnia to pragnienie w nadmiarze.

Film zrodziła potrzeba duchowa, jest on odpowiedzią na fragmentaryzację i banalizację egzystencji współczesnego człowieka

ks. Alfred Wierzbicki

Udostępnij tekst

Logika Boskiego działania jest logiką miłości i łaski. Łaska jest wtedy, gdy otrzymujemy to, czego sami sobie dać nie możemy. Wielki teolog łaski – św. Augustyn – powiada zwięźle: istniejemy dzięki dobroci Bożej (sumus quia Deus bonus est). Pierwsze i najbardziej gruntowne zetknięcie z łaską to fakt mojego istnienia – także fakt, że to istnienie staje się kłopotem.

Przywołany już autor „Wyznań” śmiało pisze o swoich kryzysach i poszukiwaniu po omacku, przyznaje, że stał się dla siebie problemem. Ale jego autobiograficzna opowieść, jaką stanowią „Wyznania”, nie ogranicza się do przedstawienia grzechów i błędów, jest to dzieło o dobroci i wspaniałości Boga. Łaska to dar nowego życia, życia uratowanego, w którym wraca sens. Wiedzą o tym, ludzie, którzy wyzdrowieli, wyszli z więzienia, umorzono im dług, uchodźcy, którzy dotarli do bezpiecznego i przyjaznego kraju. To jednak nie wszystko: bezmiar Bożej łaski to przebaczenie win i życie poza kurtyną śmierci.

Nie tylko o Boga tu chodzi, Jezus mówi, że człowiek spełnia swe człowieczeństwo, gdy naśladuje Boga: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. Odwodzi nas od pochopnych osądów, nie dopuszcza praktyki potępiania. Nie w głowie Mu walka z prawdziwymi czy urojonymi zagrożeniami. Nie chodzi przecież o to, aby moje było na wierzchu, lecz aby Bóg mógł działać i obdarzać swą łaską w okaleczonym świecie.

Jezus przedstawia nam niezawodną regułę naśladowania Boga. „Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”. Jakaż to miara? Bóg nie jest skrupulatnym rachmistrzem, daje w nadmiarze!

Modlimy się dzisiaj za Jerzego Trelę w dniu jego 80. urodzin. Jak wiele jest łaski Bożej w jego bogatym życiu, mógłby opowiedzieć tylko on sam. My natomiast – jego bliscy i przyjaciele – nie możemy nie powiedzieć, że Jerzy jest dla nas znakiem wielkości miary Bożej, jaka przejawia się w jego osobie i aktorstwie. Tak wiele otrzymał od Boga i tak wiele nam przekazał. Należałoby długo wymieniać postaci, które wykreował na scenie i w obrazach filmowych.

Teatr jest starą sztuką, towarzyszy ludzkości od tysiącleci, film natomiast jest sztuką naszych czasów, obecną w naszej kulturze niewiele więcej niż 100 lat. Andriej Tarkowski – nie waham się sięgać do przemyśleń rosyjskiego reżysera, trzeba wszak odróżniać Rosję imperialną i Rosję artystów i intelektualistów – zastanawia się, dlaczego film pojawił się w XX wieku. Najprostsza odpowiedź byłaby taka, że sztuka filmowa skorzystała z wynalazków technicznych, których wcześniej nie było. Nie jest to jego zdaniem odpowiedź wystarczająca. Film zrodziła potrzeba duchowa, jest on odpowiedzią na fragmentaryzację i banalizację egzystencji współczesnego człowieka.

Tarkowski przekonuje, że „normalnym dążeniem człowieka idącego do kina jest poszukiwanie czasu: utraconego, przeoczonego, lub dotąd nie odnalezionego. Człowiek idzie tu po doświadczenie życiowe, gdyż kino, jak żadna ze sztuk, poszerza, wzbogaca i kondensuje rzeczywiste doświadczenie, a przy tym nie tylko je wzbogaca, lecz działa d ł u ż e j, rzekłbym – znacząco dłużej” (A. Tarkowski, „Czas utrwalony”, Warszawa 1991, s.45–46). Nie wchodząc w nazbyt szczegółowe rozważania sądzę, że to, co Tarkowski mówi o filmie, odnosi się również do teatru.

Sztuki dramatyczne – teatr, film – mają coś z natury Boga. Pozwalają żyć wielokrotnie i zarazem odzyskiwać zdolność do autentycznego życia własnym życiem. Przejawia się w nich logika Boskiego nadmiaru. Sztuka oczywiście nie może zastąpić Boga, wystarczy, że Go naśladuje. Wielcy artyści, do których należy Jerzy Trela, mają zdolność kreowania autentycznych ludzkich postaci: z krwi i kości, z bólu i soli, z ciemności i światła. Trzeba włożyć wiele dobra, aby wykreować człowieka szlachetnego, tak samo trzeba włożyć wiele dobra, aby oddać sceniczną czy filmową prawdę człowieka zdeprawowanego. Aktor nie osądza, lecz oddaje siebie swemu bohaterowi, zaszczepia nam miłosierne, prawdziwie Boskie spojrzenie na tajemnicę innego.

Wesprzyj Więź

80 lat temu, 14 marca 1942 r., urodził się w Leńczach chłopiec, przyszedł on na świat w okrutnym czasie wojny. Dziś podobnie straszliwa wojna toczy się u naszych sąsiadów w Ukrainie. Historia poniekąd zatoczyła koło. Agresor ostrzeliwuje przedszkola i szkoły, bombarduje szpitale położnicze. Wszystko to jest radykalnym zaprzeczeniem porządku spraw ludzkich, jakiego chce Bóg. Wojna jest skutkiem nienawiści i kłamstwa, jest całkowitą bezbożnością, wzgardą dla miłosierdzia.

W czasie wojny bardziej niż kiedykolwiek szukamy nadziei, nadziei dla życia, które dopiero się zaczyna, i nadziei dla życia człowieka dojrzałego, i doświadczonego. Nasza chrześcijańska wiara wskazuje na Chrystusa jako źródło nadziei. Bóg w swym bezmiernym miłosierdziu stał się jednym z nas i nas nie opuszcza, uczestniczy w naszej doli, przeprowadza nas przez ciemność.

Przeczytaj też: „Powiedz prawdę…”. Adam Zagajewski kieruje w stronę piękna

Podziel się

19
Wiadomość