Kierowana przeze mnie Państwowa Komisja napotyka na niedoskonałości świeckiego wymiaru sprawiedliwości w postępowaniu z osobami skrzywdzonymi. System ten jest jednak jawny. Natomiast wymiar kościelnej sprawiedliwości pozostaje „owiany tajemnicą”.
Nie ma wątpliwości, że działania Kościoła katolickiego w zakresie prewencji wykorzystania seksualnego dzieci to dzisiaj istotny obszar aktywności, który wprowadzić może na stałe pozytywne zmiany w zakresie ochrony najsłabszych.
Utrwalanie owych zmian oraz wypracowanie standardów na przyszłość nie może jednak wiązać się z pozostawieniem niewyjaśnionych zdarzeń z przeszłości. Dokonywanie analiz statystycznych może mieć istotne znaczenie poznawcze. Bez analizy sposobu prowadzenia postępowań przez Kościół, bez audytu działań formalnych otwarcie Kościoła na zmianę podejścia do tego trudnego tematu nie będzie w pełni wiarygodne. Czy zatem powołanie kościelnej komisji ds. pedofilii jest dzisiaj niezbędne?
Konferencja „Budowanie systemu ochrony małoletnich i bezbronnych w Kościele w Polsce – bilans i perspektywy” była ważnym wydarzeniem. Nie sposób odnieść się do wszystkich poruszonych w jej trakcie tematów, ale z całą pewnością eksperckie i edukacyjne działanie Centrum Ochrony Dziecka (COD) oraz wspierające skrzywdzonych inicjatywy Fundacji Świętego Józefa to te rodzaje aktywności, które zasługują na uwagę i uznanie.
Bez audytu działań formalnych otwarcie Kościoła na zmianę podejścia do tematu klerykalnej pedofilii nie będzie w pełni wiarygodne
Równie cenne wydają się projekty profilaktyczne: e-kursy, działania związane zformacją przyszłych księży oraz prewencja na terenie szkół katolickich.
Na szczególną uwagę zasługują wymienione na konferencji dwa obszary. Myślę tutaj o ochronie przed przemocą seksualną małoletnich osób z niepełnosprawnością oraz potrzebie powołania kościelnej komisji ds. pedofili.
Pomóc bezbronnym
Odnosząc się do pierwszego z tematów, s. Katarzyna Besiekierska zwróciła uwagę, że „Przegląd badań, zaprezentowany w 2012 roku w naukowym czasopiśmie „Lancet”, opublikowany przez Światową Organizacje Zdrowia (WHO) wskazuje, że dzieci z niepełnosprawnością intelektualną doświadczają przemocy seksualnej i krzywdzenia przez opiekunów – w tym rodziców i krewnych – oraz przez innych dorosłych mających do nich dostęp – 4,6 razy częściej niż pełnosprawni rówieśnicy”.
Także podjęte już rok temu analizy Państwowej Komisji ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 (Państwowej Komisji) zwracają uwagę na pewne istotne zjawisko. Występując rok temu do pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych, zostaliśmy powiadomieni, że w zasadzie w szeroko pojętym systemie wsparcia ww. osób nie odnotowuje się zgłoszeń dotyczących ich wykorzystania seksualnego.
Podobne sprawy – także do Państwowej Komisji – są zgłaszane rzadko. Najczęściej jednak dotyczą sytuacji, w których dziecko z powodu doświadczanych chorób i zaburzeń nie było w stanie zakomunikować bliskim o swoim cierpieniu. Opracowanie przez COD poradnika „NIEdostępne – NIEdogodne – NIEdyskretne” dostarczającego podstawowych informacji dotyczących seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną, uzupełnionego o informacje dotyczące czynników ryzyka oraz elementów, które chronią przed wykorzystaniem – to świetne działanie.
Wartym uzupełnienia jest także podjęcie działań systemowych, których celem byłoby wsparcie osób z niepełnosprawnością już na etapie szkoły podstawowej. Celem podobnych działań powinna być nauka sposobów komunikowania doświadczanej krzywdy. Czasem, jak w przypadku osób doświadczających zaburzeń rozwojowych, aktywności te uwzględniać muszą alternatywne formy komunikacji.
Komisja niezbędnie potrzebna
Dyskusja dotycząca dostępu do dokumentów zakończonych postępowań kanonicznych, jaka toczy się między Konferencją Episkopatu Polski a Państwową Komisją, jest znana: mowa tutaj o sprawach, w których jako potencjalny sprawca wykorzystania seksualnego dziecka wskazana jest osoba duchowna.
Prof. Michał Królikowski ma rację, wskazując na niedoskonałość nowych rozstrzygnięć prawnych, które powołały do istnienia Komisję, o których doprecyzowanie Komisja sama zabiega. Nie ulega jednak wątpliwości, że jej ustawowym działaniem jest wyjaśnianie nie tylko przypadków wykorzystania seksualnego dzieci, ale także sposobu reagowania na podobne działania instytucji i organizacji, w tym związków wyznaniowych. Sprawy prowadzane w tym zakresie przez sądy kościelne oraz biskupów-ordynariuszy są częścią szeroko pojętego systemu sprawiedliwości sprawowanego przez instytucje kościelne.
Państwowa Komisja napotyka w swojej pracy na niedoskonałości w zakresie sposobu postępowania z osobami skrzywdzonymi przez przedstawicieli państwowego wymiaru sprawiedliwości. System ten jest jednakże jawny, jest poddawany regularnemu audytowi. Państwowa Komisja w tym obszarze zbadała pomad 250 spraw. Luki i błędy zostały wskazane i nazwane. Niedoskonałe procesy i krzywdzące praktyki zostały zlokalizowane, co dało szansę na przedstawienie rekomendacji.
Wymiar kościelnej sprawiedliwości jest natomiast „owiany tajemnicą”. Osoby skrzywdzone nie są uczestnikami postępowań. Nie są informowane o etapie sprawy. Więcej, nie znają często rozstrzygnięć kanonicznych pośrednio ich dotyczących, co stanowi wyraźne naruszenie elementarnych praw człowieka. Podobnie jak w przypadku państwowych sądów i prokuratur osoby te zwracały uwagę w przeszłości i nadal wskazują na przypadki niewłaściwego sposobu ich tratowania przez przedstawicieli kurii.
W kontekście „tajemniczości postępowań” warto dodać, że opinia publiczna nie zna przyczyn ukarania przełożonego. Zna wyłącznie decyzję ostateczną Stolicy Apostolskiej.
Mam świadomość, że mówimy tutaj o zasadach i normach prawa kanonicznego, które tworzone/ modyfikowane jest poza Polską. Ostatnio ujawnione wskazówki dotyczące zasad udostępniania dokumentów kościelnych organom państwowym powodują jednak, iż następuje dalsze zamknięcie potencjalnych możliwości związanych z badaniem właśnie spraw kanonicznych.
Zostawiając w tym miejscu dyskusje z zakresu prawa międzynarodowego, stajemy przed najważniejszym pytaniem: czy sposób prowadzenia postępowań przez kościelne instytucje sądowe powinien być zbadany? Państwowa Komisja od początku swego działania stoi na stanowisku, że tak.
Oczywiście więc w pełni podzielam opinię, jaką wyraził w tym zakresie prof. Michał Królikowski, zwracając uwagę, że „wszystkie sygnalizowane problemy we współpracy z Komisją rozwiąże powołanie przez KEP własnego zespołu dokonującego przegląd akt i publikujących raport z obszaru właściwości Komisji – w ten sposób informacje, których poszukuje Komisja zostaną ujawnione w ramach kompetencji własnych Kościoła katolickiego. Uważam za zasadne zbadanie spraw zakończonych, zwłaszcza przed dokonaną kilka lat temu zmianą modelu prowadzenia dochodzenia kanonicznego. Doświadczenie wskazuje na to, że w wielu wypadkach zachodzi konieczność podjęcia dodatkowych czynności w obszarze postępowania kanonicznego”.
Kościół katolicki posiada wszelkie możliwości faktyczne i formalne, by takie działania podjąć dla dobra osób skrzywdzonych, które mogły także w trakcie procesów doświadczyć wtórnej wiktymizacji. Ma odpowiedni status, doświadczenie oraz zaplecze ekspertów, których wspomóc zapewne mogą w razie takiej konieczności specjaliści z państwowych organów, w tym Państwowej Komisji, mającej doświadczenie w badaniu akt sadowych.
Tekst ukazał się w serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej pt. „Kościelna komisja ds. wyjaśnienia przeszłości – czy jest dzisiaj niezbędna?”. Obecny tytuł i śródtytuły od redakcji Więź.pl
Przeczytaj też: Cztery poziomy zgorszenia. Teologiczne konsekwencje wykorzystywania seksualnego osób małoletnich
Skąd i po co ten cudzysłow przy tajemniczości postepowan kościelnych?
To już nawet nie żadna tajemniczość, ale po prostu krycie kumpli.
Natychmiat taką komisję trzeba powołać! Episkopacie! Obudz się! Czas najwyzszy !