Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Jest niedotknięta żadną mutacją odwiecznego kompleksu polskości”. Olga Tokarczuk odebrała doktorat honoris causa UW

Olga Tokarczuk podczas spotkania autorskiego 8 maja 2018 roku w Krakowie. Fot. Adam Walanus/adamwalanus.pl

Przede wszystkim chciałabym pokłonić się nisko Ukraińcom i Ukrainkom brutalnie zaatakowanym przez moskiewski reżim. Atak na wolną Ukrainę jest dla mnie atakiem na wolną Europę – mówiła laureatka.

Olga Tokarczuk odebrała dziś na Uniwersytecie Warszawskim tytuł doktora honoris causa. Uroczystość odbyła się w sali Senatu Pałacu Kazimierzowskiego.

Laudację wygłosił prof. Andrzej Mencwel, historyk i krytyk literatury, antropolog kultury. – Twórczość laureatki wymyka się akademickim formułom i prawie każde słowo do niej odniesione domaga się osobnej eksplikacji – zauważył. Sama zaś Tokarczuk – dodał – „ma dar tworzenia postaci mitycznych lub zmityzowanych”.

W jego ocenie przesłanie pisarki „kierowane jest przeciw męskiej władzy opartej na przemocy. Każdą władzę trzeba jej zdaniem sprawiedliwie rozrządzić i okiełznać prawem”.

– Tokarczuk opowiada się po stronie poniżonych, więcej: ona po prostu z nimi i pośród nich jest – zaznaczył profesor. Jej twórczość – kontynuował – „otwiera naszą wrażliwość na wszystkie istoty żyjące na tej ziemi, nie tylko myślące, lecz także czujące”.

Zdaniem Mencwela autorka „Ksiąg Jakubowych” jest „oryginalnym polskim twórcą niedotkniętym żadną mutacją odwiecznego kompleksu polskości, nie potrzebuje się wywyższać ani poniżać”.

Sama Olga Tokarczuk mówiła w swoim przemówieniu: – Przede wszystkim chciałabym pokłonić się nisko Ukraińcom i Ukrainkom brutalnie zaatakowanym przez moskiewski reżim. I choć brakuje słów na takie barbarzyństwo, chcę wyrazić moją i naszą solidarność, wsparcie i dodać im otuchy. Atak na wolną Ukrainę jest dla mnie atakiem na Europę. Stan wojenny nie ma granic, raz rozpoczęta będzie się działa w naszych umysłach, aż nie zrobimy wszystkiego, żeby ją zakończyć.

– Przyznam, że ogarnęły mnie wątpliwości, czy w czasie tak marnym, wojennym mam wygłosić wykład, który przygotowałam półtora roku temu. Czy w tym czasie marnym – kiedy powraca cenzura i kiedy za karę odwołuje się dyrektorów teatrów, odbierając kulturze wolność artystycznego wyrazu; kiedy próbuje się wprowadzić anachroniczną programowo antyreformę oświaty w duchu nadzorowania i kontroli; kiedy buduje się mur przez Puszczę Białowieską, przynoszący ogromne straty przyrodnicze a nam wszystkim bolesne straty moralne – czy powinnam przeczytać ten wykład? Jest on bowiem pochwałą wyobraźni, a przede wszystkim radości z myślenia, optymistycznym – mam nadzieję – tekstem, który udowadnia, że myślenie czyni z nas ludzi wolnych. I pomyślałam sobie: tak, przeczytam ten wykład – stwierdziła.

Wesprzyj Więź

W ponad 30-minutowym wykładzie mówiła m.in., że literatura okazała się „lepszą wróżką” niż naukowa futurologia, odkrycia powinny być „pretekstami do wróżenia”, dobrze byłoby też ostatecznie odejść od logiki dwuwartościowej „albo – albo”.

Przeczytaj też: W co wierzy Olga Tokarczuk?

DJ

Podziel się

3
Wiadomość