Jesień 2024, nr 3

Zamów

Cmentarze na granicach

Kard. Jean Claude Hollerich. Fot. cathol.lu

Jeśli Władimir Putin zdecyduje o napadzie na Ukrainę, nasze miłosierdzie – solidarność wobec uchodźców – znów zostanie wystawione na próbę.

„Unia Europejska mówi wiele o prawach człowieka, działa jednak czasem tak jak prezydent Trump w Ameryce – mówi kardynał Jean-Claude Hollerich w rozmowie Krzysztofa Bramorskiego. – Budujemy mury, ludzie w Libii sprzedawani są w niewolę, a my zamykamy na to oczy. Ludzie umierają na granicach… Dziś nie tylko Morze Śródziemne jest morzem śmierci i wielkim cmentarzem, jak określił to papież Franciszek, ale także granice Unii Europejskiej zaczynają być cmentarzami”.

Wesprzyj Więź

Przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej przypomina, że „nie można przeżywać chrześcijaństwa bez miłości bliźniego, a to oznacza, że wszystkich ludzi należy traktować tak, jak wymaga tego ich godność”. Sam przyjmuje uchodźców. „W moim domu udzieliłem gościny trzem studentom. Przez cały czas przyjmowałem pod swój dach uciekinierów. Przyjęliśmy dwie rodziny w domu parafialnym, w dwóch mieszkaniach, które zostały w tym celu specjalnie przygotowane: jedną rodzinę chrześcijańską i jedną muzułmańską. Cieszymy, że możemy je gościć i zapewnić im przyszłość w Luksemburgu” – mówi.

Kardynał nie potrafi sobie wyobrazić, „aby Chrystus określił kogokolwiek jako nielegalnego. Chrystus wychodzi do każdego człowieka i spotyka się z nim. On okazałby miłosierdzie, pomógłby, gdzie tylko byłoby to możliwe”. Jeśli Władimir Putin zdecyduje o napadzie na Ukrainę, nasze miłosierdzie – solidarność wobec uchodźców – znów zostanie wystawione na próbę. „Mam nadzieję, że Putin nie jest aż tak obłąkany” – mówi nam politolog Alexander Motyl. Oby na granicach Unii nie powstawały nowe cmentarze.

Tekst jest edytorialem newslettera „Więź co Tydzień”

Podziel się

2
Wiadomość

Nie sądzę aby Putin był obłąkany, raczej należy do tych co potrafią kalkulować, bo to dobry gracz. Co ciekawe, nie otacza się idiotami. Nasłuchaliśmy się już o miłosierdziu, miłości do bliźniego, nawet sam Papież przygarnął 50 uciekinierów. Powiada też, że wystarczy, przez rok nie wydawać pieniędzy na zbrojenia, a za te pieniądze nakarmić można wszystkich głodnych. Super rada, piękne słowa, po co jednak czeka na cud, który się nie ziści. Zacznijmy działać teraz, czyż nasz Kościół nie brodzi w dostatku? Czymże jest 50 uratowanych z Lapedusy przez głowę naszego kościoła, ot symbol powiecie, przykład do naśladowania dla maluczkich. Weźcie i przygarnijcie, bo nas stać tylko na gadanie. Ponoć w naszej umiłowanej i umęczonej ojczyźnie od 1989 roku pobudowano ponad 1300 kościołów, szpitali zaś tylko siedem, ile zlikwidowano nie śmiem nawet dochodzić. Tak czy siak, gdy zaczną nam tu zwozić rannych, choćbyśmy byli miłosierni i miłujący do bólu, leczyć nie będzie gdzie i komu. Kościoły się do niczego nie przydadzą, choć wiatr w nich hula coraz bardziej. Obejrzałem relację z zawierzenia naszego parlamentu w Częstochowie, jakże pięknie nasz marszałek w asyście biskupów o wstawiennictwo Matki Bożej prosi. Przez skórę czuję, olśnienia nie będzie z tej strony również.