Jesień 2024, nr 3

Zamów

Czy można uczyć aktorstwa bezstresowo? Domalewski: Moim zdaniem nie

Piotr Domalewski. Fot. Materiały prasowe FPFF

Aktorstwo to nieustanne konkurowanie z innymi, porównywanie się. Trzeba by żyć z odsetek, by nie stresować się castingami, a to niemożliwe. Od początku jest rywalizacja – mówi „Gazecie Wyborczej” Piotr Domalewski, reżyser i aktor.

W weekendowej „Gazecie Wyborczej” Agata Całkowska rozmawia z Piotrem Domalewskim, reżyserem, scenarzystą, wcześniej aktorem teatralnym. Wywiad dotyczy m.in. przemocy w szkołach artystycznych.

Domalewski wspomina studia aktorskie jako „potwornie trudne doświadczenie”. „Psychicznie i fizycznie, próby po nocach, by przygotować etiudę albo scenę. W Białymstoku na pierwszym roku miałem 50 godzin zajęć tygodniowo, 10 dziennie. W Krakowie 42 godziny zajęć. W przerwie jadłem jogurt. Z czegoś takiego szuka się ujścia” – opowiada, dodając, że najłatwiejszym antydepresantem staje się wtedy „na jakiś czas” alkohol.

„Dziś zwraca się większą uwagę na doświadczenie jednostkowe, osobiste. Współczesna kultura jest kulturą terapeutyczną, no, ale w tamtych czasach nie była” – zaznacza twórca. Podaje też przykład kolegi, który „za każdym razem wchodził na zajęcia z pewnym wykładowcą z totalnym rozstrojem żołądka”.

„A czy w ogóle możliwe jest uczyć aktorstwa bezstresowo?” – pyta Agata Całkowska. „Moim zdaniem nie, bo już odcinając temat przemocy, to na czym polega zawód aktora? To nieustanne konkurowanie z innymi, porównywanie się. Trzeba by żyć z odsetek, by nie stresować się castingami, a to niemożliwe. Od początku jest rywalizacja, oceniają cię za wygląd. Ale mam nadzieję, że pierwszy etap egzaminów już tak nie wygląda jak za moich czasów” – odpowiada Piotr Domalewski.

„Możesz być naprawdę najlepszy, ale możesz mieć odrobinę za szeroko rozstawione oczy, za duży nos, zbyt głęboko schowany podbródek albo być o 5 cm za wysoki i nie przebijesz się do szeroko pojętego mainstreamu – i to jest potworne” – podkreśla.

Jego zdaniem zmiana podejścia do ludzi w szkołach artystycznych „wymaga dojrzałości i od pedagoga, i od studenta. Studenci muszą zrozumieć, że wykładowca musi ich oceniać, a pedagog musi zrozumieć, że jest dla studenta. Pracuje się na emocjach”. „Na pewno nastąpi zmiana, ale trudniej będzie ze starszym pokoleniem. Ludzie dojrzali często tak się konstytuują, że chcą, aby czasy się dopasowały do nich. Są ludzie, którzy z premedytacją dalej funkcjonują według tych starych zasad edukacyjnych” – dopowiada.

Wesprzyj Więź

Piotr Domalewski to jeden z najciekawszych twórców młodego polskiego kina. Jego debiutancki film, „Cichą noc”, zdobył Złote Lwy na festiwalu w Gdyni w 2017 r. Od tego czasu reżyser pojawia się na łamach „Więzi”: w 2018 roku rozmawialiśmy o kosztach pokolenia transformacji, z kolei kilka miesięcy temu wziął udział w naszej dyskusji o kulturze wykluczenia w polskim kinie.

Przeczytaj też: Warsztat, czyli obrona przed okaleczaniem siebie

DJ

Podziel się

Wiadomość