Jesień 2024, nr 3

Zamów

Prymas: Klerycy muszą dojrzewać, zwłaszcza w sferze uczuciowej i seksualnej

Abp Wojciech Polak, podczas konferencji prasowej „Pomoc zranionym w Kościele” 12 lutego 2020 roku w Warszawie. Fot. episkopat.pl

Seminarzyści powinni posiąść wrażliwość umożliwiającą skuteczną ochronę dzieci i młodzieży przed wykorzystaniem. W kształtowaniu tej wrażliwości pierwszorzędne miejsce zajmuje głębsze poznanie samego siebie – mówił dziś w Gnieźnie abp Wojciech Polak podczas szkolenia dla rektorów i wychowawców seminariów.

Abp Wojciech Polak – metropolita gnieźnieński i delegat episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży – przewodniczył dziś rano Mszy św. w kaplicy gnieźnieńskiego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego, gdzie odbywało się szkolenie dla kadr seminariów duchownych.

W homilii nawiązał do dokumentu „Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia”, które określa nowe zasady formacji kapłańskiej w Polsce. Jednym z jego jasnych wskazań – jak zauważył prymas – jest konieczność budzenia i pogłębiania wrażliwości młodych ludzi przygotowujących się do kapłaństwa.

– Seminarzyści powinni posiąść wrażliwość umożliwiającą skuteczną ochronę dzieci i młodzieży przed wszelkimi formami przemocy i wykorzystania, głównie o charakterze seksualnym – podkreślił.

– W kształtowaniu tej wrażliwości pierwszorzędne miejsce zajmuje głębsze poznanie samego siebie i dojrzewanie, zwłaszcza sfery uczuciowej i seksualnej, w kierunku budowania i rozwijania dojrzałych, a więc zarówno wolnych, jak i twórczych, relacji osobowych – tłumaczył abp Polak, zwracając uwagę na rolę, jaką w tym procesie pełnią osoby odpowiedzialne za formację.

Zaznaczył też, jak ważne w seminarium są dojrzałe relacje personalne. – To osoby uczą więzi, wychowują i prowadzą do Boga. I stąd wymagania: dojrzałości relacyjnej, kompetencji, ducha modlitwy, poświęcenia i miłości, a zarazem radości ze służby Królestwu Bożemu – stwierdził duchowny, wskazując dalej na niezbędne w formacji seminaryjnej towarzyszenie wychowankom, rozeznawanie doświadczeń, a także stałe i gruntowne dostosowywanie procesu wychowawczego do ich potrzeb.

Delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży podziękował również wszystkim obecnym – uczestnikom, organizatorom i prelegentom za zaangażowanie i udział w szkoleniu. Jak mówił, spotkania te służą nie tylko pogłębianiu wiedzy i wymianie doświadczeń, ale także „wzrostowi naszej własnej wrażliwości na kwestię wykorzystania małoletnich”.

Wesprzyj Więź

Szkolenie trwało od 17 do 21 stycznia. Uczestniczyło w nim około trzydziestu rektorów, ojców duchownych i prefektów seminariów diecezjalnych i zakonnych z całej Polski. Była to już szósta edycja spotkań organizowanych od 2017 roku pod patronatem Komisji Duchowieństwa KEP, Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów WSD oraz krakowskiego Centrum Ochrony Dziecka. Zakończoną edycję współfinansowała Fundacja Świętego Józefa KEP.

Przeczytaj też: Czy za 50 lat wciąż będą seminaria duchowne?

KAI, DJ

Podziel się

1
Wiadomość

Klerycy muszą wyjść z seminariów! Musza byc na plebaniach posród ludzi i do ludzi wychodzic, do dzieci, młodzieży, grać z nimi w piłkę i wtedy dawać wzór życia.
Nie sześć lat w murach bez ludzi, potem wychodzą w świat bezradni jak ślepe kocięta.

To uda się bardzo nielicznym z tych coraz mniej licznych, którzy wybierają tę drogę. Viri probati w Polsce nie pojawią się nigdy, nawet gdyby do najbliższego działającego kościoła trzeba było przemierzać setki kilometrów. No way. . Bp Ryś ( skądinąd coraz bardziej rozczarwujacy) urządził w Krakowie seminarium dla dojrzałych mężczyzn, po 30. roku życia. Ale wtedy tron objął abp aJędraszewski i seminarium z Krakowa zniknęło. Mężczyzna świadomy swojej seksualności? Może jeszcze z doświadczeniem pracy zawodowej, kto wie, kierowniczej. ? To się po nas nie pokaże.
Dopóki kasa się zgadza, ksiądz nie musi być przewodnikiem. Nawet przyzwoity nie musi być.
Troje moich znajomych w ciągu stanach dwóch lat zmieniło wyznanie dwoje na protesty, ewa osoba na prawosławie. Nie uciekli, chcieli być bliżej Chrystusa
.

Robert Forysiak: nie wiem, dlaczego to brzmi zabawnie. Zależy od ucha. Człowiek jest istotą społeczna, duchową , a także istnieje w ciele. I to ciało to m.in. seksualność („choć oprócz seksu jest przecież i dusza”). No więc dojrzały człowiek wie, że jest istotą płciową i że to nie jest nie jest bez wpływu na jego relacje z innymi. I, jeśli jest dojrzały, to może zdecydować się i na celibat. Ale warto znać swoje potrzeby, także w tej dziedzinie. Człowiek decydujący się na małżeństwo decyduje, że nie będzie żył w celibacie. Bo jest świadomy także swojej seksualności. Oprócz reszty, oczywiście:)

Ale istotą kapłaństwa nie jest celibat. Twoje poglądy są dobre dla mężczyzn świeckich pragnących żyć w celibacie.

To, o czym mówi prymas, nie jest skierowane do kogokolwiek, kto dojrzałość zrównuje z doświadczeniem. Różnica między chłopcem i mężczyzną polega m.in. na tym, że ten drugi stara się nauczyć dostrzegać, rozumieć i akceptować fizjologiczne i emocjonalne potrzeby seksualne. Nie tylko swoje.

Czy można być dojrzałym bez doświadczenia? Pewnie można. Ale wszelkie afery wokół nas (nie tylko pedofilia i związki homoseksualne oczywiście, ale również nieformalne związki z kobietami jak np w przypadku abp Paryża) pokazują jakie to trudne. A będzie coraz trudniejsze. Zmienia się świat, zmienia kultura. Problem, czy dotychczasowe sposoby rozwiązywania tej kwestii są dobre będą narastać. Co najgorsze afery uruchomiły odruch niewiary w czystość intencji tych, które je przedstawiają. Tyle autorytetów już poszło w błoto, tylu Przeczystych okazało się utytłanych po uszy….
Kościół jest w pułapce. I trzymanie się celibatu i odejście od niego spowoduje trudne do oszacowania koszta i straty.
Rozwiązanie prawosławne, czyli powoływanie na biskupów bezżennych mnichów jest chyba niezłym wyjściem, ale cóż, teraz pójść tą drogą będzie bardzo trudno. Rozłamy i wojny domowe murowane.

Marek2 a możesz przy tej okazji powiedzieć coś o rozwoju twej apostolskiej duchowości w warunkach dostępności „kobiet” – to dostępność jednej kobiety też mało? Jakie tutaj pożądane są doświadczenia według statecznego męskiego umysłu, Marek? 🙂

„Seminarzyści powinni posiąść wrażliwość umożliwiającą skuteczną ochronę dzieci i młodzieży przed wszelkimi formami przemocy i wykorzystania, głównie o charakterze seksualnym – podkreślił.”

A przed kim mieliby chronić ?

Nie wiem czy prymas zwrócił uwagę ale… rozchodzi się o „ochronę dzieci i młodzieży” właśnie przed tymi seminarzystami (!), którzy lada moment stają się prezbiterami, którzy potem wykorzystują seksualnie dzieci i młodzież ! (piszę o tych co wykorzystują a nie o wszystkich ! – uprzedzając argumenty ad absurdum)

Problem jest w czym innym: problem jest w takiej selekcji kandydatów / seminarzystów alby degeneraci nie byli wcale (!) wyświęcani na duchownych !

Wówczas nikogo przed nimi nie trzeba by było chronić !

Wywalać jak leci każdego wobec kogo są najmniejsze podejrzenia niemoralnego prowadzenia się !
Badać psychologicznie / psychiatrycznie oraz przez seksuologów kandydatów i seminarzystów corocznie !
W razie wątpliwości – wyrzucać !

Tylko co wtedy stanie się z rektorem, prorektorami, ojcami duchownymi, wykładowcami?
Na wiejską parafię? 🙂
Myśl o wyrzucaniu nawet tego jednego jest przednia, ale organizacje zagrożone w swoim istnieniu uruchamiają z reguły mechanizmy obronne nie mające nic wspólnego z celem działania tej organizacji.
Skoro nie wyrzucono tych, których wyrzucić się powinno gdy seminaria były pełne to co zrobi się , gdy są puste i większość de facto powinna być zlikwidowana, bo szans na odbicie nie ma?
Zresztą, nawet najlepszy seminarzysta czy młody ksiądz po krótszym czy dłuższym czasie może się zmienić, zdemoralizować, nie wytrzymać. Samo seminarium nie wystarczy.

~ Marek2: Poruszyles wazna i istotna sprawe, ktora jest dla nas na zewnatrz absolutnie drugorzedna: kazde WSD („samara”) posiada kadre profesorska (30-50 wykladowcow). Oni nic innego nie potrafia, jak tylko czytac co roku skrypty napisane 30 lat temu. No i gdzie maja teraz pojsc – do Polskich Nagran na lowce talentow? 🙂 („Psy1”)

A teraz naszla mnie taka przekorna mysl: Klerykom wszyscy naokolo trabia, ze nie wolno im gwalcic dzieci i ze trzeba z szacunkiem podchodzic do osob skrzywdzonych. KEP chwali sie setkami szkolen przeprowadzonych w klasztorach i seminariach. Ale to przeciez nie klerycy sa teraz powodem najwiekszych zgorszen! To sa biskupi: Dziega, Pindel, Dziuba, Kaminski, Dziwisz, Jedraszewski! Ich trzeba przekonac, a nie tych biednych, coraz mniej licznych klerykow. Tyle, ze do tego brakuje bp Polakowi odwagi! Latwiej jest gadac do sluchajacych go jak swinia grzmotu adeptow teologii…