Z ujawnionej przez „Rzeczpospolitą” instrukcji Stolicy Apostolskiej wynika, że akta postępowań kanonicznych przekazuje tylko Watykan.
„Rzeczpospolita” opisuje, co zawiera przeznaczona do użytku wewnętrznego instrukcja Stolicy Apostolskiej dotycząca udostępniania kościelnych akt. O sprawie pisze Tomasz Krzyżak, szef działu krajowego dziennika.
Dokument został rozesłany w grudniu ubiegłego roku przez nuncjusza apostolskiego abp Salvatore Pennacchio do wszystkich diecezji i kurii zakonnych w Polsce. „Wynika z niego wprost, że akta postępowań kanonicznych może przekazywać tylko Watykan, nawet jeśli kurie biskupie mają ich kopie. Sądy i prokuratury mogą prosić za Spiżową Bramą o wgląd w akta, ale tylko na drodze międzynarodowej pomocy prawnej” – czytamy.
Do instrukcji załączono także uwagi Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych. Ma ona zastosowanie wobec wszystkich instytucji państwowego wymiaru sprawiedliwości.
Co dokładnie zawiera dokument? „Zachęca on co prawda biskupów i przełożonych zakonnych do współpracy ze świeckim wymiarem sprawiedliwości, ale ściśle określa jej granice. Biskup może wymieniać informacje z policją, prokuraturą czy sądem, może udostępniać im różne dokumenty, ale tylko na etapie wstępnego dochodzenia kanonicznego, gdy próbuje zweryfikować zarzuty wobec podejrzanego księdza. Jeśli zakończy postępowanie w diecezji i wyśle materiały do Kongregacji Nauki Wiary, współpraca ma się zakończyć”, a „sprawa przechodzi pod jurysdykcję Watykanu”.
Krzyżak przypomina, że Franciszek w 2019 roku zniósł sekret papieski w sprawach pedofilii. Problem w tym – stwierdza publicysta – że za papieską decyzją „nie poszły żadne szczegółowe instrukcje. Biskupi nie wiedzieli do końca, co mogą ujawniać, a czego im robić nie wolno. Przyjmowali zatem różne rozwiązania”.
– Wydawało się, że zniesienie sekretu papieskiego usprawni pewne procedury, a okazuje się, że będzie po staremu – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z hierarchów, zastrzegając, że „kij ma zatem dwa końce”: gdy kuria w Bielsku udostępniła prokuraturze akta postępowania kanonicznego, do mediów wyciekły wrażliwe dane.
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” zwraca uwagę na zbieżność dat: nuncjatura rozsyła instrukcję w czasie, gdy polska państwowa komisja ds. pedofilii domaga się dostępu do kościelnych akt. Podobnego dostępu – w konkretnej sprawie – oczekuje sąd w Kaliszu. – Trochę jakby nuncjusz poczuł się przyciskany do ściany – komentuje jeden z biskupów. Zauważa też, że „instrukcja poza pieczęcią Nuncjatury i jakąś parafką nie jest przez nikogo sygnowana, a załączone do niej uwagi Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych pozbawione są jakiegokolwiek podpisu. To wygląda tak jakby nikt za Spiżową Bramą nie chciał brać odpowiedzialności za ten dokument”.
Sama komisja otrzymała już odpowiedź z Watykanu, zbieżną z wnioskami z instrukcji. Pisze o tym we wczorajszym komunikacie ks. Piotr Studnicki, szef biura delegata episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.
„Sprawy dotyczące wykorzystywania małoletnich są w Kościele katolickim zarezerwowane jurysdykcji watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary i dlatego kanoniczne procesy karne lub sądowe są prowadzone w diecezjach lub zgromadzeniach zakonnych na jej zlecenie. W związku z tym udostępnienie akt procesowych powinno odbywać się drogą dyplomatyczną za pomocą wniosku o międzynarodową pomoc prawną z prośbą o udostępnienie dokumentacji konkretnego postępowania kanonicznego znajdującego się w jurysdykcji Stolicy Apostolskiej” – czytamy.
„Mamy więc w tej sprawie do czynienia z relacją między rządem Polski a władzami Stolicy Apostolskiej, a nie między Państwową Komisją a Kościołem w Polsce” – zauważa duchowny.
DJ
Przeczytaj też: Oczekujemy od Kościoła konkretów, a nie uników
I po legendzie Franciszka….
tez się dałem złapać na starą jak świat zagrywkę dobrego cara z złych bojarów.
~ Jerzy: Ja tez 🙁
„A więc Panowie żadnych złudzeń” jak rzekł car Aleksander co do marzeń szlachty o odbudowie niepodległej Polski na początku XIX wieku. Wy też naiwni porzućcie złudzenia ,że tzw. zniesienie sekretu papieskiego będzie miało jakiekolwiek praktyczne znaczenie dla ofiar klerykalnej pedofilii w Polsce.
Mimo wszystko z carem Aleksandrem II można było wiązać większe nadzieje niż z Franciszkiem. Aleksander naprawdę zreformował wiele spraw w Rosji.
Franciszek okazał sie wilkiem w owczej skorze! Nic nie zrobił dla osob wykorzystanych w Polsce, nic! Ukarał tylko emerytów ale biskupów urzędujacych mimo udowodnionych win nie! a te kary to jeden wielki smiech i naplucie nam w twarz! A teraz zablokował przekazywanie dokumentów cywilnym sądom na swiecie… a tyle mówił o nas… […] Nie chce miec nic wspolnego od dziś z tym Kosciołem. Kosciołem , ktorego najwyzszy pasterz okazał się WILKIEM w owczej skórze!!!
Bardzo Panu współczuję. Rozumiem. Od jakiegoś czasu nie mam złudzeń.
Widać po ostatnich komentarzach. Nie mam złudzeń i żyje się lepiej .
Wolę jednak i czytać i usłyszeć takie teksty, niż być wodzona za nos przez lata.
Paradoksalnie jak się któremuś bp lub abp wyrwało z niemłodej piersi coś w stylu list bp Janiaka, pamiętam, albo wypowiedź bp Długosza o ojcowskiej trosce bp o księdza… robiło mi się lepiej –
bo chyba najgorzej jest słyszeć, że będzie dobrze a nie widzieć rezultatów,
a tu było szczerze jak to wygląda za kulisami. Dlatego niewiele się dzieje.
To trochę tak jak spodziewamy się po lekarzu, że nas wyleczy i dajemy szansę –
czasem jednak trzeba zmienić lekarza.
Wiem – jest trochę osób działających na rzecz skrzywdzonych – mało.
A hierarchowie tym „pochylaniem się na cierpieniem osób skrzywdzonych”, to tak się pochylali, że aż im kręgosłupy się wygięły – te moralne, niestety.
Troska o wizerunek KK to nie jest troska o skrzywdzonych.
Nadzieją są wole i niezawisłe sądy jak ten w Chodzieży który, zażądał od Kurii wydania akt, a w razie odmowy nakazał przeszukanie Kurii. To jedyna metoda na rozwiązanie tego węzła gordyjskiego
Farsa.
Kościół daje pretekst, by nie-prawicowy rząd kiedyś wypowiedział konkordat. Skończy się wtedy gra na dwóch fortepianach Kościoła jako podmiotu prawa krajowego gdy daje to przywileje, a gdy wynikają z niego wymagania, to jesteśmy podmiotem prawa międzynarodowego, więc nas nie dotyczą. To polityka o horyzontach grzyba w trawie.
A kto w Kościele w Polsce ma mieć szerze horyzonty skoro biskupów mianuje się wyłącznie na podstawie selekcji negatywnej?
Ma być mierny, bierny, wierny, nie stawiać publicznie pytań i nie wysuwać nosa przed szereg.
I mamy co mamy. Byle dopełznąć do jutra, byle bym miał święty spokój do emerytury i dostatek do końca życia.
Niestety, to kolejne tragiczne dziedzictwo panowania największego z rodu Lechitów Świętego Jana Pawła Drugiego Wielkiego….
Czy ja to dobrze rozumiem? Watykan uznaje, że wszystkie instytucje kościelne mają być traktowane jako należące do obcego państwa (Watykan)? Czyli w Polsce działa bardzo duża i dobrze zorganizowana siatka agentów obcego państwa?
Jeśli Kościołowi to wygodne to są Obcy, a jak pożyteczne (pieniądze, ziemia) to Nasi.
Taki sympatyczny hermafrodytyzm.