Ks. Grzegorz K. otrzymał kary z Watykanu, został umieszczony w domu księży emerytów. Kurator ustanowiony przez biskupa sprawuje nad nim pieczę. Ks. K. odbył terapię psychologiczną. Według biegłych nie wymaga izolacji. Mimo tego ma zakaz od władz kościelnych jakiegokolwiek kontaktu z osobami nieletnimi – pisze kanclerz kurii Dariusz Szczepaniuk.
Wczoraj opublikowaliśmy tekst Zbigniewa Nosowskiego dotyczący ks. Grzegorza K. Naczelny „Więzi” opisał w nim, jak duchowny dwukrotnie skazany za molestowanie seksualne ministrantów zamieszkał w domu księży emerytów, tuż obok szkoły podstawowej. Autor tekstu zapytał biskupa warszawsko-praskiego Romualda Kamińskiego, m.in. dlaczego ponownie, po odwołaniu go stamtąd w 2018 r., skierował księdza w to miejsce. „Ja na to odpowiadać nie będę” – usłyszał.
Dziś oświadczenie „o aktualnym statusie ks. Grzegorza K.” wydała kuria warszawsko-praska. Podajemy je w całości. Wkrótce opublikujemy komentarz Zbigniewa Nosowskiego.
Oświadczenie kurii warszawsko-praskiej o aktualnym statusie ks. Grzegorza K.
W związku z zakończeniem, w grudniu ubiegłego roku, procesu karno-administracyjnego ks. Grzegorza K., Kuria Warszawsko-Praska informuje, że zgodnie z decyzją zatwierdzoną przez watykańską Kongregację Nauki Wiary zostały na niego nałożone kary:
– zakaz wykonywania publicznie wszelkich funkcji kapłańskich,
– dożywotni zakaz pracy duszpasterskiej i posługi wobec małoletnich z uwzględnieniem dożywotniego zakazu sprawowania sakramentu pokuty i pojednania wobec osób, które nie ukończyły 18. roku życia
– zakaz przebywania na terenie parafii NMP Matki Pięknej Miłości w Warszawie-Tarchominie oraz parafii MB Ostrobramskiej w Otwocku Wielkim.
Całość dokumentacji zgromadzonych w trakcie postępowań kościelnych ws. księdza Grzegorza K. (wstępnego dochodzenia kanonicznego oraz procesu karno-administracyjnego) została przekazana do Kongregacji Nauki Wiary.
Na czas odbywania kary ks. Grzegorz K. został umieszczony w domu księży emerytów. W tym miejscu kurator ustanowiony przez biskupa sprawuje nad nim pieczę. Ksiądz Grzegorz K. odbył terapię psychologiczną. Według biegłych nie wymaga izolacji. Mimo tego ma zakaz od władz kościelnych jakiegokolwiek kontaktu z osobami nieletnimi.
ks. Dariusz Szczepaniuk
kanclerz kurii
5 stycznia 2021 r.
Przeczytaj także komentarz Zbigniewa Nosowskiego do oświadczenia kurii: Większość pytań nadal bez odpowiedzi
Oswiadczenie kurii praskiej pojawilo sie na twitterze biura delegata KEP ale artykuł sledczy Pana Nosowskiego , dzieki któremu to oswiadczenie się pojawiło juz nie…. sytuacja całkowicie niezrozumiała!
Całkowicie zrozumiała 🙂
Nie było żadnego artykułu, żadnego nacisku, żadnej konieczności.
Biskup wydał ten dokument wyłącznie z przyrodzonej dobroci, uczciwości i umilowania prawdy.
I w to mają uwierzyć ogony.
A jednak coś drgnęło, Kościół zaczął się zmieniać, skoro kuria zaczęła rozmawiać. Gratulacje dla p.red.Nosowskiego.
Ksiądz K. powinien mieć miejsce w Kościele. Ale podtrzymuję swoje – daleko od miejsca, gdzie krzywdził dzieci. I daleko od dzieci.
Artykuł sledczy P Nosowskiego jest juz na twitterze biura delegata KEP. Tak powinno być.
Dobra postawa ks. Studnickiego.
Czyli pedofil i do tego pedofil-recdywista nadal może być księdzem. Dla mnie totalna porażka. Każdą sprawę można tak zamieść pod dywan.
~ Głos rozsądku: Ze pedofil jest nadal ksiedzem to jedna sprawa. Ze kuria warszawska glosi walke ze zboczencam,i ale reaguje dopiero wtedy, gdy sie jej przystawi spluwe do glowy – to juz jest dranstwo! No i jak red. Nosowski napisal wczoraj – „jeszcze jest szereg pytan, na ktora kuria nie udzielila odpowiedzi”…
I bez potrzeby nie udzieli.
Tylko jak ta potrzeba musiała by wyglądać?
Strach sobie wyobrażać…..
Przed chwilą przeczytałem artykuł informacyjny z Gazety Wyborczej na powyższy temat. Wypowiada się w nim p.red.Nosowski. Nie ma nic nieprawdziwego. Ale dostrzegam inną kontrowersję. Co mianowicie jest celem walki p. redaktora o wykorzenienie zła z Kościoła? Oprócz zasadniczego, którym jest obrona ofiar i ten cel jest realizowany, widzę dwa, których połączenie jest bardzo trudne.
Pierwszy, to pomoc Kościołowi, hierarchom, niższemu duchowieństwu w walce z tolerancją systemu kościelnego wobec tego zła, a świeckim we wzbudzeniu w sobie odpowiedzialności za Kościół posuniętej aż po zajmowanie jasnego stanowiska wobec ciemnych spraw, co utrudniłoby występowanie zła.
Drugi cel, to pokazywanie osobom spoza Kościoła, że nie cały Kościół to ks.biskup Dzięga, Głódź, czy jednak w mniejszym stosunku ks.bp Kamiński.
Otóż nie widzę, jak można realizować jeden cel bez szkodzenia drugiemu. Współpraca p.red.Nosowskiego z Gazetą Wyborczą daje okazję „zaprzeczaczom” typu red.Sebastian Karczewski z Naszego Dziennika odpowiedzialności struktur kościelnych za to, że tuszowanie nadużyć seksualnych duchownych tli się cały czas, do dyskredytowania wysiłków Więzi w oczach skołowanych wiernych przedstawiając ją jako intrygę wrogów Kościoła.
Współpraca z Wyborczą w takiej sprawie poszlakuje taką narrację, czyli jest przeciw skuteczna z perspektywy pożądanych zmian w postawie struktur kościelnych, bo pozwala obrońcom tezy, że z księdzem Dymerem, ks.Grzegorzem K. nic się nie stało, demobilizować presję świeckich na hierarchię.
Pośrednio szkodzi to też zasadniczemu celowi, jakim jest ochrona ofiar, bo sprzyja przetrwaniu mechanizmów działających w strukturach kościelnych traktujących ofiary jako przedmiot postępowań wyjaśniających, a nie podmiot.
Owszem, z przykrością nie mogę zaprzeczyć temu, że bez presji mediów liberalnych zło hulałoby sobie po Kościele bez takich utrudnień, jak ataki na Kościół. Ale prawda jest taka, że nie o ofiary im chodziło, tylko skorzystanie z okazji by wreszcie zmarginalizować Kościół za to, co w nim dla wiernych jest ważne. Ich zajęcie się tematem nie ma na celu pomóc Kościołowi być lepszym, tylko go zniszczyć, a w łagodniejszym przypadku, zarobić na sprzedaży „mięsa” dla gawiedzi.
I drugie „owszem”, pokazywanie osobom z poza Kościoła że nie cały Kościół jest taki (a pamiętam piękną i bardzo potrzebną wypowiedź p.red.Nosowskiego dla Wyborczej, w której wyjaśnia, dlaczego z Kościoła nie odchodzi) ma wartość dla niektórych, może wielu z tych osób (chociaż z komentarzy pod artykułem w Wyborczej to nie wynika, ale piszą prawdopodobnie najbardziej zajadli, a nie przeciętni czytelnicy Wyborczej).
Tu trzeba ważyć skutki obu scenariuszy. Ja bym nie współpracował z Wyborczą i koncentrował się na działalności wewnątrz Kościoła, ale to sprawa sumienia. Mi współpraca p.Redaktora z Wyborczą nie przeszkadza w uznaniu dzieła, które prowadzi za wielkie.
Panie Piotrze,
a od kiedy to udzielenie odpowiedzi na pytanie dziennikarza – jako, chcąc nie chcąc, ekspert w sprawie – jest współpracą z daną gazetą? Kierując się tą logiką, czy gdyby biskup Kamiński udzielił odpowiedzi na moje pytania w tej sprawie, okazałoby się, że współpracuje z „Więzią”???
To już lepiej niech biskup współpracuje z Wyborczą. Lepszy otwarty wróg niż tajna agentura masonerii 🙂
Poniekąd biskup „współpracuje” z GW. Dyrektor jego biura prasowego udzielił odpowiedzi na pytania dziennikarki GW. A nawet dziennikarki TVN24. Na moje pytania odpowiedzi nie udzielił (jeszcze?).
@Konrad Schneider, Konradzie gdyby taka osoba została usunięta ze stanu kapłańskiego już kilka lat temu to może bym uwierzy w dobre chęci. Niestety, totalna porażka i kpina. Dobrze, że redaktor Z. Nosowski ma zaparcie drążyć takie tematy by rugować z życia publicznego takich duchownych. Boli mnie, że tę sprawę znał już prawdopobnie biskup Romaniuk – autor niezłego tłumaczenia Nowego Testametu, a potem całej Biblii.