Nie mam zamiaru udawać, że znam się na współczesnym teatrze. Ale dzięki pomysłowi Sebastiana Dudy oraz redaktorskiej pracy jego i Katarzyny Jabłońskiej mogłem spotkać się – i w lekturze, i realnie – z twórcami młodego pokolenia, którzy w wyraźnie nowy sposób myślą o teatrze.
Fascynujące w pracy dziennikarskiej – myślę, że zwłaszcza w takim piśmie jak „Więź” – jest to, że daje ona szansę spotykania się z ciągle nowymi ludźmi, pytaniami, problemami, wyzwaniami. Dzięki koleżankom i kolegom redakcyjnym oraz tematom, jakie wspólnie podejmujemy, można się uczyć świata wciąż na nowo.
Tak właśnie jest z tematem głównym naszego działu kulturalnego w tym numerze „Więzi”. Nie mam zamiaru udawać, że znam się na współczesnym teatrze (choć podobno dziennikarze i politycy muszą sprawiać wrażenie, że znają się na wszystkim – mnie jednak takie rozumienie naszej profesji zdecydowanie nie odpowiada). Ale dzięki pomysłowi Sebastiana Dudy oraz redaktorskiej pracy jego i Katarzyny Jabłońskiej mogłem spotkać się – i w lekturze, i realnie – z twórcami młodego pokolenia, którzy w wyraźnie nowy sposób myślą o teatrze.
Czytając eseje Sebastiana Dudy i Michała Zdunika oraz towarzyszące im rozmowy redakcyjne, dostrzegam artystów, którym nie wystarczają odpowiedzi wypracowane przez mistrzów teatru poprzednich pokoleń. W ich młodej wizji teatr staje się wspólnotą przyjaźni i sposobem szukania nowych odpowiedzi na pytania fundamentalne. Nie wystarcza im houellebecqiańska diagnoza o pełzającej apokalipsie. Szukają dalej i głębiej. Wchodzą w mrok, który czasem staje się jeszcze mroczniejszy. Nie ulegają przerażeniu śmiercią, lecz dokładnie odwrotnie – zanurzając się w to graniczne doświadczenie, czynią je głównym tematem swojej pracy twórczej. Nawet gdy nie potrafią (jeszcze?) znajdować odpowiedzi, to widać, że szukają nie dla samego szukania. Zachęcam do lektury!
Zapraszam też Państwa do prenumeraty naszego pisma w nowym roku. Cieszymy się, że w ostatnich latach rośnie liczba naszych czytelników i prenumeratorów. Zapraszamy na stronę www.prenumerata.wiez.pl, a wszelkie niezbędne informacje znajdą Państwo również w tym numerze na s. 239. Mam nadzieję, że także w roku 2022 zechcą Państwo regularnie czytać „Więź”. Warto, zaprawdę.