Ale żeby był tym, czym ma być: miejscem spotkania z Bogiem – pisze ks. Adam Boniecki w „Tygodniku Powszechnym”.
Czy Kościół ma sens? Tak tytułują swoją książkę abp Grzegorz Ryś i Piotr Sikora, jej fragment publikuje „Tygodnik Powszechny”. To samo pytanie stawia w swoim edytorialu ks. Adam Boniecki.
Duchowny przyznaje, że w ostatnich latach „swoje zrobiło ujawnienie skandali i przestępstw”. Ale też cytuje zdania abp. Rysia z książkowej rozmowy: „Doświadczenie masowego Kościoła nie służy umiejętności zejścia na poziom indywidualny. A to zejście jest konieczne”.
„Czyż nie masowość była siłą Kościoła w PRL-u? Czy nie masowości zawdzięczaliśmy ten nieustannie limitowany i zagrożony obszar wolności?” – pyta redaktor senior „TP”. „Odpowiedź «takie były czasy, taka była sytuacja» jest oczywiście słuszna, jednocześnie wiele tłumacząc z tego, co dziś przeżywamy” – dodaje
Zwraca też uwagę, że „nadal obserwujemy działania, jakby w «doświadczeniu masowego Kościoła» nie zaszły żadne zmiany. Podejmuje się akcje żywcem z tamtej epoki: pielgrzymki cudownych obrazów, masowe uroczystości na Jasnej Górze, zbiorowe ślubowania itp. Owszem, ludzie się gromadzą, ale widzi się tylko tych, którzy przychodzą, być może wiedzeni nostalgią do lat młodości. Natomiast nie widzi się tych, którzy nie przychodzą, do których to kompletnie nie przemawia, ludzi pokolenia, które widok masowego Kościoła raczej przeraża, niż pociąga”.
„Nie chodzi o to, by przywrócić Kościołowi blask dawnej potęgi i chwały, ale żeby był tym, czym ma być: miejscem spotkania z Bogiem” – zaznacza ks. Boniecki.
DJ
Przeczytaj też: Błogosławiony czas kryzysu. Jesteśmy dziś jako Kościół do naga rozebrani przed światem
Na miejscu spotkania się nie zarobi, nie napasie swego ego, nie upoi władzą. Do tego trzeba nowych ludzi, których już nie ma.
Jeśli KK popiera parttię rządzącą, a ta przyczynia się do tego , by 4 letnie dziecko uchodżców umarło samo w lesie , to o jakich wartościach mówimy?
Naszych, swojackich, ziomalskich.
Nie chrzescianskich to pewne….