Jesień 2024, nr 3

Zamów

Osoby skrzywdzone przez dominikanina Pawła M.: Raport komisji to początkowy akt elementarnej sprawiedliwości

Krzyż we wrocławskiej kaplicy dominikanów. Fot. wrocław.dominikanie.pl

Po 22 latach zło zostało w końcu opisane, nazwane i napiętnowane, a osoby pokrzywdzone – po raz pierwszy uszanowane.

Sprawa dominikanina Pawła M. nie jest jeszcze zakończona. Wciąż trwają nasze zmagania o uznanie pełnej prawdy i odpowiednie zadośćuczynienie za krzywdy, jakich doznaliśmy najpierw ze strony ówczesnego duszpasterza, a następnie od władz polskiej prowincji dominikanów, które ignorowały nasze zgłoszenia. Nic nam też nie wiadomo o tym, aby dominikanie nawiązali kontakt z innymi osobami, które krzywdził Paweł M. Wiele jeszcze wciąż przed nami.

Mimo to teraz – równo miesiąc po publikacji raportu przygotowanego przez komisję pod kierownictwem Tomasza Terlikowskiego – nie o tym aspekcie sprawy chcemy mówić. Jest bowiem także za co być wdzięcznym. Chcemy tu publicznie podziękować wszystkim, którzy byli przy nas przez ostatnie 22 lata, zwłaszcza naszym bliskim, rodzinom, mężom, żonom, przyjaciołom, spowiednikom.

Dziękujemy też osobom, które znamy stosunkowo niedługo, zwłaszcza członkom komisji. Ogłoszony przed miesiącem raport jest dokumentem bardzo czytelnym i jasnym – a zarazem okrutnym. Jest opisem kawałka naszego życia.

Członkowie komisji

Dla nas publikacja tego raportu to przede wszystkim początkowy akt elementarnej sprawiedliwości, której przywracanie dzięki temu opracowaniu nareszcie się rozpoczęło. Zło zostało w końcu opisane, nazwane i napiętnowane, a osoby pokrzywdzone – po raz pierwszy zostały uszanowane. Publiczny charakter raportu jest dla nas istotną częścią zadośćuczynienia.

Jeśli ktoś uważa, że komisja nie stanęła po naszej stronie, to mówimy zdecydowanie, że się myli. Dawno nikt tak mocno za nami nie stał!

Głos skrzywdzonych

Udostępnij tekst

Po publikacji raportu pojawiło się wiele komentarzy dotyczących zarówno samego dokumentu, jak i jego autorów. Wiele tych wypowiedzi to słowa ogromnego wsparcia zarówno dla nas, jak i dla osób, które wykonały ciężką pracę, aby raport mógł powstać. Są jednak także inne głosy, wyrażane przez tych, których oczekiwań dokument nie spełnił. Zarzucają oni komisji nierzetelną pracę albo twierdzą, że jej członkowie nie ujęli się za ofiarami.

Chcemy tu wyraźnie powiedzieć – a nikt nie wie tego lepiej od nas – że osoby powołane do pracy w komisji i stworzenia raportu wykazały się w stosunku do nas olbrzymią empatią. Ludzie ci byli – i nadal są – delikatni, współczujący, nienachalni, a dający ogrom wsparcia. Jeśli ktoś uważa, że komisja nie stanęła po naszej stronie, to mówimy zdecydowanie, że się myli. Dawno nikt tak mocno za nami nie stał! Dziękujemy wszystkim członkom komisji za ich ludzkie podejście, serce, zaangażowanie, poświęcony czas i wiedzę widoczną w profesjonalnie przygotowanym dokumencie. 

(Niektórzy) dominikanie

Ważna jest dla nas także determinacja o. Pawła Kozackiego OP, obecnego prowincjała dominikanów. Gdyby nie on, to raport nie miałby szansy powstać, nie byłoby żadnej komisji. Za to jesteśmy mu wdzięczni.

Mamy świadomość, że – po tym doświadczeniu – przedstawicielom struktur kościelnych w Polsce wcale nie będzie łatwo powoływać równie wnikliwe i niezależne komisje w innych sytuacjach. Gorąco jednak zachęcamy dominikanów do dokończenia rozpoczętego procesu i wdrażania w życie rekomendacji komisji, zaś pozostałe zakony i diecezje – do rzetelnego rozliczania się z przeszłością i wprowadzania procedur zabezpieczających. W ten właśnie sposób najlepiej można wyrazić troskę o dzieci i młodzież, a także o osoby dorosłe, które w specyficznych warunkach mogą podlegać psychomanipulacji i stawać się – jak my we Wrocławiu – bezbronnymi.

Dziękujemy też tym nielicznym braciom dominikanom, którzy przez te dwadzieścia dwa lata stali po stronie prawdy i po stronie skrzywdzonych. Szczególnie o. Marcinowi Mogielskiemu OP, a także tym, którzy dołączyli całkiem niedawno: o. Wojciechowi Jędrzejewskiemu OP, o. Łukaszowi Miśko OP, o. Maciejowi Biskupowi OP i o. Adamowi Szustakowi OP oraz tym, o których nie wiemy.

Dziękujemy szczególnie dominikanom z Wrocławia za spotkania, za niedawną drogę krzyżową odprawioną z okazji 50-lecia duszpasterstwa akademickiego. Mamy nadzieję, że nowe pokolenia studentów nie doświadczą tego, co my.

Widoczni i „niewidoczni”

Dziękujemy Paulinie Guzik i innym dziennikarzom, którzy wykazali się wobec nas ogromem empatii. Choć wiemy, że nie możecie w pełni zrozumieć naszego życia i nie oczekujemy tego – Wasze dobre serca i Wasza odwaga dodają nam siły.

Dziękujemy kardynałowi Konradowi Krajewskiemu i innym biskupom, którzy nawiązali z nami kontakty i wykazali się życzliwością. Wdzięczne jesteśmy również za wsparcie prezes Marcie Titaniec i innym przedstawicielom Fundacji Świętego Józefa KEP.

Dziękujemy również tym wszystkim osobom, o których nie możemy powiedzieć publicznie. Nie dlatego, że nie chcemy, lecz dlatego, aby chronić zarówno nas, jak i tych, którzy nam pomagali. „Niewidoczni” – bardzo Wam dziękujemy!

Dziękujemy także tym, których nie znamy, a którzy nas wspierają.

Oczekiwanie na prawdę

Pragniemy, aby pokój, wolność, solidarność i miłość ludzi w Kościele, której doświadczamy od marca, były udziałem każdego skrzywdzonego w Kościele. A jeszcze bardziej: żeby skrzywdzonych w Kościele nie było.

Dwadzieścia dwa lata to ogrom czasu. Dla nas wszystkich to mniej więcej połowa życia. To nasze radości i smutki. Ale także wieloletnie oczekiwanie na prawdę, która do tej pory nie miała szans zaistnieć. Prawdę, którą przez lata skrywano pod pięknymi słowami mającymi nam rzekomo dać poczucie bezpieczeństwa.

Wesprzyj Więź

Pragniemy, aby to, co przeżyliśmy i to, o co wciąż walczymy, miało dużo głębszy sens. Aby dyskusje na „nasz” temat otworzyły drzwi domów, w których panuje lęk, strach, przerażenie i gdzie żyją dorosłe osoby, które – jak my – w pewnym momencie swojego życia były bezbronne. Chcielibyśmy im pokazać, że dom nie musi być taki; że można w nim oddychać wolnością.

Mamy nadzieję, że w efekcie bolesnego oczyszczenia, które właśnie trwa, nikt, nigdy i nigdzie – zarówno w Kościele, jak i poza nim – nie będzie już mógł wyrządzać drugiemu człowiekowi takich krzywd, jakich my doświadczyliśmy.

Przeczytaj też: Czy po tym, co zrobił Paweł M., ja i ty możemy uważać, że Ewangelia to prawda?

Zranieni w Kościele

Podziel się

10
2
Wiadomość

„Jak powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, w trakcie spotkania [w ramach „Ad Limina”] w Kongregacji ds. Biskupów nie zabrakło uwag krytycznych dotyczących stanowiska Stolicy Apostolskiej wobec księży biskupów, którzy zostali obłożeni karami za niedociągnięcia, uchybienia czy zapomnienia w prowadzeniu spraw duchownych oskarżonych o pedofilię. Zostali do tego zobowiązani przez nową sytuację prawną, która wytworzyła się po 2019 roku. [Polscy] Biskupi zwracali uwagę, na dysproporcję między karami, które zostały nałożone na biskupa po wstępnym dochodzeniu, i orzeczeniu trwałych kar wobec niego, a sytuacją pedofila, przestępcy, który po 5 latach wychodzi z więzienia i może swoje życie zacząć od nowa, z carte blanche. W przypadku biskupa mamy do czynienia jakby ze śmiercią cywilną oskarżonego hierarchy, który nie jest pedofilem. Jest on usuwany z urzędu, popada w infamię i zostaje jakby unicestwiony przez media.” Biedni biskupi, tak bardzo prześladowani. Może jakaś dotacja państwowa na łez otarcie?

Zgadzam sie. W miare jak płynie czas, coraz bardziej jestem przekonany, ze obowiazkiem kazdego uczciwego czlowieka jest odcięcie się od struktur. Nie od Boga i wiary, ale od struktur. Tak dlugo jak koscioly i tace nie beda puste, nic sie nie zmieni.

@Wojtek
Widzi pan, w temacie o którym tu mowa są jeszcze inne apteki do wyboru… np. ewangelickie etc….

To tak jakbym się odciął od aptek np. jednej marki a do innych jednak chodził 🙂
Porównanie więc kiepskie.

ja niestety zgadzam się z Nicolą oraz Jerzym. Zacząłem już to powoli uskuteczniać, na razie finansowo odciąłem ich od mojej kieszeni i i obecności. Choć mam jeszcze czasem jakiś kontakt.

Wiem, że tych kieszeni jest jeszcze wiele ale sumienie nie pozwala mi osobiście finansować tych struktur do czasu aż się odetną od przestępców i nie wyrzucą wszystkich (!) dotychczasowych ze swoich szeregów a przyszłych (bo nie jestem aż tak naiwny żeby wierzyć że nastąpi taki dzień gdy już nigdy żaden duchowny nie wykorzysta nieletniego !) nie będą wyrzucać na bieżąco !

Dane które napływają z różnych krajów są tak przerażające, że nie można dłużej tolerować udawania że nic wielkiego się nie dzieje. To jest po prostu po ludzku horror !

Tylko puste kieszenie i puste ławki mogą ich nauczyć rozumu !
Problem tylko w tym że to może być już za późno aby uratować KK bo nikt po odejściu nie wróci tam bo nagle stwierdzi „Aha, nie będziecie już gwałcić dzieci ? to ja wracam”…

Branie pieniędzy za odprawianie Mszy Św. to dla mnie zaprzeczenie idei Eucharystii !

Nie zauważyłem aby Chrystus powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę, i zaprawdę nie zapomnijcie brać pieniędzy od wiernych aby czynić to „w ich imieniu”…”

Panie Jerzy- dlaczego Pan utożsamia wszystkich księży jako przestepców wykorzystujacych dzieci? Tak nie jest! I mowię to jako osoba wykorzystana przez ksiedza! Są posród nas dobrzy księża, ktorzy nam po cichu pomagają,
Są przy nas! I po cichu wprowadzają po latach do wnętrza Domu Bozego.
Proszę nie wrzucać wszystkich księży do worka zwanego – Przestepcy wykorzystujacy dzieci-
Są odważni, i nam pomagają. Oni na prawdę istnieją !

@Tomasz
Szanowny panie Tomaszu

„dlaczego Pan utożsamia wszystkich księży jako przestępców wykorzystujących dzieci?”

a gdzie pan to wyczytał, że
„utożsamiam wszystkich księży jako przestępców wykorzystujących dzieci”…
można prosić o cytat ?

nie „utożsamiam” wszystkich duchownych z przestępcami bo

Podejrzewam (bo dokładnych badań nikt nie przeprowadził…) że tych przestępców jest około 3 – 5 % pewnie, plus jeszcze z kilkanaście procent tych co o tych przestępstwach wiedzieli i nic z tym nie zrobili (piszę o innych duchownych ! – kolegach i przełożonych !)

Tak, są jeszcze dobrzy duchowni (sic!), i super że są, tyle tylko, że skala zła jakie wyrządzili duchowni zarówno nieletnim jak i dorosłym jest tak ogromna (Irlandia, USA, Niemcy, Australia, Hiszpania, Meksyk (!), Austria (!) i wiele innych) a ukrywanie (zresztą o czym sam pan pisze wielokrotnie! jeśli chodzi o Szczecin !) tak powszechne, że nie da się nie obarczyć odpowiedzialnością kościoła jako instytucji (sic!) za każde kolejne przestępstwo danego pedofila po tym pierwszym o którym otrzymali informację ! Za każde kolejne ! To są współsprawcy ! Należy jasno to powiedzieć. Każdy duchowny, który wiedział (a szczególnie przełożeni) o przestępstwach kolegów i nie powiadomił odpowiednich organów państwowych / kościelnych jest współsprawcą na kolejnych ofiarach !

Napisałem wyraźnie gdzie widzę problem ! :

„(…) aż się odetną od przestępców i nie wyrzucą wszystkich (!) dotychczasowych ze swoich szeregów a przyszłych (bo nie jestem aż tak naiwny żeby wierzyć że nastąpi taki dzień gdy już nigdy żaden duchowny nie wykorzysta nieletniego !) nie będą wyrzucać na bieżąco !”

Jeśli „normalny/zdrowy” duchowny nie odcina się, nie mówi publicznie (sic!) że potępia postępowanie kolegi duchownego-pedofila, nie powiadamia Watykanu o tym fakcie, a próbuje mnie nauczać w kwestii moralności (sic!) to nie ma u mnie czego szukać !
Najpierw niech oczyszczą się z wilków w skórach… duchownych a potem niech przyjdą do mnie i mówią że nie mogę uprawiać seksu bez ślubu ! lub prawić innych morałów o moralności !

Zresztą poniżej sam pan napisał:
” wszyscy odpowiadamy za te wydarzenia, owszem”

wg pana my wszyscy ?? to taki żart ?

Zgodnie z tą logiką mam prawo obarczać winą wszystkich (!) duchownych ! skoro pan obarcza winą nas wszystkich !

Dla mnie winni są wszyscy duchowni a szczególnie przełożeni.
I na tej podstawie odcinam się od instytucjonalnego KK dopóki…

„się nie odetną od przestępców i nie wyrzucą wszystkich (!) dotychczasowych ze swoich szeregów a przyszłych nie będą wyrzucać na bieżąco !”

Zła jest cała ta struktura. I wiem o czym piszę…
Najwyżej pójdę do piekła ale przynajmniej z czystym sumieniem…

jeszcze a propos tych słów:

„Są przy nas! I po cichu wprowadzają po latach do wnętrza Domu Bozego.”

Wy powinniście być wprowadzani do wnętrz Domu Bożego z fanfarami / głośno !! a nie po cichu a biskup powinien przed wami klęczeć i błagać o przebaczenie !

Tak to powinno wyglądać ! A nie oczernianie was za plecami przez duchowieństwo i wiernych mimo dowodów !

To jest absolutny skandal !

i tak jak pisałem, żadne modlitwy, żadne proszenie i naciskanie przez świeckich tylko… puste kieszenie i puste ławki nauczą ich rozumu !

Póki widzą kasę nie będą mieli motywacji żeby cokolwiek zmienić !
Im prędzej wierni zrozumieją tym lepiej.

@Jerzy2 Szanowny panie, do aptekarzy którzy sprzedają homeopatię nie będę chadzał. Zrezygnować z Sakramentów, zwłaszcza Eucharystii i pokuty (których nie ma u braci odłączonych)? A może od razu strzelić sobie w łeb, bo świat jest pełen zbirów? Analogia jak najbardziej na miejscu, gdy weźmiemy życie duchowe oraz życie cielesne. Naaman nigdy by nie dostąpił uzdrowienia z polecenia Elizeusza , gdyby do końca uległ swej pysze, jako że polecenie siedmiokrotnego obmycia w Jordanie prorok przekazał mu przez swojego niezbyt ogarniętego sługę Gechaziego. Odnosi się to do Chrystusa, który swych Sakramentów udziela przez czasami niezbyt godne sługi. Proszę poczytać Dialog o Bożej Opatrzności św. Katarzyny Sieneńskiej, albo dzieła św. Brygidy Szwedzkiej. Te święte kobiety upominały nawet samego Papieża w związku z ówczesną sytuacją Kościoła, ale trwały w Nim, bo Kościół to mistyczne Ciało Chrystusa.

@Wojtek
” do aptekarzy którzy sprzedają homeopatię nie będę chadzał.”

W przypadku aptek np. marki „Dbam o z…” czy „Gemi…” czy innych marek one handlują tym samym towarem…

Porównanie nietrafione.

„Zrezygnować z Sakramentów (…)”

Mamy Sakramenty, to prawda. Co się stanie jeśli pan zrezygnuje np. z Sakramentu Małżeństwa ?
Nie zostanie pan zbawiony ?

A jeśli tak się zdarzy, że i Bierzmowania pan mieć nie będzie to co wtedy ? Od razu sobie strzelić w łeb jak pan pisze ?

„Odnosi się to do Chrystusa, który swych Sakramentów udziela przez czasami niezbyt godne sługi. ”

Widzi pan, ja nigdzie nie znalazłem wypowiedzi Chrystusa który by mówił że mam przyjmować jakiekolwiek Sakramenty od pedofilów czy innych przestępców…
Nie znalazłem też informacji żeby prawdziwi apostołowie przenosili pedofilów na inne parafie… bo wtedy rozumiałbym skąd taki pomysł u współczesnych pseudo-apostołów

Ale za to znalazłem taką wypowiedź: Mt, 18, 6-9:

„Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.
Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.
Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny.
I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego.”

Kolejek na mostach a kamieniami u szyi jakoś nie widać, chromych duchownych bez rąk, nóg czy oczu także jakoś zatrzęsienia nie ma więc wszystko OK ?

To niech pan sobie trwa w tym błogim stanie.
Ja się sam przed Bogiem będę tłumaczył dlaczego nie przyjmowałem Sakramentów ze „świętych rąk” które były połączone z degeneratami lub takimi którzy degeneratów akceptowali.

@ Tomasz. Czuje się w obowiązku napisać jak ewoluowały moje poglądy. Zaczynałem od dość mocno wierzącej postawy w rodzinie niekoniecznie bezkrytycznej wobec KK, to ja, jako nastolatek byłem w awangardzie. Mieliśmy genialnego proboszcza. Jak zaczęły się pojawiać medialne informacje o patologiach jakieś 20 lat temu uważałem, że statystycznie jest pewne, że wśród duchownych pojawiają się z czasem kryminaliści, co więcej byłem przekonany, że fakt że ich złapano i osądzono tylko potwierdza moją ocenę. W takim poglądzie trwałem przez jakieś 10 lat z okładem. Potem zaczęło wypływać coraz więcej spraw, no i trochę to było niepokojące. Ale ciągle uważałem, że KK jest generalnie dobry. Czekałem na odpowiedź pasterzy. Nie dziwiło mnie z początku że to wyparcie i typowy cykl reakcji na szokujące informacje. Nawet film 'Kler’ wzbudził we mnie więcej współczucia dla trudów i wyzwać kapłaństwa niż krytyki. Na pewnym etapie jednak zaczęło do mnie docierać, że jest zwyczajnie niemożliwe, żeby przy takiej skali wiedza wśród wtajemniczonych nie była powszechna. A gwoździem do trumny jest oficjalna reakcja instytucji KK w Polsce. Himalaje cynizmu, hipokryzji, mafijnej mentalności i totalne zaprzeczenie Ewangelii. Jeżeli jest ksiądz, co wierzy w Boga, to nie wiem jak może w tym trwać. Ja, świecki, nie mogę.

@Jerzy
Szczerze powiem, że moja historia była bardzo podobna.
tak samo jak pan byłem raczej w „awangardzie” pobożności w rodzinie, jako nastolatek biegałem na oazę, rekolekcje itp.

I podobnie jak pan dochodziły do mnie słuchy już w latach 90-tych o jakichś „wyczynach” duchownych ale wtedy to raczej było z natury niemoralnego prowadzenia się duchownych (dzieci księży, związki z kobietami czy mężczyznami etc). Wkurzały mnie oczywiście reakcje hierarchii która zamiast takich ludzi wyrzucać z automatu z duchowieństwa to przenosiła ich na inne parafie. Dla mnie to było niepojęte jak można być takim hipokrytą żeby człowiekowi który prowadzi się zupełnie wbrew temu co KK głosi pozwalać dalej na głoszenie tychże zasad tyle tylko że w innej parafii. Totalna obłuda.

Potem zaczęły do mnie docierać jakieś niepotwierdzone info o przestępstwach na dzieciach ale z racji tego, że nie było internetu to nie dało się niczego potwierdzić tak jak dziś gdy można informacje sprawdzić w różnych źródłach lub archiwach gazet online.

Kiedyś to były bardziej jakieś plotki lub informacje z gazet typu Fakty i Mity w które nikt kompletnie nie wierzył. Uważano, że to szmatławiec, który atakuje KK. Po latach okazuje się, że większość (jeśli nie wszystko) co tam pisano to była prawda…

I tak jak pan uważałem początkowo, że to niewielki procent i poza tym że w każdej organizacji (również „świętej”) jest zawsze ryzyko pojawienia się przestępcy / degenerata.
Ale okazało się, że tak samo jak hierarchia reagowała w przypadku duchownych prowadzących się niemoralnie tak samo traktowała… przestępców/degeneratów co mnie po prostu już zszokowało.

Wiele z ludźmi rozmawiam na te tematy i praktycznie wszystkich szokuje reakcja (sic!) kościoła gdyż w ten sposób powiększają jeszcze skalę tego zjawiska dając możliwości degeneratom gwałcenia w innych parafiach !

Rozumiem, że ktoś młody może tego nie rozumieć ale faceci między ok. 40 a 80 lat tego nie rozumieją często z tytułami doktorów teologii ? I ci sami faceci mają czelność nam mówić jak mamy się moralnie prowadzić ?

Powiem szczerze, że przy tej skali tych przestępczych zjawisk w tylu krajach, zamieszanych w te procedery było i jest tak dużo osób, zarówno przełożonych jak i współbraci duchownych, że nie sposób nie obarczać winą całego instytucjonalnego kościoła.

Porównanie ich działań z krajów tak od siebie odległych pokazuje, że albo to były wytyczne „z góry” albo po prostu, że zamknięte tego typu męskie środowiska degenerują się
wszędzie dokładnie w ten sam sposób !

Gdybym ja dziś był księdzem to nie byłbym w stanie spojrzeć z ambony w niedzielę ludziom w oczy ! tak byłoby mi wstyd !
Albo bym opuścił stan duchowny albo działał publicznie w taki sposób aby sytuację zmienić.
Obecnie jakiekolwiek udawanie że nic się nie dzieje, nie poruszanie tego tematu z ambony, nie ustosunkowanie się do problemu (publiczne!) jest zaprzeczeniem wartości Ewangelii !

Kosciół powołał do istnienia sam Jezus, i obecał nam ze bramy piekielne GO nie przemogą! Ale Jezus dobrze wie ze Kosciół jest złozony z ludzi, z nas czyli z grzeszników a ksìęża to tez ludzie i tez grzeszą.
Zaraz odezwą się głosy ze wybielam tych,ktorzy wykorzystywali dzieci i nastolatków ,w tym mnie. Nie wybielam tylko mówię , ze my wszyscy grzeszymy . Jak mówi św. Tomasz z Akwinu: Chrystus może działać nawet przez kapłana duchowo umarłego. Kapłan spawujacy sakramenty w stanie grzechu cięzkiego lub smiertelnego, sprawuje je ważnie! Bo to nie są jego sakramenty , to są sakramenty swiete Boże.

@Tomasz
W zasadzie prawda.
Tylko gdzie Chrystus wyraźnie powiedział, że chodzi mu dokładnie o Kościół Rzymsko-Katolicki ? Takowego nawet na horyzoncie nie było wówczas…

Czy chodzi o Kościół Wschodni czy Zachodni ?
Wiele ruchów reformatorskich miało na celu… powrót do źródeł Chrześcijaństwa bez tych naleciałości.

A może chodziło o Kościół Prawosławny ? a może o Kościół Starokatolicki a może jeszcze inny ?

A może po prostu chodziło o Kościół ! ?
Nie ma informacji o żadnej konkretnej organizacji a po prostu o Kościele.

Nie uważam, żeby pan wybielał kogokolwiek. Takie ma pan stanowisko w tej sprawie a ja mam inne.
I każdy z nas ma do swojego prawo ponieważ zbawienie nie jest przymusowe. Chrystus nie przyszedł nas zmusić.

@Tomasz
„Pan Jezus nas pyta :” Czy i Wy chcecie mnie opuścić?””

Większość nie chce Go opuścić tylko wyznawać w innej organizacji kościelnej a to jest ogromna różnica.

Nie Pani Nicolu- to nie tędy droga! Opuszczenie Koscioła to jak jak by Pani opusciła swą Mamę… Wasza rola, swieckich to wywieranie ogomnej presji na naszych biskupów! Nas, osoby wykorzystane przez niektorych duchownych nie słuchają ale Was wysluchają a szczegolnie teraz gdy chcą aby był Synod. Synod bez Was swieckich nie ma racji bytu bo to Wy jestecie wiekszoscią w Kosciele. I musicie dzwonic, pisac, jezdzic do Waszych biskupów aby Wasz głos wysluchali, aby wyszli z ich pałaców , wilii na ulice miast i miasteczek do Was aby było tak jak powinno być , to znaczy aby pasterze… byli obecni wsród owczarni.

Kosciól to nasza Matka, bo my wszyscy jestesmy Kosciołem i wszyscy odpowiadamy za te wydarzenia, owszem ,biskupi na pierwszym miejscu ale wielu ludzi wiedziało o tych wydarzenich! I nie dawało im wiary! Dopiero jak wybuchła afera to uwierzyli. A gdzie byli przez lata?

@Tomasz
” wszyscy odpowiadamy za te wydarzenia”

Rozumiem pański ból i sytuację i naprawdę współczuję.

Natomiast nie mogę się zgodzić z pańską tezą, że ” wszyscy odpowiadamy za te wydarzenia”.
Zdecydowanie nie !

To nie świeccy wykorzystywali dzieci w swoich domach. Nie oni też usakralizowali zajęcie duchownego, nie oni też wymyślili że to jacyś „alter Christi”, którzy „zastępują Chrystusa”, nie oni też wymyślili całowanie biskupów na kolanach w pierścienie, nie oni też mieli jakiekolwiek możliwości ukarania przestępców.

W czasach bez internetu co najwyżej mogli snuć domysły że jakiś ksiądz „lubi dzieci” etc. Tak samo jak nie zakładasz, że policjant który cię odwiedza okradnie cię (!) tak samo ludziom do głów nie przychodziło, że osoba „o świętych dłoniach” może zrobić coś tak obrzydliwego. To nie wina świeckich !

To wina przede wszystkim samych sprawców oraz w ogromnej mierze przełożonych / biskupów / proboszczów / prałatów / przeorów i innych którzy mieli informacje o przestępstwach lub podejrzenia popełnienia przestępstw (!) i zignorowali to bo najlepsze co można wg ich ograniczonego rozumowania było zrobić to… problem „przemodlić”

Przede wszystkim – dzięki za Wasz głos. Głos obywateli upominających się o sprawiedliwość nie tylko dla siebie i członków wspólnoty dążących do oczyszczenia jej z haniebnych praktyk wszelkiego rodzaju.
@ Karol
Wypowiedź abp. Gądeckiego (groteskowa miejscami) wskazuje na zagubienie moralne i świadczy o oderwaniu od rzeczywistości pozapałacowej. Hierarcha, przewodzący w jakimś sensie i stopniu instytucji rozdzieranej kolejnymi skandalami, „zazdrości” pedofilom prowadzącym błogie życie po odsiedzeniu kary… Carte blanche? Czyżby taki ekswięzień mógł – po spełnieniu wymagań instytucjonalnych – zostać np. duszpasterzem?
Brak tu elementarnej wiedzy o konsekwencjach skazania za tego rodzaju przestępstwo. Choć już w przypadku podatkowych skutków wprowadzenia tzw. Polskiego Ładu przewodniczący KEP dokonał precyzyjnej analizy projektów ustaw. Można? Można! No ale podatki – tak jak splendory – są widać wśród KEP-owskich priorytetów.
Arcybiskupowi, zatroskanemu o samopoczucie ukaranych hierarchów, umykają z pola widzenia krzywdy wiernych (głównie dzieci), których pozbawiani dziś splendorów biskupi narażali na kontakt z przestępcą przenoszonym z parafii do parafii. Co to za tłumaczenie, że „biskup nie jest pedofilem”? Przecież, chroniąc pedofila, umożliwiał mu popełnianie kolejnych przestępstw.

@Joan
Dokładnie !
Należy tu pokreślić że kara dana biskupowi wcale nie musi dotyczyć ukrywania tylko jednego (!) pedofila a wielu !

Tak jak pani pisze, taki biskup jest współsprawcą w takich sytuacjach i zarówno wobec prawa kościelnego jak i państwowego jako taki powinien być z całą surowością karany !

Ze smutkiem stwierdzam, że Wypowiedź abp. Gądeckiego o krzywdzie ukaranych księży biskupów wpisuje się w pewien charakterystyczny sposób wypowiedzi księży, niestety często spotykany w polskim KK, a więc pewna aluzyjność połączona z niedomówieniem i uogólnieniem, ubrana w pozorne kierowanie się duchem Ewangelii. Patrz wypowiedz biskupa Długosza. P.s. patrząc na załączone do info zdjęcie księży biskupów odnoszę głębokie wrażenie, że idea drogi synodalnej będzie dla polskiego KK prawdziwym wyzwaniem.

Boże, bardzo Wam dziękuję za to, że mieliście odwagę o tym mówić! Jesteście bardzo dzielnymi ludźmi. Okropnie wam współczuję przeżyć, a jednocześnie cieszę się, że możecie doświadczać choć takich pierwocin sprawiedliwości i – daj Boże – zadośćuczynienia. Modlę się za Was, Skrzywdzeni i dzielę z Wami nadzieję na oczyszczenie Kościoła i bezpieczeństwo dzieci i innych bezbronnych. Niech tak się stanie. Ściskam!

Jerzy- ależ mam rację ! Wielu swieckich przrz lata nie dawało wiary ze księża mogą wykorzystywać dzieci i mlodziez! Nawet gdy byli w tych parafiach jako rodzice dzieci, wierni swieccy to udawali ze nic się nie dzieje! Tak było!
Są na to dowody! Listy jakie wysyłali do róznych kurii i głosy osób wykorzystanych, ktore mowią iz rodziny w tym rodzice im nie wierzyli! Uwierzyli po latach gdy szambo się rozlało.
Wieluuu świeckich wiedziało co sie działo w parafiach i ci świeccy przez lata milczeli.. czyli ponoszą tak samo winę jak biskupi, proboszczowie, wikariusze , przełozeni zakonni.

@Tomasz
„Wielu świeckich przez lata nie dawało wiary ze księża mogą wykorzystywać (…)”

Ależ to prawda, jak najbardziej prawda ! Świeccy nie wierzyli nawet własnym dzieciom !
i ja temu nigdzie nie zaprzeczam.
Jedyne co robię to twierdzę, że to nie ich wina że nie wierzyli !
To wina jak najbardziej kościoła instytucjonalnego który usakralizował w taki sposób duchownych że „ciemny lud” klękał przed nimi i całował „dobrodziejów” po rękach, nie mówiąc o biskupach którzy są głową a my tylko „ogonem”…

Świeccy sami sobie nie wymyślili że duchowny ma „święte ręce” i że cokolwiek zrobi to i tak jednak… jest tym pośrednikiem…

A jak to się ma do słów Jezusa !? :
1 Tm. 2, 5:
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” (Jeden ! a nie tysiące !)

To nie ma nic wspólnego z Ewangelią. Oni nie są żadnymi pośrednikami, nigdy nie byli i nigdy nie będą.

Każdy tak samo może być blisko Boga jak rzekomo są duchowni.

@Tomasz
Co to ma wspólnego z faktem, że to właśnie duchowni doprowadzili do sytuacji że ludzie nie wierzyli własnym zgwałconym dzieciom ?

To jakaś pociecha ?

Sprzedawanie zbawienia za pieniądze (bo inaczej nazwać tego nie można skoro za sakramenty biorą kasę !) jest totalnie wbrew Ewangelii !

Poniewaz ludziom do glowy by nie przyszło ze kaplan moze wykorzystać dzieci ale zapomnieli ze kazdy ksiądz to człowiek, i to grzeszny tak samo jak jak my wszyscy.
Wielu księzy upadło poniewaz za kapłanów już sie nikt nie modli !!

@Tomasz
„zapomnieli ze kazdy ksiądz to człowiek”

Nie zapomnieli tylko im wmówiono że to „alter Christi”…
Sami sobie tego nie wymyślili.

„Wielu księzy upadło poniewaz za kapłanów już sie nikt nie modli !!”

A dawniej niby co ? nie było upadłych kapłanów bo się za nich modlono ? Jak najbardziej byli tylko nie było… internetu !
To się nie spina z teorią że to grzeszni ludzi jako i pozostali.

Poza tym byłem świadkiem nie raz, że się za nich jednak modli w kościołach więc to nie prawda że nikt się nie modli.

Cierpienie ofiar Pawła M. przynosi owoc w postaci oczyszczenia zakonu. Ofiary czekały ponad 20 lat. Mogą wybaczyć, zamknąć rozdział, budować na nowo. Ile jednak czasu nam zajmie otrząśnięcie z szoku, rozczarowania i zgorszenia?