Jesień 2024, nr 3

Zamów

Poniewierski: Kard. Wyszyński miał klerykalne postrzeganie Kościoła. Oby nie stało się wzorem dla polskich katolików

Janusz Poniewierski. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Chylenie czoła przed wielkością prymasa nie oznacza, iż nie możemy mieć odnośnie do tej beatyfikacji żadnych pytań. Że nie może ona budzić pewnych wątpliwości i wahań – pisze w „Znaku” Janusz Poniewierski.

Janusz Poniewierski napisał we wrześniowym „Znaku” felieton o czekających nas niedługo w Polsce beatyfikacjach: kard. Stefana Wyszyńskiego i m. Elżbiety Róży Czackiej (12 września) oraz ks. Jana Machy (20 listopada).

Z tego grona – zauważa publicysta – najbardziej znany jest prymas Wyszyński, który „przeprowadził Kościół przez okres komunizmu. I za to należy mu się nasz szacunek i wdzięczność”. „Chylenie czoła przed wielkością prymasa nie oznacza, iż nie możemy mieć odnośnie do tej beatyfikacji żadnych pytań. Że nie może ona budzić pewnych wątpliwości i wahań” – zastrzega.

Poniewierski przywołuje pominięcie m. Czackiej w majowym komunikacie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. „W tym niedopatrzeniu, z powodu którego dwóch (!) członków kilkunastoosobowej Rady Stałej wyraziło później ubolewanie, dostrzegam znak charakterystycznego dla Kościoła instytucjonalnego w Polsce triumfalizmu i ślad nostalgii za jego niedawną potęgą” – zaznacza.

Co do samego kard. Wyszyńskiego, prezentował on czasem – zdaniem redaktora „Znaku” – „postawę i poglądy, z którymi trudno się zgodzić (przykład pierwszy z brzegu, zaczerpnięty z biografii pióra Ewy Czaczkowskiej: «Co jest dobre dla Kościoła, postanawiam ja»)”. „Czekając na jego beatyfikację, obawiam się, by takie jego wypowiedzi i niektóre kontrowersyjne decyzje nie zostały przez nią «uświęcone» i uznane za nieomylne. Chciałbym, by wzorem dla polskich katolików (także dla hierarchów) stała się pobożność i heroiczność cnót Stefana Wyszyńskiego, ale już niekoniecznie jego – dość klerykalne – postrzeganie Kościoła” – zaznacza Poniewierski.

Wesprzyj Więź

Jednocześnie przyznaje, iż „podwójna wrześniowa beatyfikacja jawi się jako szansa” na pokazanie, że „Kościół – wbrew temu, co mówią o nim czasem niektórzy duchowni – jest, mimo wszystko, polifoniczny”.

Przeczytaj też: Prymas Wyszyński jako patron nacjonalistów?

DJ

Podziel się

5
1
Wiadomość

A ciekawe czy postawiłby do pionu Głodzie, Moskwy, Jędraszewskie, Paetze, Dziwisze, Wesołowskie, Jankowskie, Gulbinowicze, Dymery, Dzięgi, Rydzyki i całe te rzesze kleru będącego hańbą na obrazie polskiego kościoła.

@kamil
„Oca Rydzyka bym wylaczyl, on jest wartoscia dodana w KK”

Niezły żart. Ubawiłem się po pachy i moi znajomi także.
Nie ma co. Widać że pan albo nie rozumie „polskiego podwórka” albo w ogóle nie rozumie o co tu chodzi.

Żeby tego typu „duchownego” chwalić to trzeba mieszkać naprawdę daleko…

Aaa. Zapomniałem, że dla pana kard. Meissner kryjący pedofilów i wychwalający na pogrzebie degenerata Groera to też wzór do naśladowania. I wszystko jasne.
Dramat

Szanowny Panie Jerzy2 jestem moze za ostrozny w ocenie, jednak 27 lat rzadu Polakow w Watykanie wydalo owoce, powiem szczerze, polskie lapowkarstwo, korupcja, byle jakosc, niechlujstwo, dziwna rola Dziwisza, szczegolna sprawa Peatza, to takie typowe. 27 lat to wiecej niz pokolenie, niczego innego sie nie spodziewalem.

@kamil
„2 jestem moze za ostrozny w ocenie, jednak 27 lat rzadu Polakow w Watykanie wydalo owoce, powiem szczerze, polskie lapowkarstwo, korupcja, byle jakosc, niechlujstwo, ”

A co to ma wspólnego z tym co pan napisał o Rydzyku oraz z tym co ja napisałem w odpowiedzi ?

Żeby normalnie dyskutować zwyczaj nakazuje odnosić się do tematu rozmowy a nie błądzić po manowcach…

Tak Panie Karolu, niech przez radio Maryja, tv trwam i nasz dziennik jeszcze wiecej antysemiyzmu rozleje sie po Polsce! Niech bedą bronieni biskupi , tuszujacy pedofilię, gratuluję takiego myslenia.

@karol
No dobra, odezwał się forumowy kabareciarz.

Tyle tylko że kamil rzeczywiście w to wierzy i to jest najbardziej przerażające.

Panie Kamilu to żart o Rydzyku? Zapomniał Pan jego słowa? Oto one :”A któż nie ma pokus” o kim tak mowił ? O ksiezach i biskupach, ktorzy wykorzystywali dzieci! Dzieci są POKUSĄ !! Szokujące!

Panie Tomaszu, jakiś przykład z mediów toruńskich poproszę, bo to oskarżenie chyba nie jest słuszne.

„Nie dajmy się. To że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus? „- Słowa O. Tadeusza Rydzyka podczas rocznicowej mszy zorganizowanej w 29. urodziny Radia Maryja.

” O. Rydzyk zabrał głos w czasie sobotnich uroczystości z okazji 29. rocznicy startu Radia Maryja. Mówił wówczas o sprawie bpa Edwarda Janiaka. Pod koniec mszy stwierdził, że dostał właśnie wiadomość od bp. Janiaka. – To jest współczesny męczennik mediów. Media to zrobiły. Teraz zwłaszcza te filmy, te filmidła. Jeszcze nazywają to niektórzy „dokument”. To jest manipulacja, to nie jest żaden dokument. To jest oszczerstwo, dopóki mu nie udowodnią – stwierdził szef Radia Maryja. Bagatelizował też przestępstwa popełniane przez duchownych: – To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? Niech się pokaże. Po tej wypowiedzi głos zabrał Tomasz Sekielski (bp. Janiak był jednym z negatywnych bohaterów filmu pt. „Zabawa w chowanego”). – Biedny biskup Janiak stracił dobrą fuchę, ciepłe stanowisko, niezłą posadę, a wszystko przez tych Sekielskich – skomentował ironicznie dziennikarz. Podkreślił też, że o dymisji duchownego zdecydowały władze kościelne.
W poniedziałek abp Wojciech polak zażądał wyjaśnień od prowincjała zakonu Redemptorystów, o. Janusza Soka. Poinformował o tym media ks. dr Piotr Studnicki, kierownik biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. Stwierdził, że prymas wystosował pismo jako Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. – Smuci fakt, że w słowach o. Rydzyka dotyczących bpa Janiaka całkowicie brakuje perspektywy osób pokrzywdzonych. Ta wypowiedź bagatelizuje przestępstwa i grzechy wykorzystania seksualnego, zadając tym samym kolejne cierpienie osobom skrzywdzonym w taki sposób – czy to w Kościele, czy w innym środowisku – powiedział mediom ks. Studnicki.”

http://www.wirtualnemedia.pl

Obawiam się, że z prymasem Wyszyńskim może stać się to samo co z JPII, czyli wyolbrzymiony do absurdalnych wymiarów kult świętości z racji samej zajmowanej pozycji i „pokonania komunizmu” i stawianie pomników, oczywiście bez krytycznej analizy. Już teraz minister Czarnek proponuje wyjazdy dla uczniów w miejsca związane z Wyszyńskim, co przyniesie oczywiście skutek odwrotny do zamierzonego.

Kult będący gombrowiczowskim upupieniem I podszyciem dzieckiem.
Już dotknęło to Piłsudskiego, Kolbego, Wojtyła, dotknęło też Wyszyńskiego. Z pelnokrwisych mężczyzn z zaletami i wadami zrobiono czytanki do elementarza. Wystarczy obejrzeć muzeum Wyszyńskiego w Stoczku Warmińskim by zobaczyć ten rodzaj kultu dla maluczkich.
Spojrzenie na nich jako na ludzi dorosłych, często niejednoznacznych w swoich wyborach i decyzjach to w myśl ego dziecinnego kultu zdrada Narodu.
Nic dziwnego, że żyje on tylko w publicznych recytacjach. Do naśladowania staje się nieznośnie cukierkowy.

Dlaczego ” klerykalne postrzeganie Kościoła ” przez kardynała Wyszyńskiego ,którego to (postrzegania) słuszności potwierdziła historia ma być gorsze od „nieklerykalnego” postrzegania Pana Poniewierskiego? Cóż przypomina się przysłowie:gdzie konie kują tam niekiedy i żaba nogę podstawi”

Owoce klerykalnego postrzegania Kościoła zbieramy współcześnie [ proszę zajrzeć do książki ” Klerycy” ], więc czy była słuszność kard. Wyszyńskiego w tej metodzie? Przy rosnącej liczbie świętych prewencji polskiego Kościoła, ów polski Kościół coraz bardziej utyka i się chwieje. Nieprzypadkowo atmosfera uroczystości przypomina duszną atmosferę domu pogrzebowego . Czy nie jest to Inflacja świętych? Czy to nie jest wynaturzenie wiary? Judaizm nie ma świętych, nie ma obrazów… wiara to mistycyzm, komunia z Najwyższym.

To nie jest problem tzw. większości, nie jest to kwestia ilości, ale jakości, przecież gdyby w większości, w której wpływy ma kk, było tak dobrze, jak oni głoszą, mielibyśmy przedsmak nieba. Kłopot w tym, że KK, zakony, seminaria przeżarte są patologicznymi zachowaniami, wytworzyły się subkultury, mają one swoją specyfikę w zależności od środowiska i płci [ żeńskie chyba są jeszcze gorsze, tylko niewiele się o tym pisze], Wizerunek sprzedawany wiernym jest na wskroś fałszywy i obłudny. Brakuje nie tylko moralności, ale i etycznego zachowania. Brutalność i arogancja jest chlebem powszednim – zwłaszcza u tych, które tyle mówią o miłości – ewangelia na każdy dzień. Księga rodzaju mówi, że nie jest dobrze, gdy człowiek jest sam, w sensie mężczyzna bez kobiety i kobieta bez mężczyzny. I naprawdę nie jest dobrze… Jest patologia.

Decyzje w tych sprawach podejmują wolni ludzie. Są też rady ewangeliczne i rady św. Pawła.

Proponuję, by Autor zdystansował się od np. pierwszego ustanowionego dla Polski biskupa misyjnego Jordana z X w. Ten to dopiero był nie nowoczesny, odbiegający od obecnych czasów, co dopiero prymas Wyszyński. A Więź to zapromuje.

Ksiądz Stefan Wyszynski był wykształcony w latach 1920 i działał w latach 1930 jako chadek. Sugerowanie, ze w latach 2020 realizowałby taką wizję jak w latach 1950 czy 1970 jest obraźliwe dla jego inteligencji i mądrości (i dla Ducha Świętego). Jeśli ktoś będzie się powoływał na jego praktykę w czasach PRL przed którym bronią była tradycyjna ludowa religijność (a nie religijność co niektórych ówczesnych redaktorów Więzi) i będzie chciał robić to samo w latach 2020 to sam się dyskwalifikuje.

KK powinien dać już sobie spokój z tymi wszystkimi kanonizacjami i beatyfikacjami w czasach kiedy każdego można prześwietlić przedyskutować i powyciągać różne za i przeciw a potem jest głupio i trzeba za wszelką cenę bronić świętego przed głupstwami jego i doświadczać obrazy uczuć religijnych
co to jakiś certyfikat zbawienia?
czerpać z dorobku różnych osób czy powoływać się na przykład postępowania można i bez tego a nawet lepiej bo nie ma takiego ciśnienia
martyrologium już pęka w szwach i brakuje dat w kalendarzu
nie kwestionuje niczyjej świętości ale to „św” przed nazwiskiem można sobie odpuścić

Zawsze mnie zastanawia to, że jak w Polsce pojawia się nowy święty to musi nosić sutannę. Jednak bycie kapłanem ułatwia osiągnięcie szczytów chrześcijaństwa, zaczynam żałować swojego małżeństwa. Dla Nieba jestem stracony, mogłem iść do seminarium.

Ahistoryzm (czasy, w których żył/wykształcenie) i próba „wątpliwości” co do tej beatyfikacji, byle nie na bardzo „się spodobał” ten Wyszyński. No taki nienowoczesny był. Próba umniejszenia i zniechęcenia do bycia wzorem.