Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jak bp Antoni Długosz uzasadnia tuszowanie pedofilii w Kościele

Bp Antoni Długosz. Bydgoszcz, maj 2008

Biskup sprzeniewierza się swojemu powołaniu, gdy staje się prokuratorem donoszącym sądom na grzesznego syna – mówił w środę przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej bp Antoni Długosz, znany z programu „Ziarno”, autor wielu książek dla dzieci.

O słowach bp. Antoniego Długosza pierwszy napisał satyryczny ASZdziennik. Ale sprawa jest poważna.

Bp Długosz wygłosił rozważanie w środę podczas apelu jasnogórskiego. Mówił o „tragicznych wydarzeniach podziałów Kościoła Jezusa”, zaliczając do nich sekty w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, powstanie prawosławia, protestantyzmu i anglikanizmu, odłamu starokatolickiego oraz lefebrystów.

„Biskup ma być miłosiernym ojcem”

– Obecnie także z bólem przeżywamy skrajne zachowania w Kościele, subiektywnie interpretujące charyzmat Kościoła. Twój Syn, Matko, przewidział ten czas, zapowiadając: „Uderzą pasterza, a rozproszą się owce” – mówił bp Długosz. Porównał Jezusa, w którego zwątpili apostołowie, do biskupów kryjących seksualnych przestępców w Kościele.

– Z wielkim bólem przeżywamy zaplanowany atak na biskupów. Wiąże się to z oskarżeniami, że niektórzy z nich zlekceważyli zatroskanie o skrzywdzonych przez księży ludzi, bagatelizując sprawców tych czynów. Każdy biskup spełnia misję ojca diecezji – powiedział bp Długosz i tłumaczył, że „kiedy ksiądz grzeszy, biskup wzywa go na rozmowę, upomina, wyznacza pokutę, po której, jeżeli otrzymuje od księdza chęć poprawy, przebacza mu. I daje szansę dobrego życia i duszpasterskiej pracy”.

Według bp. Długosza „Jezusowe miłosierdzie okazują biskupi także wobec pokrzywdzonych. W postawie biskupa występuje zachowanie Jezusa, który w sakramencie spowiedzi podobnie odnosi się do penitenta”. – Biskup ma być miłosiernym ojcem. Daje szansę marnotrawnemu synowi. Sprzeniewierza się swojemu powołaniu, gdy staje się prokuratorem donoszącym sądom na grzesznego syna. Daleka mu jest logika szatana, który oskarża bez oznaki miłosierdzia. Jeżeli nie ma poprawy u grzeszącego księdza, to ksiądz powinien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, a nie miłosierny biskup – twierdził biskup senior i powoływał się na proroków.

Zdaniem hierarchy „w czasach Bożego miłosierdzia, biskupi, zachowując obraz miłosiernego ojca, są karani za grzechy synów, którzy nadużyli ich miłosiernej postawy”.

Na koniec bp Długosz powiedział, że pedofilia jest społecznym problemem: – Przedstawicielka policji kryminalnej landu Dolnej Saksonii ds. prewencji przeciw seksualnym przestępstwom poinformowała, że aż 95 proc. wykroczeń pedofilskich występuje w rodzinach, 5 proc. obejmuje środowiska szkolne, artystyczne, medyczne, sportowe, w tym 0,25 proc. dotyczy duchownych. Wydaje się, że analogiczna sytuacja występuje w naszym kraju. Zaplanowany atak środowisk wrogich Kościołowi celowo nagłaśnia tylko ów niewielki procent przestępstw księży – mówił biskup senior.

Moralna odpowiedzialność bp. Długosza

Rozważań wysłuchiwał tłum wiernych, w tym kilku biskupów, łącznie z metropolitą częstochowskim, abp. Wacławem Depo. „Dziwi mnie, że nikt z biskupów, w tym ordynariusz bp. Antoniego, nie zareagował. Dlaczego tak w Kościele jest, że kiedy ksiądz mówi głupoty, wszyscy milczą, a szczególnie ci, którzy powinni działać?” – pytał na Facebooku o. Grzegorz Kramer.

Według o. Kramera wypowiedź bp. Długosza „jest sprzeczna z tym, co mówi Kościół i papież Franciszek. Ona pokazuje, jak pod płaszczykiem Ewangelii można umacniać klerykalne myślenie, że ksiądz i biskup są innymi ludźmi od reszty świata. Jest we mnie mocny sprzeciw wobec słów biskupa. Nawet jeśli jest on emerytem i nie sprawuje władzy, to milczenie innych biskupów pokazuje, jak bardzo to chore myślenie jest obecne w naszym Kościele. Przepraszam wszystkich zranionych przez księży pedofilów za te słowa, które zostały wypowiedziane wczoraj na Jasnej Górze” – napisał jezuita. Przypomniał, że „Jezus, bardzo wyraźnie, oprócz przypowieści o miłosiernym ojcu mówił także o krzywdzie, którą wyrządza się najmłodszym”.

Wypowiedź bp. Długosza ostro skrytykował Tomasz Terlikowski, publicysta i przewodniczący komisji, która bada sprawę o. Pawła M. w zakonie dominikanów. „To, co powiedział biskup Antoni Długosz, jest skandalem zarówno z perspektywy prawa cywilnego, jak i kanonicznego. Nie ma to nic wspólnego z nauczaniem Kościoła. Tak się bowiem składa, że biskup, który pozwala księdzu, który wykorzystał seksualnie osobę nieletnią, wrócić na parafię i nadal pracować, wcale nie jest miłosierny ani wobec księdza, ani wobec jego ofiary. Jakby tego było mało kierując go na parafię i powalając mu pracować bierze na siebie OSOBISTĄ odpowiedzialność moralną za każde kolejne wykorzystanie. Jest – jeśli do niego dojdzie – współsprawcą” – napisał na Facebooku.

Bp Długosz od dzieci

Bp Antoni Długosz ma 80 lat. Jest profesorem teologii, od 1993 r. do 2016 r. był biskupem pomocniczym archidiecezji częstochowskiej. Bp Długosz znany jest przede wszystkim z programu telewizyjnego dla dzieci „Ziarno”. Jest wykładowcą katechetyki w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie, duszpasterzem narkomanów i niepełnosprawnych. W 2007 r. został Kawalerem Orderu Uśmiechu. Swego czasu popularna była jego piosenka „Chrześcijanin tańczy”.

Napisał wiele książek dla dzieci, publikował teksty z dziedziny Biblii, katechetyki i homiletyki m.in. „Pismo Święte naszym Przyjacielem” (1993), „Jak przygotowywać i oceniać katechezę” (1997), „Dobry Bóg mówi do nas. Pismo Święte dla dzieci” (2003), „Opowiem ci o Jezusie” (2007), „Dekalog, czyli dziesięć propozycji Pana Boga” (2009), „Błogosławieni, czyli szczęśliwi” (2009). W 2006 roku ukazał się wywiad-rzeka z bp. Długoszem „Służyć z radością”, w 2011 roku kolejny – „Od chrztu do zmartwychwstania. O życiu chrześcijanina”.

Wesprzyj Więź

Słów bp. Długosza można wysłuchać na nagraniu TV Trwam.

JH

Przeczytaj także: Pankowiak u Żyłki: Jako poszkodowani przeszkadzamy biskupom

Podziel się

10
5
Wiadomość

Życiorys bpa Długosza, czyli jego praca z dziećmi, pokazuje w pełni całkowite oderwanie kleru od rzeczywistości. Jak można pracować z dziećmi, pisać piosenki i książki także dla dzieci, etc. i jednocześnie być głęboko przekonanym o konieczności obrony księży-pedofilów przed sprawiedliwością? To jakieś rozdwojenie jaźni, sposób myślenia absurdalny i niezrozumiały, może nawet psychiatra mógłby coś na ten temat powiedzieć. W świetle wypowiedzi ks. Długosza i całego kontekstu trzeba się zastanawiać, czy on sam nie ukrywa jakiejś przeszłości, może były już jakieś oskarżenia wobec niego? Bo taka znieczulica jest porażająca… Biskup miłosierny ojciec, z bożej łaski…

Według bp. Długosza „Jezusowe miłosierdzie okazują biskupi także wobec pokrzywdzonych.

Ks. Bismupie! Jaktak mozna kłamać! Gdzie jest to milosierdzie?w 25 letnim procesie ks… Dymera? Z brakiem pomocy w diec. szczecinskokamienskiej odponad 34lat? Abp. Dzięga nigdy z nami sie nie spotkał , ma nas gdzieś!! To jest to miłosierdzie?

Totalne brednie.
Nie wiem czy po przejściu na emeryturę nie powinni mieć zakazu wypowiadania się publicznie.

To co mówi ten anty-miłosierny kapłan jest karygodne, porównuje ilości pedofilów wśród różnych grup. W jakim celu ? Ano po to aby umniejszyć zbrodnie osób w sutannach !

Ale bpie Długosz – was jest tylko około 25 tysięcy osób ! A pozostałych około 26 mln dorosłych ! Niech więc sobie ksiądz policzy za ile takich przestępstw powinniście statystycznie odpowiadać !
Dokładnie za 0,097 % – To jest nawet nie jedna dziesiąta procenta ! – ​czyli za jedno przestępstwo tego typu na każde 1000 przestępstw !

Jeśli przyjąć bardzo optymistyczną wersję że odpowiadacie za tylko 1% (co moim zdaniem jest bardziej pobożnym życzeniem!) to i tak jest to ponad 10 razy (sic!) za dużo !

Mówienie o miłosierdziu i „wybaczaniu” bez kary (!) (bo pokuta typu „pozostań w modlitwie” nie jest karą ! inaczej wynikałoby z tego że… modlitwa to kara ! co byłoby totalnym absurdem !) jest anty-chrześcijańskie.

Nie mówimy tu o jakichś „występkach” tylko o przestępstwach ! i to na dodatek wobec dzieci z którymi tak wiele ksiądz pracował. Nie jest ksiądz wrażliwy na ich krzywdę ? To są jakieś absurdy.

Poza tym jak można w swojej głowie nawet pomyśleć że przestępca seksualny który „okazał skruchę” nie dokona takiego przestępstwa ponownie !?
Trzeba być chyba jakimś totalnym naiwniakiem lub mieć zdziecinniały pogląd na świat !

Widzę, że wielu z was nigdy nie powinno mieć biskupiej sakry bo nie rozumiecie za co tak naprawdę odpowiadacie !
Proszę biskupie zdać sobie sprawę, że każdy biskup/przełożony który zignoruje lub zlekceważy takie przestępstwo i nie odsunie sprawcy od pracy z dziećmi sam staje się zarówno przed prawem jak i przed Bogiem współsprawcą / współodpowiedzialnym kolejnych gwałtów dokonanych przez tego samego sprawcę !

Jak dla mnie niech grzesznemu księdzu biskup da rozgrzeszenie i okaże miłosierdzie i niech mu dalej pozwoli pełnić duszpasterską posługę i się nawracać ale zgodnie z prawem w więzieniu gdzie przecież świat się nie kończy a gdzie trafiają ci co złamali prawo. Słowem nich tylko biskup odda cesarzowi co cesarskie a bogu co należy do boga , tak jak w piśmie napisano i wszystko będzie ok.

Sprawy o ktorych mowa naleza do bardzo intymnych, latwo kogos oskarzyc, swiadkow nie ma, dowodow tez nie, mozna wierzyc tylko na slowo. Ze slowami roznie bywa. Tak latwo oskarza sie czy skazuje osoby duchowne, jestesmy tacy szybcy bardzo, w innych przypadkach mowi sie o domniemaniu niewinnosci, broni sie przestepcow pospolitych. Sa w polskim spoleczenstwie takie przypadki, taki nalepszy polski przypadek, Lech Walesa, TW Bolek, kiedys ikona dzis mimo dowodow Pani Kiszczakowej, oryginalnej teczki, nikt sie go nie tyka. Trzeba pokiwac glowa, spytac dlaczego.Hipokryzja, podwojna moralnosc, tak wszechobecne w Polsce, narod patrzy i sie uczy, pozatym slynne lapowkarstwo, jak sie da to sie da. Biskupi i duchowni nie maja dobrej prasy , malo jest prasy polskiej, a polskojezyczna pisze w wiadomym celu, w Niemczech tez mamy ten problem, jednak prasa pisze o tym inaczej, no i mamy normalne sady. Nie postkomunistyczne. We wnukach komunistow tkwi swiadomosc ze mogli by byc uprzywilejowani jak rodzice czy dziadkowie, ale czasy juz nie te, wine ponosi za to Kosciol i JPII, tak wiec jest okazja zeby sie zemscic, odgrysc, za utracony komunistyczny RAJ. Kazdy wnuczek czyni to na swoim podworku, sadownczwo, prokuratura, sluzba zdrowia, kazdy wiec probuje odreagowac.

@Kamil
Błagam, co ma wspólnego wnuk komunisty z faktem, że jedni księża gwałcą dzieci a inni to ukrywają i ułatwiają dalsze gwałty…

Gdyby nikt z duchownych dzieci nie wykorzystywał ani nikt tego nie ukrywał to nie byłoby o czym pisać. Proste.

To sami biskupi i duchowni walczą z Kościołem poprzez to co robią i poprzez to co mówią ! To oni najwięcej robią dla laickości, zeświecczenia społeczeństwa.

Fakt, że od dziesiątek lat duchowni wykorzystywali dzieci (jeśli nie setek) nie ma nic wspólnego ani z komunistami ani z ich wnukami.
W latach 40-tych gdy oskarżano po raz pierwszy niejakiego dewianta Degollado komunistów nie było albo byli w powijakach.
Przypadków tych dewiacji jest masa i to na różnych szerokościach geograficznych od USA po antypody. Zapewniam że nie w każdym z tych krajów rządzili komuniści…

Obawy o fałszywe oskarżenia słuszne ale procedura winna być prosta. W przypadku podejrzenia/oskarżenia danego duchownego powinno być automatyczne (!) zawieszenie w czynnościach do czasu wyjaśnienia sprawy, gość oddaje się do dyspozycji Watykanu / prokuratury, po stwierdzeniu winy wyrzucenie na zbity pysk z duchowieństwa i więzienie jak pozostali „zwykli” pedofile.
I tyle w tym temacie.

A co można powiedzieć na argument „Ze slowami roznie bywa” ?
Uważa pan, że jeśli nie ma „pamiątkowego” filmiku lub zdjęcia lub dany pedofil nie robił tego przy świadkach to w zasadzie nie ma problemu bo na jakiej podstawie wierzyć dziecku ?!

Otóż to właśnie dlatego mieli ci degeneraci ułatwione działanie w szeregach duchownych, że dzieciom nigdy nie wierzono gdy mówiły że im „wielebny” ręce w majtki pchał ! Ten czas się skończył. Teraz należy zakładać że mówi prawdę i zbadać potencjalną ofiarę przez psychologów/psychiatrów aby stwierdzić czy nie konfabuluje.

Dodatkowym zabezpieczeniem mogłaby być kara finansowa dla skarżącego w razie udowodnienia, że oskarżenie jest fałszywe, dokładnie w takiej samej wysokości jakiej domagała się od rzekomego sprawcy. To odstraszy dorobkiewiczów, którzy mogliby wymyślać historyjki dla kasy.

Tylko czystka wśród duchownych i odcięcie się (!) od nich i ich czynów może w jakiś sposób zatrzymać utratę zaufania, dobrego imienia i wiernych (!) kościoła katolickiego w Polsce.
Jakiekolwiek umniejszanie, usprawiedliwianie („ono lgnie, ono szuka…” – wstyd ! anty-biskupie Michalik ! ) i ukrywanie jest karygodne i sprawia że osoby tak robiące stają się współwinni całego tego zła.

Zgadzam sie z Panem jednak problem pedofili wystepuje wszedzie, wiekszosc czynow tych dokonuja pederasci.To zostaje przemilczane,swiadomie przemilczane.Jakos nie pisze sie o innych srodowiskach tyle co o duchownych, jest ich tylko ponad 30 000, bylo tyle afer jakos o nich nie pisza. Prosze nie traktowac tego co napisalem wybiorczo, pisalem i o Walesie, pisalem o szerszym polu moralnym Polski, pan to zaweza do jednej gruby ludzi. Troche obiektywizmu . Czytal Pan zapewne o kardynale Pellu z Australii, okazalo sie cos innego. Tak wiec trzeba byc ostroznym, to bardzo delikatne sprawy. Jakos o Walesie pan nie wspomnial, nie wspomnial pan ze 27 lat w Watykanie rzadzili Polacy, ja to juz przewidzialem 16 pazdziernika 1978 roku.Wie Pan jestem Slazakiem, 600 lat bylismy poza Polska, potem jak przyszla w 1945 roku to poznalismy uroki polskosci i polskiej mentalnosci.

Nie wspominałem o pozostałych punktach bo artykuł jest o odpowiedzialności za pedofilię duchownych a nie o politykach.

Ostrożnym być oczywiście trzeba ale procedura winna być jasna i oczywista dla wszystkich jak pisałem powyżej.

Jeśli chodzi panu o czyny pedofilne wśród duchownych i jak pan pisze „pederastów” to pragnę zwrócić uwagę na jedną rzecz… nie ma w KK ministrantek, nie ma kobiet-księży etc. to kogo taki niedorozwinięty psycho-seksualnie dewiant ma pod ręką ? ano chłopców !

Jest wiele raportów i opracowań na temat tych zbrodni i specjaliści twierdzą że ok 30% tych czynów to faktyczni pedofile w sensie medycznym a ok 70% to tzw czyny zastępcze (polecam wywiad z dr Czernikiewiczem) czyli mówiąc wprost – nie ma taki ksiądz akurat pod ręką innego chętnego księdza ? wstydzi się zaproponować taki układ parafiance / parafianinowi a może proboszczowi czy innemu wikaremu ? to kogo będzie miał pod ręką a w razie czego postraszy się go piekłem ?

Po prostu takie osoby dokonujące czynu pedofilnego zastępczego wcale nie muszą być homoseksualne. Pomyślał pan może o tym ?
Bo idąc pańskim tokiem rozumowania to okaże się że w więzieniach 50% albo i więcej to osoby homoseksualne… a chyba jasnym jest że tak nie jest.

Problem ten wystepuje i w Niemczech, jednak inaczej sie do niego podchodzi, kardynal R. Marx sam podal sie do dyspozycji papieza, inny arcybiskup wybudowal za droga rezydencje tez podobnie uczynil, inny abp W. Mixa ustapil potem okazal sie niewinny, u nas panuja inne obyczaje, tez sa ludzie mniej lub bardziej nieuczciwi, jednak osad spoleczny jest inny, i oni o tym wiedza. W Polsce to nawet nagrobki na cmentarzach w j. niemieckim przeszkadzaly, kardynal Hlond polecil je skuwac, o dziwo mialbyc blogoslawionym za to, dzieki episkopatowi Niemiec nie doszlo do tej profanacji, czas wiec zdjac klapy z oczu i spojrzec szerzej na swiat, umozliwia to internet i znajomosc jezykow obcych. W jezyku polskim prawdy pan nie pozna.

Już jest, proszę Pana, taka „kara finansowa”: fałszywie oskarżony (ba ! – prostu uznany za niewinnego ) na drodze prawnej może potem wytoczyć oskarżycielowi sprawę o naruszenie dóbr osobistych, zniesławienie, zniewagę. Wszystkie te sprawy mogą się skończyć zasądzeniem od fałszywie oskarżającego sporych pieniędzy. Z tego rozwiązania skorzystał np. drapieżca seksualny A.D. wobec jednej z ofiar, które, po latach mają problem: nie bardzo są w stanie udowodnić winę sprawcy/sprawy są przedawnione . Tak więc przepisy prawne już istnieją, choć, jak widać, nie do końca gwarantują sprawiedliwość. Zaś powód, który przegrywa, ponosi konsekwencje finansowe: musi zapłacić koszty postępowania oraz zwrotu kosztów pełnomocnika pozwanego.

Ks. Piotr Studnicki (troska o „nieodnawianie traumy”) i p. Ewa Kusz (sprzeciw wobec „uprzedmiotawiania ofiar”) przynajmniej wspomnieli o skrzywdzonych, aczkolwiek tylko na marginesie batalii o zamurowanie drzwi kościelnych archiwów – coś jakby listek figowy… Ks. bp Antoni Długosz – inaczej niż oni – jest rozbrajająco szczery (to przecież zaleta), a i wielkoduszny: „Jezusowe miłosierdzie pokazują biskupi TAKŻE wobec pokrzywdzonych”.
Współczuję tysiącom duchownych, których biskup właśnie ulokował pod pręgierzem. To nie biskupi codziennie spotykają wiernych w kościołach, współmieszkańców na ulicach miast i wsi, uczniów podczas szkolnej katechezy, ale księża niekurialni, niepałacowi… Teraz każdy może im się przyglądać nieufnie: czy to jeden z beneficjentów biskupiego miłosierdzia? No bo przecież biskup Długosz na Jasnej Górze (!) publicznie objaśnił, jak to w tym Kościele jest.
Wiem, to zaledwie wybryk oratorski „jednego z hierarchów”, chociaż nie pierwszy i nie wyłącznie tego biskupa. Czy KEP się wypowie, czy raczej uzna wezwanie do zabrania głosu za nieuzasadniony atak „za grzechy syna, który nadużył”? I jeszcze: lekką ręką podpisywano zarządzenia/dekrety zakazujące publicznych wypowiedzi zakonnikom, księżom. Co zdarzy się teraz?

Joan – po tych słowach TAKŻE wobec pokrzywdzonych ciag dalszy jest: „w postawie biskupa występuje zachowanie Jezusa, który w sakramencie spowiedzi podobnie odnosi się do penitenta„ – i razem to brzmi tak jakby miłosierdzie wobec pokrzywdzonych okazywane było w sakramencie spowiedzi?!
To już zupełnie kuriozum

I tak jak piszesz przeprosiny pewnie będą dalszym obrażaniem pokrzywdzonych
A z Torunia popłyną słowa poparcia dla dzielnego bpa broniącego kosciol i jego hierarchów

Coś podejrzewam, że Długosz się po prostu wysypał i zdradził, jak to naprawdę widzi większość naszych biskupów… A milczenie słuchających tych wywodów hierarchów jest tylko potwierdzeniem…

Ksiądz biskup nie wie, że metafora ojcostwa biskupiego dotyczy nie tylko księży, ale wszystkich wiernych, w tym ofiar. Ojcostwo, o którym mówi jest więc ułomne.

W jaki jednak sposób inni biskupi lub uczestnicy liturgii mieliby zareagować na słowa sprzeciwiające się powadze liturgii bez budzenia antagonizmu? Jakieś propozycje?

Musieli by wyjść z roli jaką słuchaczom kazania wyżnacza tradycja milczeniz będąc świadomymi ze ich gest mogą zacząć powtarzać wierni gdzie indziej.
Gdyby jeden z biskupów przerwał mówiącemu, odwrócił się do wiernych i powiedział głośno: „To nie tak!” dla wielu stałby się zdrajcą i niszczycielem, ale dla innych nadzieją i autorytetem. W żadnym z będących tam biskupów nie było jednak Ducha by powiedzieć; „Tak uważam, inaczej nie mogę”.

Ja bardzo chciałbym Długoszowi podziękować. Po kilku latach niechodzenia do kościoła przekonał mnie on, żeby formalnie zerwać moje więzi z tą instytucją. Jeśli Biblia i wiara maja być dla polskiego kościoła pretekstem do tuszowania przestępstw to w Polsce nie ma dla tej organizacji miejsca. Przypominam, że Pedofilia jest objęta art. 240 KK, więc osoba nie będąca adwokatem lub spowiednikiem (czyli księdzem WYŁĄCZNIE PODCZAS SPOWIEDZI) ma obowiązek zawiadomienia o każdym przypadku. Manipulacja statystyką w niczym nie pomaga, bo kościół jest krytykowany właśnie za ukrywanie pedofilii, nie za liczbę przypadków. Słowa Długosza są obrzydliwe