Problem z KUL nie jest wyłącznie sprawą jednej partii czy jednego Kościoła, to jest sprawa publiczna wszystkich Polaków, także inaczej wierzących czy niewierzących.
Z przerażeniem przeczytałem wiadomości, m.in. w portalu Więź.pl, o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec ks. Alfreda Wierzbickiego. Profesor Wierzbicki jest mi znany, współpracuje bowiem z Uniwersytetem Łódzkim już od ponad dekady. Publikował w Wydawnictwie UŁ swoje rozważania na temat Europy, głosu Soboru, filozofii Karola Wojtyły, żydowskiego Lublina, etyki i sensu czy etyki i komunikacji. Wielokrotnie też wysłuchiwałem – zawsze z wielką uwagą – jego referatów wygłaszanych w Ośrodku Badawczym Myśli Chrześcijańskiej przy Wydziale Filologicznym UŁ.
Nie zawsze we wszystkim się z nim zgadzałem, ale zawsze spotykałem człowieka, humanistę, chrześcijanina, który jako profesor uniwersytecki ceni sobie wyważenie poglądów i refleksję filozoficzną. Zawsze mógłbym powiedzieć, że występował „w obronie prawa, łagodności i sprawiedliwości” (Ps 45,5).
Atmosfera „donosicielstwa” na KUL gęstnieje. Pęcznieją teczki poszczególnych pracowników
Tak też potraktowałem jego słynne poręczenie za Margot. Jako chrześcijanin nie chciał prześladowania i naruszania praw człowieka. A są one w wielu kręgach chrześcijańskich pewną ramą, poza które chrześcijaństwu nie godzi się wychodzić. Jezus Chrystus był prześladowany także dlatego, że ujmował się za grzesznikami, nie potępiał, ale szedł razem w miłosierdziu i miłości.
W marcu pisaliśmy w liście otwartym łódzkich naukowców do rektorów polskich uczelni publicznych: „Wyrażaliśmy już publicznie słowa wsparcia dla księdza Wierzbickiego, bo jako chrześcijanie, choć nie zawsze katolicy, oraz humaniści (także agnostycy) odczytujemy poręczenie księdza za Margot jako wielki Chrystusowy odruch w odniesieniu do prześladowanych, poniżanych i lżonych. Jako chrześcijanin ks. Wierzbicki miał prawo do takiego gestu, zaś jako obywatel ma prawo także działać publicznie. Zwłaszcza że jest specjalistą od etyki i nauczania Jana Pawła II, a bada on dziedzictwo Soboru Watykańskiego II. Cenimy go za jego twórczość naukową, publicystyczną, literacką; podziwiamy jego odwagę myślenia także w wypowiedziach medialnych; wiele osób ze środowisk akademickich podziela jego opinie”.
List ten podpisali imiennie m.in. prof. Barbara Bogołębska (prof. emerytowana UŁ), promotorka doktoratu honoris causa ks. Adama Bonieckiego; dr hab. Tomasz Cieślak, profesor i były prorektor UŁ; prof. Grażyna Habrajska, kierownik Ośrodka Badań Myśli Chrześcijańskiej UŁ; prof. Joanna Jabłkowska, była prorektor UŁ; ks. prof. Andrzej Perzyński (UKSW); prof. Antoni Różalski, były rektor UŁ oraz niżej podpisany. Pod petycją podpisało się ponad 150 osób.
Tymczasem sprawa wokół księdza Wierzbickiego toczyła się dalej: powoli zaciskała się pętla szkalowania, szczucia i lżenia (nawet banery na ulicach, objazdowa furgonetka), składano donosy do rektora. Z tego co wiem, atmosfera „donosicielstwa” na KUL gęstnieje. Pęcznieją teczki poszczególnych pracowników.
Najbardziej jednak dla mnie przerażające jest to, że KUL powołuje się na standardy akademickie (misja uniwersytetu), pragnąc implementować standardy kościelne z jednego kręgu bardzo wąsko rozumianej ortodoksji. O tym świadczy też teologiczna analiza prof. Józefa Majewskiego „Ani heretyk, ani apostata, ani schizmatyk. Ks. Alfred Wierzbicki a doktryna kościelna”, opublikowana w Więź.pl, w której można przeczytać: „W ramach wspólnoty z Magisterium jest miejsce na krytykę, zadawanie pytań, problematyzowanie, różnorodność opinii, spór, a nawet niezgodę”.
Inaczej uważa rektor KUL, ks. Mirosław Kalinowski. W najnowszym wywiadzie dla KAI powiedział: „Duchownemu, pracownikowi KUL, zatrudnionemu na wydziale prowadzącym kierunek misyjny, występującemu w mediach jako reprezentant KUL – nie można kwestionować nauki Konferencji Episkopatu Polski, stwierdzając między innymi, że należy przemyśleć antropologię chrześcijańską. To wywołuje niepokój”.
Obecnie Kolegium Rektorskie KUL – unikające działania z otwartą przyłbicą – twierdzi, że sprawa Margot nie jest głównym problemem dyscyplinarnym, lecz wypowiedzi ks. Wierzbickiego o dokumencie KEP na temat homoseksualizmu. Mimo to percepcja społeczna całego postępowania jest jednoznaczna. Atmosfera nagonki (bilbordy, publikacje) jednoznacznie wskazują na główny problem.
Wszczynając akademicką procedurę dyscyplinarną w sprawie wątpliwej także kanonicznie z punktu widzenia doktryny katolickiej – ze smutkiem to stwierdzam wobec wszystkich braci i sióstr katolików – KUL przyczynia się do grzebania chrześcijaństwa w Polsce. Już w tej chwili wielu moich kolegów i koleżanek ze świata akademickiego odmawia miana uniwersytetu uczelni, która stosuje takie standardy względem swoich pracowników. O rosnącym autorytaryzmie świadczą również rzadko zwoływane posiedzenia Senatu KUL (po dwóch posiedzeniach we wrześniu ub.r. jedno posiedzenie odbyło się w marcu i drugie w czerwcu br.).
Warto też zwrócić uwagę na ważny gest: rezygnację dziekanki Wydziału Nauk Humanistycznych KUL. Dr hab. Magdalena Charzyńska-Wójcik zrezygnowała z tej funkcji – jak się wydaje – w cichym proteście przeciwko temu, co się dzieje na uczelni. W jej oświadczeniu można przeczytać: „w związku z brakiem możliwości dalszego pełnienia zaszczytnej funkcji dziekana Wydziału Nauk Humanistycznych z dotychczasowym zaangażowaniem, zdecydowałam o wcześniejszym zakończeniu kadencji”. Decyzja ta odbierana jest społecznie jednoznacznie, choć oczywiście w tekście oświadczenia niczego o proteście nie ma.
Piszę to wszystko jako chrześcijanin, choć ewangelik, nie katolik – ale także jako były prorektor Uniwersytetu Łódzkiego. Problem z KUL nie jest bowiem wyłącznie sprawą jednej partii czy jednego Kościoła, to jest sprawa publiczna wszystkich Polaków, także inaczej wierzących czy niewierzących. Wielokrotnie bywałem na KUL i publikowałem w jego wydawnictwach.
Znam znakomitych ludzi pracujących na lubelskiej uczelni. Nie dość, że prześladuje ich teraz ich własny rektor, to jeszcze sposób działania innej „twarzy” KUL – ministra Przemysława Czarnka – potęguje percepcję katolicyzmu w Polsce jako despotycznego, obskuranckiego, nietolerancyjnego, aroganckiego i bardzo często także chamskiego.
To nie jest jednak problem tylko polskiego katolicyzmu. W tym wszystkim trzeba widzieć kwestie uniwersalne. Jeśli KUL godzi w człowieka, godzi w Chrystusa. Wydaje mi się, że o tym pisał w wierszu „Sfinks” Cyprian Kamil Norwid, którego pomnik stoi przed siedzibą KUL w Lublinie.
Zastąpił mi raz Sfinks u ciemnej skały,
Gdzie jak zbójca, celnik lub człowiek biedny
„Prawd!” – wołając, wciąż prawd zgłodniały,
Nie dawa gościom tchu;
*
– “Człowiek?… jest to kapłan bez-wiedny
I niedojrzały…” –
Odpowiedziałem mu.
*
Alić – o! dziwy…
Sfinks się cofnął grzbietem do skały:
– Przemknąłem żywy!
Od siebie dodam do słów Norwida – może mi wybaczy – „Amen”.
Przeczytaj także: Nieudany wywiad z rektorem KUL
Wiele słów padło w obronie prof. Wierzbickiego – bezskuteczne – KUL przyjął postępowanie bezwzględne wobec profesora, obok wychowując młodzież, oczywiście, według władz tej uczelni, po katolicku. Kto jednak chciałby takiego chrześcijaństwa? Kto chce tam jeszcze studiować ? Czego ma się tam nauczyć? KUL pokazuje najgorszą twarz systemu władzy zamkniętej, odrzucającej od kościoła tych, którzy jeszcze się ostatkiem sił trzymają Chrystusa. Jestem zgorszony KUL. W moim otoczeniu, tak jak pan pisze, stał się punktem odniesienia środowiska: “[…]despotycznego, obskuranckiego, nietolerancyjnego, aroganckiego i bardzo często także chamskiego”. Jest to miejsce przepełnione tzw. kapłanami, tzw. zakonnicami. Jacyż to ludzie są? Jacyż oni są….!
W tym bezwzględnym systemie postępowania KUl wobec profesora, nie zostawiamy prof. Wierzbickiego samego, piszmy o nim, bądźmy z Nim! Jak pokazuje historia systemy, reżymy upadają, a człowieczeństwo się w nich rozpada, ale i rodzi. Bądźmy po stronie życia i Zmartwychwstania! à propos, chrześcijaństwa nie uczyłam się na KUL. Dziękuję red.Nosowski!
KUL ….wręcza nagrodę abp. Dziędze za 11 letnie ukrywane i to celowe ks… Dymera,tego, kory ponad 100 chlopców wykorzystał! Są oprocz Dymera tez i inni tu w diec. szczecinskokamienskiej i to tym dobrze ie abp. Dziega i wszyscy starsi wiekiem księża tu w Szczecinie ale nikt nie odwazy się o tym mówić! Owszem jeden kapłan zaprotestował i chwała mu za to! I za to stracił swą pracę w pewnej koscielnej szczecinskiej instytucji.
Jeden sposób aby KUL się opamietał to ani grosza na tacę w dniach zbiórek na KUL w kosciołach!
Oczekuję dymisji sprzeniewierzonego rektora.
Jan napisał – jacyż to ludzie są tam na KUL, księża, siostry zakonne… ale tak jest w całej Polsce! Do dzis to haniebne ukrywanie pedofilii w koloratkach! Biskupi sami z siebie nie ujawniają prawdy! Latami ją ukrywali iukrywają ! I to są Nastepcy Apostołów? Czy Apostołowie tak sie zachowywali? Nie! Czemu biskupi zamiast serc mają bryłę lodu? A sumienia im już dawno wyparowały! Jest pięciu dobrych biskupów w eposkopacie a gdzie reszta? Mamona ich zaslepiła i komunistyczne układy z SB ! Z których do dzis sie nie rozliczyli !
“Jeśli KUL godzi w człowieka, godzi w Chrystusa”. No jak żywo:
“Kto więc mnie jako posła ukrzywdził, ukrzywdził Zakon, a kto obraził Zakon – obraził samego Chrystusa”.
O tempora, o mores! Tam już dawno stracono umiejętność realnej oceny faktów. Czy to jest dalej “universitas”? Książę Profesorze może nie warto tam dalej być
“poręczenie księdza za Margot jako wielki Chrystusowy odruch w odniesieniu do prześladowanych, poniżanych i lżonych” ??? Ejże, profesor tak na poważnie, bo czasem sobie żartujemy ? Poręczenie za chuligana, który napadł w centrum Warszawy na ul. Wilczej na kierowcę samochodu, uderzył go i pociął nożem plandekę tegoż samochodu, czyli naruszył godność cielesną i materialną ? Czy w myśl “filozofii chrześcijańskiej” w Jego rozumieniu postuluje profesor ręczenie za każdym złoczyńcą ? No i to zdanie w tytule o “pęczniejących teczkach na dane osoby na KUL”, profesor to wie, czy tylko w ramach profesorskiej dezynwoltury rzuca w świat podłe oskarżenia ?
Ks. Profesor odnosnie Margot, zachowanie zgodnie z Ewangelią, a kimże jestem aby kogoś potępiać? Nikt Cię nie potępił? I ja Ciebie nie potępiam. Idz i nie grzesz więcej.
Czyje to słowa?
Faktycznie zgodnie z Ewangelią, wszak faryzeusze poręczyli za Barabasza…
Faryzeusze to ludzie, ktorzy Boga w Jezusie odrzucili.
Faryzeusz mieli swoją nowoczesną wizję Boga i uważali ją za lepszą od tej, którą przekazali prorocy, ojcowie wspólnoty.
Nowoczesną? Kasa i pierwsze stołki sie liczyły, grzech pychy!
Tomasz, nie odsyłam daleko, wystarczy wikipedia, żeby poznać genezę i i historię ruchu faryzeuszy.
Dzisiejszy KUL kompromituje katolicyzm i to nawet katolicyzm polski. Ciekawe, co robi kanclerz abp Budzik, który tak dzielnie zajął się wcale nie oczywistą sprawą bpa Kiernikowskiego. Czyżby sie przestraszył nacisków frakcji fundamentalistycznej z rektorem na czele?
To pan skompromitował katolicyzm, nawet polski…
A w jaki sposób Szanowny Panie? Bo mnie sie wydaje, że historia przyznaje Panu Obirkowi racje; katolicyzm kompromituje dzisiejszy Episkopat, a gros jego członków kto wyswięcał na biskupów, no kto?
Tak więc jego ocena Nawyższego Kapłana z roku 2005 wydaje się w pełni uzasadniona…
Ty stawiasz kwestię, Ty na nią odpowiadasz. Dobrze, że zadziałałem inspirująco;)
Szanowny Panie Profesorze, miał pan racje i dostrzegł pan ją przed nami wszystkimi, może dlatego, że dotykał tego problemu od wewnątrz. Miał pan rację i odwagę!
Panie Robercie , a co Pan wie o życiu Pana profesora Obirka? Nic !
A cóż to za megaloman!?… Oczywiście nie mam na myśli Norwida.
Wojciech Edmund Zieliński
Trudno sobie wyobrazić, aby jasny, i mądry przekaz Ks. Wierzbickiego, pełen troski o człowieka w duchu Ewangelii spotykał się z taką zaściankową postawą i krytyką. O tempora, o mores…! Poczytajcie do poduszki przepiękne wiersze Ks. Wierzbickiego ….