Ufamy, że tego rodzaju sytuacje nie powtórzą się w przyszłości – pisze ks. Andrzej Sapieha, rzecznik kurii.
Stolica Apostolska ukarała wczoraj bp. Stefana Regmunta za tuszowanie pedofilii. Emerytowany biskup zielonogórsko-gorzowski otrzymał zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych na terenie diecezji; zakaz udziału w gremiach Konferencji Episkopatu Polski oraz nakaz „finansowego uczestnictwa – z prywatnych środków – w wydatkach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej związanych z przeciwdziałaniem wykorzystaniu seksualnemu małoletnich”.
Na decyzję Stolicy Apostolskiej zareagowała już kuria w Zielonej Górze. Jej rzecznik, ks. Andrzej Sapieha, wydał komunikat.
„Diecezja zielonogórsko-gorzowska przyjmuje do wiadomości decyzje Stolicy Apostolskiej i zastosuje się do nich w tym, co dotyczy funkcjonowania diecezji. Przepraszamy tych, którzy doznali krzywdy na skutek zaniedbań, o jakich mowa w komunikacie Delegata KEP. Ufamy, że tego rodzaju sytuacje nie powtórzą się w przyszłości. Jednocześnie informujemy, że diecezja zielonogórsko-gorzowska nie jest upoważniona do komentowania i udzielania wyjaśnień na temat postępowania, które było prowadzone przez Stolicę Apostolską” – czytamy.
Przeczytaj też: Jestem rozczarowany polityką personalną Franciszka w polskim Kościele i tanim miłosierdziem Watykanu
DJ
Oprócz ufania pojawią się jakieś mechanizmy instytucjonalne?
A zadośćuczynienie ofierze też było?
~ Marek Czajkowski: Nie bylo zadoscuczynienia. Byla powtorna wiktimizacja przez delegata biskupiego, ktory powiedzial jednemu z pokrzywdzonych: „Dalismy ci pieniadze (3 500,- PZL) na terapie, to czego jeszcze chcesz?”
@Konrad Schneider
Jeżeli ten delegat tak powiedział, to jest to chamstwo. Jednocześnie uważam za niesprawiedliwe, żeby z pieniędzy kościelnych (czytaj: pieniędzy pozyskanych – na różne sposoby – od wiernych) opłacać zadośćuczynienia i odszkodowania za przestępstwa kleru. Nie ma żadnych powodów, żeby wierni mieli za to płacić.
Uważam, że za terapię powinien zapłacić sprawca z własnych, przez siebie zarobionych pieniędzy. Jeżeli ich nie ma, powinien być przez jego przełożonego skierowany do uczciwej, świeckiej pracy (nie ma dziś żadnego problemu z jej znalezieniem, fabryki i montownie stale potrzebują pracowników), żeby te środki zarobić i ofierze wypłacić. Tak byłoby sprawiedliwie, a i niejeden by się powstrzymał przed przestępstwem, gdyby wiedział o grożącej odpowiedzialności cywilnej.