Jesień 2024, nr 3

Zamów

Znaleźliśmy się w martwym punkcie, który może okazać się punktem zwrotnym. List kard. Marxa do papieża [całość]

Kard. Reinhard Marx, 2016. Fot. Degreezero / Wikimedia Commons

W walce z wykorzystywaniem małoletnich w Kościele zawiedliśmy „my”. Ale przecież i ja należę do owych „my”. I ja muszę wyciągnąć wobec siebie konsekwencje.

Czcigodny Ojcze Święty,

nie ulega wątpliwości, że Kościół w Niemczech przeżywa kryzys. Oczywiście i w naszym kraju, i na całym świecie, jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy, których nie muszę tu szczegółowo przytaczać. Kryzys ten jednak został spowodowany również naszymi błędami, naszymi zawinieniami. Dostrzegam to coraz wyraźniej, gdy spoglądam na Kościół katolicki jako taki, nie tylko dziś, ale i w poprzednich dziesięcioleciach. Znaleźliśmy się – takie mam wrażenie – niejako w „martwym punkcie”, który jednak, jak podpowiada mi moja paschalna nadzieja, może się stać punktem zwrotnym. Wiara paschalna – przekonanie, że kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto je straci, znajdzie je – dotyczy przecież również nas, biskupów, i naszej pasterskiej posługi.

Od zeszłego roku intensywniej rozmyślam nad tym, co to oznacza osobiście dla mnie; zachęcony przeżywaniem okresu wielkanocnego, podjąłem decyzję, by poprosić Cię, Ojcze Święty, o przyjęcie mojej rezygnacji z urzędu arcybiskupa Monachium i Fryzyngi.

Zasadniczym jej powodem jest potrzeba wzięcia na siebie części odpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych, których w ostatnich dziesięcioleciach dopuszczali się ludzie piastujący różne urzędy w Kościele. Zlecone w ostatnich dziesięciu latach badania i ekspertyzy dowodzą według mnie niezbicie, że popełniono wiele błędów osobistych i administracyjnych, ale zawiodła także instytucja czy też „system”.

Nie można zaakceptować sytuacji, w której winą za nieprawidłowości obarcza się stosunki z przeszłości oraz decydentów tamtej epoki, dokonując w ten sposób jej „pogrzebania”. Ja w każdym razie dostrzegam moją osobistą winę i współodpowiedzialność w milczeniu, zaniedbaniach i zbyt silnym koncentrowaniu się na reputacji instytucji

kard. Reinhard Marx

Udostępnij tekst

 Ostatnie dyskusje pokazały, że niektórzy w Kościele nie chcą dostrzec tego właśnie elementu współodpowiedzialności, a tym samym współwiny całej instytucji, i z tego powodu sprzeciwiają się każdej formie dialogu na rzecz reformy i odnowy prowadzącej do przezwyciężenia obecnego kryzysu.

Mój punkt widzenia jest diametralnie inny. Musimy zajmować się zarówno błędami, za które odpowiadają konkretne osoby, jak i błędami natury instytucjonalnej, domagającymi się zmian i reformy Kościoła. Zwrotnym punktem obecnego kryzysu może stać się, moim zdaniem, wyłącznie „droga synodalna” – proces umożliwiający autentyczne „rozeznawanie duchów”, którego potrzebę, Ojcze Święty, stale podkreślasz, choćby w swoim liście do Kościoła w Niemczech.

Od czterdziestu dwóch lat jestem kapłanem, a od prawie dwudziestu pięciu biskupem, z czego przez dwadzieścia lat byłem ordynariuszem dużych diecezji. Bólem napawa mnie to, jak bardzo – być może najbardziej w całej historii – upadł autorytet biskupów zarówno w Kościele, jak i w świecie. Moim zdaniem, aby wykazać się odpowiedzialnością, nie wystarczy reagować dopiero i wyłącznie wtedy, gdy błędy i zaniedbania zostaną na podstawie akt udowodnione poszczególnym jednostkom; należy jasno pokazać, że my, biskupi, odpowiadamy również za całość instytucji, jaką jest Kościół.

Nie można też zaakceptować sytuacji, w której winą za nieprawidłowości obarcza się po prostu stosunki z przeszłości oraz decydentów tamtej epoki, dokonując w ten sposób jej „pogrzebania”. Ja w każdym razie dostrzegam moją osobistą winę i współodpowiedzialność w milczeniu, zaniedbaniach i zbyt silnym koncentrowaniu się na reputacji instytucji. Dopiero po roku 2002 oraz – w większym stopniu – po roku 2010 zaczęto bardziej konsekwentnie kierować wzrok na ofiary nadużyć seksualnych, przy czym ostateczna zmiana perspektywy jeszcze się nie dokonała. Ignorowanie i lekceważenie ofiar było w przeszłości bezsprzecznie naszą największą winą.

Po opublikowaniu studium MHG[1] stworzonego na zlecenie Konferencji Episkopatu Niemiec powiedziałem w monachijskiej katedrze, że zawiedliśmy „my”. Ale kim są owi „my”? Przecież i ja do nich należę. To zaś oznacza, że i ja muszę wyciągnąć wobec siebie osobiste konsekwencje. Dostrzegam to coraz wyraźniej.

Uważam, że gotowość do wzięcia odpowiedzialności mogę wyrazić między innymi poprzez rezygnację ze sprawowania urzędu. W ten sposób wykonam osobisty gest, który być może przyczyni się do nowego początku, do odnowy w Kościele – nie tylko w Niemczech. Pragnę pokazać, że na pierwszym planie nie powinien znajdować się urząd, lecz misja głoszenia Ewangelii. I ona jest nieodłączną częścią pasterskiej posługi. Proszę Cię więc, Ojcze Święty, o przyjęcie tej rezygnacji.

Nadal z radością pozostaję kapłanem oraz biskupem tego Kościoła i nadal będę się angażował w sferze pastoralnej tam, gdzie Ty, Ojcze Święty, uznasz to za roztropne i owocne. W ciągu najbliższych lat mojej posługi chciałbym się intensywniej zajmować duszpasterstwem i działać na rzecz duchowej odnowy Kościoła, o którą tak niestrudzenie się upominasz.

Oboedientia et Pax und oremus pro invicem z wyrazami posłuszeństwa

Reinhard kardynał Marx, arcybiskup Monachium i Fryzyngi

21 maja 2021 r.

Tłum. Kamil Markiewicz

Wesprzyj Więź

Tytuł od redakcji Więź.pl


[1] Studium „Wykorzystywanie seksualne małoletnich przez księży katolickich, diakonów i zakonników na obszarze Konferencji Episkopatu Niemiec”. Określenie „studium MHG” pochodzi od nazw miast, w których znajdują się uczestniczące w projekcie placówki (Mannheim, Heidelberg, Gießen), zob. „Sexueller Missbrauch an Minderjährigen durch katholische Priester, Diakone und männliche Ordensangehörige im Bereich der Deutschen Bischofskonferenz“, https://www.dbk.de/themen/sexueller-missbrauch/forschungsprojekte/ [dostęp: 04.06.2021] (przyp. tłum.).

Przeczytaj też: Kościół wobec pedofilii – doświadczenie niemieckie

Podziel się

39
10
Wiadomość

A Polski episkopat milczy jak zaklęty! Zadnej skruchy, żadnych dzialań, przeczekamy i prosimy o przeczekanie! Sumienia zamarzniete! Serca z lodu! Dymisja episkopatu! Minimum 95% procent !!! Na co jeszcze czekacie? Stołki i kasa wazniejsze od owczarni Pańskiej?

Nasz episkopat milczy, bo co ma napisać? Kard. Marx pisze:”Znaleźliśmy się w martwym punkcie”, nasz KEP zgodnie z prawdą musiałby napisać, „znaleźliśmy się na dnie oceanu nędzy, a pływać nie potrafimy”, bo przecież w liście do Papieża kłamać nie wypada, więc milczy. Papież się do naszego KEP się odezwie. Czekajmy na wrzesień.

Liczysz , że Franciszek nauczy biskupów mówić?
Obawiam się, że są oni przypadkiem nie do nauczenia.
Przecież jeden magnat nie powie nic złego o drugim.
Przeszkadzało by to w darciu postawu sukna na części….

Nie, liczę, że wizyta zakończy się rezygnacją wszystkich.
Wszystkich. Następnie, Papież poda rękę niektórym i wpłyną . A większość zostanie na dnie oceanu nędzy, społecznie niewidoczna. To jest jedyny sposób na ratowanie tkanki wiary w Polsce.

Porzućcie wszelką nadzieję ci, którzy wierzycie w skuteczną interwencję Franciszka. Polska to tylko marginalna Europa w strukturalnym upadku, a nie Ameryka Południowa czy Afryka gdzie bije serce katolicyzmu….
Nie jesteśmy nawet w drobnym ułamku tak ważni dla papieża jak Chile.

Dokładnie tak. A kiedy to już się stanie, na białym koniu powróci w glorii pokolenie JP2.

Na pewno nie Tybingi na dole listu. Monachium und Freising. Po polsku Fryzynga.
Tylko co dalej? Skoro jest idea, by bpem nie był ktoś z „tamtej” epoki, to jak młody powinien być jego następca, by nie kojarzył się z przeszłością?

Nasz episkopatu ma terazwspanialy powód by trwać na (wygodnym i dochodowym) posterunku: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i dyktował co mamy robić! Niech żyje cudowna polska nieodpowiedzialność, ta źrenica polskiej wolności!”

Bardzo fajna dymisja. Marx to jeden z rozbijaczy jedności Kościoła. Jeden z wielu, który za pontyfikatu Franciszka ujawnił ukrywana dotąd lewackie skrzywienie. Poprawność klerykalna zaczyna zjadać swoje dzieci albo kardynał coś knuje. Zobaczymy…

Może w tej dyskusji nad listem kard. Marxa warto byłoby zainteresować się czasem, gdy był biskupem Trewiru (lata 2001-2007). Wystarczy wejść na strony niemieckich gazet, np.:
https://www.zeit.de/gesellschaft/2021-06/katholische-bischoefe-kardinal-marx-ruecktritt-sexueller-missbrauch?utm_referrer=https%3A%2F%2Fwww.kath.net%2F
https://www.die-tagespost.de/kirche-aktuell/aktuell/ehrung-abgelehnt;art4874,217793
Kard. Marx sam podpada pod motu proprio Vox estis lux mundi. Rezygnacja, która jest ucieczką do przodu przed dymisją. Co dopiero mieliśmy w Polsce podobny ruch w wykonaniu biskupa bydgoskiego. Tyle że bez listu…

~ Kazimierz: Mysle, ze to porownanie bpa Tyrawy i kard. Marxa idzie troche za daleko. To jednak sa inne standarty. Bp Tyrawa nigdy nie przeprosil za swoje tuszowanie pedofilii, zaden z polskich biskupow nie przeprosil w pierwszej osobie. Zawsze to robili jako kolektyw w sensie: „z ojcowska troska wyrazamy zal za zaniedbania itp. itd.” Tu kardynal mowi wyraznie: „ja zaniedbalem, ja zawinilem, to jest tez moja osobista wina”. To po pierwsze. Marx nie przyjal Bundesverdienstkreuz (odpowiednik naszego Orderu Orla Bialego), a np. abp Glodz do dzis swojego nie zwrocil. To po drugie. A po trzecie: Kard. Marx wiekszosc swojego prywatnego majatku (500 000,- euro) oddal do dyspozycji organizacji pomagajacej poszkodowanym w Kosciele a naszym koscielnym ksiazetom trzeba to z gardla wyrywac. Oni wole te „piniondze” inwestowac w palace z danielami w ogrodzie. Zakoncze cytatem z ulubionego „Misia”: „nie mieszajmy dwoch systemow walutowych!”

Jeżeli lewacki kościół wygląd tak, jak Kard. Reinhard Marx, chcę takiego kościoła. Jeżeli kościół wygląda, jak bp. Ryś, chcę takiego Kościoła ( wiem, wiem, bp. Ryś…., ale jednak Ryś). Jeżeli kościół nie wygląda, jak KUL, chcę takiego kościoła! To, oczywiście pewne uproszenie, ale prowadzące do sedna sprawy.

No tak KUL….. wręczajacy nagrodę temu biskupowi, ktory przez 11 lat nie zrobił nic aby Dymera, ktory wykorzystywał dzieci odsunąć od wszystkich stołków. I ten biskup nadal nic nie robi… absolutna cisza. Jak i w całej Polsce.

Myślę, że dokonało się to za zgodą autora listu. A jego publikacja ma być wskazówką dla innych duchownych do tzw. eleganckiej rezygnacji, zanim na elegancką i pokorną rezygnację będzie za późno. Pióra w rękę, KEP!

Rozumiem, że nie ma woli wśród kanonistów czytających wpisy na tym forum, do opisania co znajduje się w owianym tajemnicą wyroku sądu biskupiego ws. zaniedbań żyjacego biskupa szczecińskokamieńskiego, a dotyczących nadużyć jakich dopuścił się niedawno zmarły ksiądz. Rozumiem, że prawo kanoniczne zobowiązuje bardziej niż ewangelia.

Piękny list. Warto nad nim pomedytować. Co ciekawe, to nie jest odruch chwili, ale ciąg dalszy wcześniejszych słów i gestów, przynajmniej od początku roku gdy wyszły na jaw matactwa kardynała Woelky. Warto do nich wrócić i wtedy odsłoni sie naprawdę szkokujący wymiar gestu kard. Marxa.

Pani Anno ma Pani niestety rację. Abp. Dzięga niestety jest głuchy na to co się wydarzało w diec. szczecińskokamieńskiej i to przez lata ! Od 11 jest tu pasterzem……. i taki z niego pasterz…. pasterz od kasy ! Kasa wazniejsza niż ci wykorzystani w tej diecezji.

Marek2: „Polska to tylko marginalna Europa w strukturalnym upadku”
Zgoda. Jednak są różne gatunki politycznej cieżkości. Polska wciąż wiąże się z papiestwem ( JPII), z zaniedbaniami, nepotyzmem, swojską polityką, której negatywne konsekwencje i skutki mogą być usunięte wyłącznie przez Stolicę Apostolską. Poza tym Europa „teologicznie” i politycznie wciąż jest ważna i żeby dokonać w jej przestrzeni zmian, należy wciągnąć w to kościół w Polsce. Może nie będzie spektakularnej dymisji, ale bp. Jędraszewski za kapeluszem kardynalskim będzie biegł, i biegł….I tęsknił.

Tylko czy postać JP II jest dziś wartością czy obciążeniem? To pytanie coraz bardziej nabiera bolesnej wagi. Mimo wszelkich zaklęć z pozycji naszościowych dorobek tego pontyfikatu jest albo kwestionowany albo staje się mało aktualny. A my wciąż „papież-Polak”, „papież -Polak” zapominając, że chrześcijaństwo, w tym i katolicyzm to religia dotyczące uniwersalnego Boga i Człowieka wyniesionego ponad plemienność. Niestety u nas katolicyzm staje się nader często prymitywnym kultem plemienia ludożerców. Staje się […] Wielkim Samouwielbieniem pod sztandarem JP II.
Kto jeszcze pamięta o Jego personalizmie, o uniwersalności Jego słów, Jego stanowiska?

Chodziło o negatywne skutki papiestwa ( JPII) w wymiarze przede wszystkim kadrowym, które mogą być usunięte przez Stolicę Apostolską, więc na Papieża Francisza należy liczyć, nie ma wyjścia. Nie mniej ważne, będące pochodną pierwszych, są negatywne skutki braku/ hamowania dialogu teologicznego , dotyczy to szczególnie Polski ( ubóstwo) i szerzej rozumianego Kościoła…

Bezpłodnie w cudzysłowie to znaczy płodnie? 🙂
Abp Jędraszewski może poczekać na nowego papieża. Nie wykluczone, że kardynałowie na kolejnym konklawe skręcą w dróżkę konserwatywną i Jędraszewski z marudy na końcu peletonu zamieni się w lidera?

Tzn. bezpłodnie inaczej.
Wierni ( niezależnie od kontynentu) są w innym miejscu niż konserwatywni biskupi. Dlatego trwa konflikt. I rodzi się nowe, jakie ono będzie, zależy także od nas.

To może zobaczymy ten wyrok i uspokoimy się w przekonaniu, że nic w Szczecinie zdrożnego nie zaszło? Mówię to bez ironii. Z propozycją transparentnego zakończenia tej 25cio letniej dyskusji.

W diec. szczecińskokamieńskiej doszlo do ogromu wykorzystywania dzieci, mlodych kleryków i mlodych ksiezy Panie Czeslawie! To nie tylko Dymer! Byl przed nim ktos inny mocno z nim zwiazany! I działał w Policach koło Szczecina oraz w Resku! Byli tez inni np ze Szczecina – Dąbia! Proszę sie domyslić skad to wiem.
Napisalem o tym na tym portalu w dniu 19 luty tego roku.
Biuro delegata KEP w tym takze ks. Prymas jako delegat KEP zostali o wszystkim poinformowani.
Alez Pan kłamie Panie Czesławie!

@Czesław, czy to są Księdza słowa z 26 kwietnia 2021, czy tylko przypadkowa zbieżność imion na forum

„W kwestii biskupów, to ich opieszałość w karaniu pedofili w sutannach raczej wskazuje, że prawdziwa troska o innych była im obca. Brak kary wynikał raczej z obojętności. Wydaje mi się, że piekło i potępienie wskazują że człowiek przez swoje wybory NAPRAWDĘ MOŻE nie być zbawiony, że Bóg traktuje nas poważnie i że to naprawdę nasz wybór.”

Bo zaczynam się zastanawiać jaki jest stopień zastraszenia księży w diecezji szczecińskokamieńskiej….. i kto jest powodem ich zastraszenia…

Możemy to zostawić jako wpis bez odpowiedzi. Ale pozowoli Ksiądz, że nie dam wiary temu, że mojej diagnozy sytuacji (powyżej) Ksiądz nie przeczytał. Z Panem Bogiem!

„Nic tu nie zaszło” miało być sarkazmem. Przepraszam za zamieszanie. Tak to mój wpis Pani Anno. Nie, nie jestem i nie byłem księdzem.

Ok teraz rozumiem ten sarkazm a swoją drogą ksieza w Szczecinie milczą jak zakleci, prosilem o spotkanie z kilkoma, część odmówiła, część nie odpowiedziała na mój list…. są bardzo mocno zastraszeni…przez kogo? Łatwo się domyślić….

A może dałoby się tych ksieży zaprosić tu na forum? Anonimowo. Nie spotkałam się tutaj z tym żeby Redakcja ujawniła komukolwiek personalia. Zaprosić także tych co z nami się nie zgadzają, sądzą że biskup Dzięga niesłusznie oczerniany. Z chęcią zadam im jedno pytanie: w jaki sposób służy dobru i prawdzie ukrywanie wyroku? Bo na pewno nie służy to dobremu imieniu biskupa.

Pani Anno, wyrok sadu biskupiego w Gdansku moze ujawnic tylko watykanska kongregacja. Juz o to sie starano aby ten wyrok upublicznic i nic z tego nie wyszło. A ci księza , o których pisałem sa juz starsi wiekiem. Skad Pani jest? Z jakiego miasta?

Tajemnica. Musi Pan wystąpić do watykańskiej kongregacji, powołać się na odpowiednie paragrafy to może Panu ujawnią skąd jestem. Ale w Watykanie też mam swoich ludzi 🙂 PS.Pozdrawiam moich przyjaciół z Watykanu, ponad 28 lat się znamy 🙂 na pewno moje wpisy śledzą 🙂