W liście do kapłanów archidiecezji gdańskiej abp Tadeusz Wojda zachęca ich, aby pozbyli się „emocji, różnych masek i szyldów, pod którymi łatwiej jest demonstrować siebie jako lepszego od innych”.
„Więź” dotarła do listu, który abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, skierował do kapłanów i osób konsekrowanych swojej archidiecezji z okazji święta Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, które przypadło 27 maja. Publikujemy go w całości:
Dzisiaj obchodzimy Święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Jest to szczególna okazja do podziękowania Bogu za dar kapłaństwa i podjęcia nad nim wspólnej refleksji. Mija już drugi miesiąc mojej posługi w archidiecezji gdańskiej, co dało mi możliwość doświadczenia jej wielkiego bogactwa duchowego.
W spotkaniach z kapłanami, osobami życia konsekrowanego i wiernymi świeckimi wybrzmiewała ogromna troska o duchowe dobro naszej lokalnej wspólnoty Kościoła. Wyrazem tej troski, mimo trudności związanych z pandemią, są podejmowane przez kapłanów liczne inicjatywy duszpasterskie, realizowane dzieło katechizacji szkolnej i sakramentalnej, gorliwa służba w konfesjonale, głoszenie słowa Bożego i tak wymowne w tym czasie dzieła miłosierdzia.
W duchu tej troski wybrzmiała też potrzeba duchowej odnowy wiernych świeckich i naszej archidiecezjalnej wspólnoty kapłańskiej, w której, z różnych przyczyn, pojawiły się także nieporozumienia, a nawet wzajemne pomówienia i oskarżenia, które zburzyły jej wewnętrzny pokój i podważyły w niektórych wypadkach wzajemne zaufanie. To osłabiło nasze wzajemne relacje i kapłańską jedność, a tym samym wiarygodność naszego głoszenia Jezusa Chrystusa.
Potrzebny jest więc powrót do Jego duchowego testamentu z Ostatniej Wieczerzy, podczas której modlił się za swoich uczniów, aby stanowili jedno, jak On w Ojcu, a Ojciec w Nim (por. J 17, 20-26). A święty Paweł Apostoł, mając na uwagę tę modlitwę naszego Zbawiciela, pytał Koryntian, którzy przeżywali podobną sytuację: „Czy Chrystus jest podzielony?”. Cierpiąc z powodu ich podziałów, wzywał „w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa”, aby „żyli w zgodzie i by nie było wśród nich rozłamów” oraz by „byli jednego ducha i jednej myśli” (por. 1 Kor 1, 10-13).
Wszyscy dostrzegamy potrzebę odnowienia jedności, a to może się dokonać przez odnowę duchową, która jest owocem więzi z Jezusem Chrystusem. Im bliżej jesteśmy Chrystusa, tym bliżej jesteśmy siebie nawzajem. Im bliżej jesteśmy Chrystusa, tym łatwiej zobaczyć własne braki i uchybienia, tym łatwiej też prosić o przebaczenie i przebaczyć innym. I wreszcie, im bliżej jesteśmy Chrystusa, tym łatwiej podjąć osobiste nawrócenie i trud budowania pełnej jedności.
Niech światło przyniesione przez Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego pomoże nam pozbyć się emocji, różnych masek i szyldów, pod którymi łatwiej jest demonstrować siebie jako lepszego od innych. W tym kontekście jakże aktualne i ważne są słowa Apostoła Narodów skierowane do Filipian: „…dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia, tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, ale w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich” (Flp 2, 2-4).
Motywowani dobrem wspólnym, którego pragnie nasze kapłańskie serce, zarządzam, aby najbliższa Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa była również Dniem Modlitwy o Jedność i Uświęcenie Kapłanów naszej Archidiecezji.
W związku z tym proszę Was, Drodzy Bracia Kapłani:
– abyśmy zorganizowali godzinną adorację Najświętszego Sakramentu w kościele bądź w kaplicy domowej dla wszystkich kapłanów w parafiach oraz kapłanów mieszkających poza plebanią, aby na adoracji podjąć osobistą, szczerą refleksje nad swoim kapłańskim życiem;
– abyśmy podczas adoracji zrobili rachunek sumienia, uwzględniając szczególnie nasze postawy wobec innych kapłanów;
– abyśmy przeprosili Jezusa za wszystko, co było w naszym życiu niezgodne z powołaniem i braterstwem kapłańskim;
– abyśmy odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego, prosząc o miłosierdzie Boże dla siebie i naszych braci za wszystkie myśli, słowa i czyny przeciw innym kapłanom;
– abyśmy w duchu wynagrodzenia odmówili pierwszą część chwalebną różańca świętego „Zmartwychwstanie Pana” i ofiarowali ją o uświęcenie wszystkich kapłanów;
– a na koniec, abyśmy indywidualnie lub wspólnotowo odnowili załączony akt zawierzenia kapłańskiego.
Życie i posługa kapłańska opiera się przede wszystkim na osobistej więzi z Jezusem Chrystusem, któremu tak bardzo zależy, abyśmy byli kapłanami według Jego serca. Niech Pan, Najwyższy i Wieczny Kapłan, który rozpoczął w nas dobre dzieło, niech nas wspiera, umacnia i prowadzi w doskonałej wierności i jedności.
Wszystkim z serca udzielam pasterskiego błogosławieństwa.
Tadeusz Wojda SAC
arcybiskup metropolita gdański
Gdańsk-Oliwa, 27 maja 2021 r.
Przeczytaj też: Otworzyć uszy, usta i oczy. List otwarty do metropolity gdańskiego
No dobrze, modlitwa.
Potrzeba też idących za nią czynów – proszenia o przebaczenie, rozmów z wrogami, modlitwy za nich, prób pojednania, publicznego nazwania problemów i osadów. Mi w rozmowie z przełożonym-chrześcijaninem pomogło.
Najbardziej pomaga kodeks pracy.
Kiedy abp. Wojda wyrzuci Jankowskiego z wnetrza Domu Bożego? Kiedy wyrzuci wieloletniego kanclerza kurii i delegata gdanskiego? Kiedy? Póki co nic w Gdansku sie nie zmienia! Kiedy OFIARY Jankowskiego bedą odszukane? Kiedy pracownicy sądu biskupiego w Gdansku zostaną ukarani za przeciaganie az do 25 lat ! procesu ks. Dymera?
to jest trafna uwaga – o ks. Jankowskiem. Dziennikarzom WP udało się znaleźć wiele wpisów do ksiąg wieczystych z całej Polski, dotyczących majątku Premiera i jego żony. Może dziennikarze poszukaliby osób, o których mówi i pisze się w kontekście ks. Jankowskiego. Podobna dziewczyna popełniła samobójstwo. Przedział czasowy jest ograniczony, miejsce dość określone, i powinni żyć świadkowie tego zdarzenia. Powinny się też zachować ślady w kartotekach milicyjnych, w dokumentach służby zdrowia, w archiwalnych gazetach, itd. Jednak do tej pory nie znaleziono ani jednej wzmianki, i ani jednego świadka czy osoby kojarzącej tego typu zdarzenie. Inna osoba pokrzywdzona zeznawała, że wsiadła do samochodu, który prowadził krzywdziciel. Tylko, że ks. Jankowski nigdy sam nie prowadził, zawsze jeździł z kierowcą. Inny rzekomo pokrzywdzony okazał się osobą znaną z wysuwania fałszywych oskarżeń. Tak że, dziennikarze – do roboty, znajdźcie osoby pokrzywdzone przez ks. Jankowskiego. Bo na razie te oskarżenia wyglądają niezbyt przekonująco, i nie potwierdziły ich wiarygodne osoby związane z prałatem. Owszem, ks. Jankowski był dość ekscentryczny, zwłaszcza w swoich późnych latach, nie był tytanem niuansów intelektu, itd., ale to są jednak zupełnie inne uwagi w porównaniu do oskarżeń ciężkiego kalibru. Pamiętam, jak w latach 90-tych przywiózł na audycję telewizyjną autokar ludzi, którym pomógł w taki czy inny sposób. Miał smykałkę do interesów. Podobno utrzymywał cały oddział jednego z gdańskich szpitali. Szkoda, że ludzie, którym pomógł niechętnie mówią o nim dziś dobre słowo.
Panie Wojtku, juz na plebanii parafii sw Brygidy naeet Panie, ktore tam sprzątały same mowily o znajdowanej dziececej bieluznie w łózku ks….. Jankowskiego. Na przyjeciu dla Premier Tacher kto uslugiwał w krotkich spodenkach? Nieletni chlopcy! Ci ksieza , ktorzy tam wtedy byli wikariuszami mają ogromną wiedzę ale milczą ! Sa relacje chlopcow, ktorzy mowią co im Jankowski uczynił.
I trwa proces , jaki wytoczyla kurii w Gdansku Pani Barbara, ofiara Jankowskiego.
Żadnego cytatu z Jana Pawła II? Ten list nie może być autentycznym listem polskiego biskupa.
Szkoda, że redakcja nie zechciała przetłumaczyć tego listu na język realiów. Może zrób to w przyszłości.
Co powinna zrobić redakcja, podać swoją interpretację, lub komentarz zamiast treści?
Rozsyfrowac, co kryje się za kluczowym fragmentem o nieporozumieniach. Kto, co, dlaczego?
Wyśmiać albo zignorować.
Chciałbym się dowiedzieć, jaką diagnozę choroby archidiecezji gdańskiej ma nowy ks.arcybiskup, a nie tylko, co jest potrzebne, jakie leki przeciwbólowe brać. Skąd się wzięły te toksyny w organizmie archidiecezji, od kiedy? Oczywiście, warunkiem terapii jest zapanowanie nad emocjami, ale nie wystarczającym. List poruszający tylko fragment problemu może być przez niektórych odbierany jako niewiedza, jak uzdrowić diecezję. Zabierając głos w ten sposób lepiej, by ksiądz arcybiskup był konkretniejszy.
Ja odbieram ten list jako wyraz ogromnego braku kompetencji przywodczych oraz spolecznych ks. arcybiskupa. W powierzonej jemu grupie ksiezy diecezjalnych istnieja silne konflikty i problemy. Po to nam Pan Bog dal rozum, zebysmy z jego pomoca i pomoca specjalistow wziac to wszystko pod lupe i przy towarzyszacej modlitwy konkretnie wszystko nazwac i szukac drog pojednania. A tu ks. abp znalazl magiczna furtke (jak w Narnii) i zagluszy rozum modlitwa jakby to byla rozdzka czarodziejska… „Smutno mi, Boze!”
Nie zgadzam się! Zacząć należy od siebie, od rachunku sumienia i od modlitwy. Wtedy widzimy swoje zło, swoją belę w oku, swoich pokrzywdzonych i krzywdzicieli, donoszących i obwinianych. Arcybiskup zaczyna od relacji wśród księży. Zawsze to coś.
Zawsze robisz sobie rachunek sumienia kiedy okazuje się, że kolejny biskup tuszował „nadużycia niektórych duchownych”?
~ Piotr-an: Pewnie, ze zawsze to lepiej jak nic. Jego poprzednik by zwyczajnie otworzyl kolejna flaszke, a na pytania by odpowiedzial: „Byle czego nie slucham”. Uwazam tylko, ze w strukturach koscielnych powinnismy zaczac wprowadzac w zycie nauczanie liderow z innych grup zawodowych, majacych konkretne doswiadczenia z dynamika grupy. Przeciez u nas panuja relacje z folwarku panszczyznianego, gdzie pan mogl wszystko, a reszta musiala nadstawiac karku na ewentualny kij. Uwazam tez, ze rachunek sumienia sam w sobie nie ma zadnej gwarancji, ze sie zobaczy belke w swoim oku. Przeciez mi Pan nie wmowi, ze bp-i Gulbinowicz, Janiak, Tyrawa, Glodz, Dziega czy Rakoczy nie robili nigdy rachunku sumienia!
A ja to inaczej odbieram- pewnie sa też inne działania, ale w tym liście podoba mi się właśnie, aby zacząć od rachunków sumienia i niepozwalanie, aby emocje były czynnikiem decydującym. I niestety ponieważ jest całkiem sporo księży niewierzących, o tym że modlitwa to podstawa, aby potem móc działać, wafrto przypominać.
Ale pokazuje to także, jakie „bagno” po sobie zostawił bp. Głódź.
Tylko ilu z tych, do których pisze biskup ma jeszcze sumienia nie kupione przez poprzednego ordynariusza?
Skąd tyle założeń i uprzedzeń? Dajcie szansę człowiekowi.
Z Białegostoku.
~ Karol: You make my day! 😀
Nowy biskup ma szansę stać się dobrym biskupem, nawet takim, którego będzie się pokazywało jako wzór.
Tylko trzeba na to z jego strony wiele energii i wiele odwagi w czyszczeniu stajni Augiasza. Na razie czekam, ale to czekanie nie będzie trwało w nieskończoność.