Zima 2024, nr 4

Zamów

#WięźCytuje. Staroń: Dogmatyzm nie jest związany z żadnym światopoglądem

Przemysław Staroń. Fot. Dominik Werner

Inba z Funduszem Odbudowy, który Lewica zdecydowała się poprzeć, to był jakiś sabat boomerów – mówi Przemysław Staroń w „Kulturze Liberalnej”.

O dogmatyzmie, kulturze unieważnienia i konflikcie pokoleń z Przemysławem Staroniem, psychologiem, wykładowcą, autorem książki „Szkoła bohaterek i bohaterów”, Nauczycielem Roku 2018, rozmawia w „Kulturze Liberalnej” Jakub Bodziony.

„Dlaczego młodzi ludzie są przewrażliwieni?” – pyta Bodziony. „A co to właściwie znaczy? Od dawna walczę z taką formą mówienia o ludziach oraz takim sposobem postrzegania młodzieży. Byłem wychowawcą dwóch klas, o których mówiono, że są przewrażliwione, roszczeniowe… używano całego wachlarza boomerskich określeń. To generalizacja, bo jeśli nawet pojawiały się pewne postawy, to dotyczyły one zaledwie garstki osób, a w nieuprawniony sposób ekstrapolowano je na całą klasę” – mówi Staroń.

I dodaje: „Ponadto fascynuje mnie ta hipokryzja nas, ludzi dorosłych, zostawiających młodym zagrożoną planetę i bardzo niesprzyjający świat społeczno-polityczny, a jednocześnie wypowiadających się w sposób, który ocenia coś, co w ogóle nie powinno być oceniane, czyli sferę potrzeb i emocji. (…) dzięki osiągnięciom nauki wiemy, że ani potrzeby, ani emocje same w sobie nie spełniają warunków, które stanowią podstawę oceniania działania – rozumności i dobrowolności. Kiedy słyszę generalizujące wypowiedzi, w których pojawia się forma oceny emocji odczuwanych przez daną osobę czy grupę (!), zapala mi się czerwona lampka”.

Zdaniem psychologa młodzi dziś „mają po prostu większą świadomość roli, jaką emocje odgrywają w naszym życiu. Świadomość emocji to jedna z kompetencji, które są rozwijane indywidualnie, w ramach różnych form psychoedukacji, a żadna z nich systemowo nie istnieje”.

A co z cancel culture, kulturą unieważnienia spotykaną także wśród niektórych młodych, zgodnie z którą jeśli masz inny pogląd, powinieneś zniknąć? „Nie jestem specjalistą od cancel culture, ale przeraża mnie istnienie tego tworu. To dla mnie wypaczenie istoty odpowiedzialności. Powinniśmy brać odpowiedzialność za nasze słowa i czyny, również te z przeszłości, ale to nie oznacza, że komuś wolno czynić nas teraz przeklętymi i wykluczonymi. Bolesne jest to, że to wykluczanie jest przecież motywowane walką z… wykluczaniem” – mówi Staroń. Jednocześnie wyjaśnia: „Nie wiem, czy cancel culture jest tworem młodszych pokoleń. Według mnie sednem «kultury unieważniania» jest pewna postawa, która, podobnie jak i inne, przenika z pokolenia na pokolenie, tylko teraz zmienia kostium”.

Jako przykład podaje oburzenie po tym, jak Lewica zdecydowała się poprzeć Fundusz Odbudowy. „Przecież to był jakiś sabat boomerów […]. Nastąpiła wojna wszystkich przeciw wszystkim. Emocjonalnym i werbalnym nośnikiem tej dyskusji było shamingowanie – «wy jesteście zdrajcami», «wy układacie się z władzą», «to nigdy nie zostanie wam zapomniane i wybaczone, bo z faszystami się nie rozmawia». Przecież to jest autentyczny ton komentarzy, które płyną zarówno od części polityków Koalicji Obywatelskiej, jak i ze Strajku Kobiet oraz wielu komentatorów” – zauważa.

Wesprzyj Więź

„Dogmatyzm nie jest związany z żadnym światopoglądem, jest cechą myślenia, myślenia jako takiego. Siłą rzeczy uczenie mądrości i rozumowania polega między innymi na tym, że generalne stwierdzenia się problematyzuje, rozcieńcza, niuansuje” – podkreśla pedagog.

Przeczytaj też: Świat zobaczył fałsz Kościoła. Nasz fałsz

DJ

Podziel się

Wiadomość