Jesień 2024, nr 3

Zamów

Kapelan radomskiej „Solidarności” w maju stanie przed sądem

Artykuł Tomasza Krzyżaka „Pedofilia: Sprawiedliwość goni kapelana «S»” ukazał się 26 kwietnia w „Rzeczpospolitej”

Duchowny miał wykorzystywać seksualnie małoletnich, czyny się przedawniły, odpowie jednak za składanie fałszywych zeznań. Rozpędu nabiera także jego proces kościelny – informuje „Rzeczpospolita”.

Chodzi o ks. Stanisława S., duchownego diecezji radomskiej, działacza podziemia antykomunistycznego, kapelana tamtejszej „Solidarności”. Od miesięcy o sprawie pisze Tomasz Krzyżak, kierownik działu krajowego „Rzeczpospolitej”.

Doniesienie o możliwości popełnienia przez S. przestępstw na co najmniej siedmiu małoletnich w latach 1985-1999 Prokuratura Rejonowa w Zwoleniu dostała w połowie 2019 r. od Związku Harcerstwa Polskiego, Fundacji „Nie lękajcie się” oraz diecezji radomskiej. – Nie ma wątpliwości co do tego, że czyny te zaistniały. Zeznania pokrzywdzonych uznano za w pełni wiarygodne – mówiła „Rzeczpospolitej” w lutym prok. Beata Galas, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

W toku śledztwa prokurator potwierdził również doniesienia dziennika z czerwca ub. roku dotyczące tego, że już wcześniej – w roku 1999 – prowadzone było w Kozienicach postępowanie przygotowawcze dotyczące wykorzystywania przez S. dzieci z niepełnosprawnościami z ośrodka w Opactwie.

Choć wszystkie czyny uległy przedawnieniu, a śledztwo zostało umorzone w styczniu, radomski duchowny może nie uniknąć kary. Dlaczego? Pod koniec 2018 r. ks. S. – po tym, jak na skrzynkę mailową harcerstwa, jego parafii i kurii przyszła anonimowa wiadomość oskarżająca go o wykorzystywanie seksualne – złożył doniesienie, w którym informował, że jest szkalowany i pomawiany. Teraz prokuratura oskarża księdza o złożenie fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz składanie fałszywych zeznań.

Proces ma zacząć się 5 maja.

– Bardzo mi się ten ruch prokuratora podoba. Jeśli sąd uzna go winnym składania fałszywych zeznań, to potwierdzi pośrednio, że mnie i inne osoby wykorzystał seksualnie – mówi „Rzeczpospolitej” Michał, jeden ze skrzywdzonych przez ks. S.

– Przyznam, że kiedy w 2018 roku pisałem anonimowe meile do kurii, ZHP, nie wierzyłem w to, że ksiądz stanie przed sądem. Teraz, gdy tak się stanie ufam, że z cienia wyjdą też inne osoby, które skrzywdził. Wiem, że są takie osoby, w odniesieniu do których przedawnienia jeszcze nie ma i ksiądz mógłby zostać ukarany za wykorzystywanie seksualne – zaznacza Kazimierz, który jako pierwszy informował o czynach S.

A rozliczenie wewnątrzkościelne? Diecezja radomska od grudnia ub. roku prowadzi proces karno-administracyjny wobec duchownego. Otrzymała już materiały z zakończonego przez prokuraturę dochodzenia. Jak informuje Tomasza Krzyżaka ks. Dariusz Konieczny, kanclerz kurii, materiał „wniósł wiele informacji do sprawy”, zaś w maju planowane są przesłuchania osób pokrzywdzonych.

Wesprzyj Więź

Z kolei Watykan bada wątek ewentualnych zaniedbań poprzedniego biskupa radomskiego Henryka Tomasika w wyjaśnianiu sprawy S. Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że zlecono to biskupowi Piotrowi Liberze. Jego delegat spotkał się już z osobą pokrzywdzoną i zapoznał się z posiadanymi przez nią dokumentami. Nie wiadomo, kiedy sprawa ma szansę się zakończyć.

Związek Harcerstwa Polskiego pozbawił już ks. S. Złotego Krzyża „Za Zasługi dla ZHP”. Podobną procedurę rozpoczęła także Kapituła Orderu Uśmiechu oraz Kapituła Orderu Odrodzenia Polski.

DJ

Podziel się

2
1
Wiadomość

Coś strasznego jest w tej historii- tyle lat oszukiwania, zakłamania, tolerowania przez biskupa tych informacji, które otrzymywał. I tyle lat był ten ksiądz ciągle duchownym, sprawował Mszę, słuchał spowiedzi itd. A teraz u kresu zycia widzi swój upadek. I oby dożył sprawiedliwości. Nie jak ks. Dymer.