Jesień 2024, nr 3

Zamów

Katastrofa czai się tuż za rogiem (edytorial, wiosna 2021)

Ewa Buczek. Fot. Więź

Tkwimy w międzyepoce, w swoistym interregnum. Jakie zmiany muszą się dokonać – także w Kościele?

Choć od momentu ogłoszenia przez Jean-François Lyotarda tezy o upadku wielkich narracji organizujących życie społeczne minęło już ponad 40 lat, to my, ludzie Zachodu, długo nie przyjmowaliśmy tej idei do wiadomości. Całkiem niedawno jeszcze wierzyliśmy w „koniec historii” i zwycięską drogę postępu ku świetlanej przyszłości.

Dziś już coraz powszechniejsze staje się poczucie zmierzchu pewnego ładu instytucjonalnego, spajającego nas jako społeczeństwo i podtrzymującego wspólne imaginarium niezbędne w życiu każdej wspólnoty. Obecnie świat jawi się jako zbyt skomplikowany, żeby potrafiły go uporządkować ramy – również instytucjonalne – starych koncepcji, a jednocześnie dopiero po omacku wykuwamy w ich miejsce nowe idee.

Tkwimy w międzyepoce, w swoistym interregnum, które za prof. Tomaszem Szlendakiem możemy określić jako „moment anomijny, gdy nawet nie wiemy, jakie powinniśmy sobie stawiać cele i po jakie narzędzia sięgać do ich realizacji”. W tym numerze „Więzi” podejmujemy niełatwą próbę opowiedzenia sobie tego stanu, zdiagnozowania podstawowych wyzwań i naszkicowania kierunków zmian.

Wesprzyj Więź

Zmiany bowiem są niezbędne, ponieważ w wielu obszarach katastrofa czai się tuż za rogiem. Jednym z głównych wyzwań będzie niewątpliwie walka z ociepleniem klimatu, bo – jak tłumaczy dr Magdalena Budziszewska – już dziś są na świecie społeczności, głównie w państwach wyspiarskich, dla których jest to kwestia przetrwania. W tym kontekście dalsze podgrzewanie klimatu bywa już nawet nazywane „cichym ludobójstwem”.

Jednak zmiany muszą się dokonać także w wielu innych obszarach, również w Kościele. I nie mogą to być jedynie drobne poprawki, skoro sam papież Franciszek powtarza, że żyjemy nie tyle w epoce zmian, ile w okresie zmiany epoki. Sebastian Duda przekonuje w tym numerze, że chcąc wydobyć naszą wspólnotę wiary z kryzysu, powinniśmy zejść na poziom doktrynalny, sięgnąć do samej istoty wiary i dotknąć tego, co dla chrześcijaństwa kluczowe. Tylko czy wystarczy nam do tego odwagi?

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź”, wiosna 2021

Podziel się

Wiadomość