Od małych kroków przechodzi się do wielokierunkowego ataku na wolność słowa i myślenia. Wolności tej nie wolno nam zaprzepaścić – czytamy w oświadczeniu Polskiego PEN Clubu.
Publikujemy w całości oświadczenie Polskiego PEN Clubu o ograniczaniu wolności słowa:
Wolności słowa i myśli – fundamentalnym prawom człowieka i obywatela – grozi dziś w Polsce de facto polityczna i ideologiczna cenzura.
Od dłuższego czasu ograniczano tę wolność metodą małych kroków, ćwicząc w cenzorskiej gotowości podatnych na presję dziennikarzy, urzędników, przedsiębiorców, działaczy czy pedagogów. Spektakularnym przykładem takiej gotowości było ostatnio odwołanie z przyczyn politycznych wystawy prac światowej sławy fotografika Chrisa Niedenthala w galerii Zespołu Szkół Plastycznych w Rzeszowie. Powróciła cenzura podmiotowa, wycinająca osoby i nazwiska – co potrafi, pokazały dzieje zniszczenia programu III Polskiego Radia, by nie wspomnieć wielu wcześniejszych przypadków. Powróciła też cenzuralna obrona propagandowego obrazu zideologizowanej rzeczywistości. Mitomania żąda monopolu autorytarnej fikcji.
W coraz częstszych postępowaniach, dochodzeniach, procesach cywilnych i karnych narzędziami ideologicznej cenzury są nieostre pojęcia obrazy uczuć religijnych i obrazy narodu polskiego. Pojęcia te i związane z nimi sankcje karne należy natychmiast usunąć z Kodeksu i z praktyki sądowej. Nie dość, że niejasne, stosowane są wybiórczo, a zarzuty na nich oparte same mają najczęściej charakter insynuacji i zniesławienia. Obecność takich artykułów w Kodeksie nakłada na prokuratorów i sędziów obowiązki propagandzistów.
Udział Reduty Dobrego Imienia (formalnie fundacja, personalnie i finansowo – ideologiczna przybudówka PiS i rządu) w procesie profesorów Barbary Engelking i Jana Grabowskiego zmienia charakter procesu cywilnego wytoczonego na pozór prywatnie badaczom dziejów Zagłady przez spadkobierczynię jednego z negatywnych bohaterów ich monografii. W kilkuosobowym zarządzie wspomnianej fundacji obok prawicowych polityków i publicystów zasiada twórca kabaretowy, do niedawna dyrektor telewizji publicznej, który na jej antenie wsławił się „żartem” z ludobójstwa: obozy zagłady, jak oświadczył, można by nazwać żydowskimi, bo wiadomo, kto obsługiwał krematoria. Tak obsadzona instytucja służy do procesowania się z historykami Holocaustu. W odgrzewanej prowokacji nie chodzi o historyczną prawdę o Zagładzie, lecz o mitomanię narodową. To obrona fikcji, a nie „dobrego imienia” Polski, którą obrona ta i hańbi, i ośmiesza.
Analogiczny charakter mają poczynania administracyjne nie tylko w sferze nauki, lecz także oświaty. Ideologiczną weryfikację programów i instytucji oświatowych zarządził minister edukacji, który przed powołaniem na to stanowisko wsławił się głośnym stwierdzeniem o „idiotyzmie jakichś praw człowieka”. Zdanie to dodaje ciężaru cenzuralnej czystce dokonywanej na tak szeroką skalę.
Cenzuralny charakter ma wreszcie zapowiedziany atak fiskalny na niezależne od władzy media i finansowe podstawy ich niezależności. Inną formą ataku na niezależność mediów jest ich wykup pod hasłem „repolonizacji” przez państwowe koncerny handlowe. To również fikcja: i w tym przypadku chodzi o monopol kreowania ideologicznego obrazu rzeczywistości, o monopol zawłaszczenia rzeczywistości. Zmonopolizowane już wcześniej media publiczne demonstrują, jak agresywną propagandową fantasmagorią zastąpić świat realny.
Przyjętym zwyczajem od małych kroków przechodzi się do wielokierunkowego ataku na wolność słowa i myślenia. Wolności tej nie wolno nam zaprzepaścić. Jest ona nie tylko prawem, lecz przymiotem, definiującym człowieka.
22 lutego 2021 r.
Przeczytaj też: Wyrok w procesie prof. Engelking i prof. Grabowskiego to ostrzeżenie
czy ci wielcy badacze, którzy sprzecznie z prawdą pomówili konkretnego człowieka o godne potępienia czyny nie mogli po prostu przeprosić za to wnuczki bez przegrywania procesu? Bo że napisali nieprawdę to jest zdaje się niesporne. Szczerze mówić ich postępowanie nie budzi zaufania do ich publikacji choćby tu przyszło tysiąc Pen Clubów… Nigdy nie lubiłem Reduty Dobrego Imienia ale dajcie mi jeszcze takie trzy listy otwarte i dalibóg polubię.
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Gdybyś choć trochę zainteresował się tą sprawą to wiedziałbyś, że przeprosili kiedy tylko ten błąd został odnaleziony i w kolejnych wydaniach książki już go nie ma. Ale lepiej bić pianę ze swojej ignorancji. Taki z ciebie husarz, że nie znasz nawet sprawy, którą komentujesz.
@ karol —- Michal_sic powtarza wyrok sądowy a nie swoje widzimisię, więc o jakim tu “”fałszywym świadectwie przeciw bliźniemu”” – mowa?
Jeśli “”przeprosili kiedy tylko ten błąd został odnaleziony”” (źródło ?) , to dlaczego sąd nakazał im przeprosić ?