Dopóki nie zmierzymy się z tym, że były potężne zaniedbania, gdzie sprawcy byli świadomie bądź nieświadomie ukrywani i chronieni, to pozytywne działania się nie przebiją – powiedział Radiu eM ks. dr Grzegorz Strzelczyk, członek zarządu Fundacji Św. Józefa Konferencji Episkopatu Polski.
– Reakcje dzisiejsze są reakcjami już raczej poprawnymi, sprawnymi, szybkimi i rzetelnymi. W większości diecezji ten mechanizm już działa. A w naszej (archidiecezji katowickiej) jest to robione bardzo rzetelnie – mówił o wyjaśnianiu nadużyć seksualnych ks. dr Grzegorz Strzelczyk w audycji „Tym żyje Kościół” na antenie Radia eM.
– Rzeczy, które są z przeszłości nierozliczone, ciągle będą rzucać cień na szczerość i uczciwość działań – wyjaśnił ks. Strzelczyk odpowiadając na pytanie o niedostrzeganie wysiłków Kościoła w Polsce na rzecz oczyszczenia z nadużyć i zaniedbań. Wskazywał, że jest spora dysproporcja pomiędzy zgorszeniem a obecnym działaniem Kościoła.
– Dopóki nie zmierzymy się z tym, że były potężne zaniedbania, gdzie sprawcy byli świadomie bądź nieświadomie ukrywani i chronieni, to pozytywne działania się nie przebiją – zaznaczał duchowny. – Dopóki nie rozliczymy przeszłości, nie będziemy wiarygodni – dodał.
Gość Radia eM powiedział, że dlatego została powołana przez Konferencję Episkopatu Polski Fundacja św. Józefa. Wraz z Biurem Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, którym jest prymas Polski abp Wojciech Polak, fundacja uruchomiła stronę „Zgłoś krzywdę” – zgloskrzywde.pl, gdzie dostępne są informacje, jak postępować w przypadku styczności z faktem wykorzystania seksualnego, gdzie się zwrócić po pomoc itd.
Ks. Strzelczyk przypomniał, że Fundacja Św. Józefa została powołana do życia rok temu, a jej misja jest nieść pomoc skrzywdzonym i ich bliskim. Fundacja ma też zapobiegać krzywdzie, czyli ma reagować na potrzeby osób skrzywdzonych np. finansować im terapię lub przygotowywać terapeutów do takiej pracy.
– Większość naszych działań to są działania systemowe, związane z reakcją Kościoła w Polsce na sytuację wykorzystania seksualnego małoletnich – wskazywał ks. Strzelczyk.
Przypomniał, że w każdej polskiej diecezji znajduje się obecnie delegat, który przyjmuje zgłoszenia o nadużyciach, duszpasterz, który zajmuje się opieką nad pokrzywdzonymi i ich rodzinami, kurator, który czuwa nad tym, by ze strony sprawców zminimalizować zagrożenie w przyszłości oraz koordynator ds. współpracy w Fundacją św. Józefa.
– Chcemy stymulować diecezje, by prowadziły działania prewencyjne. Na przykład szkolimy ludzi, którzy potrafią reagować odpowiednio w sytuacji nadużyć – wyjaśniał członek zarządu Fundacji Św. Józefa mówiąc o działalności fundacji.
Zgodnie z postanowieniem Episkopatu Polski z jesieni 2016 roku, w pierwszy piątek Wielkiego Postu w Kościele obchodzony jest Dzień modlitwy wynagradzającej i postu za grzechy wykorzystania seksualnego osób małoletnich. Jest to odpowiedź na apel papieża Franciszka do krajowych konferencji biskupich z 30 czerwca 2015 r.
Przeczytaj także: „Trupy” w kurialnych szafach cuchną i zatruwają cały Kościół
KAI, JH
Jak rozumiem, w pierwszy piątek Wielkiego Postu, w Dniu modlitwy wynagradzającej i postu za grzechy wykorzystania seksualnego osób małoletnich, to księża modlą się za darmo (nie ma innych intencji mszalnych) i księża poszczą. Bo niby dlaczego pościć mają wierni, wśród których są pokrzywdzeni? Jaka piękna, jakże użyteczna i wygodna filozofia KK: my zgrzeszyliśmy wobec was, więc teraz wy pokutujcie. Tak mniej więcej postrzegam polski KK.
PS. W mojej podwarszawskiej parafii nikt nie słyszał o Dniu modlitwy wynagradzającej, ksiądz po prostu nie umieścił informacji w ogłoszeniach parafialnych
Może czas przestać chodzić do tej parafii? Czy bycie tam nie jest choćby cząstkowym akceptowaniem takiej postawy? Fascynuje mnie stosunek katolików do księży – to coś w rodzaju miksu, w którym jest i strach przed ojcem, który nie potrafi dobrze wyrażać emocji i ma niepoukładane własne sprawy, i potrzeba przynależności, i jakaś świadomość, że ta postać jest jednak bez znaczenia, bo jeśli tylko zechcę, kiedy podejmę decyzję, po prostu mogę zacząć ją ignorować, a nawet unikać, i rzeczywiście nic się nie stanie, nie będzie żadnych prawdziwych konsekwencji.