W wydanym dziś komunikacie Państwowa Komisja do spraw Pedofilii informuje, że badała dokumenty na temat ks. Andrzeja Dymera. Śmierć duchownego kończy postępowanie.
Dziś rano w Szczecinie w wieku 58 lat zmarł ks. Andrzej Dymer. Przez ponad 25 lat nie udało się zakończyć jego procesu w sprawie wykorzystywania seksualnego chłopców.
Czas na powołanie komisji historycznej i otwarcie archiwów (kurialnych, prokuratorskich, sądowych i nie tylko). Jeśli sprawiedliwość ma być sprawiedliwością, śmierć Andrzeja Dymera nie może oznaczać końca jego sprawy
Po śmierci duchownego komunikat wydała Państwowa Komisja do spraw Pedofilii. Czytamy w nim, że „do Komisji wpłynęły akta przedawnionej sprawy dotyczącej wskazanej osoby. Komisja przystąpiła do badania zgromadzonych w sprawie dokumentów”. Jednocześnie urząd informuje, że „zgodnie z ustawą o Państwowej Komisji w przypadku śmierci osoby wskazanej jako sprawca w aktach sprawy przekazanych przez prokuratora albo sąd Komisja kończy postępowanie wyjaśniające”.
Faktycznie – mówi o tym art. 36. 1. ustawy o komisji.
O tym, że ks. Dymer wykorzystuje seksualnie małoletnich chłopców, władze archidiecezji szczecińskiej wiedziały już w 1995 r. Karny proces kanoniczny rozpoczął się jednak dopiero w roku 2004. W kwietniu 2008 r. kościelny trybunał uznał winę ks. Dymera. Treść wyroku przez wiele lat pozostawała poufna, nie znali jej nawet pokrzywdzeni, ujawnił ją dopiero w listopadzie ub.r. Zbigniew Nosowski w cyklu reporterskim „Przeczekamy i prosimy o przeczekanie”. W wyroku mowa jest o uzyskaniu „pewności moralnej co do zasadności oskarżeń ks. Dymera o molestowanie wychowanków Ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie w latach 1993–1995”.
– Teraz czas na powołanie komisji historycznej i otwarcie archiwów (kurialnych, prokuratorskich, sądowych i nie tylko). Jeśli sprawiedliwość ma być sprawiedliwością, śmierć Andrzeja Dymera nie może oznaczać końca jego sprawy – komentuje Nosowski (więcej w komentarzu „Ks. Andrzej Dymer: wyrok trzeciej instancji”).
Przeczytaj także: Gdyby abp. Dzięga poczuwał się do odpowiedzialności…
JH
To już zdążyli wyrobić pieczątki?
Koniecznie trzeba wywlec wszystkie brudy. To jedyny sposób mechanizm zablokowania takich patologii lub podobnych (np. w finansach) w przyszłości.
można i trzeba pochylić się nad Dymerem, to tragiczny człowiek, bo nikt zdrowy moralnie, psychicznie i medycznie nie dokonuje zbrodni przestępstw seksualnych na dzieciach. Może go ktoś przetrącił w dzieciństwie, a na pewno był bardzo dysfunkcyjny, zaburzony. Nawet jego homoseksualizm był zdeformowany, bo chwytał się chłopców, zamiast realizować swe potrzeby seksualne z dorosłymi mężczyznami, czym by nikomu nie robił krzywdy za wyjątkiem własnej duszy i kochanków. I o ile biorąc pod uwagę chorobę duszy, psychiki i seksualności Dymera możemy przyjąć, że działał jako jednostka patologiczna, zwyrodniała, to już biskupi szczecińscy, którzy powinni na mocy obowiązku okazać mu szeroką pomoc medyczną i duchową tego nie uczynili i co gorsze, nie stanęli w obronie maluczkich, tych niewinnych owieczek, najsłabszych i pokrzywdzonych społecznie. Większym wiec złem niż to które roznosił Dymer jako ktoś patologicznie chory jest zło niesione przez arcybiskupa Dzięgę i jego poprzedników. Ci co nie żyją mają już odpłatę, ale Dziędze nie zazdroszczę upadku moralnego, tej wewnętrznej zgnilizny i braku gotowości na publiczną pokutę za doprowadzenie własnego kapłana na skraj potępienia i na wielkie zgorszenie i ruinę diecezji szczecińskiej. Ale Dzięga to ma w głębokim poważaniu, wyparcie moralne u niego wskazuje, ze też tworzy patologię… To smutne, ze pasterz Kościoła szczecińskiego jest smrodliwym grobem pobielanym, takim biblijnym, którego moralność, a raczej jej brak, tak Chrystus gromił. Ale dla Dzięgi polityka jest ważniejsza i mamona niż wiara oraz z bawienie swoje, własnych kapłanów i ludu Bożego
Myślę, że czytelnicy powinni zaznajomić się z poniższą informacją:
https://ekai.pl/panstwowa-komisja-ds-pedofilii-nie-zaprzestajemy-dalszych-dzialan-ws-ks-dymera/
Może i był zaburzony, ale pieniądze biskupowi przynosił.
Takie zaburzenie to jak widać skarb….
Jakie pieniądze? Skąd i ile? Łatwo dopowiedzieć opierając się na domysłach. Nie spotkałem się z zarzutem nieprawidłowości w funkcjonowaniu centrum medycznego