Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Media bez wyboru”. Protest przeciw podatkowi od reklam

Część prywatnych mediów protestuje w akcji „Media bez wyboru”. Jako „Więź” solidaryzujemy się z nimi.

Rząd planuje wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami projektu ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić do NFZ.

Przeciw wprowadzeniu składki protestują dziś liczne media prywatne. Od rana kanały Grupy Telewizji Polsat, TVN Grupy Discovery i Telewizji Puls zamiast programów nadają specjalny komunikat. Na czarnej planszy wyświetlany jest napis „Tu miał być Twój ulubiony program”, i komunikat: „Przepraszamy naszych widzów i partnerów handlowych. Dziękujemy za zrozumienia i wsparcie”. Nadawcy odsyłają do wspólnego listu otwartego w serwisach internetowych, podpisanego przez ponad 40 redakcji.

List ten można także przeczytać m.in. we wszystkich serwisach Ringier Axel Springer Polska (m.in. Onet.pl, Fakt.pl, Newsweek.pl), Wirtualnej Polski, Agory (m.in. Gazeta.pl, Wyborcza.pl, TOKFM.pl), Grupy Cyfrowy Polsat (m.in. Interia.pl, Polsatnews.pl) i TVN Grupy Discovery (m.in. TVN24.pl, TVN.pl) oraz naTemat.pl i na stronie „Tygodnika Powszechnego”.

W tekście czytamy, że nowy podatek to „po prostu haracz uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media”. Zaś wprowadzenie go będzie oznaczać: „osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce”, „ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści”, „pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym”, „faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści, kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej”.

„Skandaliczne jest również niesymetryczne i selektywne obciążenie poszczególnych firm. Dodatkowo niedopuszczalna w państwie prawa jest próba zmiany warunków koncesyjnych w okresie ich obowiązywania” – zaznaczają sygnatariusze listu.

I dodają: „Jako media działające od wielu lat w Polsce nie uchylamy się od ciążących na nas obowiązków i społecznej odpowiedzialności. Co roku płacimy do budżetu państwa rosnącą liczbę podatków, danin i opłat (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VOD itd.). Własną działalnością charytatywną wspieramy też najsłabsze grupy naszego społeczeństwa. Wspieramy Polaków, jak i rząd w walce z epidemią zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel zasoby warte setki milionów złotych.

Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię COVID-19”.

Wesprzyj Więź

W akcji biorą również udział najwięksi prywatni nadawcy radiowi. We wszystkich rozgłośniach Grupy RMF, Grupy Radiowej Agory i Eurozetu emitowany jest komunikat informujący o wspólnym proteście.

– W przypadku działań medialnych „Więzi” przychody z reklam odgrywają akurat mniejszą rolę. Solidaryzujemy się jednak w akcji protestu z mediami, dla których funkcjonowania są one znacznie istotniejsze. Wiemy bowiem dobrze, jak trudno znaleźć źródła finansowania jakościowych treści medialnych zarówno w druku, jak i w internecie – mówi Zbigniew Nosowski, prezes Towarzystwa „Więź”.

DJ

Podziel się

1
Wiadomość

Oczywiście, że podatek ten to nie żaden szczegół tylko kwestia ustrojowa mediów w Polsce. Może on pogłębić obecny, niesatysfakcjonujący nie tylko po stronie publicznej stan mediów. Wprowadzenie go powinno być ostrożne i po konsultacjach. Może jednak, zanim komercyjno-liberalne media podejmą kolejny protest, sprawdziłyby, czy sumienie im czegoś nie wyrzuca, co utrudnia lub nawet uniemożliwia takim jak ja ich poparcie .

Ponieważ samemu trudniej, podpowiadam. Krótko po powołaniu J.Kurskiego na prezesa TVP (PiS wysłało tym sygnał do osób propaństwowych, popierających każdy rząd, ale nie z powodów oportunistycznych, ale dlatego, że dobrze życzą Polsce, że ich poparcia nie potrzebuje) red.S.Sierkowski na stronach Krytyki Politycznej napisał mniej więcej tak, że no dobrze, może my wcześniej trochę przesadziliśmy z przechyłem mediów w stronę liberalno-lewicową, ale to, co wyprawia Kurski (a dopiero się rozpędzał) to nieuprawniona i nadmierna reakcja.

Otóż samokrytyka za tamten przechył i ograniczanie prawicy w mediach jest warunkiem praw obywatelskich w debacie publicznej o ustroju mediów. Tymczasem poza takimi nieśmiałymi jak w wydaniu red.Sierakowskiego refleksjami, brak jest wizji uczciwego ładu medialnego po stronie samych mediów i opozycji. Rozumiem to tak, że macie propozycję powrotu do dyktatury Gazety Wyborczej i TVNu pod które ustawiają się inne media prywatne, a media publiczne żyrują ten układ. No to nie, ja się nie dołączam do protestu. Jest źle, ale wasza domniemana propozycja będzie tylko gorszym wydaniem ancien régime.

Obawiam się, że w tej sprawie różnimy się „filozoficznie”. Dlaczego intelektualiści opozycyjni domagają się uczciwości od mediów publicznych, a ignorują ekscesy mediów niepublicznych, nawet jeśli byłoby ich mniej i byłyby mniej drastycznymi nadużyciami dobrych obyczajów? Nie mówię, by zdeklarowani przeciwnicy PiS krytykowali obie strony sporu po równo, ale niech na dziesięć akapitów krytyki PiS niech jeden dotyczy swoich sprzymierzeńców.

Uważam, że wszystkie media powinny obowiązywać te same podstawowe standardy, tak jak niepubliczne szkoły czy placówki medyczne muszą spełniać te same standardy co ich odpowiedniki publiczne. Ale nie, po stronie liberalnej opozycji dominuje pogląd, że prywatnym mediom nie wolno niczego narzucać, czyli czegokolwiek wymagać, bo to prywatna własność. Nie, pozycja rozgłośni radiowych czy telewizyjnych (a w konsekwencji ich kanałów elektronicznych) osiągnięta została na rzadkim dobru publicznym jakim są koncesje (z innych powodów to samo dotyczy Agory, wydawcy Gazety Wyborczej). Firmy prywatne mają zobowiązania. A wy tego nie uznajecie lub tolerujecie, bo prywatne media to „nasi” sprzymierzeńcy. Nie można różnicować różnych podmiotów tego samemu systemu. Opozycja miała 6 lat na jakąś refleksję w tym obszarze i nic, tylko protesty, nawet jeśli uprawnione.

Jeśli jest to jedyna droga opodatkowania takich gigantów jak Google, Facebook itp. to nic, tylko przyklasnąć. Z tego co wyczytałem, naśladujemy liderów UE, jesteśmy wręcz spóźnieni. Protest liberalnych nadawców nic nie zmieni. Dzień bez TVN 24 wyjdzie ludziom na dobre 😉