Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jako Kościół powinniśmy być otwarci, bliscy, cierpliwi. I nie „gniewać się” na ludzi

Bp Damian Bryl. Fot. episkopat.pl

Zniechęconych i oburzonych grzechami Kościoła chciałbym zapewnić, że są dla kościelnej wspólnoty ważni, że zależy nam na nich i że chcemy ich zaprosić do powrotu – mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej bp Damian Bryl, nowy ordynariusz kaliski.

Tomasz Królak (KAI): Obejmując 11 lutego rządy w diecezji kaliskiej będzie Ksiądz Biskup najmłodszym ordynariuszem Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. W dodatku kanoniczne objęcie diecezji odbędzie nazajutrz po 52. urodzinach Księdza Biskupa.

Bp Damian Bryl: Jestem świadomy, że to wielkie i ważne wyzwanie. Chcę je przeżyć w duchu wiary. Mocno się modlę, aby we wszystkim towarzyszyło mi Boże błogosławieństwo i liczę na współpracę dobrych i życzliwych osób tworzących diecezję kaliską.

11 lutego łączę oczywiście ze wspominaną tego dnia Matką Bożą z Lourdes. Chcę Ją zaprosić, by – obok świętego Józefa – była Patronką tego wszystkiego, co będzie się działo w Kaliszu.

Okoliczności, w których przybywa Ksiądz Biskup do Kalisza są szczególne i niełatwe, wskutek trudnej spuścizny po poprzedniku, bp. Janiaku. Po odkryciu jego zaniedbań w postępowaniu wobec księdza pedofila, cała wspólnota przeżywa zapewne trudny czas…

– Dla diecezji kaliskiej był to zapewne trudny czas. Spotykając i słuchając księży oraz wiernych świeckich, doświadczam ich trudu, zmagania i cierpienia, które niektórzy niosą. Chciałbym przede wszystkim być z nimi, chciałbym ich słuchać, towarzyszyć im. Pragnę zaprosić diecezjan kaliskich, żebyśmy wspólnie modlili się, aby Pan Bóg przeprowadził nas przez drogę przebaczenia, pojednania i odnowienia wzajemnego zaufania.

Kościół podjął temat nagannego zachowania biskupa kaliskiego dopiero po filmie braci Sekielskich…

– Kroki ku wyjaśnieniu zostały podjęte. Obecnie trwa procedowanie.

Mówi się, że sercem diecezji jest seminarium. Tymczasem po wizytacji apostolskiej, w której brał udział także Ksiądz Biskup, zostało ono zamknięte, a zaś klerycy – przeniesieni do Poznania. Czy jest szansa na ponowne otwarcie seminarium?

– Formacja kleryków diecezji kaliskiej trwa i to jest bardzo ważne. Dziś dokonuje się ona w seminarium poznańskim. Cieszę się, że do kapłaństwa przygotowuje się kilkudziesięciu kleryków z naszej diecezji, są z nimi ich przełożeni, a studia teologiczne odbywają się, jak przedtem, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.

Spotykając i słuchając księży oraz świeckich diecezji kaliskiej, doświadczam ich trudu, zmagania i cierpienia, które niektórzy z nich niosą

bp Damian Bryl

Udostępnij tekst

Trzeba dobrze rozeznać obecną sytuację: mocno się zastanawiamy i ważymy racje. Bez wątpienia obecność seminarium w diecezji jest rzeczą ważną i dużą wartością, o czym często przypominają mi tutejsi księża. Założenie seminarium w Kaliszu było zresztą jednym z priorytetów pierwszego biskupa diecezji Stanisława Napierały. Dzisiaj trzeba pytać, co jest dobre dla kleryków, dla ich wzrastania i rozwoju powołania. Obecnie mierzymy się z decyzją znalezienia najlepszego sposobu i miejsca formacji dla naszych kleryków z diecezji kaliskiej.

Jakie główne wyzwania czekają na Księdza Biskupa w nowej diecezji?

– Na razie mocno słucham, aby dowiedzieć się, czym żyje ta wspólnota. A myślę, że żyje pięknie dla Pana Jezusa. Jest tu bardzo wielu ludzi oddanych Bogu i Kościołowi, zaangażowanych w parafiach, takich, dla których wiara jest ważnym punktem odniesienia. Istotnym zadaniem jest towarzyszenie w rozwoju życia wiary tych ludzi.

Natomiast są też osoby, dla których cała ta sytuacja była bardzo trudna, może jakoś gorsząca i spowodowała, że odwrócili się od Kościoła. Dlatego ważnym zadaniem będzie też niewątpliwie szukanie sposobów, aby przygarnąć tych, którzy gdzieś odeszli.

Co chciałby Ksiądz Biskup powiedzieć takim osobom, tym wszystkim zniechęconym, rozczarowanym czy nawet oburzonym?

– Chciałbym ich zapewnić, że są dla wspólnoty Kościoła bardzo ważni, że zależy nam na nich i że chcemy ich zaprosić do powrotu. Chcemy ich posłuchać i towarzyszyć w ich zniechęceniu. Chcielibyśmy, aby wrócili i cieszyli się z nami wspólnotą i bliskością z Panem Jezusem.

Wielu młodych rezygnuje dziś z religii w szkole i z praktyk religijnych. Ale może jako najmłodszy biskup „złapie” Ksiądz z młodzieżą wspólny język?

– Bardzo chciałbym, żebyśmy taki język znaleźli i żebyśmy chcieli się ze sobą spotkać i być. Dzisiaj musimy być w Kościele nie tylko bardzo otwarci, ale też cierpliwi wobec młodych. Bo wielu z nich świat jakoś porwał, ale rozmawiając z nimi słyszę, że mimo wszystko szukają. Często czują się pogubieni.

Chciałbym zachęcić księży i dorosłych świeckich do dalszego cierpliwego słuchania, próby rozumienia ich, ale także do otwierania dróg do Kościoła, do Jezusa. W Kościele mamy drogę, która przez wieki była stosowana. To droga inicjacji chrześcijańskiej, jestem przekonany, że dobrze aplikowana jest także skuteczną drogą na dzisiejsze czasy.

Jednym z wyzwań jest też groźba wzrastającej liczby apostazji. Na razie są nieliczne, ale dla wspólnoty Kościoła niepokojące powinno być samo nawet teoretyzowanie na ten temat…

– Myślę, że jest to problem ważny, ale trochę rozkrzyczany. Wyzwaniem o wiele większym dla naszych wspólnot jest obojętność wielu osób na sprawy wiary. Wielu pochłoniętych sprawami codziennymi nie pyta o Boga, zbawienie, to są rzeczywistości obok nich. Ich to po prostu nie interesuje.

Przypominam sobie, jak katechizowałem w latach 90. Toczyliśmy wtedy z młodzieżą wielkie boje, prowadziliśmy poważne dyskusje, skądinąd bardzo ciekawe i pouczające także dla mnie. Kiedy natomiast dziś słucham katechetów, to głównie mówią o tym, że trudno jest młodzież do czegoś zachęcić. Katecheci czują brak zainteresowania z ich strony, zdystansowanie, zobojętnienie młodych wobec Pana Boga. I to jest dziś główne wyzwanie dla nas, duszpasterzy.

Myślę, że z jednej strony potrzeba nadprzyrodzonego ducha miłości, a po drugie – postawy otwartości, wyjścia. I tego, żebyśmy się na nich po prostu nie „gniewali”, tylko spróbowali ich przyjąć w tym doświadczeniu, które przeżywają; próbowali być blisko, być z nimi i słuchając ich spróbowali szukać razem dróg do Boga.

Propozycji różnych dróg młodzi ludzie mają dziś bardzo wiele…

– Warto zachęcać młodych do zastanowienia nad swoim życiem. Wbrew pozorom dla bardzo wielu młodych istnieją rzeczy, które są dla nich naprawdę ważne. Stawiają sobie pytania. Czasami od nich uciekają, niekiedy zadowalają się szybkimi odpowiedziami, ale gdzieś głęboko te ważne pytania wciąż jednak są. Nasze umiejętne bycie z nimi, stworzenie bezpiecznego klimatu do wypowiedzenia się, do rozmowy, a może nawet możliwości wykrzyczenia tego, co ich boli, jest dziś bardzo ważne.

Częścią tego pokolenia, wśród których wielu kontestuje nauczanie Kościoła lub jest wobec niego obojętnych, są także kandydaci do kapłaństwa. Na co dziś powinni zwracać szczególną uwagę opiekunowie kleryków?

– Zadaniem, które stawało przed seminariami zawsze i jest nim dzisiaj to pogłębienie wiary i życie wiarą. To jest fundament wszystkiego. Dzisiaj młodzi przychodzą z bardzo różnym doświadczeniem wiary. Są tacy, którzy wychowywali się w chrześcijańskich rodzinach i wiara przenika ich głęboko, ale i tacy, u których jest ona zwyczajowa, obrzędowa, a wreszcie są i neofici, którzy odkryli wiarę w sposób dojrzały stosunkowo niedawno.

Punktem wyjścia formacji w seminarium jest towarzyszenie tym młodym ludziom w dojrzewaniu ich wiary, aby w jej świetle mogli dojrzale wybrać Jezusa jako swego jedynego Pana, rozeznać swoje powołanie, które od Niego otrzymali i z odwagą je podjąć.

Naszym zadaniem jako Kościoła jest dzisiaj budowanie mostów i tworzenie kultury spotkania

bp Damian Bryl

Udostępnij tekst

Ważnym zadaniem w seminariach jest też cała sfera ludzka. Towarzysząc naszym kandydatom staramy się im pomóc, aby mogli głębiej poznać siebie, swoje życie, kondycję, dotychczasową historię, aby dojrzewali do pięknego człowieczeństwa i dzięki temu odpowiedzialnie podejmowali swoje powołanie.

A czy terapia, bo do tego Ksiądz Biskup nawiązuje, była – i jest – w seminariach wystarczająco dobrze obecna?

– Dzisiaj widzimy bardzo mocno, że potrzeba naszym wychowankom w seminariach także pomocy psychologicznej i dlatego korzystamy z pomocy specjalistów. Bez solidnych fundamentów ludzkich, formacja duchowa, czy potem także duszpasterska, nie przyniesie owoców.

Kalisz to św. Józef i jego słynne sanktuarium. Można powiedzieć, że jego postać patronuje także dwóm gremiom episkopatu, w których Ksiądz Biskup zasiada: Komisji ds. Duchowieństwa i Radzie ds. Rodziny. Będzie o czym rozmawiać ze św. Józefem?

– Oj, tak, będzie. Św. Józef jest bardzo ważną postacią diecezji kaliskiej. Chciałbym, żeby tak pozostało. Osobiście zapraszam Go także, by był obecny we wszystkich moich działaniach.

Jest Ksiądz Biskup także członkiem Rady Stałej KEP, zatem musi patrzeć na Kościół także w ogólnopolskim wymiarze. Co wydaje się dziś Księdzu głównym wyzwaniem dla Kościoła patrząc w tej szerszej perspektywie?

– Z pewnością naszym zadaniem jest dzisiaj budowanie mostów i tworzenie kultury spotkania, o czym tak często przypomina nam papież Franciszek. W naszych wspólnotach kościelnych musimy tworzyć coś, co Jan Paweł II nazywał „duchowością komunii”. Dzisiaj, w mocno zatomizowanym społeczeństwie, bardzo tego potrzebujemy. Myślę, że duchowość komunii, kultura spotkania może być też pewnym stylem, który zaproponujemy całemu społeczeństwu.

Czy myśli Ksiądz Biskup, że – wobec wspomnianego zatomizowania i głębokich podziałów politycznych i światopoglądowych – Kościół mógłby zaproponować jakąś formułę do poważnej rozmowy pomiędzy głównymi antagonistami o tym, co najważniejsze?

– To jest droga, którą bardzo mocno i wyraźnie wskazał nam Jan Paweł II, a kolejni papieże nam o tym przypominają. Myślę, że to jest dla Kościoła kierunek bardzo ważny, określający także naszą rolę w społeczeństwie. Mówi o tym przecież katolicka nauka społeczna.

Wartością, o której chcemy mocno przypominać, jest godność każdej osoby. To jest kategoria, która może być przestrzenią tego spotkania. Moglibyśmy poszukać także innych wartości, wspólnych dla wielu osób. Myślę, że taką kategorią może być także solidarność. Czas pandemii mocno nam o tym przypomina.

Ważną rzeczą jest także i to, żebyśmy potrafili zgodzić się co do tego, że między nami są różnice. Niemniej powinniśmy wspólnie określić wartości, na których razem możemy budować.

Wesprzyj Więź

Bp Damian Bryl – ur. 1969, duchowny archidiecezji poznańskiej. Doktor teologii, w badaniach naukowych zajmował się duchowością osób świeckich. Był redaktorem naczelnym miesięcznika „Katecheta”, ojcem duchownym w poznańskim Arcybiskupim Seminarium Duchownym, adiunktem na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 2013 do 2021 – biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej. Od stycznia 2021 biskup kaliski.

Rozmowa ukazała się w KAI pt. „Kościół powinien budować mosty i tworzyć kulturę spotkania”

Przeczytaj też: Czy za 50 lat wciąż będą seminaria duchowne? Dyskusja z udziałem bp. Damiana Bryla

Podziel się

4
1
Wiadomość

Kolejna zmarnowana okazja mianowania biskupem kogoś, kogo warto by było poczytać czy posłuchać. Ale widać Kościołowi na tym nie zależy. Ma pieniądze, ma władzę więc po co mu wierni?

Dokładnie. Niestety. Pomijając wiele wątków, jeden mi się rzucił w oczy ponieważ akurat wcześniej czytałam ten artykłuł. https://kalisz.naszemiasto.pl/wyzsze-seminarium-duchowne-w-kaliszu-ilu-klerykow-przyjeto/ar/c1-7923545
Kilkudziesięciu alumnów brzmi lepiej. Czepiam sie a raczej sprawdzam dane. Nauczyłam się by im nie wierzyć, biskupom, ponieważ są nauczeni ładnie mówić a my im bardzo wierzymy/wierzylismy * niepotrzebne skreślić.
i co z tego wynika np. z artykułu – Liczba alumnów na każdym z roków to 5 + 4 + 17 + 4 + 4 = 34 w całym seminarium. Warto zobaczyć jaki to duży budynek i to nie jest kilkadziesiąt. Ale lepiej brzmi. Aha.