Perspektywa, że to nie ludzkość jest dla Kościoła, tylko Kościół dla ludzkości i nie wierni dla hierarchii, tylko hierarchia dla wiernych, stanowi rewolucję kopernikańską Vaticanum II i do dziś z trudem się umacnia – mówi bp Luigi Bettazzi, uczestnik Soboru Watykańskiego II.
„Sobór to kuźnia nowości, wiele z nich wciąż nie wprowadzono w życie” – tak o zakończonym 55 lat temu Soborze Watykańskim II mówi 97-letni bp Luigi Bettazzi z Włoch. Brał on udział w soborowych obradach jako biskup pomocniczym w Bolonii. Następnie w latach 1966-1999 był ordynariuszem diecezji Ivrea.
W wywiadzie dla tygodnika „Famiglia Cristiana” sędziwy hierarcha przekonuje, że najpiękniejszym dokumentem soborowym była konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym „Dei Verbum”, która „przywróciła słowo Boże do rąk i serc wszystkich ochrzczonych”.
Za najlepiej wdrożony tekst uznaje natomiast konstytucję o liturgii „Sacrosanctum Concilium”, która „przywraca liturgię jako modlitwę całego ludu Bożego”, choć – jego zdaniem – „poza wprowadzeniem języków narodowych nie zrobiono wiele dla przezwyciężenia klerykalizmu, czyli dominacji duchownych, nie tylko w liturgii”.
Z kolei najważniejszym dokumentem jest dla bp. Bettazziego konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, która „zmienia perspektywę”: Kościół nie jest już „surowym sędzią i oblężoną twierdzą”, lecz otwiera się na „odczytywanie znaków czasu”, jest „towarzyszem drogi człowieka”. – Gdybyśmy tylko byli w stanie w pełni urzeczywistnić jego literę i ducha… – mówi uczestnik Soboru.
Według niego wiele w tym względzie pozostaje jeszcze do zrobienia. – Rewolucja kopernikańska zawarta w „Gaudium et spes” (nie ludzkość dla Kościoła, tylko Kościół dla ludzkości) i w konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” (nie wierni dla hierarchii, tylko hierarchia dla wiernych) z trudem się umacnia – podkreśla.
Pytany o potrzebę zwołania Soboru Watykańskiego III, hierarcha zaprzecza, by to był dobry pomysł. – Uważam, że raczej trzeba w pełni wcielić w życie ostatni Sobór. Nie chciałbym, żeby Vaticanum III zostało zaplanowane jako zamknięcie drzwi tam otwartych – zaznacza bp Bettazzi.
Przeczytaj też: Określanie tożsamości Kościoła. Rozmowa z prof. Stefanem Swieżawskim
KAI, DJ
modernistyczny bełkot aż trzeszczy
Azali bynajmniej nie bredzi jak inny emeritus, że posoborowa rzeczywistość eklezjalna jest/powinna być twórczą kontynuacją Tradycji poprzednich 1260 lat jak i dyskontynuacją jednocześnie. Logika dwuwartościowa wraca u niego na swoje miejsce, choć Arystotel I Akwinata zapewne nie będą kontenci z takich kontynuatorów i zastosowania filozofii realistycznej.
Jest jak jest. Reformacja/”rewolucja” nie może być magicznie „hermeneutyczną” ciągłością status ante i jego zaprzeczeniem jednoczesnie. Pogódźmy się z tą karą/zrządzeniem/dopustem królewskim wreszcie i ruszmy dalej w tą pielgrzymkę z „Bogiem niespodzianek”, choć droga dla nas (tradisentymentalistów:) staje się coraz boleśniejsza…
„Karku ugiąć muszą…” jak pisał jeden germański episkop ponad 11 wieków nazad.
Proletaryusze wszystkich kirche łączcie się i do dzieła. Nie będziemy przeszkadzać. Zbytnio.
Kyrie eleison+