Jesień 2024, nr 3

Zamów

Bez komentarza. „Nasz Dziennik” przeciwko informowaniu w parafiach o telefonie wsparcia dla ofiar

Abp Wojciech Polak. Fot. episkopat.pl. Obok okładka „Naszego Dziennika” 23 maja 2020 r.

„Dlaczego nasze dzieci mają patrzeć na te plakaty?” – pyta redakcja w zapowiedzi dzisiejszego numeru.

„Ofiarom przestępstw należy się wsparcie, to jest oczywiste. Przestępcy, którzy zdradzili Kościół, Ewangelię i skrzywdzili dzieci, powinni ponieść karę, to też jest oczywiste. Ale taka akcja plakatowania kościołów jest nie do przyjęcia!” – pisze w „Naszym Dzienniku” Sławomir Jagodziński o akcji rozsyłania do wszystkich parafii plakatów Inicjatywy „Zranieni w Kościele”, zainicjowanej przez warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, Laboratorium „Więzi” i Fundację Pomocy Psychologicznej Pracownia Dialogu.

Plakaty informują o telefonie wsparcia dla osób, które doświadczyły przemocy seksualnej od ludzi Kościoła (800 280 900; dyżury w każdy wtorek w g. 19-22). Ich druk i wysyłkę sfinansowała powołana przez episkopat Fundacja Świętego Józefa. Wszyscy proboszczowie w kraju otrzymali także list od abp. Wojciecha Polaka, delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Prymas zachęca do wywieszenia informacji o telefonie wsparcia w kościelnych gablotach oraz do poinformowania o nim w ogłoszeniach parafialnych. Pisze, że „Zranieni w Kościele” to „dzieło katolików świeckich będące wyrazem ich odpowiedzialności za wspólnotę Kościoła”.

Redakcyjna zapowiedź „Naszego Dziennika” z 23 maja 2020 r.
Redakcyjna zapowiedź „Naszego Dziennika” z 23 maja 2020 r.

Zdaniem autora „Naszego Dziennika” akcja fałszywie sugeruje, że w każdej parafii są przestępcy, a ich ofiarom nikt nie chce pomóc. A także utwierdza promowany przez antykatolickie ośrodki na całym świecie fałszywy stereotyp „kapłan równa się pedofil”.

Wesprzyj Więź

Wywieszanie tego typu plakatów w parafialnych gablotach ma na celu – według Jagodzińskiego – poszukiwanie na siłę ofiar przestępstw wobec małoletnich. „Ma to posmak totalitarnych metod działania zgodnych z formułą: jak nie ma przestępców, to trzeba lepiej poszukać” – czytamy. „W gablotach kościelnych niech pozostaną takie informacje, które pomogą wiernym rozwijać swą wiarę i uświęcać się przez modlitwę, zaangażowanie apostolskie i świadectwo pobożnego życia” – przekonuje autor.

Plakat można także pobrać i wydrukować samemu w formatach A3 albo A4.

KAI, JH

Podziel się

Wiadomość

W tym wypadku sie z Panem nie zgodze. Kosciol to nie jest prywatny domek kogokolwiek, tylko miejsce modlitwy mojej wspolnoty. I dlatego chce pomoc wszystkim, ktorzy w tej wspolnocie zostali brutalnie wykorzystani i zgwalceni.

Kościół jest Pana własnością ale jak są jakieś problemy (złamanie nogi bo śliskie schody, pedofilia itd) to Pana nie ma tylko odszkodowanie niech płaci proboszcz lub biskup, bo to ich się oskarża że nie dopilnowali.

Ten plakat o jest uderzanie we własny Dom. Proboszcz, który wywiesza taki plakat tak jakby przyznawał się do tego, że w jego parafii jest ten problem. Może oplakatować wszystkie instytucje, w których mógłby się pojawić problem wykorzystywania seksualnego: zranieni w przedszkolu, zranieni w szkole, zranieni na koloniach, zranieni w instytucjach kultury i sportu (nie będę wymieniał) itd. Kościół jest od głoszenia Ewangelii i niech takim pozostanie.
Nadchodzą czasy paranoi,istnienia swoistego „kultu” anty-pedofilskiego przy jednoczesnym popieraniu rozwiązłości seksualnej mającej przykrywkę tolerancji i wolności, która sprzyja różnym dewiacjom w tym pedofilii. W Kościele nie ma tolerancji na zło. Zło trzeba nazywać po imieniu. Zło czyli szatan (nie bójmy się tego słowa) niezdemaskowane będzie się panoszyć bezkarnie. Abp Jędraszewski bardzo trafnie zdemaskował zło mówiąc o „tęczowej zarazie”. Niestety został za to skrytykowany przez wielu duchownych i świeckich katolików, co jest rzeczą dla mnie przerażającą.

Aha, czyli nawet jeśli problem jest, to proboszcz ma go nadal ukrywać. Obrońcy pedofilii przechodzą sami siebie. W zaparte do końca. Do utraty przez Kościół resztek powagi. I wiary.

Człowieku, czy Ty nie widzisz, że Kościół przechodzi kryzys, a pedofilia wśród księży to tylko gwóźdź do trumny. Gdzie jest Ewangelia, nauka Chrystusa? Kościół musi się oczyścić by odrodzić się na nowo!!! Każdemu wierzącemu powinno na tym zależeć, nie możemy dalej żyć w tym zakłamaniu i hipokryzji.

Do „Artur”. ?! Co autor (Artur) miał na myśli pisząc to, co napisał? Czy abp. Polak, jako przełożony wszystkich duchownych, nie ma prawa apelować do nich o informowanie wiernych? O czyim domu ty piszesz?! Na Twoim nikt zapewne tego plakatu nie chce zawieszać, ale kościelna gablota jest dla wszystkich! Czy TY pomogłeś choć jednemu dziecku? Choć jednej osobie będącej w potrzebie, skrzywdzonej przez kogokolwiek? Do kogo mają się zwrócić ze swoim dramatem skrzywdzone przez księdza dzieci?! A takich dzieci jest naprawdę wiele…

@mas60: W Kościele nie ma tolerancji na zło? W Pańskim najwyraźniej jest, i to dużo. A tak poza tematem pedofilii polecam zapoznać się z historią ludzkości i kościoła katolickiego. Znajdzie Pan tam bardzo długą listę nietolerancji, żeby nie opowiedzieć przestępstw, KK. Proszę więc w przyszłości dac sobie i nam spokój z takimi frazesami.

Byłoby sensowniej wywieszać i ogłaszać telefon zaufania dla wszystkich skrzywdzonych seksualnie w ogóle, przez kogokolwiek. Problem dotyczy bowiem wszystkich środowisk. W ten sposób można by zrobić dużo dobrego. Naznaczanie tylko że „krzywda w Kościele” jest akcją jawnie antykościelną – tak jakby inne środowiska były pozbawione tego problemu – i poddawanie się temu jest wejściem w retorykę środowisk antyklerykalnych.

W punkt.
Akcja mająca na celu dotarcie do osób skrzywdzonych jest potrzebna. Wręcz konieczna. Tym lepiej, jeśli KK się w nią angażuje.
Akcja jednak powinna być skierowana do wszystkich ofiar pedofilii. Element przyznania, że niektórzy księża też mieli tu swój udział (czynny i bierny) musi również zaistnieć, żeby KK mógł stworzyć fundamenty na których odbudowywać będzie wiarygodność i zaufanie społeczne.

Proboszcz, który wywiesza taki plakat daje sygnał, ze nie ma nic do ukrycia. Żaden redaktor ani żaden parafianin nie wie na pewno czy nie ma w jego parafii takiego problemu. Wieszając plakaty o aborcji czy grupach AA lub jeszcze inne w gablotach kościelnych tez można zarzucić komuś niesłusznie, ze ten problem jest w parafii. A jednak takie plakaty powinny wisieć . Niech wiszą przy każdym kościele, przy każdej szkole, przedszkolu, pałacu kultury i innych ośrodkach, bo tam mogą być potencjalne ofiary. A nie można odbierać im tej pomocy i informacji gdzie się zwrócić, bo czasami doniesienie do biskupa czy nawet na policję niczym nie skutkuje. Bardzo często są to siatki przestępców powiązane zależnościami i układami. I to ma jednak inny wydźwięk niż obwieszanie kościołów bucikami, bo to było krzywdzące tych księży, którzy z pedofilia nie mieli żadnego związku. Natomiast plakaty z informacja jak najbardziej tak. Jeżeli nie jesteście prawdziwie chrześcijanami, to bądźcie przynajmniej ludźmi.

Miło by było ujrzeć mocny głos, wspólny tekst Polaka i Polaka, Tomasza i Wojciecha, jak Polak z Polakiem, definitywnie i ostatecznie rozprawiający się z ohydą Paetza tolerowaną przez Kościół.
I potem lawina mogła by się potoczyć. Do czysta. Jako nowa szansa.