Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Dudkiewicz: Kościół nie wyciągnął wniosków po filmie „Tylko nie mów nikomu”

Ignacy Dudkiewicz. Fot. Maciej Gniazdowski

Albo biskup Janiak straci stanowisko, albo Kościół w Polsce ostatecznie straci resztki wiarygodności w sprawie ochrony dzieci przed przemocą – pisze Ignacy Dudkiewicz, redaktor naczelny „Kontaktu”.

Tekst ukazał się na stronie „Kontaktu” 16 maja. To komentarz po obejrzeniu dokumentu „Zabawa w chowanego” Tomasza i Marka Sekielskich.

Jak zauważa Ignacy Dudkiewicz, rok temu, po premierze „Tylko nie mów nikomu”, usłyszeliśmy wiele słów. „Grzmieli i zapowiadali brak pobłażania politycy i polityczki. Przepraszali co poniektórzy biskupi, inni bagatelizowali i odsuwali od siebie oskarżenia, większość milczała. Wzrosła społeczna świadomość problemu i mechanizmów, które za nim stoją. Ale gdyby dokonać uczciwego rachunku pozorów i konkretów, należy uznać, że nie wydarzyło się – zwłaszcza na polu rozliczeń – niemal nic” – uważa publicysta.

Jego zdaniem, Kościół nie postanowił wyciągnąć prostych wniosków z pierwszego filmu. „Wniosków mówiących: kto wie o prokuratorskim śledztwie wobec księdza w sprawie gwałcenia dzieci i umożliwia mu dalszą pracę duszpasterską w innej parafii czy diecezji, nie ma prawa pełnić biskupiego urzędu. To naprawdę nie jest skomplikowane rozumowanie czy przesadny postulat, prawda?” – pisze. Jak dodaje, „obecnie sytuacja jest więc prosta. Wóz albo przewóz. Albo biskup Edward Janiak przynajmniej straci stanowisko (choć sprawiedliwość wymaga, by konsekwencje – zarówno kanoniczne, jak i świeckie – były poważniejsze), albo Kościół w Polsce jako instytucja ostatecznie straci wiarygodność.

„Nowy film braci Sekielskich jednoznacznie potwierdził również potrzebę powołania niezależnej komisji, której zadaniem będzie zbadanie skali przestępstw seksualnych w Kościele, ich ukrywania oraz odpowiedzialności poszczególnych hierarchów” – podkreśla naczelny „Kontaktu”. I zaznacza: „Nie chodzi przy tym – jak pokazuje dokument – wyłącznie o rozliczenie spraw z mniej lub bardziej zamierzchłej przeszłości. Chodzi również o zbadanie historii bardzo niedawnych oraz tych toczących się obecnie”.

Jego zdaniem dokument „jest zrealizowany przekonująco i rzetelnie”. Jedynie „pewne wątpliwości budzi naskórkowe poruszenie tematu tak zwanej lawendowej mafii, czy też inaczej – za Frédérikiem Martelem – zjawisko nazywając, «Sodomy» w Kościele. Te kilka zdań, które padają w filmie, może w widzach wzbudzić wrażenie, że problemem wpływającym na kształtowanie się systemu ukrywania przestępstw czy korporacyjnej (a niekiedy mafijnej) lojalności nie jest rozpowszechniona i mająca wiele oblicz hipokryzja oraz wzajemne szukanie na siebie «haków», lecz orientacja homoseksualna części księży sama w sobie. Może to zaś niestety budzić – utrwalane wszak w polskiej debacie publicznej – kłamliwe rozumienie pedofilii czy szerzej przemocy seksualnej wobec dzieci jako spowodowanej homoseksualizmem”.

Wesprzyj Więź

Dudkiewicz stawia pytanie, czy „tym razem reakcja hierarchów oraz władz państwowych będzie ostatecznie równie pozorna jak przed rokiem”. „Nie wiem. Nie ma przesłanek pozwalających oczekiwać wielkiego przełomu. Mam jednak nadzieję, że kropla drąży skałę” – dopowiada. 

Nawiązując do homilii ks. Jacka Prusaka sprzed roku o zbliżającym się sądzie nad „wilkami w koloratkach”, publicysta podkreśla, że czas, by ten sąd wreszcie przyspieszył.

DJ

Zranieni w Kościele

Podziel się

Wiadomość