Jesień 2024, nr 3

Zamów

Kard. Nycz o wyborach: Liczę, że politycy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa

Kard. Kazimierz Nycz. Warszawa, 20 stycznia 2020 r. Fot. Episkopat.pl

Czekam na taki moment, w którym ludzie, nie tylko ja sam, nie musieliby stawać przed dylematem: uczestniczyć w wyborach czy nie – mówi kard. Kazimierz Nycz.

Dzisiejsza rozmowa Tomasza Królaka, wiceprezesa KAI i kierownika działu krajowego agencji, z metropolitą warszawskim kard. Kazimierzem Nyczem, dotyczy zawieszenia beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, możliwych skutków pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 na życie religijne Polaków oraz wyborów prezydenckich, wciąż zapowiadanych przez rząd w formie korespondencyjnej na 10 maja.

Zdaniem kardynała dzięki pandemii i związanych z nią obostrzeń (jedna osoba na 15 m kw. świątyni) księża uświadomią sobie raz jeszcze prawdę, że „każdy człowiek się liczy”. „Ważne jest, by wzajemnie traktować się w Kościele personalistycznie, w znaczeniu: nie anonimowo” – zaznacza. „Ja też mocno przeżywam obecną sytuację. Kiedy odprawiam Mszę św., mając przed sobą kilka osób, to cisną mi się na usta słowa: dziękuję, że tu jesteście. I chciałbym, aby już z nami – biskupami i świeckimi – pozostało takie właśnie wzajemne traktowanie: bardziej życzliwe, przyjazne, otwarte. Sądzę, że wszyscy taką potrzebę sobie uświadomiliśmy. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że trzeba się cieszyć z faktu, że ludzie są w kościele, że możemy spotkać się z nimi także po Mszy św., wychodząc przed kościół, żeby porozmawiać. Gdyby takie postawy utrwaliły bardziej w naszym życiu, to byłoby coś bardzo pięknego” – dodaje.

Kard. Nycz mówi też o aktualnej sytuacji politycznej w kraju. Nazywa niedawne oświadczenie Rady Stałej KEP „jednym z bardzo ważnych głosów biskupów w ostatnich czasach”.

„W słowie Rady Stałej chcieliśmy powiedzieć: jeżeli potrzebujecie pomocy, światła, które daje Kościół w nauce społecznej, to przyjdźcie i zobaczcie wasze projekty, ale przyjdźcie razem. Sytuacja jest trudna, poważna, przyjdźcie więc ponad podziałami i posłuchajcie. Podkreśliliśmy, że politycy powinni zatroszczyć się o trzy rzeczy: o bezpieczeństwo ludzi, o dobro wspólne Polski tak, aby decyzje polityków nie przyczyniły się do jej osłabienia oraz o to, by nie ucierpiały fundamentalne zasady państwa demokratycznego, począwszy od konstytucji” – stwierdza kardynał. I zaznacza: „Życie pokaże, i to w najbliższym czasie, na ile ta refleksja i odpowiedzialność za człowieka, Polskę i jakość życia społecznego zostanie zrealizowana; na ile politycy potrafią stanąć na wysokości zadania. Zadania, które nie jest proste. Nie ma łatwych rozwiązań, natomiast wydaje się, że kryteria są jasne, oczywiste i trzeba się do nich stosować”.

Na pytanie Tomasza Królaka czy sam zamierza głosować w ewentualnych wyborach 10 maja, kardynał odpowiada: „Nie chciałbym dawać żadnej podpowiedzi. W swoim życiu, pomijając okres komunistyczny, mówię o ostatnich 30 latach, zawsze starałem się uczestniczyć w wyborach, bo są one także moralnym obowiązkiem człowieka wierzącego. Natomiast co do obecnych wyborów, to czekam na taki moment, w którym ludzie, nie tylko ja sam, nie musieliby stawać przed dylematem: uczestniczyć czy nie. Uważam bowiem – i to jest też bardzo ważny wymiar wyborów organizowanych w trudnym czasie epidemii – że oprócz bezpieczeństwa ludzi ważna jest troska o to, żeby nie zaprzepaścić tego, co się w ostatnich latach wydarzyło w Polsce: wyraźnej poprawy frekwencji wyborczej. Ważne, żebyśmy w obecnej sytuacji tego dobra nie zaprzepaścili”.

„Ale zgodzi się Ksiądz Kardynał, że człowiek kierujący się społeczną nauką Kościoła, włączając także ostatni głos Rady Stałej, może mieć poważny dylemat sumienia czy wziąć udział w majowych wyborach?” – dopytuje prowadzący rozmowę.

Wesprzyj Więź

„Dzisiaj tego jeszcze nie wiemy. Najbliższe dni będą decydujące. Mam nadzieję, że politycy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Natomiast nie będę podpowiadał żadnemu wierzącemu czy niewierzącemu i zastępował jego sumienia. Każdy może przyjść do światła, o którym wspomniałem. I w tym znaczeniu słowo Rady Stałej jest światłem, i to dla każdego człowieka. Natomiast jak każdy z nas to oceni – to już sprawa indywidualna. Szacunek dla ludzkich sumień jest dla mnie rzeczą podstawową” – precyzuje kard. Nycz.

Wcześniej o wyborach wypowiadali się między innymi przewodniczący episkopatu abp Stanisław Gądecki („Czas walki z koronawirusem wymaga zawieszenia walk politycznych”), prymas Polski abp Wojciech Polak („Jeżeli jest ryzyko dla życia i zdrowia, to nie powinniśmy narażać ani siebie, ani innych”) oraz metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś („Wybory powinny zostać zorganizowane wtedy, kiedy nie będą grozić zdrowiu i życiu obywateli oraz gdy będzie im towarzyszyć gwarancja ich demokratycznego przeprowadzenia”).

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość

Mowisz – masz. Dwaj polityce, zwykli posłowie. siedli sobie przy herbatce (?) i powiedzieli kolejne słowa:
1/ że wybory 10 maja się nie odbędą, bo tak zadecydowali;
2/ że Sąd Najwyższy orzeknie nieważność niedokonanego wyboru, zgodnie z ich wytycznymi;
3/ że p. Witek (formalnie 2-ga osoba w państwie) zrobi co każą i natychmiast ogłosi termin kolejnych wyborów;
4/ że będzie nowa ustawa, którą p. Duda (formalnie prezydent) bez sprzeciwu podpisze.
Eminencjo!
Bardzo proszę nie wyrażać już dalszych życzeń, bo strach pomyśleć, co się może zdarzyć!