Abp Głódź powołał komisję na wyraźne życzenie Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie.
Barbara Borowiecka, kobieta wykorzystana seksualnie dzieciństwie przez księdza Henryka Jankowskiego, otrzymała (kolejny już) list od kurii gdańskiej. Jej kanclerz, ks. Rafał Dettlaff, w piśmie z 17 kwietnia informuje, że Nuncjatura Apostolska w Warszawie – „uznając, iż zasadnym jest wyjaśnienie sprawy ks. Jankowskiego” w trybie przewidzianym przez wytyczne Konferencji Episkopatu Polski – „zwróciła się do” metropolity gdańskiego, abp. Sławoja Leszka Głódzia.
W związku z tym – jak dowiadujemy się z listu – zostanie powołana komisja badająca sprawę ks. Jankowskiego. Ks. Dettlaff zaznacza, że jej zadaniem będzie „jedynie zebranie informacji, w aspekcie historycznym, a także moralnym” dotyczących prałata, zaś „zgromadzony materiał zostanie przekazany Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie”. Takie działanie – jak przekonuje kanclerz kurii – wynika z decyzji Kongregacji Nauki Wiary, która już wcześniej orzekła, że niemożliwe jest postępowanie karne kanoniczne wobec zmarłego.
Trzy lata temu w książce Joanny Podsadeckiej „Sztuka czułości. Ks. Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze” (Wydawnictwo WAM) Borowiecka opowiedziała o tym, jak była w dzieciństwie wielokrotnie wykorzystywana seksualnie przez ks. Henryka Jankowskiego (jednak bez nazwiska sprawcy). Później była bohaterką reportażu Bożeny Aksamit „Sekret świętej Brygidy” w „Dużym Formacie”.
Obszerną relację Borowieckiej z książki „Sztuka czułości” można przeczytać tutaj.
W marcu br. kobieta pozwała gdańską kurię. – Kuria rozumie tylko język władzy i pieniędzy. Przez ponad rok próbowaliśmy się skontaktować z kurią, żeby podjąć z nimi jakikolwiek dialog. Zupełnie bezskutecznie. Pisałam do pięciu arcybiskupów, w tym dwóch w Rzymie i jednego na Malcie. Może odpowiedzą sądownie – mówiła wówczas reprezentująca Borowiecką mecenas Katarzyna Warecka.
Sprawę komentował u nas Zbigniew Nosowski, naczelny „Więzi”. „Barbara Borowiecka doświadczyła bezczynności i indolencji instytucji państwowych i kościelnych” – pisał.
Przypomnijmy. Barbara Borowiecka zgłosiła sprawę kurii gdańskiej na początku 2019 roku. Na odpowiedź czekała ponad dziewięć miesięcy. Otrzymała ją 2 października 2019 r. Kuria powołała się na stanowisko Watykanu i poinformowała, że sprawa jest zamknięta i kościelne instytucje jej nie zbadają (do tego odwołuje się kuria w najnowszym liście). „Kongregacja Nauki Wiary informuje, że sprawa została zamknięta, a wszelka dokumentacja z nią związana została przekazana do archiwum wspomnianej Kongregacji” – napisał wówczas ks. Dettlaff.
„Prałat Jankowski nie żyje, więc jego ofiary abp. Głódzia nie obchodzą” – komentowała na naszych łamach Joanna Podsadecka. „Do podjęcia wyjaśnień w sprawie ks. Jankowskiego nie była niezbędna żadna watykańska instrukcja. Wystarczyło kierować się dobrą wolą, a tej metropolicie gdańskiemu ewidentnie brakuje” – dodawał Zbigniew Nosowski.
DJ, JH
Jak trudno przebić się przez bezdusznosc gdańskiego biskupa. Nie przynosi on chluby polskiemu Kościołowi..
Najważniejsze, aby wyniki badań komisji były rzetelne, oparte na zachowanej i zgromadzonej dokumentacji. I powinny być udostępnione opinii publicznej, która ma do tego prawo.
To nie tylko Gdańsk , nie tylko Jankowski ! A co z ofiarami Paetza? Kto sie za nimi wstawia? Kto ich szuka? Co z ofiarami w Szczecinie? Tez nikt ich nie szuka! Nie pomaga ! Tak jest w całej Polsce! Polski Kosciół nie chce rozliczenia ! Bo inaczej dawno by to zrobił !