Zima 2024, nr 4

Zamów

#WięźCytuje. O. Kozacki: Sami sobie robimy krzywdę – i atakujemy Kościół

Paweł Kozacki OP. Kraków, październik 2014. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Oni w to wchodzą, bo stają się bezradni wobec procesów laicyzacji – ojciec Paweł Kozacki wyjaśnia, po co Kościołowi PiS.

Prowincjał polskich dominikanów ojciec Paweł Kozacki udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Duchowny tłumaczy sojusz niektórych księży i biskupów z Prawem i Sprawiedliwością: „Oni w to wchodzą, bo stają się bezradni wobec procesów laicyzacji. Nie wiedzą, jak na nie reagować, jak się przed nimi bronić. I jeśli nie wiemy, jak przyciągnąć do Kościoła ludzi Ewangelią, to przypominamy sobie, że jest taka partia, która nas przed tym światem obroni, otoczy Kościół opieką. To właśnie pokładanie ufności w ziemskich ośrodkach. PiS wysyła komunikat: »My o was dbamy, nie pozwolimy wam zrobić krzywdy«. Jak się do tego doda wątki patriotyczne czy teraz opiekę socjalną, to duchowni to akceptują”.

O pochówku abp. Juliusza Paetza, na którym ciążyły nigdy nie wyjaśnione oskarżenia o molestowanie seksualne kleryków i księży, o. Kozacki mówił: „Jak widać, trzeba było tylu listów otwartych i nacisków, by abp. nie chowano w katedrze. Szkoda, że tak było. Dawno temu mówiłem, że sprawa arcybiskupa niby została zamknięta, ale wrzód pozostał. Nie przecięto go, bo przecież Juliusz Paetz przestał być ordynariuszem diecezji poznańskiej, ale nie padło ani jedno słowa wyjaśnienia dlaczego”.

„Stawać w obronie abp. Paetza, gdy sprawa stała się publiczna? Nie mieści mi się to w głowie” – mówił o. Kozacki o liście w obronie abp. Paetza podpisanym m.in. przez ks. Marka Jędraszewskiego. „Wiedza w Poznaniu była na tyle powszechna, że trudno było nie wiedzieć” – dodał prowincjał dominikanów. I powiedział: „Mogę powtórzyć dziś: prosimy o wyjaśnienie”.

Wesprzyj Więź

O. Kozacki był pytany o abp. Sławoja Leszka Głódzia. Niedawno w „Czarno na białym” TVN24 został pokazany reportaż o tym, jak metropolita gdański ubliża podwładnym, publiczne ich poniża i psychicznie się nad nimi znęca. „Jeśli sygnały o arcybiskupie dotarły do nuncjusza, jeśli jest to powszechną wiedzą wśród biskupów, to zostawianie tego zgorszenia na przeczekanie, w nadziei, że arcybiskup dobije do wieku emerytalnego, jest błędem” – komentował dominikanin. Krytykował kościelne władze za brak działań: „Sami sobie robimy krzywdę – i to my w ten sposób atakujemy Kościół”.

W sierpniu br. prowincjał wysłał o. Pawła Gużyńskiego na trzytygodniową pokutę za to, że wzywał do dymisji abp. Jędraszewskiego. Także do tego odniósł się w wywiadzie i przyznał, że kilkoro znajomych zerwało z nim potem kontakt: „Bo trzymam z PiS i przeszedłem na stronę konserwatystów. A ja pewnie raz jestem konserwatystą, raz liberałem, bo moje działania są różnie oceniane”.

JH

Podziel się

Wiadomość

Ojcu Kozackiemu nie mieści się w głowie, że list w obronie biskupa Paetza podpisał M. Jędraszewski. Szkoda, że za te słowa sam się nie ukarał trzytygodniową pokutą. Nie wiem czy ja mam większą głowę od O. Kozackiego, ale w mojej mieści się jak najbardziej to, co wyprawia i jakie zgorszenie sieje biskup Jędraszewski. A mieści się, bo O. Kozacki wpisał się na listę tych, którzy ochoczo karzą swoich podwładnych za mówienie niewygodnej prawdy. O. Gużyński zapewne na tych rekolekcjach wzbogacił się duchowo i sobie odpoczął, a O. Kozacki będzie miał na własne życzenie plamę na swoim honorze człowieka. Jak uważa, że w tej plamie mu do twarzy, to jego sprawa, szkoda tylko, że idzie to na poczet wszystkich dominikanów w Polsce.

Szanowny Panie, Nie ma Pan racji. Mnie też się nie mieści w głowie jak Abp. Jędraszewski mając wiedzę jaką miał a miał ogromną dotyczącą haniebnego postępowania Abp. Petza mógł łamać sumienia ludzi i nakłaniać do podpisywania lojalek. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego co głosi Bp. Jędraszewski. Jednak sposób krytyki jaki zaprezentował Ojciec Gużyński był sposobem nie do zaakceptowania z punktu miłości bliźniego. Można mieć rację, ale trzeba tą rację formułować w duchu szacunku do godności drugiego człowieka i do posługi biskupiej w Kościele Katolickim.