Nadszedł czas, żeby świeccy wzięli sprawy Kościoła w swoje ręce – mówi dominikanin o. Ludwik Wiśniewski.
Ojciec Ludwik Wiśniewski był gościem ostatniego dnia II Festiwalu Literatury Faktu i Poezji „Dialog przeciw nienawiści”, który odbywał się od 4 do 21 marca w Kielcach. Spotkanie prowadził Bogdan Białek.
– Jestem przerażany tym co się dzieje w Kościele – wyznał znany duszpasterz. Dodał jednak, że przestępstwa seksualne duchownych, o których skali wciąż się dowiadujemy, można „potraktować jako klęskę lub jako dar”. – To, co przeżywamy i to, co mnie smuci traktuję jako dar, który ma nas wszystkich pobudzić, ma spowodować, że ludzie wierzący, świeccy wezmą sprawy Kościoła w swoje ręce bardziej niż dotąd. Może nasza wiara w Jezusa oczyści się – zastanawiał się zakonnik.
Dominikanin zwrócił uwagę, że gdy człowiek widzi rzeczywiste zło w Kościele, to może się denerwować, może pomstować, ale trzeba mieć świadomość, że zło zawsze było w Kościele. Darem jest natomiast to, że się ujawniło. – W każdym człowieku jest zło. Tacy jesteśmy. Jest w nas jasność, jesteśmy zdolni do pięknych wzniosłych czynów. W każdym z nas jest też ciemność, jesteśmy zdolni do zła. Oczywiście udawaliśmy i przykrywaliśmy zło w Kościele. To był faryzeizm. A teraz się ujawnia, i coś z tym mamy zrobić, czyli je wypalić, tak jak to potrafimy. To zależy od nas wszystkich – wyjaśniał.
Zakonnik przyznał, że stara się piętnować błędy duchownych, także biskupów. – Powinniśmy żyć z miłością dla osób, a z nienawiścią dla grzechu. Najgorszą mieszanką jest modlitwa z domieszką nienawiści – podkreślał gość festiwalu.
Ludwik Wiśniewski jest dominikaninem, duszpasterzem, rekolekcjonistą i działaczem opozycji antykomunistycznej. Pracował m.in. w klasztorze w Gdańsku, Lublinie i Wrocławiu, gdzie prowadził duszpasterstwo akademickie. Wspierał razem ze studentami robotników – ofiary wydarzeń czerwca ‘76. W 1976 roku wystosował nagłośniony przez Radio Wolna Europa list otwarty do Edwarda Gierka w reakcji na jego twierdzenia, że PRL jest państwem świeckim. Rok później podpisał „Apel do społeczeństwa polskiego” – pierwszy dokument Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
W latach 1988–1990 pracował w Krakowie, a od roku 1990 do 1996 w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Sankt Petersburgu. W 2006 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2015 roku Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Jest laureatem Medalu Świętego Jerzego. Rok temu w wydawnictwie WAM ukazała się książka „Nigdy nie układaj się ze złem”.
Organizatorem II Festiwalu Literatury Faktu i Poezji było Stowarzyszenie im Jana Karskiego. Wszystkie spotkania odbywały się w Instytucie Kultury Spotkania i Dialogu w kamienicy przy ul. Planty 7 w Kielcach.
KAI, DJ
Czyli „Kościół tak, wypaczenia nie”?
Kościół jest wspólnotą i instytucją hierarchiczną, w której obowiązuje posłuszeństwo. Jeśli dzieje się w nim zło, to dlatego, że hierarchia je akceptuje od lat. A wszyscy, którzy z wyboru należą do tej mafii, są za to zło odpowiedzialni. Swoim udziałem, poparciem i pieniędzmi dają jej siłę, nawet jeśli sami nie popełniają przestępstwa.
Brawo odważny ojcze Ludwiku i tak Cię hierarchowie polscy ukrzyżują !
razem o. markiem…
Dobrze, ale to chyba wszyscy wiedzą. Trzeba by zaproponować jakieś rozwiązania strukturalne, np. takie, które by zapewniały feedback, informację zwrotną. Dla przykładu na poziomie dekanatu – parafianie piszą najlepiej jawnie, ale anonimowych też bym nie lekceważył – do dziekana, gdy im coś nie pasuje i dziekan po jakimś czasie, gdy nazbiera się trochę danych, zachęca proboszcza do jakiej korekty zachowania czy nauczania. Nie tyle w formie upomnienia, co doskonalenia pracy. Podobna metoda dała, jak pisali, świetne wyniki w jakichś liniach lotniczych. Ważne, żeby to nie była bezpłodna krytyka, tylko optymalizacja.
Gdyby tak ktoś w Kościele ( w tym wśród wiernych też) chciał przeczytać i przemyśleć to co O. Ludwik pisał o Kościele przed laty w Tygodniku Powszechnym i w kilku Jego książkach a nie taktował Go jako „szkodnika” w Kościele to może byłoby inaczej. Chciałbym usłyszeć choć raz – „Przepraszam Cię o. Ludwiku” . Należy Mu się to nie tylko od funkcjonariuszy Kościoła ale i tzw „przyjaciół”. Ja Ci dziękuję.
Robert Springwald