Siła Zanussiego polegała i polega na tym, że nie stawiał kropek nad „i”. Podejmował w swoich filmach tematy filozoficzne, teologiczne, egzystencjalne i eschatologiczne. Artysta nie ukrywa, że jest katolikiem, ale nie indoktrynuje, nie wyrywa chwastów, z dystansem patrzy na symbiozę sacrum i profanum.
Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” lato 2019 (dostępnym także jako e-book).